|
Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
13-01-2024, 20:20 | #351 |
Reputacja: 1 | Maelane przez moment przypominała pierwszaków z uniwersytetu, o którym często wspominał Profesor - taka sama mina tęskniąca za rozumem. Brakowało tylko rozdziawionych gęb, czy skonsternowanych wymian spojrzeń... a nie, chwileczkę... i to się pojawiło... |
13-01-2024, 21:34 | #352 |
Reputacja: 1 |
Ostatnio edytowane przez Stalowy : 13-01-2024 o 21:38. |
15-01-2024, 07:12 | #353 |
Reputacja: 1 | Krasnolud bardzo ucieszył się gdy zobaczył Sorcane. Praktycznie doskoczył do niego i złapał w pół, co mocno uwidaczniało różnice w fizjonomii szczupłego elfiego łowcy i nieco otyłego krasnoludzkiego kowala.
__________________ Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe. ”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej. |
19-01-2024, 16:24 | #354 |
Kowal-Rebeliant Reputacja: 1 |
|
19-01-2024, 17:53 | #355 |
Reputacja: 1 | Oberika lekko zszokował rozwój sytuacji. Zastanawiał się nawet, czy bardziej nieobliczalny jest śnieżny lew, czy może każdy jeden z mieszkańców tej komuny. Przecież jeszcze nie tak dawno straszyli tu nimi dzieci i dorosłych. Miło było zobaczyć dawnego towarzysza podróży w dobrym stanie, ostatnio w Dolinach była to jeszcze większą niespodzianką niż zwykle. Kiedy inni zastanawiali się jak tu zająć się towarzyszką drowki, Oberik rozglądał się za najszybszymi potencjalnymi wyjściami, skrytkami i załomami. Sam też nieco znał się na leczeniu, ale mógł poczekać aż tęgie głowy z którymi podróżował się naradzą. Tylko że jak się okazywało co trochę, te tęgie głowy okazywały się całkiem niezłymi zabijakami.
__________________ Wzory światła i ciemności pośród pajęczyny z kości... |
21-01-2024, 20:36 | #356 |
Reputacja: 1 | Anathem, Bran, Profesor Rok 1489 Rachuby Dolin, Młot - dzień 28, późny wieczór, gdzieś w górach -51 °F, blisko pełni księżyca, silny wiatr, brak opadów; Podążyli odnogą jaskini, która skręcała w prawo do miejsca, gdzie czuwano nad kapłanką Rilarrą Rilvnurde. Dla wielu z drowów była dobrotliwą matką, której nigdy nie mieli, toteż każdy z członków tej społeczności darzył ją uczuciem, którego jeszcze niedawno nie byliby w stanie nazwać. |
22-01-2024, 06:16 | #357 |
Reputacja: 1 | Z głęboką troską Profesor przyjrzał się elfiej kobiecie. Przyłożył jej dłoń do czoła by sprawdzić temperaturę i zmierzył puls na nadgarstku. Potem wyjął z torby którą wziął ze sobą jakiś dziwny przewód którego dwa końce włożył sobie do uszu, a trzeci zakończony dwoma zespolonymi metalowymi dyskami przyłożył kapłance powyżej dekoltu i do klatki piersiowej. Zerkał przy tym głównie na Maelane ale mówił wyraźnie by wszyscy wiedzieli co robi. - Sprawdzam temperaturę. Puls, bicie serca, oddech. - rzekł a potem dał słuchawki młodszej elfce by sama mogła usłyszeć - Ciało walczy i stara się zachować siły, a to najważniejsze. Teraz przyjrzyjmy się ranie. Hmmm… Tu z delikatnością o którą trudno posądzać krasnoluda odwinął bandaż. Przyjrzał się paskudnej ranie. Wszystko wyglądało na fachowo opatrzone, przemyte i namaszczone ziołowymi specyfikami. Ale z wnętrza… - Tak. Wygląda na to że rzeczywiście tkwią odłamki. Utrudniają funkcjonowanie ciału i umysłowi Rilarry za sprawą swoich nadnaturalnych właściwości. Będziemy musieli je wyciągnąć. Miał swoje przypuszczenia co do natury niezwykłości schorzenia ale na tą chwilę musiał się skupić na rozwiązaniu problemu. Wyjął księgę, wyczarował pióro i zaczął robić rysunki przyrządów które będą mu potrzebne. - Bran. Drobne, bardzo ostre ostrza by otworzyć ranę bez powodowania większych szkód. Okular ze soczewką powiększającą. Hmmm… takie o sprzęta do przytrzymania brzegów rany by nikt nie musiał tego robić palcami. Pęsety do wybierania odłamków. A i zródło światła, nieduże, kierunkowe, łatwe do przymocowania, by świeciło z góry. - Maleane.Tu masz spis ziół i wywarów do łagodzenia bólu i przemywania rany oraz rąk. Nasi zakapturzeni chłopcy mogą mieć coś z tego w zanadrzu jeżeli nie macie sami tego zgromadzonego. Potrzebny tez będzie wrzątek do odkażenia sprzętów oraz płótno na szmatki. - Anathem. Będziesz potrzebny na koniec by szybko zamknąć ranę po jej oczyszczeniu. Rzucisz też swoim błogosławionym okiem by wskazać gdzie dokładnie tkwią odłamki. |
24-01-2024, 20:41 | #358 |
Reputacja: 1 | Oberik Rok 1489 Rachuby Dolin, Młot - dzień 28, późny wieczór, gdzieś w górach -51 °F, blisko pełni księżyca, silny wiatr, brak opadów; Przekonanie o zagrożeniu ze strony drowów było naturalne. Były to istoty często od pierwszych dni swego splugawionego istnienia przesiąknięte złem. Jednakże obecność wśród nich Sorcane i wcześniejsze poznanie Anathema, jak i opowieści o Drizzt Do'Urdenie, czy nawet sławnym w szczególności w Bryn Shander Tiago Baenre pozwalały w pewien sposób wytłumaczyć fakt, bycia goszczonym przez grupę podziemnych elfów, najwyraźniej uchodźców z Podmroków. Lecz nawet w tej grupie, wyznawców Elistraee, nawet mimo wyraźnych starań jej członków dało wyczuć się podskórnie, że nie wszystko było tu zawsze tak, jak by to na pierwszy rzut oka wyglądało. |
25-01-2024, 21:15 | #359 |
Reputacja: 1 | Anathem, Bran, Profesor Rok 1489 Rachuby Dolin, Młot - dzień 28, późny wieczór, komuna drowów Elistraee -51 °F, blisko pełni księżyca, silny wiatr, brak opadów; Zajęli się przygotowaniami zgodnie z instrukcjami Profesora. Niezbędne zioła, nici, gorąca woda i inne utensylia. Bran uczynił wszystko co mógł, by spełnić wyśrubowane wymagania starszego krasnoluda co do sprzętu, zaś Anathem z trudem, lecz jednak potwierdził obecność "złego" pierwiastka wewnątrz rany. Nie był w stanie określić dokładnej lokalizacji, lecz zgodnie ustalili, że będzie w stanie stwierdzić, czy rana została już całkowicie oczyszczona. |
30-01-2024, 12:10 | #360 |
Kowal-Rebeliant Reputacja: 1 |
|