13-03-2022, 08:51
|
#1 |
| [D&D 5ed] Splendor zimy EPIZOD 1: PRZEŁAMUJĄC LODY Śródzimie, 30 Młot Roku Szkarłatnej Wiedźmy 1491 RD,
Waterdeep, Wybrzeże Mieczy. Zima zagościła w Waterdeep na dobre i nic nie wskazywało na to, że miała się szybko wynieść. Śnieg przykrył ulice, jednak od kilku dni było tak, jakby ktoś, kto siedział tam wysoko w górze, dochodził do wniosku co wieczór, że jest za mało „biało”, więc kiedy tylko zapadał zmrok, z nieba zaczynał sypać gęsty, biały puch. Niczym z pękniętych, pełnych pierza poduszek, które serwowano gościom co znamienitszych karczm w Morskim Kwartale.
Przybyliście w to miejsce właściwie w jednym celu. Coroczna, zimowa gala Waterdeep organizowana na przecinających się ulicach Diamentowej i Dezerin wabiła możliwościami przyjemnego spędzenia czasu. W szczególności jarmark świąteczny mógł być świetnym miejscem na przekąskę lub zakup drobnego prezentu dla osób bliskich sercu. Jednak punktem kulminacyjnym gali miało być otwarcie dla zwiedzających jednego z lokalnych domów szlacheckich – dworu Cassalanter. Plotka głosiła, że Cassalanterzy mieli zaplanowany szczególnie imponujący występ mający uczcić to wydarzenie.
Niezależnie od tego, czy chcieliście się po prostu bawić wraz z innymi, czy sprawdzić, w jakim przepychu mieszka wpływowa szlachta, był to jeden z tych zimowych festiwali, na którego przegapienie nie mogliście sobie pozwolić. W drodze na wydarzenie zatrzymaliście się w "Odpoczynku Pielgrzyma", piętrowej, wygodnej i niedrogiej jak na warunki Morskiego Kwartału karczmy. Siarczysty mróz i ciągle sypiący śnieg zachęcały, by wejść do środka pięknie oświetlonej głównej sali, zjeść coś ciepłego czy napić się czegoś rozgrzewającego. Los chciał, że w niemal wypchanym po brzegi lokalu zajęliście wspólny stolik. Pierwsza pojawiła się Malvolia, za nią po jakimś czasie Savra a potem panowie - kolejno Eravien i Cassius.
Było lekko po czwartym dzwonie a oficjalne otwarcie gali zaczynało się równo o piątym uderzeniu. Mieliście więc wciąż trochę czasu, by zjeść, napić się, czy porozmawiać, gdyż jak się okazało w trakcie krótkiej rozmowy, wszyscy zamierzaliście udać się na to wydarzenie i odwiedzić posiadłość Cassalanterów. Podczas tego zimnego, szarego popołudnia wkraczającego powoli we wczesny, zimowy wieczór, atmosfera w karczmie była przednia - zgromadzeni ludzie pili grzane wino, co bardziej wstawieni śpiewali skoczne piosnki, których głównym tematem było przesilenie zimowe i związane z nim historie. Otuleni ciepłem głównej izby patrzyliście co jakiś czas, jak przechodnie za oknem umykali gdzieś przed gęstym śniegiem smaganym przez wiatr.
W tym momencie docenialiście, że stać was było na to, by gościć się w ciepłym, przyjemnym miejscu.
|
| |