|
Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
17-08-2004, 09:40 | #51 |
Reputacja: 1 | Felroth Rzeczywiście, lepiej zostać tu, odkrytym, w podejrzanym miejscu, niż pójść do przytulnej, milusiej wieży ze wspaniałą akustyką i paroma nieumarłymi... Stwierdzam ironicznie, ponieważ wolałbym wracać, a wójtowi powiedzieć, że nie znaleźliśmy nic.[/b]
__________________ "Quitquit latinum dictum sit, altum videtur" |
17-08-2004, 12:48 | #52 |
Reputacja: 1 | Morque, który powoli obchodził obozowisko zerknął na was z ukosa. - Już tu byliście?? Skąd wiecie, że zmarli nawiedzają ruiny twierdzy?? Wszak w prawym boju padli... - zamilkł czując, że powiedział więcej niż chciał. Machnął ręką jakby chciał odgonić dalsze pytania i zagłębił się w otaczające plażę krzaki. Już po chwili było słychać jak z trzaskiem łamanych gałęzi przedziera się przez zarośla. Poza drogą, którą wybrał Morque, z plaży wychodziły jeszcze dwie ścieżki. Jedna wiodąca wprost ku osłoniętym krzakami murom twierdzy. Druga wiodła w bok, jakby wzdłuż brzegu. Gdzieś w krzakach siedziało stado kruków, które teraz głośnym krakaniem obwieszczało, że przemarsz Morque jest im nie w smak. Ich krakanie brzmiało jednak nieco dziwnie. Trudno było określić wprost co było dziwnego w tym krakaniu ale... Coś było...
__________________ Bielon "Bielon" Bielon |
17-08-2004, 13:02 | #53 |
Reputacja: 1 | Felroth Chodźmy do zamku. W końcu głupi zawsze mają szczęście... Wydaje mi się, że Morque COŚ wie o tym zamku... Ledwie podsunąłem myśl, a już... Nie dokańczam. Wciąż się rozglądam, uważam na ptaki...
__________________ "Quitquit latinum dictum sit, altum videtur" |
17-08-2004, 15:31 | #54 |
Administrator Reputacja: 1 | Powiódł wzrokiem za Morque, później pobierznie popatrzyłna twarze wszystkich i powiedział: Wie coś czy nie wie, co za różnica... Po czym poszedł w ślad za Morque. |
17-08-2004, 18:00 | #55 |
Reputacja: 1 | Felroth Rozglądam się, czy ktoś jeszcze jest na tyle głupi, aby iść... Oczywiście, wciąż szukam śladów...[/b]
__________________ "Quitquit latinum dictum sit, altum videtur" |
17-08-2004, 21:40 | #56 |
Reputacja: 1 | Nijel Rozejrzał się raz jeszcze i skrzywił w głębi kaptura. Co prawda możnaby najpierw obejść wyspę dla świętego spokoju, ale nie pozwole temu narwańcowi iść tam samemu - powiedział do nikogo konkretnego. Odwrócił się do reszty - Jeśli wie coś więcej o ruinach to tym lepiej. Chodźmy, miejmy to już za sobą.Ruszył ostrożnie śladem Morque. Czegokolwiek mógłby się tam spodziewać, tak samo wyglądałoby to tutaj... tylko w lepszym świetle - pomyślał dodając sobie otuchy. =========== Ludziska piszcie imiona postaci na początku, bo to serio pomaga. Thx
__________________ Niel aep Laureavandrell von Haeridalis Suldanessalaar Ile na'mela en coiamin ar'amin cron'ile ed'haba amad. Allalen. |
17-08-2004, 23:36 | #57 |
Administrator Reputacja: 1 | Lepiej coś robić niż stać w miejscu,przypłyneliśmy tu aby ich odnaleźć a nie robić babki z piasku. Odwrócił się i podążył za tą dwójką,starając się nie robić tak dużo hałasu co ten ignorant Morque. Swoją drogą ciekawe ile ten gbur wie o wyprawie... Na wszelki wypadek wyciągnął siekierkę i trzymał ją w pogotowiu.
__________________ |
18-08-2004, 10:54 | #58 |
Reputacja: 1 | Przedzierając się przez gęste krzewy słyszeliście coraz wyraźniej krakanie. Wreszcie, po kilkudziesięciu krokach dotarliście do kolejnej plaży osłoniętej od strony jeziora morzem trzcin. W powietrzu unosił się jakiś mdły, mdlący zapach. Nad waszymi głowami czarne straszydła kracząc przelatywały z gałęzi na gałąź wyraźnie czując się pewnie w tak licznym gronie. Na samym brzegu jeziora leżało na brzuchu ciało. Rozdziobane do mięsa plecy odsłaniające zieleniejące i lekko jakby ruszające się wnętrzności. Z podchodzącymi do góry żołądkami zbliżyliście się tylko po to by stwierdzić, że ten pozorny ruch wywołuje masa pełzającego i kotłującego się robactwa. Dyskretne, umykające uprzednio waszej uwadze brzęczenie naprowadziło wasze spojrzenia na spłoszony waszym wkroczeniem rój czarnych much. Morque stał pod drzewem i wymiotował. Jego chudym ciałem targały spazmy skurczy. Na ziemi widać było całe mnóstwo śladów ptasich łapek. I waszych.
__________________ Bielon "Bielon" Bielon |
18-08-2004, 11:25 | #59 |
Administrator Reputacja: 1 | Paul Spojrzał się na wymiotującego półelfa, sam powstrzymując się od wymiotó: Nareszcie coś go ruszyło... Powiedział sobie cicho pod nosem. Przyglądając się chwilę ciału powiedział: Ciekawe czy to jeden z naszych rybaków i ile już tak leży... Można by go przeszukać..." Powiedział to po czym rozejrzał się czy to wywołało jakiś odzew... Chyba sam będę musiał to zrobić... Wyszukał jakiś grubszy patyk, którym odwrócił ciało na drugą stronę. |
18-08-2004, 16:44 | #60 |
Reputacja: 1 | Felroth Dochodzę do reszty, patrzę, rzygam. Nieco zafascynowany pomagam Paulowi określić przyczynę śmierci. Panowie, skąd my mamy wiedzieć, jak wyglądają nasi rybacy? Weźmy jego głowę do wioski, może go tam rozpoznają? Po chwili jednak wyrażam zwątpienie, ponieważ " sądzę, iż mam prawo mniemać", że prawdopodobnie padlinożercy nie oszczędzili i twarzy. Po chwili ponownie rzygam.
__________________ "Quitquit latinum dictum sit, altum videtur" |
| |