|
Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
21-01-2007, 22:11 | #81 |
Patronaty i PR Reputacja: 1 | - Dobra, ja jestem za tym żeby go zabić, i tak mu nie zależy. - Powiedziałam kiedy już wróciłam do towarzyszy. - Czy to on był wtedy na plaży, czy nie on, tego nie powiedział, i mniejsza z tym. Jest jednak w nim coś... Nie wiem jak to nazwać. Możecie, i powinniście go zabić, ja... ja nie chcę tego robić osobiście. Nie wiem co jest w tym bardzie takiego, że poruszył moje serce. Może nie serce a sumienie? Ale czy ja jeszcze mam sumienie? Może jest gdzieś, ukryte głęboko w mojej podświadomości, długo jednak nie miałam od niego żadnych wieści...
__________________ Courage doesn't always roar. Sometimes courage is the quiet voice at the end of the day saying, "I will try again tomorrow.” - Mary Anne Radmacher |
22-01-2007, 03:04 | #82 |
Reputacja: 1 | Z uwagą wysłuchałem tego, co nam powiedziała Viliathen. Reakcja tego grajka była bardzo dziwna. Zamyśliłem się na chwilę. Co on ci powiedział ? O tym przebywaniu na krawędzi życia i śmierci i trwającym wiecznie spektaklu ? Czyż nie to nam się śniło. Spojrzałem po twarzach kompanów starając się odgadnąć ich myśli. Rozejrzałem się po karczmie. Jak na tą ilość ludzi i alkoholu było tu dziwnie spokojnie. Żadnych bójek awantur. Może nie wszędzie jest tak jak w Luskan, lecz nie mogłem się oprzeć wrażeniu, że przyczyną tego jest ta hipnotyzująca muzyka. Chyba najwyższy czas na decyzję i działanie. Siedzenie w tej karczmie nic nam nie da a sprawy w Luskan czekają. Ja najchętniej nie mieszałbym się w to. Nie lubię być używany jako narzędzie, gdy nie wiem, o co chodzi. Poszukajmy jakiegoś transportu i wracamy. |
22-01-2007, 11:46 | #83 |
Reputacja: 1 | - Jesteśmy tylko pionkami.... - powiedział cicho - lecz pamiętajcie towarzysze tego co nauczyliśmy się w Luksan... - przytacza znane wam słowa - "Gdy chodzicie pośród ścieżek kłamstw i ułudy oraz jesteście zwodzeni... pamiętajcie że możecie stworzyć własną ścieżkę która będzie równie prawdziwa jak każda inna, a wtedy wasz przeciwnik na nią wkroczy i pójdzie za wami.... a wy będziecie doskonale znać tą ścieżkę ponieważ sami ja tworzycie". Nie dajmy się wodzić i stwórzmy własną rzeczywistość, własny świat półprawd i cieni.... - zawiesił głos - w końcu jesteśmy jednymi z tych cieni i to nasz dom - uśmiechnął się drapieżnie.
__________________ Given the choice, whether to rule a corrupt and failing empire; or to challenge the fates for another throw - a better throw - against one's destiny... what was a king to do? But does one even truly have a choice? One can only match, move by move, the machinations of fate... and thus defy the tyrannous stars. Is it possible to win every single battle, but lose the war ? |
22-01-2007, 15:18 | #84 |
Reputacja: 1 | W milczeniu wysłuchałem Viliathen gdy skończyła powiedziałem - No to ustalone tylko powinniśmy opracować jakąś drogę ucieczki najlepiej od razu na jakiś statek. Najlepiej byłoby zrobić to jeszcze dzisiaj albo jutro czym szybciej tym lepiej. - Po czym zwróciłem się do Mortiusa i Gahna - Dowiedzieliście się czegoś ciekawego ? - |
22-01-2007, 20:04 | #85 |
Uśmiechnąłem się, gdy Viliathen podeszła do barda. Śmiały ruch, ale w sumie dość dobry bo od samego źródła problemu mogliśmy się dowiedzieć na czym stoimy. - Jestem za jak najszybszym opuszczeniem tej dziury. - Powiedziałem w końcu. - Z głową tego grajka czy bez niej. Zawsze też można go porwać i poczekać co dalej. Co prawda nie mamy koni, ale to najmniejszy problem. Miejscowi na pewno zechcą się nimi z nami podzielić. - Uśmiechnąłem się. - Ja sam wczorajszej nocy dowiedziałem się tylko, w którym pokoju mieszka... Tym czasem może ktoś powinien wypytać się o drogę do jakiegoś większego miasta? | |
22-01-2007, 21:02 | #86 |
Patronaty i PR Reputacja: 1 | - Wiecie co? Po prostu stąd odpłyńmy, z powrotem do jakiegoś porządnego dużego miasta. Może Waterdeep? Albo może czas odwiedzić Silverymoon? Słyszałam, że jest tam przepięknie, zawsze chciałam zobaczyć to miasto. Byle jak najdalej stąd, tam w spokoju będziemy planować co dalej. Zjedzmy śniadanie i popytajmy się o możliwości odjechania stąd, może zabierzemy się z jakimiś kupcami? Zamyśliłam się. Nasza sytuacja tak naprawdę jest dobra, mamy sporo opcji do wyboru. Zabicie barda nie jest najlepszą z nich. Najlepiej dać spokój temu miejscu i wynieść się stąd jak najszybciej.
__________________ Courage doesn't always roar. Sometimes courage is the quiet voice at the end of the day saying, "I will try again tomorrow.” - Mary Anne Radmacher |
23-01-2007, 02:32 | #87 |
Reputacja: 1 | Uśmiechnąłem się słysząc słowa Viliathen. Powoli wstałem spoglądając na pozostałe osoby. Nic tu po nas, jest wcześnie. Najlepsza pora by rozejrzeć się czy można stąd odpłynąć. Jeżeli nie to nieco dalej stąd jest większe miasto. Sokół poprawił się na moim ramieniu, jemu najwidoczniej też to miejsce nie odpowiadało. Spojrzałem w kierunku grajka, z dziwnym przeczuciem. Jeżeli pisane nam go zabić to na pewno jeszcze trafi się okazja. Wolnym, ale zdecydowanym krokiem skierowałem się w stronę wyjścia. |
23-01-2007, 16:57 | #88 |
Reputacja: 1 | - Nie chce wam przerywać marzeń ale.... skąd skombinujecie finanse na to żeby stąd odpłynąć ? Powiedziałem to spokojnym głosem, nie wyrażał kompletnie nic żadnych uczuć żadnej skruchy, smutku czy też wywyższania się.... po prostu ktoś musiał to powiedzieć i ich sprowadzić na ziemię.
__________________ Given the choice, whether to rule a corrupt and failing empire; or to challenge the fates for another throw - a better throw - against one's destiny... what was a king to do? But does one even truly have a choice? One can only match, move by move, the machinations of fate... and thus defy the tyrannous stars. Is it possible to win every single battle, but lose the war ? |
23-01-2007, 17:58 | #89 |
Patronaty i PR Reputacja: 1 | - Mortius, czasem mnie zaskakujesz! Od kiedy pamiętam specjalizuję sie w fachu złodziejskim, naprawdę, zdobycie pieniędzy to dla mnie najmniejszy problem. Lepiej stąd chodźmy. - ruszyłam za Welfem.
__________________ Courage doesn't always roar. Sometimes courage is the quiet voice at the end of the day saying, "I will try again tomorrow.” - Mary Anne Radmacher |
24-01-2007, 21:15 | #90 |
Reputacja: 1 | - Ech znaczy nie wiemy nic nowego - Poprawiłem trochę kaptur - Czyli na razie grajek będzie żyć znaczy my go na razie nie zabijemy, jednak moglibyśmy tu zostać jeszcze kilka dni dzięki tłumom sprowadzanym tu przez grajka Viliathen miałaby w czym wybierać znaczy w sakiewkach – Wstałem i znów poprawiłem kaptur. Ta wyspa coraz bardziej mnie denerwuję nawet nie ma komu w mordę dać. Czym szybciej wrócimy do Luskanu tym lepiej. A jak wrócimy to zacznie się zabawa. – Dobra dowiedzmy się czegoś o tej dziurze – Po tych słowach wyszedłem za Viliathen i Welfem |