Kampania z pajakiem - Strona 4

Huor · 30-01-2007, 16:14

Z tego co rozumiem, tak

-Jakaś.. nietypowa ta wioska, nie uważacie?
Zwracam się do swoich towarzyszy.

Po chwili dopiero zauważam otaczających nas ludzi...
"Jeszcze przed chwilą ich tu nie było..." pomyślałem.

Dakkon · 30-01-2007, 16:41

jasne ze jestescie, pisze wyraznie, za granica, a nie przed granica :P pozatym jestescie w srodku i z srodka widzicie te gobliny na zewnatrz itp

pannamaslo · 30-01-2007, 16:41

Zaczęła zbierać się z ziemi. Pomasowała obolały krzyż. "No pięknie, cholera, czemu zawsze ja" Zebrała z ziemi miecz i przyjrzała się wiosce.

- No..Tak, jakby...

welf · 30-01-2007, 17:05

Welf powoli podniósł się z ziemi. Wyjął strzałę, która tkwiła w skórzanej zbroi. Spojrzał na Mia i Huora – mam nadzieję, że nic wam nie jest. Ale wydaje mi się, że nie chciały nas zabić, lecz tylko zapędzić do tej wioski.
Przyjrzał się ludziom, których coraz więcej się schodziło – ciekawe czy ich też tu zapędziły.

Welf pochylił się i podniósł z ziemi małego ślimaka, przyglądając się mu złamał goblińską strzałę i z całej siły rzucił nią w kierunku bariery.

[user=3770]Strzałą rzucam w barierę by sprawdzić czy przez nią przejdzie.[/user]

Dakkon · 30-01-2007, 17:26

Strzała odbiła się od bariery i upadła na ziemię, po tym eksperymencie usłyszeliście za sobą chrząknięcie, odwróciwszy się widzicie rosłego mężczyznę, usmiechną się i powiedział -Jestem burmistrzem Maerstar, me imię to Ermond, widze, że tak jak większośc kupców wpadliście w pułapke tych zielonych scierw- widac było poddenerwowanie na jego twarzy po wypowiedzeniu 3 ostatnich słow, po chwili zastanowienia kontynuował -pozwólcie, że wyjaśnie wam sytuacje, otóż przed pięcioma dniami z wioski zniknął mag o niemałych zdolnościach, zwał sie Aron i wielbił magię defensywną oraz miał fioła na punkcie smoków. Często nam jednak pomagał i przymróżaliśmy oko na jego dziwactwa. Wieczorem następnego dnia po zniknięciu maga, nad miasteczkiem pojawiła się o ta tam dziwna kopuła- wskazał palcem sfere za wami -zaraz potem zaatakowały nas te małe zielone paskudy, strzelały do nas z łuków, mieszkańcy równierz odpowiedzieli ostrzałem, lecz wszystkie strzały odbiły się od tego czegoś, kiedy próbowaliśmy zawiązac walke w ręcz odbijaliśmy się tylko od bariery, ehhh widac niemożna jej przekroczyc z tej strony ale z drugiej można do niej wejśc, probowalismy podkopu ale sfera się zaokrągla, jak kula, cholera - zaklął -musimy coś z tym zrobic, szczególnie, że miasto pęka w szfach, brakuje juz pożywienia, niedługo wyzdychamy z głodu-

pogadajcie sobie z burmistrzem

pannamaslo · 30-01-2007, 17:42

-A co niby my mamy z tym zrobić? - zapytała, rozdeptując machinalnie jakiegoś robaka. Popatrzyła w niebo. - Wyglądamy na takich, co się magią parają? ... No może, ten tu z elf owładnięty obsesyjną miłością do ślimaków. - dodała patrząc z niesmakiem na oślizgłe stworzenie. (na ślimaka, nie na Welfa

)

Dakkon · 30-01-2007, 17:54

-Jak to mówią co 2 głowy to nie jedna, a co dopiero kilka dziesiąt głów, nic pani z tym nie musisz robic ale wcześniej czy później więzienie to zacznie ci doskwierac, my siedzimy tu tylko 4 dni a już mamy dośc, ehhh, niema miejsca w karczmie, więc spac musicie na ziemi, pilnujcie tylko swojego dobydku, jedzenia też za dużo niema, ale podzielimy się z wami czym możemy, jeżeli jednak, zmienisz pani zdanie i zechcesz coś z tym zrobic to będziemy się bardzo cieszyc, każda pomoc dobra, a magii może się nie imacie ale poszukiwaczami przygód jesteście, głowy na karku chyba macie więc może coś wymyślicie-

welf · 30-01-2007, 18:09

Welf uśmiechnął się do Mia i położył ślimaka na swoim ramieniu patrząc z rozbawieniem jak widok ten wywołuje niesmak na jej twarzy. -Nawet nie wiesz jak takie zwierzęta potrafią być użyteczne-.
-No cóż ja na magii też słabo się znam, choć nie jest mi ona całkiem obca.-
-a wodę macie?- spytał burmistrza. I nie czekając specjalnie na odpowiedź podszedł powoli do bariery bardzo dokładnie i w skupieniu się jej przyglądając.

[user=3770]Welf obserwuje dokładnie barierę by stwierdzić czy jest ona pochodzenia czysto magicznego. I ewentualnie jaki rodzaj magii to może być? Może jest to coś pochodzenia naturalnego? Korzystam z czaru 0 poziomowego wykrycie magii.
Zakładam, że orzeł znajduje się na zewnątrz, a jako druid potrafię utrzymać z nim mętalny kontakt. Na razie nakazuję mu pozostać w bezpiecznym miejscu jak najbliżej wioski, ale nie wlatując do kopuły.[/user]

pannamaslo · 30-01-2007, 18:11

- Welf! Zostaw wreszcie to paskudztwo. Jeżeli nie da się tego zjeść, to nie jest użyteczne. Wymyśl coś. Ty tu jesteś od magii, no to Ty druid czy co?! - w jej głosie dało się słyszeć panikę - Nie chcę reszty życia spędzić w tej norze!. Podeszła do mnicha i konspiracyjnym szeptem rzuciła - Może wykopiemy z karczmy tych ćwoków. Nie chcę sobie tyłka odmrozić śpiąc na ziemi.

Huor · 30-01-2007, 18:34

Huor spojrzał na Mię.
-Brzmi zachęcająco... Nie uśmiecha mi się spanie na zewnątrz - powiedział szeptem - jednak, nie wydaje mi się, żebyśmy zostali tutaj tak długo... coś wymyślimy.... ...
"Mam taką nadzieję" pomyślał.

Prawda była taka, że nie miał pojęcia, jak stąd wyjść. Nie znał magii, nie miał też zamiaru jej poznawać w najbliższym czasie.
Jego twarz zaczynała nabierać panicznego wyrazu twarzy. Młoda wojowniczka Mia miała rację.
"też nie chcę tutaj zostawać...". To zdanie przywróciło go do naturalnego spokoju.
Huor podszedł do Welfa, rzekł cichym jak zwykle głosem do towarzyszy:
-Nie mamy czasu do stracenia. Musimy porozmawiać ze wszystkimi, którzy mogą znać historię tego miejsca. Myślę, że zaczniemy od karczmarza, potem udamy się do burmistrza.
Wyciągniemy wszystkie możliwe informacje z każdej osoby, czy to dyplomacją, czy to siłą, zrobimy to.
Co wy na to?

@Dakkon
Odpowiedz na mojej sesji.. czekamy na Twoją odpowiedź właśnie..

Pozdro.

30-01-2007, 16:14	#31
Huor Reputacja: 1	Z tego co rozumiem, tak -Jakaś.. nietypowa ta wioska, nie uważacie? Zwracam się do swoich towarzyszy. Po chwili dopiero zauważam otaczających nas ludzi... "Jeszcze przed chwilą ich tu nie było..." pomyślałem. __________________ Est autem fides credere quod nondum vides; cuius fidei merces est videre quod credis A fructibus eorum cognoscetis eos

30-01-2007, 16:41	#32
Dakkon Reputacja: 1	jasne ze jestescie, pisze wyraznie, za granica, a nie przed granica :P pozatym jestescie w srodku i z srodka widzicie te gobliny na zewnatrz itp __________________ "Z zawodu jestem rzeźnikiem, ale bycie poszukiwaczem przygód niewiele się od tego różni. Poprostu mięso, które teraz siekam tasakiem, trochę mocniej wierzga"

30-01-2007, 16:41	#33
pannamaslo Reputacja: 1	Zaczęła zbierać się z ziemi. Pomasowała obolały krzyż. "No pięknie, cholera, czemu zawsze ja" Zebrała z ziemi miecz i przyjrzała się wiosce. - No..Tak, jakby... __________________ Abstynent - człowiek niepociągający. Jedna czysta owca może zatruć życie całej parszywej owczarni.

30-01-2007, 17:26	#35
Dakkon Reputacja: 1	Strzała odbiła się od bariery i upadła na ziemię, po tym eksperymencie usłyszeliście za sobą chrząknięcie, odwróciwszy się widzicie rosłego mężczyznę, usmiechną się i powiedział -Jestem burmistrzem Maerstar, me imię to Ermond, widze, że tak jak większośc kupców wpadliście w pułapke tych zielonych scierw- widac było poddenerwowanie na jego twarzy po wypowiedzeniu 3 ostatnich słow, po chwili zastanowienia kontynuował -pozwólcie, że wyjaśnie wam sytuacje, otóż przed pięcioma dniami z wioski zniknął mag o niemałych zdolnościach, zwał sie Aron i wielbił magię defensywną oraz miał fioła na punkcie smoków. Często nam jednak pomagał i przymróżaliśmy oko na jego dziwactwa. Wieczorem następnego dnia po zniknięciu maga, nad miasteczkiem pojawiła się o ta tam dziwna kopuła- wskazał palcem sfere za wami -zaraz potem zaatakowały nas te małe zielone paskudy, strzelały do nas z łuków, mieszkańcy równierz odpowiedzieli ostrzałem, lecz wszystkie strzały odbiły się od tego czegoś, kiedy próbowaliśmy zawiązac walke w ręcz odbijaliśmy się tylko od bariery, ehhh widac niemożna jej przekroczyc z tej strony ale z drugiej można do niej wejśc, probowalismy podkopu ale sfera się zaokrągla, jak kula, cholera - zaklął -musimy coś z tym zrobic, szczególnie, że miasto pęka w szfach, brakuje juz pożywienia, niedługo wyzdychamy z głodu- pogadajcie sobie z burmistrzem __________________ "Z zawodu jestem rzeźnikiem, ale bycie poszukiwaczem przygód niewiele się od tego różni. Poprostu mięso, które teraz siekam tasakiem, trochę mocniej wierzga"

30-01-2007, 17:42	#36
pannamaslo Reputacja: 1	-A co niby my mamy z tym zrobić? - zapytała, rozdeptując machinalnie jakiegoś robaka. Popatrzyła w niebo. - Wyglądamy na takich, co się magią parają? ... No może, ten tu z elf owładnięty obsesyjną miłością do ślimaków. - dodała patrząc z niesmakiem na oślizgłe stworzenie. (na ślimaka, nie na Welfa ) __________________ Abstynent - człowiek niepociągający. Jedna czysta owca może zatruć życie całej parszywej owczarni.

30-01-2007, 17:05	#34
welf Reputacja: 1	Welf powoli podniósł się z ziemi. Wyjął strzałę, która tkwiła w skórzanej zbroi. Spojrzał na Mia i Huora – mam nadzieję, że nic wam nie jest. Ale wydaje mi się, że nie chciały nas zabić, lecz tylko zapędzić do tej wioski. Przyjrzał się ludziom, których coraz więcej się schodziło – ciekawe czy ich też tu zapędziły. Welf pochylił się i podniósł z ziemi małego ślimaka, przyglądając się mu złamał goblińską strzałę i z całej siły rzucił nią w kierunku bariery. [user=3770]Strzałą rzucam w barierę by sprawdzić czy przez nią przejdzie.[/user]

30-01-2007, 17:54	#37
Dakkon Reputacja: 1	-Jak to mówią co 2 głowy to nie jedna, a co dopiero kilka dziesiąt głów, nic pani z tym nie musisz robic ale wcześniej czy później więzienie to zacznie ci doskwierac, my siedzimy tu tylko 4 dni a już mamy dośc, ehhh, niema miejsca w karczmie, więc spac musicie na ziemi, pilnujcie tylko swojego dobydku, jedzenia też za dużo niema, ale podzielimy się z wami czym możemy, jeżeli jednak, zmienisz pani zdanie i zechcesz coś z tym zrobic to będziemy się bardzo cieszyc, każda pomoc dobra, a magii może się nie imacie ale poszukiwaczami przygód jesteście, głowy na karku chyba macie więc może coś wymyślicie- __________________ "Z zawodu jestem rzeźnikiem, ale bycie poszukiwaczem przygód niewiele się od tego różni. Poprostu mięso, które teraz siekam tasakiem, trochę mocniej wierzga"

30-01-2007, 18:09	#38
welf Reputacja: 1	Welf uśmiechnął się do Mia i położył ślimaka na swoim ramieniu patrząc z rozbawieniem jak widok ten wywołuje niesmak na jej twarzy. -Nawet nie wiesz jak takie zwierzęta potrafią być użyteczne-. -No cóż ja na magii też słabo się znam, choć nie jest mi ona całkiem obca.- -a wodę macie?- spytał burmistrza. I nie czekając specjalnie na odpowiedź podszedł powoli do bariery bardzo dokładnie i w skupieniu się jej przyglądając. [user=3770]Welf obserwuje dokładnie barierę by stwierdzić czy jest ona pochodzenia czysto magicznego. I ewentualnie jaki rodzaj magii to może być? Może jest to coś pochodzenia naturalnego? Korzystam z czaru 0 poziomowego wykrycie magii. Zakładam, że orzeł znajduje się na zewnątrz, a jako druid potrafię utrzymać z nim mętalny kontakt. Na razie nakazuję mu pozostać w bezpiecznym miejscu jak najbliżej wioski, ale nie wlatując do kopuły.[/user]

30-01-2007, 18:11	#39
pannamaslo Reputacja: 1	- Welf! Zostaw wreszcie to paskudztwo. Jeżeli nie da się tego zjeść, to nie jest użyteczne. Wymyśl coś. Ty tu jesteś od magii, no to Ty druid czy co?! - w jej głosie dało się słyszeć panikę - Nie chcę reszty życia spędzić w tej norze!. Podeszła do mnicha i konspiracyjnym szeptem rzuciła - Może wykopiemy z karczmy tych ćwoków. Nie chcę sobie tyłka odmrozić śpiąc na ziemi. __________________ Abstynent - człowiek niepociągający. Jedna czysta owca może zatruć życie całej parszywej owczarni.

30-01-2007, 18:34	#40
Huor Reputacja: 1	Huor spojrzał na Mię. -Brzmi zachęcająco... Nie uśmiecha mi się spanie na zewnątrz - powiedział szeptem - jednak, nie wydaje mi się, żebyśmy zostali tutaj tak długo... coś wymyślimy.... ... "Mam taką nadzieję" pomyślał. Prawda była taka, że nie miał pojęcia, jak stąd wyjść. Nie znał magii, nie miał też zamiaru jej poznawać w najbliższym czasie. Jego twarz zaczynała nabierać panicznego wyrazu twarzy. Młoda wojowniczka Mia miała rację. "też nie chcę tutaj zostawać...". To zdanie przywróciło go do naturalnego spokoju. Huor podszedł do Welfa, rzekł cichym jak zwykle głosem do towarzyszy: -Nie mamy czasu do stracenia. Musimy porozmawiać ze wszystkimi, którzy mogą znać historię tego miejsca. Myślę, że zaczniemy od karczmarza, potem udamy się do burmistrza. Wyciągniemy wszystkie możliwe informacje z każdej osoby, czy to dyplomacją, czy to siłą, zrobimy to. Co wy na to? @Dakkon Odpowiedz na mojej sesji.. czekamy na Twoją odpowiedź właśnie.. Pozdro. __________________ Est autem fides credere quod nondum vides; cuius fidei merces est videre quod credis A fructibus eorum cognoscetis eos