|
Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
02-01-2008, 23:16 | #31 |
Reputacja: 1 | Himo w sadzie poczuł się jak w sanktuarium - jego ściany i filary stanowiły drzewa, posadzką była niska, wilgotna trawa, sufit stanowił gwiazdozbiór nocnego nieba. Oparty o pień patrzył na dystans jaki przyszło mu przed chwilom pokonać - nie mógł dojrzeć nikogo ani niczego co podążałoby jego śladami. Nadszedł moment uspokojenia, uwolnienia od emocji narastających w nim od momentu spotkania z orkami, których punktem kulminacyjnym był bieg do sadu. Wszystko to zaczęło gdzieś ulatywać - na wspomnienie wydarzeń z ostatnich paru minut Himo uśmiechnął się - żył. Wraz z uspokojeniem do głosu zaczął dochodzić organizm elfa - wszystkie funkcje, które były w "uśpieniu" na czas walki o życie, ponownie uaktywniały się. Tak Himo poczuł ból w lewej dłoni. Wbite w nią było kilka znacznej wielkości kawałków szkła. Rany nie zagrażały życiu elfa ale jeden z odłamków musiał naruszyć jakiś nerw - ręka zdawała się być lekko odrętwiała. Trzeba to opatrzeć zanim wda się zakażenie lub stracę czucie. Himo zaczął, ostrożnie acz pieczołowicie wyjmować ciała obce ze swej dłoni. Wodą z bukłaka obmył dłoń z krwi i brudu. Przydałoby się znaleźć coś do odkażenia, może znajdę coś odpowiedniego w głębi sadu. |
05-01-2008, 12:47 | #32 |
Reputacja: 1 | Kelven -Nigdy nie jest za późno aby zabić Parę orków.- Odparł Adaur po czym dodał:-Prowadź Następnie ruszył wraz z Ronanem (drugim z ludzi którzy walczyli z orkiem) za Kelvenem. Po paru minutach dotarli do celu. Przed sobą zobaczyli dwoje rozmawiających ze sobą ludzi a w oddali płonący dom od którego zapalił się sąsiedni budynek. Erewin i Dzodzik Ulica na której znajdowali się Erewin i Dzodzik wydawała się zadziwiająco cicha i spokojna w porównaniu do reszty miasteczka. Z oddali docierały odgłosy toczącej się walki. Ludzie którzy uciekli z płonącego budynku udali się w stronę z której Erwin przybył. W czasie rozmowy z za pleców Dzodzka z ciemności wyłoniły się trzy osoby. Z drugiej strony ulicy zaczął dobiegać coraz głośniejsze hałasy- przypominające okrzyki. Nie minęła nawet minuta nim z kierunku z którego słychać było wrzaski zaczęli wybiegać ci sami mieszczanie, którzy uratowali się z płomieni uciekający tym razem w przeciwną stronę. Za nimi z mroku rozjaśnianego licznymi pożarami zaczęły wyłaniać się potwory: 4 Hobgobliny,2 Orki oraz 3 Gobliny. Himo Himo powoli zaczął posuwać się w głąb sadu. Dookoła elfa rosły różnorodne drzewa owocowe. Ich gałęzie uginały się od jabłek i innych owoców zbieranych wczesną jesienią. Im dłużej druid oddalał się od Beregostu tym coraz ciszej słychać było odgłosy toczącej się tam walki. W oddali przed sobą Himo zobaczył wielu ludzkich idących w tym samym kierunku co on. |
06-01-2008, 21:42 | #33 |
Reputacja: 1 | Erewin ruszył powoli przed siebie, a za sobą usłyszał słowa mężczyzny. -Cóż we dwóch mamy większe szanse na przeżycie, a już na pewno na zabicie większej liczby tych kreatur-stwierdził, a Tropiciel skinął głową, zaś tamten za chwilę go dogonił i stanął naprzeciwko, mówiąc: -Jeśli pisane nam dziś umrzeć to dobrze wiedzieć z kim walczyło się ramię w ramię. Nazywam się Dzodzik-wyciągnął do niego rękę, a Erewin zawahał się, ale w końcu spuścił strzałę z cięciwy, lecz tylko na chwilę, by uścisnąć dłoń. -Erewin-powiedział ponownie naciągając strzałę na cięciwę., a mniej niż minutę później powrócili ci sami mieszczanie, którzy uciekli z budynku. Nie uciekają bez powodu-pomyślał, naciągając cięciwę jeszcze mocniej. Zobaczył dwóch Orków, czterech Hobgoblinów, trzech Goblinów. Szlag by to trafił-pomyślał, skupiając się na Orku, po czym wystrzelił strzałę, a następnie błyskawicznie naciągnął kolejną, celując w jednego z Hobgoblinów, a następnie wypuścił strzałę. Miał nadzieję, że Dzodzik trafi Orka i jeszcze któregoś z pomiotów. |
10-01-2008, 17:05 | #34 |
Administrator Reputacja: 1 | Po paru minutach Kelven i jego towarzysze dotarli w pobliże rozmawiających ze sobą ludzi. W większej grupie będzie weselej - pomyślał. Już miał zawołać do rozmawiających, gdy nagle usłyszał hałas, zbliżający się z drugiej strony. Widząc nadciągające potwory uniósł kuszę. - Dla mnie ten z lewej - zawołał. Przystanął i strzelił do znajdującego się na samym skraju Hobgoblina. Nie sprawdzając dokładności strzału ruszył, by w marszu ponownie załadować kuszę. Zrobiwszy to znów się zatrzymał, by oddać strzał do tego samego, lub idącego obok potwora. |
11-01-2008, 20:34 | #35 |
Reputacja: 0 | A więc nowo spotkany towarzysz miał na imię Erewin. Po chwili z zza pleców Dzodzika wyłoniły się inne postacie. Jednakże, nie było czasu na dalszą rozmowę. Spokój, który panował wokół został zmącony przez uciekających ludzi, tych samych którzy przed chwilą zostali uratowani z płonącego domu. Oczom Dzodzika, Erewina i reszty ukazały się goniące ich potwory. Dzodzik zaklął, wiedział, że tym razem to nie przelewki, chociaż nie uważał goblinów i hobgoblinów za godnych siebie rywali to jednak w kupie zawsze stanowili jakieś zagrożenie, a w dodatku jeszcze te dwa orki. Wiedział, że na uciekających wieśniaków nie mają co liczyć, dlatego w duchu błogosławił Bogini, że zesłała im pomoc w postaci nowych kompanów. Dzodzik spojrzał na Erewina, ten przymierzył i puścił cięciwę. Tor lotu strzału wskazywał, że wymierzył w orka. Dobrze, widać że Erewin myśli tak samo jak ja- najpierw trzeba wyeliminować potencjalne największe zagrożenie, a potem zająć się resztą. Jedna z nowych osób zawołała, że dla niej potwór z lewej i także wystrzeliła. Dzodzik nie chcąc być gorszym wziął na cel drugiego orka, przymierzył. Dla mnie ork- krzyknął i puścił cięciwę. Ostatnio edytowane przez dzodzik : 11-01-2008 o 20:41. |
23-01-2008, 21:29 | #36 |
Reputacja: 1 | Na tle łuny pożarów Himo widział mrowie ludzi zmierzających w jednym kierunku. Widok ten przypominał mu obrazy już dobrze znane - wydawali się to być uchodźcy - zgarbieni pod ciężarem dobytku jaki udało im się zabrać oraz udręki psychicznej jakiej doświadczali, powoli, mozolnie oddalali się od bezpośredniego niebezpieczeństwa. Bezimienne ofiary, które nigdy nie doczekają się pomników sławiących ich męstwo - zamyślił się przez chwilę Himo. Obraz tego nieodłącznego elementu każdej wojny zawsze przywoływał u elfa wspomnienia, których nic nie mogło wymazać. Wokół zdawała się panować niebywała cisza. Odgłosy walki były już jakby niesłyszalne a pochód ludzi poruszał się w milczeniu - słychać było tylko kroki oraz zgrzyt kół wozów. Pomagać tym, którym można jeszcze pomóc - Himo powtarzał tę maksymę w myślach spoglądając w stronę Beregost. Potem odwrócił wzrok i ruszył w stronę niekończącej się kolumny ludzi. |
26-01-2008, 21:34 | #37 |
Reputacja: 1 | Erewin Strzała wystrzelona przez Erewin trafiła orka w prawy bark. Potwór wypuścił z ręki broń i zawył złowieszczo. Następnie podniósł z ziemi upuszczoną broń i ruszył w pogoń za uciekającymi ludźmi. Druga strzała wypuszczona przez Erewina wbiła się w szyje hobgoblina zabijając go na miejscu. W międzyczasie przestraszeni mieszczanie mineli tropiciela i zniknęli w oddali. Kelven Pierwszy bełt wystrzelony przez Kelvena chybił celu za to drugi trafił hobgoblina w kolano. Stwór upadł na ziemie i nie udało mu się już wstać. Dzodzik Strzała trafiła w pierś tego samego orka którego wcześniej zranił Erewin. Tym razem miał on mniej szczęścia ponieważ grot strzały przebił mu płuco. Erewin,Kelven,Dzodzik Jedyny żywy jeszcze ork wraz z grupą podwładnych widząc śmierć towarzyszy zaczęli zbliżać się coraz bardziej do strzelających do nich ludzi. W ich oczach widać było czystą nienawiść i żądze mordu. W tym czasie Adaur naciągnął cięciwę krótkiego łuku i wypuścił strzałę. Trafiła ona jednego z goblinów w brzuch ciężko raniąc go. Himo Himo zaczął powoli zbliżać się do kolumny idących ludzi. Im bliżej się znalazł tym dokładniej mógł ich dostrzec. Z odległości kilku metrów ostatecznie mógł się upewnić, że rzeczywiście są uchodźcami. Jedna z idących w końcu osób najwyraźniej dostrzegła go. Odwróciła się i podeszła do Hima. -Również próbujesz się wydostać z tego piekielnego miasta?-Odparł nieznajomy próbując rozpocząć rozmowę. -Słyszałeś, że przybyli oni nie po to aby grabić tylko w jakimś ściśle określonym celu.-Prawie od razu dodał. |
28-01-2008, 16:07 | #38 |
Administrator Reputacja: 1 | Kelven ponurym skrzywieniem ust skwitował dwa niezbyt udane strzały. Co prawda ten drugi powalił hobgoblina, ale było to raczej szczęście... "Gdyby przeżył" - pomyślał, spoglądając na usiłującego pełznąć potwora - "może by powiedział, po co tu przyleźli..." Inne strzały na szczęście były w miarę udane. Grupa potworów zmniejszyła się do orka, dwóch hobgoblinów i dwóch goblinów. Trzeci, trafiony w brzuch, w zasadzie przestał się liczyć. "Mniej więcej siły się wyrównały" - pomyślał. Widząc ruszające na nich pozostałe potwory nie zawahał się ani chwili. - Najpierw orka - zawołał. W ślad za słowami poszedł bełt. A potem magiczny pocisk. Skierowany bądź w orka (jeśli to było konieczne), bądź w znajdującego się najbliżej hobgoblina. |
02-02-2008, 21:47 | #39 |
Reputacja: 1 | Wyrwani ze snu, nadal trzęsący się ze strachu, oszołomieni szybkością zdarzeń dziejących się wokół - tak najkrócej można by opisać uciekinierów z Beregost. Wielu niepewnie spoglądało za siebie na pozostawiony dom, który być może stał już w płomieniach. Inni z niepokojem wypatrywali ewentualnej pogoni dzikich najeźdźców. Postać, która podszedł do elfa wydawała się być podobną do zjawy, posiadającej ludzki kształt lecz wypełnionej czarną, nieprzeniknioną substancją. Himo w tej plamie czerni rozróżniał tylko oczy - szeroko otwarte, lekko przekrwione i jakby bez wyrazu. Uciekinier pierwsze swoje zdanie wypowiedział spokojnie - może nawet z odrobiną troski, za to przy drugim w jego głosie dało się usłyszeć jakiś rodzaj ekscytacji i tajemniczości. W celu ... w ściśle określonym celu ... o jakim celu mówisz głupcze ?!? - ich jedyny cel to zabijać i pożerać !!! - Himo beształ w myślach postać stojącą przed nim za jej niedorzeczności. Jesteś zmęczony, lepiej poszukaj jakiegoś miejsca na spoczynek - elf zdobył się na trochę zrozumienia dla uchodźcy, nie potrafił mu powiedzieć tego co naprawdę sądził o jego rewelacjach - nie w tamtej sytuacji. Jednak słowa o "celu" głęboko wbiły się w umysł elfa - to ma sens, przecież orkowie niezmiernie rzadko atakują w tak zorganizowany sposób, tak dużą grupą - Himo starał się ułożyć w głowie układankę, nie widząc jednak wszystkich jej części. O jakim celu wspomniałeś ? - Himo zadał to pytanie jakby przed chwilą coś wyrwało go z letargu. |
05-02-2008, 17:57 | #40 |
Reputacja: 1 | Erewin wystrzelił dwie strzały i nie patrząc na efekt, ocenił odległość pozostałych, po czym błyskawicznie naciągnął kolejną, wycelował w drugiego Orka i puścił cięciwę, jednocześnie sięgając po jeszcze jedną strzałę. Naciągnął ją szybko, wycelował w Hobgoblina. Puścił cięciwę, a następnie szybko ocenił ilość przeciwników oraz odległość. Jeżeli uzna, że jest ich za dużo, zacznie szukać niskiego dachu, na który można się wspiąć za pomocą kilku przedmiotów i stamtąd dalej działać, zależnie od odległości. Gdyby byli daleko, ponownie rozpocznie ostrzał, zaś gdy będzie blisko, wyciągnie miecz, po czym zacznie ciąć po rękach, nie dając się wspiąć. Jeżeli będzie ich na tyle mało, że można będzie podjąć walkę, wyciągnie miecz i podejmie ją. |