|
Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami) |
|
| Narzędzia wątku | Wygląd |
19-12-2008, 10:28 | #101 |
Reputacja: 1 | Kiedy mijała nieznajomych rzuciła tylko na nich okiem. Niezbyt jej się spodobali. Może to znajomi tych tam, za mną? Ten który ją zaczepił z wyglądu przypominał kogoś kto zna się na sztuce, jak w jej języku określano magię. Przechodząc obok niego zrobiła mały gest, ledwo widoczny by upewnić się czy miała rację. - Może jeszcze się spotkamy, ale nie licz na miłe przyjęcie. Ruszyła w kierunku ruin, bacznie obserwując otoczenie, gdyż zgodnie ze starą prawdą, tam gdzie jeden nieumarły musi być ich więcej. A druga prawda mówi że tak gdzie jeden nieumarły musi być ten co powołał go do nieżycia. Ostrożnie więc zbliżała się do resztek starej, kiedyś znamienitej szkoły Ulcaster. Rzucam wykrycie magii na Kelvena. |
22-12-2008, 20:49 | #102 |
Reputacja: 1 | Kelven , Himo Większość droga do ruin przebiegła szybko i bezproblemowo.Zbliżając się coraz bardziej do ruin w oddali mroku dookoła dało się dostrzec czyjeś niewyraźne kształty. Po dotarciu na polane przed ruinami okazało się, iż nie jest ona już pusta. Znajdowały się na niej 3 zombie które nie zwracając na nowo przybyłych uwagi obgryzały szczątki niedawno poległych goblinów. Kilka metrów lewej nad nowymi szczątkami nachylało się dziwne stworzenie. Nie było dobrze widoczne z odległości kilkunastu metrów ale z postury przypominało karykaturę człowieka z chudym tułowiem i długimi kończynami. Wtedy sówka znalazła się w zasięgu komunikacji i opowiedziała Kelvenowi jaki los spotkał Mirande. Miranda Miranda udała się do ruin, nie dotarła tam jednak ponieważ po drodze zobaczyła jeszcze świeże truchło jelenia. Przystanęła nad nim ponieważ rany na jego zwłokach były zaskakujące. Nigdy nie widziała niczego podobnego. Gdy się im przyglądała usłyszała z tyłu usłyszała jak ktoś się do niej szybko zbliża. Nie zdążyła się odwrócić nim to coś rzuciło się na nią złapało ją za plecy łapami a następnie wystrzeliło język który przebił jej czaszkę i wyrwał mózg. Następnie stwór powlókł jej zwłoki w głąb lasu. |
26-12-2008, 22:38 | #103 |
Administrator Reputacja: 1 | Kelven z mieszaniną zaskoczenia i przerażenia obserwował dziwne stworzenie, identyczne jak to, które - jak poinformowała go sówka - przed chwilą zabiło tajemniczą kobietę z którą wymienili parę zdań. Kobieta nie zdobyła jego sympatii. Miał wrażenie, że jest do nich nastawiona niechętnie, może nawet wrogo. Ale to nie znaczyło, że można pozwolić jakimś potworom na konsumowanie ludzi. Gdyby była mniej zarozumiała i się do nas przyłączyła, pewnie by jeszcze żyła - pomyślał. - Zna ktoś z was to stworzenie? - spytał szeptem. - Ja nigdy czegoś takiego nie widziałem... Oczywiście nie dodał, że na świecie jest z pewnością wiele stworzeń, których jeszcze nie widział... - Takie samo paskudztwo zabiło tamtą kobietę. Tę, która nas mijała - powiedział Łatwo można było się domyślić, że to, czym w tej chwili się pożywiało się to stworzenie, było niedawno żywą istotą... Goblinem, może człowiekiem... - Atakujemy? - spytał. Przygotował się do rzucenia magicznego pocisku... Ostatnio edytowane przez Kerm : 07-01-2009 o 20:12. |
07-01-2009, 20:04 | #104 |
Reputacja: 1 | I znów sytuacja zmienia się jak w kalejdoskopie. Ta kobieta mimo drwin elfa nie wyglądała na taką, która dała by się łatwo podejść. Jej śmierć była tak nad wyraz zagadkowa. Kształty tego stwora majaczyły niewyraźnie na tle jeszcze ciemnego nieba. Było w niej coś znajomego ale elf nie mógł jej z niczym skojarzyć. Warto zobaczyć z czym mamy "przyjemność" - Himo wydukał przez zaciśnięte zęby. Strach zaczął w nim wzbierać. W jego organizmie znów zaczęły zachodzi naturalne procesy. Adrenalina zaczynała być wtłaczana w jego żyły. Serce biło szybciej próbując nadążyć z pompowanie krwi niosącej drogocenny tlen. Ręka zacisnęła się mocniej na rękojeści miecza. Coś mówiło elfowi, że to nie będzie łatwa walka. |
13-01-2009, 21:01 | #105 |
Reputacja: 1 | Kelven , Himo Ronan cicho powiedział do Kelvena: -Atakujemy. Ja z Adauerem spróbujemy zaatakować go z dwóch stron a w tym czasie wesprzyj nas czarami. Po tych słowach zapoznał z planem Adauera który co prawda niechętnie ale zgodził się na niego. Następnie zaczął przygotowywać się do jego realizacji. Obaj dobyli broni i po cichu zaczęli podkradając się do niego z dwóch stron. W tym czasie Erewin i Dzodzik zostali z tyłu w razie potrzeby wesprzeć ich z oddali. Kiedy Ronan i Adauer zbliżyli się do niego na odległość kilku metrów stwór najwidoczniej ich usłyszał lub wyczuł. Odwrócił się i rzucił się w kierunku Adauera. |
14-01-2009, 16:56 | #106 |
Administrator Reputacja: 1 | Atakowanie stwora, o którym nic nie było wiadomo... To może było i dość nierozsądne, uwzględniając również fakt, że taki sam potwór bez problemów pokonał ową kobietę, która na bezbronną bynajmniej nie wyglądała. Ale pozostawienie tegoż potwora za plecami... To by było całkiem głupie. Nigdy nie było wiadomo, czy nie będą musieli uciekać, w dodatku bardzo szybko. W takiej sytuacji lepiej by było, gdyby na drodze powrotnej nie znalazły się żadne przeszkody. Poza tym nie mieli pojęcia, czy potwór czasem nie zabija tylko i wyłącznie dla samej przyjemności zabijania. A wtedy po prostu mógłby za nimi ruszyć i zaatakować znienacka. Kelven kiwnął zatem głową i powiedział: - Zgoda. Jak tylko się ruszy, to zaatakuję. To, że miał użyć czarów, spodobało mu się odrobinę mniej. Przed chwilą doszedł do wniosku, że lepiej będzie zaatakować tradycyjną bronią, oszczędzając czary na później. Wbrew temu, co niektórzy mogli sądzić, żaden mag nie ma nieskończonej ilości czarów. Przygotował kuszę. Użyje magii, ale zaraz potem skorzysta z normalnej broni. Gdy stwór, do którego zbliżali się Adauer wraz z Ronanem, podniósł głowę i rozpoczął atak, Kelven rzucił magiczny pocisk. A sekundę później bełt pofrunął w stronę potwora. Ostatnio edytowane przez Kerm : 14-01-2009 o 17:13. |