Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 02-04-2008, 18:42   #101
 
Verax's Avatar
 
Reputacja: 1 Verax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumny
Spojrzał się z zaciekawieniem na sposób porozumiewania się dwóch kompanów.
-Ciekawe, że tak dwie różne rasy i postaci potrafią ze sobą żyć, to piękne.- wyrzekł kapłan, z lekka nawet zdziwiony.
Poczuł teraz na swojej osobie wymowny wzrok Marcus'a, domyślał się, co może oznaczać. Niziołek zaczął swój wywód
-Doprawdy nie twoja, czyli...- zająknął się, tymczasem niziołek uprzedził jego myśli- Jestem pod wrażeniem, pięknie gra. Pierwszy raz widzę, by przedstawiciel tej rasy miał takie niebywały słuch i artyzm, zaiste interesujące i godne podziwu- skłonił się w stronę ogra w geście uznania.
Tymczasem oczy niziołka spoczęły na naszej, jedynej towarzyszce Ktoś tu się chyba komuś podoba czuł, że jest gotów by wybuchnąć śmiechem, schylił głowę w dół, hamując nadchodzący "wybuch", nigdy nie był delikatny w "tych" kwestiach.
Po chwili wszyscy siedzieli, korzystając z błogiego ciepła ogniska, które rozlewało się w otoczeniu obozowiska.
-Masz nasze słowo, nie mam zamiaru go drażnić, jestem spokojny z natury- wyrzekł uspokajając sir McNorgal'a- Dobry pomysł John, chętnie sam bym coś zjadł- wziął swój plecak w poszukiwaniu zakupionej u przyjaciela mistrza Johanina, racji.
 

Ostatnio edytowane przez Verax : 03-04-2008 o 16:48.
Verax jest offline  
Stary 04-04-2008, 11:26   #102
 
Mai-ah's Avatar
 
Reputacja: 1 Mai-ah to imię znane każdemuMai-ah to imię znane każdemuMai-ah to imię znane każdemuMai-ah to imię znane każdemuMai-ah to imię znane każdemuMai-ah to imię znane każdemuMai-ah to imię znane każdemuMai-ah to imię znane każdemuMai-ah to imię znane każdemuMai-ah to imię znane każdemuMai-ah to imię znane każdemu
No tak - pech i kłopoty. Jakoś mam szczęście do poznawania ludzi, którzy popadają w kłopoty. A potem mówią, że najczęściej to ja je w nie wpędzam. Grunt, że bywa zabawnie.

- Miło mi was poznać. O jakich kłopotach mówisz? Może też mogłabym w nie wpaść - będzie zabawnie? I co właściwie dzieje się w mieście? Huczą pogłoski, ze coś się dzieje a ja jestem strasznie ciekawa co. Moze wiersz z tego będzie?

Po chwili Bajdoletta odwróciła się w stronę orka. Wskazała ręką na flet i skierowała błagalny wzrok na Ogiego.

- Możesz jeszcze pograć? To jest tak piękne, że aż robi się smutno...
 

Ostatnio edytowane przez Mai-ah : 04-04-2008 o 13:31.
Mai-ah jest offline  
Stary 07-04-2008, 17:15   #103
 
Maju's Avatar
 
Reputacja: 1 Maju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwu
Artur spojrzał na Marcusa z wymuszoną miną zdradzającą obojętność
-Nie wiem gdzie jest ten głupi archeolog , ale należy nam się złoto i w razie czego zaczepimy pierwszy patrol księcia Eryka z prośbą o pokrycie tego długu. Nie byliście pewni ale wydawało wam się , że niziołek chciał coś dodać , ale zrezygnował.
Kiedy usłyszał uwagę o porozumiewaniu się telepatią wybuchnął śmiechem.
- Porozumiewamy się na migi , Ogi to mój przyjaciel od lat , świetnie razem współpracujemy , ja jestem jego sprytem i ustami , on moją siłą i wsparciem.
Pokazał orkowi kilka znaków rękami , po czym wszedł na chwilę do swojego namiotu. Ork skinął głową w waszą stronę i uśmiechnął się tajemniczo półgębkiem , po czym sięgnął po flet i zaczął grać na nim. Artur wyszedł z namiotu taszcząc kawałek udźca z jelenia. Usiadł przy ognisku , podniósł leżący na ziemi krótki miecz i odciął spory kawałek mięsa , po czym wbił go na miecz i umieścił nad ogniem , gwiżdżąc przy tym do melodii granej przez Ogiego. Po chwili jednak przestał i odezwał się.
-Kolacja to wyśmienity pomysł , smacznego wam życzę. Reflektujecie może na mięso z jelenia ?
Po słowach Veraxa , Artur się zasmucił
- Dobry słuch muzyczny , jak na jego brak. Sam jest głuchy jak pień , gra na wyczucie , tak jak go nauczyli przyjaciele. Starzy przyjaciele...
Zamyślił się na chwilę. Słowa Bajdoletty wyrwały go z odrętwienia.
- Zapewniam Cię iż nie chciałabyś wpaść w takie kłopoty. Powiedzmy , że jeden z ważnych mieszkańców miasta podejrzewał nas o coś czego nie zrobiliśmy i chciał nas przesłuchać. Siedzieliśmy właśnie w karczmie , kiedy przyszło 4 strażników , żeby nas zabrać. Oczywiście nie chcieliśmy iść bo nie robiliśmy nic .... złego , ale oni byli niemili dla Ogiego i dwóch z nich skończyło ze złamanymi rękami , jeden z pękniętą szczęką , a ostatni pobiegł po posiłki. Z dwudziestoma Ogi już sobie nie poradził. Na szczęście przekonałem strażników iż najlepiej będzie jak opuścimy miasto i nie będziemy wracać. Ehh całe szczęście , że Ogi był nieuzbrojony , bo nie wiadomo co by się wtedy stało...
No ale dosyć o nas , powiedzcie mi co was sprowadza w te strony ? Skąd jesteście ?
 
__________________
Here we stand, bound forevermore we're out of this world ,until the end...Here we are, mighty, glorious
At The End Of The Rainbow with gold in our hands...
Hammerfall - At The End Of The Rainbow

Ostatnio edytowane przez Maju : 08-04-2008 o 06:46.
Maju jest offline  
Stary 07-04-2008, 17:50   #104
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
John skrzywił się widząc, do jakich celów został wykorzystany miecz, ale nic nie powiedział. W końcu to nie jego broń...
Za to natychmiast zareagował na ofertę niziołka.
- Jeśli połączymy nasze zapasy, to zrobi się prawdziwa uczta - powiedział, wyciągając z plecaka jedną z zabranych z gospody porcji.
Przez moment patrzył w ogień zastanawiając się co takiego przemilczał niziołek, ale... Na razie i tak nie mieli możliwości, by skłonić Artura do zwierzeń.
Może potem jeszcze coś powie - pomyślał.
- Jesteśmy z różnych stron świata, a niektórzy - wskazał głową kenderkę - nawet z innych światów. Sotkaliśmy się w karczmie "Pod Dębowym Gajem" i stamtąd idziemy.
Pochylił się, by poprawić nieco drewno w ognisku.
- Gdy leżałem chory w gospodzie, jakiś sku... - spojrzał na Bajdolettę i uśmiechnął się przepraszająco. Poprawił się - Jakiś drań stamtąd - machnął ręką w stronę miasta - ukradł mi konia. A ja bardzo go lubiłem...
Wyraz twarzy Johna jasno mówił, co ma zamiar zrobić z koniokradem
- W dodatku gdy tu szliśmy, zaatakowały nas - wskazał na but, noszący ślady spotkania z wilkiem - jakieś oszalałe stwory, więc oprócz chęci odzyskania konia kieruje mną ciekawość. Chciałbym wiedzieć, co tu się dzieje...
 
Kerm jest offline  
Stary 08-04-2008, 18:31   #105
 
Verax's Avatar
 
Reputacja: 1 Verax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumny
Niziołek zaczął mówić coś apropos Goldseekera, ale jakby urwał. Kapłan zaciekawiony chciał spytać, ale powstrzymał się. Z tego co zauważył to nie on jeden zainteresował się dalszą, niewypowiedzianą informacją.
Niedługo potem wszyscy siedzieli już w okół ogniska. Niziołek przytaszczył kawał mięsa i zapadła decyzja o połączeniu zapasów. Każdy skupiał się teraz na przygotowaniu posiłku. Verax nie miał ochoty na jelenie mięso, wyjął jedną ze swych racji i spożywał w milczeniu.
-Wybacz, nie chciałem urazić- przeprosił za swój nietakt- mimo wszystko robi to genialnie, niejeden bard mógłby się uczyć od Ogiego.- przyznał szczerze między kolejnym kęsem swego jedzenia.
-Mieliście szczęście w mieście, że straż była tak ugodowa, aż dziw bierze. Widać bogowie są wam przychylni.- przyznał kapłan i z lekka zamyślił się.
-...W gospodzie już wspomnianej już zdążyliśmy stracić towarzysza, został zagryziony przez zmienione i nienaturalnie dzikie pszczoły, ledwo żeśmy uszlki z życiem- dopowiedział "przebudzony" kapłan, mając dalej wzrok utkwiony w ognisku- Helmie, wspomóż jego duszę.- dodał cicho.
-Ciekawe pytanie McNorgalu, moje pobudki zjawienia się tutaj są niemal takie same jak i John'a. Ot, po prostu czysta ciekawość. Wolę jednak nie objawiać nam naszych prawdziwych motywacji i zamierzeń.
 

Ostatnio edytowane przez Verax : 15-04-2008 o 19:09.
Verax jest offline  
Stary 10-04-2008, 23:15   #106
 
Laos's Avatar
 
Reputacja: 1 Laos jest po prostu świetnyLaos jest po prostu świetnyLaos jest po prostu świetnyLaos jest po prostu świetnyLaos jest po prostu świetnyLaos jest po prostu świetnyLaos jest po prostu świetnyLaos jest po prostu świetnyLaos jest po prostu świetnyLaos jest po prostu świetnyLaos jest po prostu świetny
Wysłuchawszy niziołka w głowie elfa zrodziło się parę pytań
Ciekawe o co byli oskarżeni i czy rzeczywiście tego nie zrobili. Po za tym dość dziwną rzeczą jest brak zainteresowania losami Goldseekera... hmm co się wydarzyło w tych kopalniach? - zamyślony elf nie usłyszał pytania Artura, ale po odpowiedzi Johna domyślił się jak brzmiało. Przez pewien czas mag obawiał się że któryś z jego towarzyszy zdradzi za dużo informacji wiec w lekkim napięciu słuchał tego co mówią. Zadowolony, że zarówno Verrax jak i John myśleli podopbnie jak on, odprężył się.
- Jeżeli o mnie chodzi to powód mojej wędrówki jest taki sam jak pozostałych
Gdy Artur wspomniał o kolacji i przyniósł własny prowiant Marcusowi "przypomniało się" że od dawna już nic nie jadł i z chęcią zaspokoi trawiący go głód. Nauczony doświadczeniami podziękował za zaproponowane mięso i wyciągnął swój prowiant. Strawa i wspaniała muzyka wprawiły elfa w dobry humor. Aż nagle wpadł mu do głowy pewien pomysł
- Bajdelotto jak mają się Twoje umiejętności wokalne? Czy znasz może jakąś ciekawą balladę którą mogłabyś dopasować do muzyki Ogiego? - skończywszy uśmiechnął sie szczerze do kenderki
Trzeba zachować czujność, ale nie można popadać w paranoje- na tę myśl jego uśmiech jeszcze bardziej się poszerzył. Teraz naprawdę miał dobry humor.
 
__________________
"Errare humanum est"
Laos jest offline  
Stary 11-04-2008, 14:32   #107
 
Mai-ah's Avatar
 
Reputacja: 1 Mai-ah to imię znane każdemuMai-ah to imię znane każdemuMai-ah to imię znane każdemuMai-ah to imię znane każdemuMai-ah to imię znane każdemuMai-ah to imię znane każdemuMai-ah to imię znane każdemuMai-ah to imię znane każdemuMai-ah to imię znane każdemuMai-ah to imię znane każdemuMai-ah to imię znane każdemu
Bajdoletta obserwowała "rozmowę" Artura z Ogim.
- Starzy przyjaciele, powiadasz? Gdzie oni są? Zostali w mieście?

Czekając na odpowiedź niziołka zaczęła przekopywać się przez swoje tobołki, wygrzebując z nich różne drobiazgi, które wprawiały ją w zdumienie. Dogrzebawszy się do jedzenia podeszła bliżej ogniska.

- Ja chętnie zjem trochę świeżego mięsa, ale za to koniecznie musicie się poczęstować ode mnie. Mnie w te strony sprowadza czysty przypadek i ciekawość, chociaż może powinnam powiedzieć - zwój pewnego nieznajomego mi maga i chęć wędrówki w miłym towarzystwie Kenderka spojrzała kolejno na swoich towarzyszy.

Gdy Ogi zaczął grać, usiadła w pobliżu orka.

- Przykro mi Marcusie, ale potwornie fałszuję, o czym mogłeś się przekonać po drodze... Gdyby nie to, to pewnie zostałabym bardką... Ale i tak lubię śpiewać, więc pewnie czasami was pomęczę. Ale teraz jestem troszkę zmęczona, więc wolę posłuchać jak gra Ogi Uśmiechnęła się promiennie do orka i zaczęła z apetytem jeść kolację.
 
Mai-ah jest offline  
Stary 15-04-2008, 19:02   #108
 
Maju's Avatar
 
Reputacja: 1 Maju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwu
Niziołek słuchał uważnie waszych słów , przeżuwając przy tym kęs mięsiwa , który odgryzł bezpośrednio z kawałka nabitego na miecz . Ogi skończył grać , po czym również wziął porcję mięsa i zaczął łapczywie jeść , pomijając wszelkie zasady zachowania przy posiłku. Jego kawałek mięsa , który stanowił 3/4 całego udźca przyniesionego przez jego towarzysza. Jego porcja była niemalże krwista.
W okolicy słychać było świerszcze , które były jedynym elementem przerywającym nocną ciszę. Nagle z oddali dobiegło was wycie wilka. Powietrze z nastaniem nocy zrobiło się rześkie , lecz wiatr znowu zaczął wiać.
Zaczęliście się zastanawiać nad schronieniem na noc.
Gdy Artur skończył posiłek zwrócił się do was.
-Koniokrady , psia ich mać , mam nadzieję że odzyskasz tego konia , oby zrzucił tego gnoja , który go wziął.
A co do tych zwierząt , to dziwne. Bestie w tych lasach są bardzo agresywne. Może jacyś kłusownicy w lasach drażnią zwierzynę , albo jakiś psychol robi eksperymenty magiczne nie mam pojęcie nie jesteśmy stąd. Ktokolwiek za to odpowiada , pośrednio bierze też odpowiedzialność za śmierć waszego towarzysza. Bardzo mi przykro z tego powodu , wiem jak to jest stracić towarzysza podróży. Długo się znaliście?

Po słowach Bajdoletty Sir Artur spochmurniał.
- W tej chwili już nie żyją. Przynajmniej część z nich , a druga część jest obecnie ... poza zasięgiem.
Niziołek wyraźnie nie chciał się wdawać w ten temat. Obaj towarzysze odmówili przyjęcia waszej części zapasów .
- Wybaczcie moją niegrzeczność , ale już się najadłem.
Ogi tylko pokiwał głową w przeczącym geście.
- Powiedzcie , macie przy sobie jakieś namioty , lub śpiwory ,które pozwolą wam spędzić noc?
 
__________________
Here we stand, bound forevermore we're out of this world ,until the end...Here we are, mighty, glorious
At The End Of The Rainbow with gold in our hands...
Hammerfall - At The End Of The Rainbow
Maju jest offline  
Stary 15-04-2008, 19:23   #109
 
Verax's Avatar
 
Reputacja: 1 Verax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumny
Słychać było miły trzask ogniska, przeżuwanie pokarmu, zatopieni w rozmowie czy podziwianiu ogniska, wszyscy "upajali" się ciepłem ogniska, które było zbawienne wobec potęgi zimna nadchodzącej nocy.
Kapłan wzdrygnął na odgłos wycia zwierzyny i zwrócił ze strachem głowę w stronę dobiegającego dźwięku To nie zwiastuje nic dobrego, Helmie proszę weź nas w swą obronę pomyślał, wszak nie tak dawno stoczyli, wyczerpującą walkę z jeleniami i gdyby przyszło im walczyć teraz ponownie, mogłoby to się źle skończyć Szczęśliwie mamy dodatkowo dwóch mężów, oby nie zawiedli w czasie próby. Spojrzał w stronę niziołka, jakoby mierząc jego wiarygodność.
-Nie, nie znaliśmy się dobrze, bo ja wiem zdania nawet nie zamieniliśmy porządnie, gdy zaatakowały nas te pszczoły, jakieś to pocieszenie- wzruszył ramionami kapłan- ale mimo wszystko-marne. Wszak mowa o istnieniu ludzkim i nieważne czy się kogoś zna czy nie, zawsze to budzi w każdym kto ma uczucia choć trochę żalu i smutku.- zawahał się bo już miał wyrazić współczucie wobec straty jego towarzyszy, ale ich byt był niewyjaśniony do końca, więc rzucił jedynie -Przykro mi.
Poczuł, że drętwieją mu nogi, więc wstał i obszedł obozowisko z wolna, by rozruszać zastygłe mięśnie, po czym wrócił na miejsce.
-Słusznie zagadnąłeś, ja mam posłanie, ale sądzę, że pierwszy obejmę wartę, a wy spocznijcie, ustalmy tylko kto mnie zastąpi i po jakim czasie, uprzedzam jednak, że więcej niż wartę chyba nie przetrzymam- uprzedził po czym rozejrzał się po towarzyszach, a świerszcze jakby wybijały rytm przesuwania wzroku, a delikatne podmuchy wiatru falowały płomieniem, oświetlając ich twarze.
 
Verax jest offline  
Stary 15-04-2008, 20:53   #110
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
John uniósł tylko nieco głowę, słysząc głos wilka. Słyszał ten dźwięk tyle razy w życiu, że już nie robił na nim większego wrażenia. Co innego, gdyby to była cała wataha. Ale o tej porze roku raczej im to nie groziło...
Skinął głową na potwierdzenie słów Veraxa, a potem powiedział:
- Słyszeliśmy co prawda, że w okolicach Durnhole dzieje się coś ciekawego, ale żaden z nas nie sądził, w każdym razie ja nie sądziłem - poprawił się - że dzieją się takie - pokazał ręką but - rzeczy. Z pewnością to jakaś nienormalna magia. Aż dziw, że nie obawiacie się nocować tutaj. Chociaż - uśmiechnął się - raczej nie macie wyjścia. Tak jak i my...
Odwrócił się do Veraxa.
- Ja mam tylko koc, ale to wystarczy. A co do wart... Jest nas tylu, ze co godzina może nastąpić zmiana. Mogę objąć najgorszą, przedostatnią.
Podobnie jak Verax spojrzał dokoła, czy ktoś się nie sprzeciwia.
- Ale warto by jeszcze przynieść trochę drewna - dodał.
Wstał i przeciągnął się.
- Nie ma ktoś małego toporka? - spytał.
 
Kerm jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 07:50.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172