Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 23-08-2010, 18:53   #1
 
Ajas's Avatar
 
Reputacja: 1 Ajas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie coś
[D&D 3.5] Złodziejski Fach

[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=x9FkiNGE9MI&feature=search[/MEDIA]

Gdzieś w dokach.


Stare domostwo które Karl wybrał na miejsce spotkania skrzypiało złowieszczo. Doki były parszywą dzielnicą i było tu wiele starych domów, ale ten wyglądał naprawdę odrażająco. Stare zmurszałe drewno, dach pokryty mchem i powietrze pachnące starością, z własnej woli nigdy byście tam nie weszli. Ale jeżeli robota tego wymaga to tak trzeba. Drzwi otworzył wam osiłek o niezbyt mądrej twarzy. Takich nie wynajmowało się do rozwiązywania łamigłówek, nie ludzie tacy jak ten mieli radzić sobie z problemami w bardziej siłowy sposób.

- To wy? Szef mówił że przyjdziecie, właźcie, żeby nie było tych, no podejrzeń! - weszliście za osiłkiem do domu a on wprowadził was do dawnego salonu. Podłogę pokrywał kurz. Przez dziury w dachu wpadało trochę światła ale nie an tyle by przegnać panujący tu mrok. Na środku pomieszczenia stał duży drewniany stół, na którym paliła się jedna świeca. Karl nie lubił światła, wolał nie pokazywać swej oszpeconej twarzy. Dla was przygotowane były dwa drewniane krzesła, wasz zleceniodawca zajmował wygodny fotel po drugiej stronie stołu.

- Rayna, Heian witajcie! Siadajcie siadajcie bo trzeba się spieszyć! - ochrypły głos złodzieja wydobył się od strony fotela, w mroku Karl był niemal niewidoczny. Gdy tylko zajęliście miejsca wasz zleceniodawca kontynuował. - Wiecie po co was tu ściągnąłem jest robota, i to dobrze płatna. Dwa tysiące złotników na głowę i łupy które wyniesiecie z posiadłości niejakiego pana Storma, nieźle co? Ale po kolei. Nasz klient chce abyście wykradli dla niego posążek gryfa z Hebanu, aktualnie znajduje się on w posiadłości państwa Stormów. Nasz życzliwy klient nalega również by właścicielom domu włos z głowy nie spadł, a więc rozumiecie, że jeżeli coś im zrobicie to z zapłaty nici. Co do samej rodziny Stormów. Żona pana Lucjana Storma zmarła przy porodzie więc aktualnie zamieszkuje on sam ze swymi dwoma córkami, Elizą i Esmeraldą. To młode dziewczyny więc nie powinny stanowić zagrożenia. Nasi ludzie zdobyli mapę pierwszego piętra domostwa i podsłuchali gdzie znajduje się posążek, wszystko jest zaznaczone tu. - ochryple się śmiejąc Karl podsunął im pożółkłą mapę. Wziął głęboki oddech i kontynuował. - Z tego co wiemy w rezydencji jest minimum czterech prywatnych stróży, a posążek jest chroniony magią czy czymś podobnym. Więc trochę będziecie się musieli nagłowić by go zdobyć. Co do czasu jaki macie, posążek ma być u mnie jutro, więc ruszacie jeszcze dziś. Jeden z naszych od lat zaopatruje rezydencję w towary więc wiezie was na jej teren bez problemu. Polecam próbę dostania się do środka przez drzwi kuchenne, tamtędy powinno być łatwiej. - zakapturzony osobnik zakasłał i odgonił ich ręką. - No to chyba tyle zmiatać mi stąd i nie wracać bez statuetki. I pamiętajcie jeżeli was złapią nic o nas nie wiecie. Wiecie co z wami zrobimy jeżeli się wygadacie...

Opuściliście domostwo, szybkim krokiem ruszając do gildii po sprzęt. Karl był znany z tego ze zawsze dawał mało czasu na robotę, lecz płacił godziwie. Coś za coś...

Rezydencja


Póki co szło dobrze dostaliście się na tern rezydencji w wozie z zapasami. Teraz kryliście się w krzakach i rozważaliście główny problem, jak dostać się do środka tego domostwa. Do obu drzwi, kuchennych i frontowych można było się podkraść bez problemu, jednak w środku za pewnie problemy się zaczną....
 
Ajas jest offline  
Stary 24-08-2010, 15:51   #2
 
Garfield's Avatar
 
Reputacja: 1 Garfield nie jest za bardzo znany
"Straszna rudera" pomyślała Rayna widząc budynek w którym mieli się spotkać z Karlem. Była to kobieta średniego wzrostu o rudych włosach i brązowych oczach. Miała na sobie czerwono-brązowe skórzane ubranie składające się z bluzki i spodni które uwydatniały jej wdzięki oraz płaszcza którym starała się je ukryć. Lecz dla Rayny nie to miało w nich znaczenie lecz to że nie utrudniały jej pracy, pozbawiania bogaczy ciężaru którym są monety. Uznawała ona zasadę minimalizmu w domach, lecz zwykle stosowała je w domach tych bogatszych nie swoim.
Na dodatek jej kompan był jakiś małomówny.
Wreszcie dotarli na miejsce spotkania. Trwało to dłużej niż powinno gdyż musiała odpowiadać na zaczepki przechodniów i innych obdartusów. Drzwi otworzył im tempy osiłek i powitał damę niezbyt niezbyt miły słowami.
- To wy? Szef mówił że przyjdziecie, właźcie, żeby nie było tych, no podejrzeń!- Nie miała innego wyjścia jak tylko wejść za nim do budynku. Rayna musiała chwilę poczekać aby oczy przyzwyczaiły się do półmroku panującego w domu. Z wewnątrz budynek wyglądał jeszcze bardziej groźnie i ponuro. Podłoga była zrobiona z desek które strasznie skrzypiały za każdym krokiem. Natomiast belki które powinny podtrzymywać całą konstrukcję były tak spróchniałe i wypałęczone że wydawało się że to nie one podtrzymują dom lecz dom je trzyma.
Osiłek poprowadził Raynę i Heiana do salonu, a raczej tego co z niego pozostało. Po podłodze walały się pozystałości po meblach i innych rzeczach. Na środku stał stół, a na nim świeca. Dawała ona jedyne światło w salonie gdyż był chyba jedynym pomieszczeniem w domu nad którym był cały dach. Powodowało to niesamowitą grozę i tajemniczość tego miejsca. Kiedy oczy Rayny przyzwyczaiły się o i takiego mroku dostrzegła że przy stole ktoś siedzi. W panującym mroku był on prawie niewidoczny.
"to chyba musi być Karl" pomyślała Rayna. Wtedy też pan domu wskazał gościom dwa krzesła naprzeciwko siebie. Gdy usiedli zaczął.
- Wiecie po co was tu ściągnąłem jest robota, i to dobrze płatna. Dwa tysiące złotników na głowę i łupy które wyniesiecie z posiadłości niejakiego pana Storma, nieźle co? Ale po kolei. Nasz klient chce abyście wykradli dla niego posążek gryfa z Hebanu, aktualnie znajduje się on w posiadłości państwa Stormów. Nasz życzliwy klient nalega również by właścicielom domu włos z głowy nie spadł, a więc rozumiecie, że jeżeli coś im zrobicie to z zapłaty nici. Co do samej rodziny Stormów. Żona pana Lucjana Storma zmarła przy porodzie więc aktualnie zamieszkuje on sam ze swymi dwoma córkami, Elizą i Esmeraldą. To młode dziewczyny więc nie powinny stanowić zagrożenia. Nasi ludzie zdobyli mapę pierwszego piętra domostwa i podsłuchali gdzie znajduje się posążek, wszystko jest zaznaczone tu. - ochryple się śmiejąc Karl podsunął im pożółkłą mapę. Wziął głęboki oddech i kontynuował. -Z tego co wiemy w rezydencji jest minimum czterech prywatnych stróży, a posążek jest chroniony magią czy czymś podobnym. Więc trochę będziecie się musieli nagłowić by go zdobyć. Co do czasu jaki macie, posążek ma być u mnie jutro, więc ruszacie jeszcze dziś. Jeden z naszych od lat zaopatruje rezydencję w towary więc wiezie was na jej teren bez problemu. Polecam próbę dostania się do środka przez drzwi kuchenne, tamtędy powinno być łatwiej. - zakapturzony osobnik zakasłał i odgonił ich ręką. - No to chyba tyle zmiatać mi stąd i nie wracać bez statuetki. I pamiętajcie jeżeli was złapią nic o nas nie wiecie. Wiecie co z wami zrobimy jeżeli się wygadacie...
"Tyle czasu na przygotowania? to jest prawie szaleństwo. Dobrze że przynajmniej nie musimy sami robić rozpoznania. Phii" Rozmyślała Rayna w drodze do swojej kryjówki. Szybko się spakowała i udała na miejsce spotkania.
Pewien czas później siedziała w krzakach wraz z kompanem rozmyślając jak dostać się do środka. Jeszcze raz przyjrzała się mapie znała już najbardziej prawdopodobne miejsca rozstawienia strażników lecz to nic nie zmienia.
Następnie rozejrzała się dyskretnie po podwórzu i gdy zorientowała się że nikogo nie widać zaczęła się skradać pod drzwi kuchenne,
dając znaki Heianowi by podążał za nią.

__________________________________
k20=10
 

Ostatnio edytowane przez Garfield : 25-08-2010 o 20:26.
Garfield jest offline  
Stary 24-08-2010, 22:07   #3
 
Jendker's Avatar
 
Reputacja: 1 Jendker ma wspaniałą reputacjęJendker ma wspaniałą reputacjęJendker ma wspaniałą reputacjęJendker ma wspaniałą reputacjęJendker ma wspaniałą reputacjęJendker ma wspaniałą reputacjęJendker ma wspaniałą reputacjęJendker ma wspaniałą reputacjęJendker ma wspaniałą reputacjęJendker ma wspaniałą reputacjęJendker ma wspaniałą reputację
Heian nie był zadowolony z tego dnia. W tym dniu miał zacząć przyjmować zadania od kogo innego. Sytuacji nie poprawiała reputacja nowego zleceniodawcy. Karl bowiem nie dawał zbyt wiele czasu. Płacił uczciwie,jak na złodzieja, ale robota zwykle musiała być wykonana w ciągu kilku godzin. No i był osobnikiem zdecydowanie dziwnym. Być może szalonym.

Miejsce spotkania nie podobał mu sie równie co nagła zmiana gruntu na którym się pracuje. Dziurawa ruina, która ledwo stoi, woda i wiatr wchodzące i wychodzące jak stali bywalcy. I wielki osiłek pilnujący drzwi. Równie dobrze mogli by wywiesić flagę z napisem "znajdziecie nas tu". Wnętrze przedstawiało własciwie koszmar dłóżnika. Wszędzie ciemno, pali się jedna świeca, a rosłe draby pilują człowieka o twarzy którą chciało by się zapomnieć. Tak, karl zdecydowanie był dziwny. Niestety, według wszelkich wytycznych, on tu rządził. Wyrzucił krótki acz treściwy monolog. Całkiem taki jakiego Iluzjonista się spodziewał. Streścił wszystkie wymagania i wysłał ich na robotę. Zapowiadała się ciężka współpraca.

Kolejne rozczarowania przyszły niewiele puźniej. Musiał pracować w duecie. Znał Rayne, jednak ta wiedza nie poprawiała mu humoru. Tymbardziej że oprócz znajomości z widzenia nie wiedział zbyt dużo. Człowiek to ostatnia rzecz na jakiej się polega. A on nie lubiał rzeczy które go rozpraszają. Siedział teraz w krzakach moczył swoją zdobioną lnianą koszulę w kolorze khaki, która chłoneła wodę jak szalona. Poprawił pas z sakiewkami trzymający skórzane spodnie, sprawdził wiązaną pod szyją pelerynkę. Nie mozna pozwolić by cokolwiek zostało po robocie. Sprawdził sztylet ukryte pod pelerynką. Dziś miał ich nie używać, jednak ich obecnośc go uspokajała. Czas było zacząć robotę. Wyciągnał z torby długi płaszcz w ciemne plamy. Standardowe wyposarzenie każdego złodzieja. Szybko założył go na siebie i naciągnał kaptur. Dom wyglądał niezbyt bogato lecz solidnie. Posiadłość jednak była dość duża by odpowiedni ludzie się nią zainteresowali. Heian i Rayna należeli do odpowiedznich ludzi. Teraz nie pozostawało nic innego jak wejść do środka. Rayna widocznie wpadła na ten sam pomysł bo pokazywała znakami na wejście od kuchni. Tak, od kuchni niewielka droga do piwnicy skąd można by zrobić rozeznanie i przy okazji sprywatyzowac nieco cudzej własności. Nie pozostawało nic inngo jak ruszyć. W drodze doznał olśnienia. Coś co nie dawało mu spokoju od kilku godzin było małym lusterkiem. Lusterkiem którego zapomniał zabrać ze sobą. Bez tego przydatnego narzędzia pewne sprawy się skomplikują. Zburał się za ten karygodny bład. Podszedł najpier do okna kuchni by zobaczeć co może spotkać w środku.

---------------------------------------
rzut na skradanie =11
rzut na zobaczenie co jest w kuchni = 18
 
Jendker jest offline  
Stary 24-08-2010, 22:34   #4
 
Ajas's Avatar
 
Reputacja: 1 Ajas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie coś
Niczym koty podkradliście się do wejścia kuchennego , cicho i bezszelestnie. Drewniane prosto wykonane drzwiczki były na wyciągnięcie ręki. Zapewne zamknięte na klucz. Nim jednak zaczęliście je badać Heian zerknął przez okno do środka.

Kuchnia była dość sporym pomieszczeniem, na oko można było powiedzieć, że jest szersza niż trzy metry a długa przynajmniej na osiem. Na ścianie koło jednego z blatów do przygotowywania potraw wisiała pochodnia. Oświetlała pomieszczenie jasnym blaskiem dzięki czemu mogłeś dokładnie zobaczyć co znajduję się w tym pokoju. Były tu trzy blaty pokryte różnorakimi przyborami kuchennymi. Noże, garnki, kielichy butelki wody, jabłka i tym podobne rzeczy zaśmiecały wszystkie trzy stoliki. Po za tym i dwoma krzesłami nie było tu nic więcej. Drzwi do jadalni, które zaznaczone były na waszej mapie wyglądały lepiej niż te wejściowe. Wykonane misterniej z większą wprawa, zapewne by budzić szacunek gości jedzących posiłek.

Jednak po za tymi wszystkimi przedmiotami było jeszcze coś, coś co cię martwiło. Człowiek w kolczudze i hełmie, spacerował po kuchni co jakiś czas przystając, lub opierając się o ścianę. Jego okute buty stukały o drewnianą posadzkę o miecz podrygiwał w rytmie kroków. Strażnik zapewne was nie usłyszał gdyż jak gdyby nigdy nic oparł się o ścianę koło drzwi i począł skręcać papierosa. Twe bystre oko dostrzegło również pęk kluczy przypięty do jego paska.

Odsunąłeś się od okna gdyż więcej do zobaczenia nie było, a dłuższe pozostawanie w nim mogło Cię narazić na zdemaskowanie. Reyna stała koło drzwi, i spojrzała na Ciebie wzrokiem mówiącym. „ I co tam jest?
 
Ajas jest offline  
Stary 25-08-2010, 20:22   #5
 
Garfield's Avatar
 
Reputacja: 1 Garfield nie jest za bardzo znany
Rayna stanęła przy drzwiach. Natomiast Heian zaglądał przez okno. Po chwili odsunął się od okna. Wydawał się nie bardzo zadowolony tym co ujrzał. Na pytanie o to co zauważył opowiedział jej o wnętrzu kuchni i strażniku w środku.
Rayna zaklęła pod nosem. "Dlaczego moje przeczucia zawsze muszą się sprawdzić?" Zapytała się w myślach. Jej przeczucia nie były by niczym złym a nawet były porządane w fachu złodzieja lecz ona zawsze miała złe przeczucia.
Teraz trzeba było coś wymyślić. Pstanowiła poczekać na odpowiedź Heiana. W czasie gdy czekała na swego kompana naciągnęła kuszę i przygotowała bełty oraz wyjęła swój komplet złodzieja.
 
Garfield jest offline  
Stary 26-08-2010, 11:24   #6
 
Jendker's Avatar
 
Reputacja: 1 Jendker ma wspaniałą reputacjęJendker ma wspaniałą reputacjęJendker ma wspaniałą reputacjęJendker ma wspaniałą reputacjęJendker ma wspaniałą reputacjęJendker ma wspaniałą reputacjęJendker ma wspaniałą reputacjęJendker ma wspaniałą reputacjęJendker ma wspaniałą reputacjęJendker ma wspaniałą reputacjęJendker ma wspaniałą reputację
Heian nie był zadowolony z tego co zobaczył. Gdyby jakoś zebrać po cichu strażników w jedno miejsce można by ich było uśpić. Sprawę trzeba bedzie rozwiązać w inny sposób. Znakami pokazał Raynie żeby szła za nim. Odsunął się od ona i wyjął linę z hakiem.
-Dobra, użyjemy trochę magi. Musimy wejść tylko do sypialni tego gościa tak żeby sie nie obudził. Potem mamy jakieś 10 minut bezpieczeństwa. Jak już się pewnie domyślasz, spróbujemy wejść przez balkon.
Teraz nie pozostawało nic innego jak przejść do realizacji planu. Odsunął się jeszcze trochę od domu, namierzył odległość od komina i zaczął rozkręcać kotwiczkę.
"Nie spartol tego idioto"
Rzucił, jednak kotwiczka nie przeleciała nawet obok komina. Szybko sciagnął ją spowrotem, klnąc na siebie w myślach. Rozkręcił jeszcze raz i znów rzucił.

________________________________
rzut pierwszy = 3
rzut drugi = 13
 
Jendker jest offline  
Stary 26-08-2010, 12:45   #7
 
Ajas's Avatar
 
Reputacja: 1 Ajas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie coś
Drugi rzut przyniósł o wiele lepsze rezultaty, hak cicho szczęknął gdy objął swym metalowym ramieniem, jeden z prętów podtrzymujących oparcie na balkonie. Heian pociągnął kilka razy by upewnić się, że lina nie odczepi się w połowie wspinaczki. Jednak kilka mocnych ruchów utwierdziło go w przekonaniu, że nie ma takiej opcji.

Iluzjonista złapał pewnie linę i począł się wspinać. Jednak nie należał do siłaczy, i po chwili poczuł jak spocone ręce odmawiają posłuszeństwa. Mag delikatnie zsunął się na ziemię. Zarzucić linę to jedno, wspiąć się na nią to drugie.

Kobieta delikatnie odsunęła Heiana i chwyciła jedwabny sznur w swoje ręce. Po chwili niczym kot wspinała się po niej, cicho i bez większych problemów. Gdy już dostała się na balkon dała znak iluzjoniście by złapał się liny. Z pomocą Rayany która wciągała do góry linę, iluzjonista bez trudu dostał się na duży drewniany balkon.

Długi na szesnaście metrów i szeroki na cztery, bez wątpienia balkon robił wrażenie. Lekki wiaterek delikatnie smagał wasze twarze i poruszał roślinami umieszczonymi na balkonie. Staliście obok zamkniętych drewnianych drzwi, jakieś cztery metry przed wami były kolejne drzwi, lekko uchylone. Było tu cicho nie było słychać kroków strażników z sąsiednich pokoi. Jedynym problemem było to, że nie posiadaliście mapy tego piętra.
 
Ajas jest offline  
Stary 26-08-2010, 13:56   #8
 
Jendker's Avatar
 
Reputacja: 1 Jendker ma wspaniałą reputacjęJendker ma wspaniałą reputacjęJendker ma wspaniałą reputacjęJendker ma wspaniałą reputacjęJendker ma wspaniałą reputacjęJendker ma wspaniałą reputacjęJendker ma wspaniałą reputacjęJendker ma wspaniałą reputacjęJendker ma wspaniałą reputacjęJendker ma wspaniałą reputacjęJendker ma wspaniałą reputację
Pierwszą rzeczą jaka Heian zrobił było zwiniecie liny. Wolał nie tłumaczyć Karlowi jak to się stało że strażnik zainteresował się kawałkiem sznurka zwisającym z balkonu. To by było idiotyczne. A w tej pracy sporo zależało od reputacji, której lepiej nie nadszarpywać.

Balkon okazał się większy niż się spodziewał. Bardziej jak balkon od salonu niż od sypialni. Na to drugie liczył bardziej. Gdyby zobaczyć jak wygląda nieszczęśnik, któremu mieli sprywatyzować posążek, mógłby się do niego upodobnić i zupełnie nie przejmować strażnikami. Może tutaj będzie coś co będzie można zabrać dla siebie.

Iluzjonista położył się na podłodze. Trzeba było sprawdzić co jest za tymi drzwiami. Właściwie to zrobił by cokolwiek by choć na chwilę przestać myśleć o tym jak przed chwilą się zbłaźnił. Żeby kobieta musiała mu pomagać. Poprawił ciemny płaszcz, i powoli czołgając ruszył w kierunku drzwi. Zajżenie z poziomu podłogi będzie bezpieczniejsze. A ostrożności nigdy za wiele. Znakami zaś pokazał Raynie żeby zajęła się zamkniętymi drzwiami.


-________________________
rzut na spostrzegawczość czy tam przeszukiwanie = 11
 

Ostatnio edytowane przez Jendker : 26-08-2010 o 14:22.
Jendker jest offline  
Stary 26-08-2010, 20:46   #9
 
Garfield's Avatar
 
Reputacja: 1 Garfield nie jest za bardzo znany
Raina wspieła się po linie a następnie podciądneła maga. "Ciekawe co ten mag kombinuje " pomyślała Raina gdy Heian był już prawie przy balkonie. Po wejściu na Balkon Heian natychmiast zwinął linę, i dając jej znak by zajeła się zamkniętymi drzwiami a on sam położył się na podłogę i podczołgał się pod drugie uchylone. Raina postąpiła według poleceń Heiana Wyjeła z plecaka swój komplet złodzieja, znalazła odpowiednie wytrychy i.. czekała. Nie zamierzała otwierać drzwi zanim nie dowie się co widzi Heian i nie znajdzie się koło niej. Nie zamierzała ryzykować samotnego spotkania z tym co jest za drzwiami. Oraz nie chciała narobić niepotrzebnego hałasu jeśli nie będzie musiał otwiera drzwi.


_______________________
Rzut na otwarcie drzwi jeśli jednak będzie trzeba. [b]k20=15[b]
 
Garfield jest offline  
Stary 27-08-2010, 01:22   #10
 
Ajas's Avatar
 
Reputacja: 1 Ajas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie coś
Rezydencja Balkon

Heian podczołgał się do uchylonych drzwi i zajrzał do środka. Serce mocniej zabiło mu w piersi gdyż oto zaglądał do dużej sypialni, bez wątpienia była to sypialnia głowy domu. Pokój był duży więc patrząc z tego położenia iluzjonista mógł jedynie obejrzeć lewą jego część. Nie bło to tez łatwe ze względu na panujący tu mrok, poza światłem gwiazd i księżyca wpadającego przez uchylone drzwi, nic innego nie dawało światła. Jednak mag miał bystry wzrok i kilka rzeczy mógł ustali od razu. Pokój szeroki był na dobre sześć metrów. Na przeciw balkonowych drzwi stała mała szafeczka, a nad nią wisiało lustro. Na szafeczce stały flakonik i inne przedmioty, jednak w zidentyfikowanie ich z takiej odległości w tych warunkach było niemożliwe. Na środku pokoju leżał duży włochaty dywan, na tani nie wyglądał. W lewym rogu pomieszczenia stało duże dwuosobowe łoże. W ciemnościach było widać niemrawe ruchy śpiącego osobnika, który przewracał się we śnie. Blisko łóżka pod lewą ścianą stała szafeczka nocna, a trochę bliżej balkonu wielka szafa, równe przylegająca do lewej ściany. By zobaczyć co znajduje się prawej części pokoju było trzeba tam wejść. Iluzjonista cofnął się i przekazał rewelacje towarzyszce. Teraz ich wyborem było czy otworzą zamknięte drzwi, czy wkroczą bezpośrednio do sypialni właściciela rezydencji.
 
Ajas jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 22:01.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172