Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Fantasy > Archiwum sesji z działu Fantasy
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 11-03-2012, 12:46   #121
 
chaoelros's Avatar
 
Reputacja: 1 chaoelros jest na bardzo dobrej drodzechaoelros jest na bardzo dobrej drodzechaoelros jest na bardzo dobrej drodzechaoelros jest na bardzo dobrej drodzechaoelros jest na bardzo dobrej drodzechaoelros jest na bardzo dobrej drodzechaoelros jest na bardzo dobrej drodzechaoelros jest na bardzo dobrej drodzechaoelros jest na bardzo dobrej drodzechaoelros jest na bardzo dobrej drodze
Thjodmar ruszył za krasnoludami zwalczając przy tym swoje emocje, które nakazywały mu zostać i walczyć. Thjodmar nie chciał uciekać. Po raz kolejny życie na lądzie postawiło go w krępującej sytuacji. Czasem czuł się jakby uczył się życia na nowo.
 
__________________
Sesja WHFR "Latem w Marienburgu" Czyli poszukiwania lewiatana, marienburskiej bestyji morskiej...
chaoelros jest offline  
Stary 11-03-2012, 14:15   #122
 
Wnerwik's Avatar
 
Reputacja: 1 Wnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetny
No, tego się można było spodziewać. Morven przewidział to, że zaraz ktoś przyjdzie na górę sprawdzić co się dzieje, a widząc jakiegoś psychola rąbiącego toporem drzwi na kawałki z pewnością wezwie straż. I tak się stało. Dlatego właśnie próbował odwieść Thojdmara od tego pomysłu!
- Wiedziałem, że to się tak skończy... - Mruknął pod nosem. - Tego Gofryna to pewno już w życiu nie zobaczymy - dodał nieco głośniej. Nie byłoby dziwnym, gdyby mężczyzna prześladowany przez ich bandę uciekł i postarał się by już go nigdy nie odnaleźli.
Chcąc do tego nie dopuścić nacisnął na klamkę, mając nadzieję, że drzwi jakimś cudem są otwarte. Nie były. Nie pozostało mu więc nic innego jak pobiec za resztą kompanii i trzymać się z tyłu, by przypadkiem nie oberwać od strażników.
 
Wnerwik jest offline  
Stary 11-03-2012, 22:33   #123
 
Zara's Avatar
 
Reputacja: 1 Zara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputację
W jego fachu, ucieczka była na tyle ważnym elementem, że opanował ją już w całkiem niezłym stopniu. Głównie dzięki dosyć częstym powtórzeniom tej zabawy. Aczkolwiek nie zdarzyło mu się uciekać dotychczas w życiu z tak głupiego powodu. Rozumiał ludzi na miejscu, że wezwali straże, skoro ktoś w ich knajpie zaczął napieprzać siekierą w drzwi. Co gorsza, chyba nie udało się dogadać z owym Gefrynem, który zniknął za oknem w swoim pokoju. Może by i za nim pobiegł, bo w końcu pewnie i tak jego nieszczęsna kompania będzie go gonić, ale raczej nie chciał się narażać na natknięcie miecza kogokolwiek z tych ludzi. Więc gdy krasnoludy ruszyły jako pierwsze by torować drogę, nieco odetchnął z ulgą, bo sam wcześniej by o tym nie pomyślał i ruszałby na zbity pysk, mogąc się nadziać na cokolwiek ostrego. Ale ten Ragnar to miał jednak łeb nie od parady.
 
Zara jest offline  
Stary 16-03-2012, 01:05   #124
 
Cohen's Avatar
 
Reputacja: 1 Cohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputację
Gerfyn, na swoje szczęście lub nieszczęście, co zapewne okaże się z czasem, znalazł się przed karczmą w tym samym momencie, gdy wypadł z niej ostatni z towarzyszy tak chętnego do zaprzyjaźnienia się krasnoluda.
Jednak gdy jeden problem został zażegnany, na jego miesjce już ładował się następny.
Tym razem w postaci zbrojnego ramienia władzy, reprezentowanego tę późną porą trzema zwalistymi ludźmi uzbrojonych w okute żelazem pałki i bardzo, ale to bardzo paskudne mordy.
Szczęściem dla całej grupy, natura kocha równowagę, toteż owi dzielni stróże prawa zostali obdarzeni również proporcjonalnie małym pomyślunkiem. Co dawało im szansę na ucieczkę, nim przystąpią do wykonywania czynności służbowych.
- W długą, chłopy! - zaproponował Miszkun, doszedłszy do powyższej konkluzji.

Kilka minut i kilka ulic dalej, bezpieczni na razie od organów ścigania, najemnicy musieli stawić czoła niezadowoleniu i konfuzji nowego przyjaciela. Który to przyjaciel chciał się wreszcie dowiedzieć, o co do cholery im chodzi, że musieli przyjść do niego nocą i dobijać się toporem do drzwi.
 
__________________
Now I'm hiding in Honduras
I'm a desperate man
Send lawyers, guns and money
The shit has hit the fan
- Warren Zevon, "Lawyers, Guns and Money"
Cohen jest offline  
Stary 16-03-2012, 23:59   #125
 
Lechu's Avatar
 
Reputacja: 1 Lechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputację
Ucieczka po schodach, sprint między stolikami i wyskoczenie przed karczmę były dopiero początkiem. Trójka łysych, zwalistych, szczerbatych strażników mimo iż zaalarmowała Ragnara to ten zdecydował się nie dobywać broni. Reszta też jej raczej nie dobyła, dlatego tłuste ramiona prawa udały się do przybytku puszczając grupę Miszkuna wolno. Krasnolud kluczył w alejkach Ysparden dobre pięć minut po czym upewniwszy się, że wszyscy są zatrzymał się. Jak się szybko okazało nawet Gofryn zaszczycił resztę swoim towarzystwem. Brodacz zaczynał wątpić czy uda mu się go zwerbować, ale pokazało się delikatne, przyćmione światełko z zatłoczonym tunelu...

- Thjodmar. Jak możesz pilnuj wylotu alejki. Nie chce niechcianych gości... - powiedział do pirata krasnolud po czym spojrzał na Gofryna.

- Panie Gofryn. Ostatnimi czasy mieliśmy okazję się poznać i wydałeś mi się wartym uwagi człekiem. Co prawda jest takich wielu, ale ty bardziej niż reszta wzbudziłeś moje zaufanie. Na początku powiem Ci, że wyłamywanie drzwi w karczmie nie było planowane. Chciałem załatwić wszystko kulturalnie, ale się nie udało. Przechodząc do rzeczy potrzebujemy twojej pomocy. Wynajmuje nas tajemniczy pracodawca, który płaci nam całe góry złota za rozwikłanie pewnej tajemnicy. Mamy się dowiedzieć kto od paru tygodni zabija członków karawan kupieckich zabierając przy tym cały dobytek. Nasz plan jest taki aby wbić się w szeregi tutejszej szajki i z czasem poszukać dojścia do tych morderców od karawan. W ten sposób stracimy nieco czasu i następni kupcy mogą zginąć. Jest też druga opcja: Udajemy karawanę. Bard byłby kupcem, Kurt jego prawą ręką, ty szefem ochrony a obaj brodacze to twoi ludzie czyli ochroniarze. Thjodmar - Miszkun pokazał na pirata - oraz Conor udawaliby przewoźników znających te drogi i ponoć mogący nam pomóc obejść niebezpieczną okolicę. Jak się domyślasz wpakujemy się w sam środek gówna i gdy ktoś nas napadnie okopiemy go zanim on okopie nas. To jak? Jesteś z nami? Liczę na twoją pomoc... - zakończył Ragnar patrząc z nadzieją na człowieka.
 
Lechu jest offline  
Stary 20-03-2012, 22:12   #126
 
Radagast's Avatar
 
Reputacja: 1 Radagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnie
Natknąć się na niepokojących go w środku nocy gości nie było trudno. Nie dobyli od razu broni i nie rzucili się na niego, co dawało spore nadzieje, że ich celem nie było zamordowanie go. Więc co? Tymczasem jednak trzeba było wziąć nogi za pas, żeby nie spotkać się twarzą w twarz ze stróżami porządku. Gerfyn co prawda nie miał nic na sumieniu, ale wolał sobie darować wszelkie tłumaczenia. Pobiegł więc za resztą. W końcu zatrzymali się w jakiejś ciemnej (jak większość tutaj) bocznej uliczce. Nilfgaardczyk położył rękę na głowni miecza, ale cierpliwie wysłuchał co krasnolud miał do powiedzenia.
-Po pierwsze Gerfyn, jeśli łaska - powiedział, gdy tamten wyłuszczył już swój interes. - Gerfyn Lyrd Deroth aep Gerrof tak dokładnie. Po drugie, mam rozumieć, że moje drzwi Was zaatakowały? - pozwolił sobie na sarkazm. - Po trzecie zaintrygowałeś mnie tymi górami złota, że o innych korzyściach nie wspomnę, ale plan mi się nie podoba. Wiem, że w bitce jeden krasnolud jest wart conajmniej trzech ludzi, a i Twoi kompani nie wyglądają jakoby sroce spod ogona wypadli, ale nie sądzicie chyba, że wszystkie karawany tutaj podróżują bez solidnej obstawy, być może nawet liczniejszej? Skoro bandyci poradzili sobie z nimi, poradzą i z nami. Do tego trzeba podejść z głową... której mogę Wam użyczyć, na rozsądnych warunkach oczywiście.
 
__________________
Within the spreading darkness we exchanged vows of revolution.
Because I must not allow anyone to stand in my way.
-DN
Dyżurny Purysta Językowy
Radagast jest offline  
Stary 21-03-2012, 15:07   #127
 
Zara's Avatar
 
Reputacja: 1 Zara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputację
Kurt nie poczuł się zbyt komfortowo, gdy Gofrynowi wytłumaczono na czym ma polegać misja, jemu niekoniecznie. Ale może nawet dobrze, bo raczej mało kto planuje komukolwiek dać złote góry za takie zadanie. Raczej, oczywiście - wykonaj zadanie, a my się ciebie pozbędziemy. Cóż, można więc powiedzieć, że uciekł od śmierci do śmierci, z tym że teraz miał szansę uciec. Póki co jednak przyglądał się z zaciekawieniem na twarze myślicieli jego kompanii, w jaki sposób zdecydują się podejść do propozycji Gofryna. Złodziej z Toussaint raczej niewiele miał w tej kwestii do powiedzenia, poza tym jego zdanie na chwilę obecną raczej niewiele znaczyło.
 
Zara jest offline  
Stary 22-03-2012, 01:34   #128
 
pteroslaw's Avatar
 
Reputacja: 1 pteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumny
Ginnar skrzywił się słysząc pełne imię Gerfyna. Wysłuchał i Ragnara, jak i mężczyzny o zbyt długim nazwisku. Brodacz popatrzył na drugiego krasnoluda.

-Trochę racji człek ma. Siedem osób to dupa, a nie karawana. Wozy jeszcze trza załatwić. Jeszcze z dziesięć osób, coby to jakoś wyglądało. Jeśli wszyscy się zgodzą, to wy sobie tutaj obgadacie kto ile kasy dostanie, wierzę Ragnar, że wytargujesz godziwą stawkę, a ja pójdę do jakieś tutejszej speluny, z której nas jeszcze na zbity ryj nie wywalili i najmę jakichś ludzi. Co wy na to?
 
pteroslaw jest offline  
Stary 22-03-2012, 23:46   #129
 
Cohen's Avatar
 
Reputacja: 1 Cohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputację
Nim nowi i starzy przyjaciele zdążyli dogadać i dograć plan działania, ciemność ożyła po obu stronach alejki, w której się skryli.
Pierwszy dostrzegł to Thjodmar. Niemal tuż przed nosem pirata pojawiło się trzech śmierdzących drabów. Z drugiego końca zaułka słyszeć się dało szuranie kolejnych kilku par butów.
- No, no – powiedział chrapliwym głosem jeden z ludzi stojących przed Wyspiarzem. – Świeże mięsko przyszło, hłe hłe. Nuże, wyskakiwać ze szmalu, pankowie, bo połaskoczem was żelazem. – nie dobiegł ich zgrzyt wyciąganej broni, toteż zapewne bandyci mieli ją już w rękach. – Prędko, pankowie, my som ludzie pracy, nie mamy całej nocy. Jak dacie wystarczająco dużo, to może nawet wypełzniecie stąd o własnych siłach, hłe hłe.
Pomijając wszystko inne, czyli smród, bezczelność i oczywiście fakt, że właśnie próbował ich obrabować, bandziorowi należał się nóż w bebechy za sam irytujący śmiech.
Z drugiej strony uliczki kroki zrobiły się głośniejsze i w bladym świetle Księżyca i gwiazd dostrzegli jeszcze dwóch, równie brzydkich i śmierdzących bandytów.
 
__________________
Now I'm hiding in Honduras
I'm a desperate man
Send lawyers, guns and money
The shit has hit the fan
- Warren Zevon, "Lawyers, Guns and Money"
Cohen jest offline  
Stary 25-03-2012, 15:45   #130
 
Zara's Avatar
 
Reputacja: 1 Zara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputację
Złodziej nie cieszył się z sytuacji, w której napadało go kilku drabów. Nie słynąc jednak nigdy z zbyt wielkiej umiejętności łączenia faktów, dopiero po chwili przypomniał sobie, że przecież razem z nim jest także paru ludzi. Mimo wszystko, nasuwało się pytanie: czy będą znowu robić syf, czy lepiej tym razem ponownie spierdolić i w końcu przejść do wykonywania misji. Już miałby nawet zadać pytanie swym towarzyszom na ten temat, gdy przed oczyma pojawił mu się obraz twarzy jego kompanów. Po wcześniejszych doświadczeniach, zapewne nie musiał nawet wysilać wzroku by dojrzeć w ciemnościach między innymi dwóch krasnoludów, czy gościa napierdalającego z wściekłością toporem w drzwi. Wiedział, którą opcję wybiorą. Jednak on nie miał zamiaru atakować pierwszy, dlatego poszukał w jednej z kieszeni sztyletu i czekał, szukając okazji do ewentualnego cięcia w plecy, a tak raczej chowania się za plecami kompanów, by lepiej nie oberwać. Tak naprawdę, miał nadzieję, że jego koledzy załatwią ich sami. On, jak pewnie i bard, o ile był typowym przedstawicielem swojego gatunku, woleliby spieprzać.
 
Zara jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 13:14.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172