Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Fantasy > Archiwum sesji z działu Fantasy
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 16-10-2012, 13:40   #181
 
Szamexus's Avatar
 
Reputacja: 1 Szamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znany
Napięcie rosło, powietrze stawało się coraz gęstrze. - No ciekawe czy Cię zrozumieli, sprawdzę to. Odparł w kierunku młodego sprzymierzeńca. Bacznie obserwował reakcje stojących obok, gotów na bojowe zachowania miejscowych i przygotowany do obrony.

Naim ruszył w kierunku platformy z zamiarem sprawdzenia co lub kto jest zawinięty w całun. Jeśli tylko mu na to pozwolą ... oby nie musiał zabijać dzieci, być może a raczej na pewno są opętane jakimś czarem; był zdecydowany, że w sytuacji bezpośredniego zagrożenia z ich strony będzie starał się je jedynie zranić nie zabić. Każdego z pozostałych w wypadku agresji nie oszczędzi, zbyt duże niebezpieczeństwo ... No chyba, że zaczną rozmawiać, w co wątpił.
 
__________________
Pro 3:3 bt "(3) Niech miłość i wierność cię strzeże; przymocuj je sobie do szyi, na tablicy serca je zapisz"
Szamexus jest offline  
Stary 16-10-2012, 16:50   #182
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Szare Lasy

- Nie zabierzecie ich – odpowiedział człowiek z siekierą. Stanął w rozkroku, trzymając narzędzie oboma rękami. – One są teraz nasze. Dzięki nim żyjemy. One dają nam siłę witalną i są częścią naszej społeczności. Gdy je zabierzecie, my umrzemy...
- Ci ludzie z osady mogą mieć nowe dzieci. Dla nich to nie problem. My nie możemy płodzić potomków, a do tego potrzebujemy młodych, żywotnych istot, które pozwalają nam żyć. Czy wiecie ile ja mam lat?
– zapytał. Wyglądał na trzydzieści lat. – Siedemdziesiąt dwa... Urodziłem się na długo przed Nocą Ognia. Byłem zwyczajnym człowiekiem, rzemieślnikiem pracującym we własnym warsztacie w Angastii. Ci wszyscy wokół mnie cierpią na to samo schorzenie. Starzejemy się szybko i potrzebujemy młodych aby utrzymać się przy życiu. Niestety, teraz i oni będą się szybko starzeć. I oni z kolei będą porywać dzieci, aby podtrzymać swoje życie...

Dwóch chłopaków stróżujących pod platformą, widząc zbliżającego się Rusanamani, wysunęło swoje włócznie w jego kierunku. Siedzące na platformie, niecałe trzy metry nad ziemią dwie dziewczynki, w ogóle nie zareagowały na to co się działo poniżej. Ich ręce wciśnięte były pod materiał otulający tajemnicze kształty.
- Odejdźcie, proszę – w głosie mężczyzny słychać było błaganie. Napięcie panujące w osadzie było niemal namacalne. – My im nie robimy krzywdy. Jeszcze tylko Valeria i Petronius... Dwa dni i już nas tu nie będzie. Proszę...

Novioreumus

Redinas dowodził teraz małą armią ludzi, którzy zabrali się do budowy pułapek. Sam wyznaczył kilka miejsc, które uznał za najbardziej odpowiednie. Oglądał liny i inne materiały, z których wykonywano pułapki. Zajął się też projektowaniem kukieł ze słomy, które miały być przynętami. To ostatnie jak na razie niezbyt mu wychodziło.

- Asvald nie żyje – usłyszał za sobą cichy głos. Zobaczył podchodzącego Haklanga, który wyglądał jakby przybyło mu dwadzieścia lat i właśnie stał na krawędzi grobu. Mag ciężko opierał się na lasce, a po jego pomarszczonych policzkach ciekły łzy. – Nie mogłem mu pomóc... Nie miałem na tyle siły... Sam ledwo żyję... Dlaczego? Dlaczego bogowie go zabrali?

Nadchodziła noc. Cienie wydłużały się i z każdą chwilą robiło się coraz chłodniej. Zajęci przygotowywaniem pułapek mieszkańcy porzucili swoje zajęcia i wrócili w obręb palisady. Redinas z zadowoleniem stwierdził, że gotowych do działania było pięć pułapek, z czego trzy zlokalizowane po stronie północnej. Tylko kukły wyglądały niezbyt przekonywająco, ale w ciemnościach można się było pomylić.
 
xeper jest offline  
Stary 17-10-2012, 18:18   #183
 
Szamexus's Avatar
 
Reputacja: 1 Szamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znany
Potok myśli w głowie Naima pędził niczym rwiste górskie rzeki w jego rodzimym Sułtanacie. Jego nadzieje na rozmowę i negocjacje, umknęły niczym mgły poranne, a to co usłyszał tylko przekonało go o złych konsekwencjach tegoż rytuału. Nie miał cienia wątpliwości, że porywanie cudzych dzieci aby je wykorzystywać w celu o którym usłyszał nie dość, że nie jest uzasadnione w sytuacji którą opisał mężczyzna z siekierą, to jest również jedynie pogłębianiem zarazy i jej rozprzestrzenianiem .... Nieee, nie zgodzi się na to. Szedł zdecydowanie w kierunku ciał jak sądził zawiniętych w całuny, miał nadzieję że Rongvald widzi i słyszy co się dzieje, zresztą zapewne szybko dołączy do Naima i Zafira jak tylko się zorientuje co się dzieje, liczył na celne strzały Hilde ... i, i liczył na to , że jakaś zgraja 70-cio latków nieco zrewitalizowanych nie zdoła wiele zdziałać wobec grupy ludzi wyszkolonych co nie co w walce ...

- Zafir najpierw z dystansu, uważaj na gościa z siekierą, nie zabijaj dzieciaków, zabierzemy je z powrotem ... jak się da. Rzucił do chłopaka i sam błyskawicznie strzelił z łuku w prawy bark jednego z włóczników i natychmiast drugą strzałę miał gotową do strzału w drugiego ....

Liczył na to, że dotrze do dwóch zawiniętych dzieciaków (jak sądził) i zdoła je uratować przed jakąś "czarnooką" przemianą ... musieli unieszkodliwić uzbrojonych ... swoją czujność wyostrzył, zmysł spostrzegawczości samoistnie pracował na najwyższych obrotach, bo to mu dała jego Matka, widział wszystko pierwszy ...

Jak już będzie po wszystkim, jak już spacyfikują tą zgraję "czarnookich" to wycisną z nich jeszcze jakieś informacje pozwalające na odmianę dzieci ...
 
__________________
Pro 3:3 bt "(3) Niech miłość i wierność cię strzeże; przymocuj je sobie do szyi, na tablicy serca je zapisz"

Ostatnio edytowane przez Szamexus : 17-10-2012 o 18:21.
Szamexus jest offline  
Stary 17-10-2012, 20:32   #184
 
SWAT's Avatar
 
Reputacja: 1 SWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputację
Wojownik widział co się dzieje i słyszał to co mówili Ci dziwni ludzie. Nie popierał zabijania, ale wiedział że świat po Nocy Ognia wymagał będzie wielu poświęceń. Nawet jeśli będzie to oznaczało zabicie chorych dzieci i kilka kobiet. To nie były osoby zdrowe, które miały przed sobą całe życie. Zaledwie kilka lat. To były dla nich samych straszne męczarnie, tortury. I to samo mogło spotkać wszystkich, którzy z nimi obcowali.

Wiedząc jak się przenoszą choroby, owinął twarz jakąś starą, lnianą szmatą. Widać było tylko oczy. Jasne, nie pasujące do wielkiego woja sieczącego dwuręcznym mieczem. Jasne, a mimo wszystko żądne krwi.

Ruszył wzdłuż krzaków, tak aby oflankować atakujących Naima i Zafira, ewentualnie wylądować za ich plecami. I tam wyrżnąć wszystkich jak leci. A przynajmniej mieszkańców tej cholernej osady i te biedne, ale nie mające już przed sobą życia dzieci. A ciała, spalić…

I tak mieli tylko zapobiec kolejnym porwaniom, a wcześniej porwane dzieci i tak w miasteczku były spisane na straty…
 
__________________
Po prostu być, iść tam gdzie masz iść.
Po prostu być, urzeczywistniać sny.
Po prostu być, żyć tak jak chcesz żyć.
Po prostu być, po prostu być.
SWAT jest offline  
Stary 18-10-2012, 04:46   #185
 
Issander's Avatar
 
Reputacja: 1 Issander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodze
Redinas obserwował, jak mag z przejęciem przyjął śmierć swojego podopiecznego. On sam nie mógł przykładać do tego mniejszej uwagi. Co prawda stracili jednego maga, co utrudni ich zadanie, jednak skoro dzieciak był w tak złym stanie, to i tak nie mógłby im pomagać, więc niewiele to zmieniało. Teraz liczył się tylko Haklang, skoro był w stanie chodzić, to będzie mógl też rzucać zaklęcia, jedyne co było potrzebne, to motywacja, która stracił. Redinas zmusił się więc do pocieszenia maga, uważnie dobierając słowa.

- Z pewnością zrobiłeś, co tylko byłeś w stanie zrobić. Nie ma sensu obwiniać się o to, gdy czeka nas kolejne, trudniejsze zadanie. Twoje mordercze starania nie przyniosły skutku, nie da się odwrócić losu, lecz możemy jeszcze ocalić inne dzieci. Jestem pewien, że Asvald by tego pragnął.

Właśnie dlatego nie powinno się do nikogo przywiązywać, stary głupcze. Przez to stajesz się słaby w momencie, gdy najbardziej niezbędne jest twoje działanie.

- Dlaczego...? Dlaczego bogowie go zabrali...?

- Nie jest nam dane rozpatrywać ich wyroki. Jestem pewien, że dla tak uczynnego chłopca mają przygotowane specjalne miejsce w zaświatach. Nie zawahał się oddać życia, by ocalić towarzyszy podróży, każdy z nich to doceni.

Bogowie! Jakże można było ciągle udawać, że mają na cokolwiek wpływ? Nawet, jeżeli kiedykolwiek istnieli, to zginęli wraz ze światem, do którego należeli.

- Dużo udało nam się dzisiaj dokonać! - Zwrócił się do wszystkich. - Wiem, że jak się spytam, to nikt nie przyzna, że jest zmęczony - robicie to przecież dla bezpieczeństwa własnych dzieci. Ale lepiej odpuśćmy już na dzisiaj. Lepiej pracować nieco wolniej, niż zaryzykować, że opadnięci z sił zrobimy błąd, który przyczyni się do naszej porażki. Poza tym, wygląda na to, że jutro rano będziemy musieli zacząć od pogrzebu. - Przekazał im smutną wiadomość.

Śmierć chłopca mogła wpłynąć pozytywnie na ich relacje z wioską. "Ich dziecko także pożegnało się z tym światem. Dzielimy tę samą niedolę." Chciał, żeby tak myśleli - w ten sposób łatwiej będzie im się postawić na naszym miejscu.

Redinas ciągle podejrzewał, że ktoś z wioski może mieć z tym coś wspólnego. Jednak do tej pory zbyt słabe było między nimi porozumienie. Gdy zobaczysz coś dziwnego u sąsiada, tak od razu przyjdziesz z tym do obcych, którzy dopiero co przybyli do miasta? Oczywiście, że nie. Teraz to mogło się zmienić.
 
Issander jest offline  
Stary 18-10-2012, 14:32   #186
Cai
 
Cai's Avatar
 
Reputacja: 1 Cai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputację
Skoro tak chcą to rozegrać, pomyślał Zafir. Niedobrze, zbyt otwarcie. Sam spróbowałby upozorować odwrót i wrócić w nocy, gdy osada byłaby pogrążona we śnie, o ile te istoty kiedykolwiek spały. Teraz było już jednak za późno, pozostała tylko walka, nieskończony ciąg ataków i uników, przerywanych od czasu do czasu czyimś zgonem. Dzieciak nie miał zamiaru dopuścić, aby jego własnym. Pomoc pomocą, ale własne życie cenił sobie najbardziej, więc gdyby sytuacja zrobiła się tragiczna, nie widział niczego zdrożnego w wycofaniu się na z góry upatrzone pozycje. W tym momencie nie miał już więcej czasu na rozważania. Płynnym ruchem naciągnął cięciwę i wypuścił strzałę prosto w serce mężczyzny z siekierą. Zaraz po niej wystrzelił jeszcze jedną, dla pewności.

- Wybacz dziadku… - Wypalił rozbrajająco. – …tylko sprawdzać, czy nie mieć zdolność regeneracja. Kombinować, czy może warto się przyłączyć.

Byłem zwyczajnym człowiekiem, rzemieślnikiem pracującym we własnym warsztacie. Przedrzeźniał w duchu wypowiedź odmieńca. A potem dostałem strzałą w kolano. Zachichotał, gdy przypomniał sobie o tych wszystkich poszukiwaczach przygód, których perfidnie wyeliminował z branży.
 
Cai jest offline  
Stary 19-10-2012, 17:00   #187
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Szare Lasy

Naim strzelił dwukrotnie. I dwukrotnie strzały, mimo że Rusanamani był bardzo blisko, chybiły celu... Może sprawił to unoszący się wkoło zielonkawy dym, a może po prostu miał tym razem pecha. Dwóch włóczników z krzykiem rzuciło się w jego kierunku. Widział stare, pordzewiałe groty włóczni rosnące z każdym uderzeniem serca. Pierwszego ciosu uniknął wykonując szybki krok w bok. Drugi włócznik pchnął wprost w kierunku jego serca, jednak pobudzony Naim zbił drzewce z pomocą łuku. Teraz przed nim była platforma spowita w dymie, a po obu stronach miał włóczników, którzy zbierali się do zadania kolejnych ciosów.

Rögnvaldr niezauważony wyszedł z krzaków. Pokonał ostatnie kilka kroków niemal biegnąc z mieczem wzniesionym do ciosu. Ostrze opadło na niczego nie spodziewającą się kobietę, wgryzając się jej w bark. Umarła nawet o tym nie wiedząc. Tylko dziecko, które trzymało ją za rękę krzyknęło przeszywająco i zaczęło uciekać, potykając się i zataczając.

Do uszu strzelającego Zafira dobiegły pierwsze odgłosy paniki, krzyki i tupot stóp. Lekko zdezorientowany strzelił do mężczyzny z siekierą i chybił. Strzała pomknęła między drzewa. Domniemany przywódca osady zaczął biec w jego kierunku.
- Dlaczego? Powinniście nas zostawić w spokoju! – krzyknął jeszcze i zaatakował. Nie trafił, bo Sahir ruszył do przodu, niemal go obalając. Chłopak dostrzegł kątem oka ruch z lewej. Dwóch mężczyzn uzbrojonych w długie kije biegło w jego kierunku.

Spomiędzy drzew ze świstem wyleciały strzały wystrzelone przez Hildego i Marka. Jedna strzała ugodziła mężczyznę z kijem, druga wbiła się w twarz uciekającej kobiety, która wywróciła się i znieruchomiała. Dzieci krzyczały. Zaar również włączył się do walki. Wymachując szablą skoczył na pomoc Naimowi, atakując włócznika. Zakrzywione ostrze jedynie drasnęło młodzieńca, ale ten obficie krwawiąc odwrócił się w kierunku nowego przeciwnika.

Novioreumus

Wszyscy nagle zerwali się ze snu, gdy ciszę nocną przerwał krzyk. Po chwili okazało się, że dobiega od strony jednej z ukończonych pułapek. Ludzie ostrożnie ruszyli w stronę zamieszania. Już po chwili okazało się, że sieć jest pełna. Ktoś się w niej szamotał.
- Kurwa! Ludzie! Ratunku! Wypuście mnie! – darł się uwięziony w sieci człowiek. – Pomocy! Silvio! Tassel! Pomóżcie mi!

W świetle pochodni trzymanych przez zaalarmowanych mieszkańców można było dostrzec jeszcze dwóch ukrytych w krzakach ludzi.
 
xeper jest offline  
Stary 19-10-2012, 20:16   #188
 
Issander's Avatar
 
Reputacja: 1 Issander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodze
Redinas odruchowo chwycił za kuszę, gdy zaczęły się krzyki i ruszył do miejsca, z którego dochodzily. Miał nadzieję, że inni też pomyśleli o zabraniu jakiejś broni.

Gdy dotarł na miejsce razem z mieszkańcami wioski, skinął łowczemu, z którym rozmawiał poprzedniego dnia, by spróbował zajść od tyłu przybyszów. Rozejrzał się po innych, starając się wyczuć ich nastrój - lecz co ważniejsze, przyglądał się przybyszom. Mieli broń w rękach? W ogóle nosili jakąś przy sobie? Było w nich coś niezwykłego?

- Natychmiast wytłumaczcie swoją obecność w tym miejscu! I nawet nie próbujcie uwalniać swojego towarzysza, nim nie puścimy was wolno! - powiedział możliwie najbardziej autorytarnym tonem, na jaki mógł się zebrać.

Na razie nie chciał mówić przybyszom zbyt wiele - niech się boją. Wszystko zależy od tego, czy uda mu się wyłowić w ich wyjaśnieniach jakieś przesłanki dowodzące ich nieuczciwych zamiarów. Prawdopodobnie będą udawać zwykłych podróżnych, niezależnie od tego, czy są nimi naprawdę. Tak by zrobił on sam w podobnej sytuacji...
 
Issander jest offline  
Stary 19-10-2012, 20:45   #189
 
Szamexus's Avatar
 
Reputacja: 1 Szamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znany
To wszystko działo się tak szybko, Naim nie rozumiał jak jego strzały mogły minąć cel. Odległość z jakiej strzelił ani wielkość celu nie stanowiły normalnie żadnego wyzwania dla niego, a tu bez żadnej dodatkowej przeszkody, odsłonięte cele i chybił ... Aż żachnął pod nosem, i całe szczęście że instynkt pozwolił mu obronić się i uniknąć zranienia włócznią. Zdecydowanie wytrąciło go taki przebieg wydarzeń z równowagi, był zły, zwykle to on pierwszy trafia i dzięki temu zdobywa przewagę ...

Znalazł się między dwoma napastnikami, młodymi ale jednak z dwóch stron, i już wiedział że nie zawahają się zaatakować. A to robi się żeby zranić i zabić. Dziwna ta potyczka, nietypowy przeciwnik, a i sam teraz niezbyt umiał znaleźć uzasadnienie tego, że on sam zaatakował .. to miejsce, Szare Lasy i ta wioska - to wszystko mąciło w głowie, mąciło myśli, racjonalna ocena sytuacji przestała być racjonalna. Musi działać tak żeby znowu zdobyć przewagę. Decyzję podjął szybko, wykorzysta fakt udanych uników przed włóczniami, ma moment, przed nim platforma.

Ruszył biegiem w kierunku dystalnego pala na którym stała platforma, w trakcie zarzucił łuk na plecy aby uwolnić ręce. Chwycił jedną ręką za pal, płynnie obrócił się wokół niego wykorzystując pęd biegu i mocno wybił się do góry chwytając platformy drugą ręką. Dołożył drugą. Miał zamiar dostać się na platformę ....
 
__________________
Pro 3:3 bt "(3) Niech miłość i wierność cię strzeże; przymocuj je sobie do szyi, na tablicy serca je zapisz"
Szamexus jest offline  
Stary 20-10-2012, 01:42   #190
 
SWAT's Avatar
 
Reputacja: 1 SWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputację
Łzy, oczy pełne łzów. I umysł pełen wspomnień. Tak, to było najgorsze. Przez w armii Jarla, spadł do stanowiska… Stanowiska? Dobre sobie.

Miał za zadanie wyrżnąć w pień wioskę banitów. Osób, które nie zgadzały się z rządami twardej pięści Jarla. A Rögnvaldr oczywiście, jak to w takich wypadkach bywa, zbuntował się. Powiedział nie dowódcy kompanii. A on, kapitan małej drużyny został skazany na kamieniom. Do dzisiaj pamiętał te chwile tam spędzone…

Zimy w tej osadzie były bardzo ostre. Kto miał skazańcom dostarczać opału, z położonych kilka kilometrów dalej lasów, do ulokowanych dość wysoko w górach jaskiń i kamieniołomów. Nikt. Każdy musiał liczyć na siebie i swoje zdolności. Rögnvaldr był silny, wyrabiał normę, więc dostawał dodatkowa racje żywnościowe. Nie wszystkim się to podobało. Nie wszystkim którzy podnieśli na niego młot lub nóż z kamienia, uszło to na sucho.

Teraz przed oczami, stanęło mu to czego odmówił jarlowi. Kobiety i dzieci. I chociaż wiedział, że to złe, wiedział też że to konieczne. Że są chorzy. I że ta choroba nie może się roznieść. Więc w swej masce przeciw chlapiącej tu i tam krwi ze starego płótna, rżnął dalej tą zarazę.

Ku uzdrowienia okolicy.

Ku uzdrowieniu Novioreumus!
 
__________________
Po prostu być, iść tam gdzie masz iść.
Po prostu być, urzeczywistniać sny.
Po prostu być, żyć tak jak chcesz żyć.
Po prostu być, po prostu być.
SWAT jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 11:37.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172