Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Fantasy > Archiwum sesji z działu Fantasy
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 03-08-2013, 14:17   #41
 
kymil's Avatar
 
Reputacja: 1 kymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputację
Longinus był zadowolony z roboty jaką wykonał wespół z kompanami. Kupił na straganie antałek cienkusza i począł rozlewać towarzyszom do drewnianych kubków. Julia i jej synalek obeszli się ze smakiem. Pieniądze otrzymane od Princepsa, jeszcze to samozadowolenie Longinusa potwierdziły.

- Ha! A mówią, że zbrodnia nie popłaca - skwitował, gdy wrzucał do sakwy trzy zarobione trejany. - Ignoranci.

- Twoja kobieta, Twoje problemy, Hallexie - wydął pogardliwie wargi, gdy legionista, powiedział, że Julii należy się jakaś działka za wypędzenie Mendosy. - Nie będę się z nią dzielił jak równy z równym. Kobieta do garów, względnie do alkowy. Zapłacę jej za pracę, ale działki otrzymywać nie będzie. Chyba, że od Ciebie i Rusanamaniego.Powiedz mi niewiasto ile Cię to pranie i gotowanie kosztuje, co?

Propozycje planów Hallexa zbył wzruszeniem ramiom.

- Po robocie, nie gadamy o robocie. Jutro, wszystko juro, Gnaeusie. Jutro też jest dzień.

- Odnośnie nowego lokum. To dobrze, że się stąd wynosimy - prychnął na wiadomość, że muszą znaleźć sobie nową siedzibę. - Zajmę się tym. Znam takiego kamienicznika w Palarii. Dzemeudzexis się nazywa. Pogadam z nim. Twoje gołąbki, Hallexie, będą miały nową klatkę, ha, ha. - zakpił z kamrata, smakując wino. - Dzielnica też będzie ciekawsza. Nieco - dodał.

- Brrgh - aż się skręcił, gdy wino spływało mu do żołądka po kolejnym toaście za zdrowie Princepsa. - Dobre, ścierwo.


***

Następnego ranka, gdy wszyscy smacznie spali Longinus z niewielkim kacem wybrał się na poszukiwania mieszkania. Słońce wstawało właśnie nad Burrovicum, ludzie budzili się do życia, a gdzieś wysoko zapewne szumiał wiatr, ale w ponure zaułki Autumni nie docierał.

- Uuuu. Ale ulga. Wino to zdradziecka bestia zaiste - sapnął Longinus odlewając się w jakimś plugawym zaułku. - Sądząc z zachowania tubylców, ta uliczka winna nazywać się "Odlewnia".

Swe kroki skierował do starego czynszownika Dzemeudzexisa. Kamienicznik mieszkał na skraju Palarii, aby mieć oko na interes w domu ogrodzonym wysokim murem. Longinus zapukał w masywne wrota i wyjaśnił odźwiernemu swoją suplikę. Po chwili stał w porośniętej bujną roślinnością altanie i podziwiał leniwe karpie w marmurowej sadzawce.

- Sielanka, nieprawdaż? - zagaił Dzemeudzexis, który przez chwilę obserwował Fabiusa z zacienionego poddaszem patio.

Były strażnik odwrócił się, skinął głową i przyjaźnie pomachał ręką.

- Widzę, że interes Ci kwitnie, Dzemma - Longinus bezwstydnie wskazał na kałdun kupca. Brodate, tłuste chłopisko roześmiało się i postąpiło krok na przód. Jak zwykle o tej porze kupczyk raczył się trunkiem zajadając przy tym baraninę.

- Prosto z rusztu - objaśnił życzliwie kamienicznik. Longinusowi do gardła podeszła ślinka.

- Chciałem wynająć kamienicę na miesiąc. Przynajmniej na miesiąc. I to od zaraz - przeszedł do rzeczy.

- Mamona się zgadza - zmrużył oczy kamienicznik.

- Tym razem tak - przyznał Longinus. - Płacę z góry, stary diable. Masz coś dla mnie?

- Może i mam. Wczoraj musiałem wyeksmitować szwaczkę z jej synem. Zalegali z płatnością.


- Ładna ta szwaczka? - zainteresował się mimowolnie Fabius.

- Będzie ze cztery trejany w zamtuzie "Pod Czarną Mambą".

- A chłopak?

- Gladiatorzy dali dwa trejany, jeśli przeżyje pierwszą walkę.

- Czyli inwestycja na przyszłość? Masz łeb na karku, Dzemdza.


- Mowa trawa, Fabiusie Longinusie Veraticusie. To co? Bierzesz tę kwaterę.

- Wprowadzamy się jeszcze dziś. Będzie nas wesoła gromadka. Tylko bez pytań
- zastrzegł się Veraticus.

- Pytania w Burrovicum to śmierć - przyznał z powagą Dzemeudzexis.

- Prawda - skinął głową Longinus.


***


- Zbierajcie się. Ojciec Virgilius znalazł Wam kamienicę Waszych marzeń. A Wy dwaj, synowie marnotrawni mi jesteście winni sporą sumkę - wskazał na Hallexa i Ashshaba, siląc się na dowcip. - Chodźcie. Nie pozwalajcie się zatrzymywać. Z tym domem wiążą się ciepłe wspomnienia, ha, ha - zarżał Longinus.
 

Ostatnio edytowane przez kymil : 03-08-2013 o 14:34.
kymil jest offline  
Stary 06-08-2013, 22:33   #42
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Zabranie się do nowego zadania wyznaczonego przez Princepsa, okazało się pewnym problemem. A to dlatego, że Ashshab zaniemógł. Dzień po wizycie arcyłotra poczuł się źle, nie wstawał z łóżka, narzekając na ból wszystkich mięśni. Julia, mimo karcących spojrzeń Hallexa, zajęła się Rusanamani, przygotowując mu jakieś znane tylko kobietom napary.

- Możecie zapomnieć o tym, żeby Ashshab poszedł z wami, gdziekolwiek się wybieracie. Nie wypuszczę go z domu, dopóki nie wydobrzeje. Przeprowadzimy się do tego nowego domu, jak mu się poprawi. Przecież ten wasz, pożal się Adanirosie, szef nie kazał nam opuścić tej rudery już teraz, prawda? – Julia spojrzała na Fabiusa. W jej oczach był wyrzut. – I mam nadzieję, że to nowe lokum cożeś znalazł, okaże się nieco lepsze od tego...

Tak więc Fabius i Gnaeus wyruszyli we dwójkę na ulice Burrovicum zasięgnąć wieści o mężczyźnie, którego mieli okraść. Jako, że Rufus Selenius Quarto należał do wyższej klasy społecznej, to pytanie o niego na ulicach nie miało sensu. Trzeba było spróbować nieco wyżej.


Hallex – plotkowanie 48, sukces!

Gnaeus postanowił spróbować wśród gubernatorskich urzędników i udał się w okolice Palatium, do Selendis, gdzie istniała szansa zaczepienia jakiegoś gryzipiórka. Okazja nadażyła się już wkrótce, gdy siedział pod płóciennym okapem rozpiętym nad kilkoma stołami, w przybytku prowadzonym przez Lucię Arminię. Serwowano tu wino i podawano całkiem znośne pieczone mięsiwo z podpłomykami. Od słowa do słowa Hallex zgadał się z Quintusem Nadio, kancelistą. Urzędnik miał długi język i trochę informacji, którymi podzielił się z Gnaeusem w zamian za kurczaka i dzbanek wina.

- Szanowany obywatel ten Quarto. Szanowany i zamożny. Dawniej był zaufanym człowiekiem samego Albiniusa Decjusza, tego senatora. Po upadku świata trafił tutaj, do Burrovicum i skumał się z Trejanusem. Przez jakiś czas blisko ze sobą współpracowali, ale jakiś czas temu się skłócili. Mówiono nawet, że Gubernator chciał go wygnać z miasta. Od tego czasu Quarto wycofał się, siedzi w willi, którą ma niedaleko stąd, w Selendis. Powiem ci w sekrecie, że słyszałem od pewnego niewolnika, pracującego w skryptorium, że on z kolei słyszał, że Quarto spiskuje przeciw Trejanusowi, z zamiarem jego obalenia. Dasz wiarę? Przeciw Trejanusowi, niech Adaniros i Morthes czuwają nad nim, a Treja o nim zapomni!

Quintus był na tyle miły, że dodatkowo powiedział Hallexowi gdzie dokładnie znajduje się dom patrycjusza. Chwilę potem Gnaeus opuścił gościnne progi Lucii Arminii i poszedł zobaczyć willę na własne oczy.

Hallex – spostrzegawczość 01, sukces!

Pokaźnych rozmiarów, wybudowana z białego kamienia i kryta czerwoną dachówką willa, znajdowała się u stóp jednego ze wzgórz, wokół których usadowiło się Burrovicum. Parterowy dom otoczony był wysokim murem, w którym Gnaeus wypatrzył bramę główną i małą bramkę od tyłu. Bez problemów wypatrzył też trzech strażników, osiłków, którzy przemierzali teren za murem, porośnięty przyciętymi krzewami i bujną, jak na panujące warunki, trawą. Poza rozległą willą, na terenie posiadłości znajdował się też mniejszy budynek, prawdopodobnie przeznaczony dla służby. Tuż za bramą stała drewniana, solidna lektyka, której patrycjusz mógł używać do podróży po mieście.


Fabius – plotkowanie 23, sukces!

Veraticus tym razem nie odwiedził Smakosza, choć ten prawdopodobnie mógł mieć informacje na temat patrycjusza. Pokręcił się chwilę po okolicach siedziby straży, zlokalizowanej pomiędzy Fioriis a Aliar. W oddali widział wciąż wznoszone w trudzie i znoju potężne, mogące pomieścić ponad tysiąc osób, otoczone wianuszkiem rusztowań koloseum. Od strony Aliar dobiegały go odgłosy pracy rzemieślników i niekoniecznie przyjemne zapachy. W końcu wypatrzył wśród ludzi, znajomą twarz. Należała do Metiliusa, człowieka odpowiedzialnego za zaopatrzenie, a przez to bywałego i obeznanego w sprawach miasta.

- A to ty, Fabius – Metilius rozpoznał Fabiusa, mimo iż miał z nim do czynienia zaledwie kilka razy. - Na służbę chcesz wrócić? Nie? Szukasz pracodawcy nowego, co? I obiło ci się o uszy, że niejaki Rufus Quarto potrzebuje ludzi. Tak, wiem kto to jest. Po znajomości ci powiem, że trzeba na niego uważać, bo to patrycjusz pełną gębą. Możny pan. Przed Apokalipsą mieszkał w stolicy. W samej Aquillanii, dasz wiarę? W Senacie bywał. Imperatora widywał i słuchał. To wszystko stawia go na uprzywilejowanej pozycji. Gówno prawda, ale on tak właśnie uważa. Tutaj, w Burrovicum jest paru takich jak on. Siedzą w tych swoich villach, otoczeni przepychem i luksusem. Spotykają się w swoim gronie i jeden Morthes wie, co wyczyniają, hehe. Ale jak do niego trafisz, to będziesz miał dostanie życie, jeno gorsze niż niewolny. On swoich ludzi jak psy trzyma, żreć daje, suczki podsyła, ale mają być na jego usługach w dzień i w nocy. Nawet jak srają, to jak zawoła, miast się podetrzeć, do niego lecą. To nie to samo, co u nas w straży, co?
 
xeper jest offline  
Stary 07-08-2013, 12:53   #43
 
kymil's Avatar
 
Reputacja: 1 kymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputację
Fabius zaprosił Gnaeusa do znajomej knajpy "Vinum". Wszak co znajome, to dobre, prawda? Było już po południu, gdy dotarli na miejsce, ale strażnik wystarał się o stolik. Znajomków Longinusa nie było. Na razie.

Usadowili się w bocznej salce za przepierzeniem z drewna. Widok mieli Thoeryjczycy na wyjście, co Fabiusowi pasowało jak nigdy. Tu mogli swobodnie porozmawiać.

- I co myślisz, Hallexie? Musimy się wystarać o plan posesji. Bez tego to trochę ryzykowne. Dodatkowo trzeba by nająć kota włamywacza. Albo kotkę, he, he. Tylko ile to ustrojstwo może kosztować, hę? Nie wiemy też ile nasz Ashshab się będzie kurował. Może to ta moja nalewka z wczoraj go rozłożyła? Tak sobie myślę, że potrzebną kotkę może nawet znam. Trzymałem taką jedną piękną na dołku. Nic wielkiego. Włamania, drobne kradzieże. Akrobatka, taka jej mać. Teraz chyba nawet mieszka w Autumnii. Tylko nie wiem ile sobie winszuje za usługi. Pasuje Ci imię Selena?


Łyknął wina i ciągnął dalej.

- Na razie potrzebować będziemy muła i wózka z sianem na ukrycie gratów lub nawet nas, który dostawimy do muru Mości Quatro. Przydadzą się na pewno drabina, względnie lina z hakiem do wspinaczki. I trutka na psy. Jak myślisz? To wszystko z listy sprawunków domowych?
 
kymil jest offline  
Stary 10-08-2013, 20:38   #44
 
Yzurmir's Avatar
 
Reputacja: 1 Yzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie coś
Hallex zakończył rozmowę z Nadio, mówiąc mu, że może się jeszcze kiedyś spotkają w tym samym miejscu, żeby razem pogawędzić. Na pewno stały kontakt z osobą słyszącą wiele o wyższych kręgach będzie bardzo użyteczny. Ale pomimo iż jeszcze niedawno zabiłby za taką okazję, teraz wcale nie tęsknił do następnego spotkania. Wiedział, że rozszerzanie sieci znajomych powinno być jego głównym celem i właśnie to go gryzło ― za każdym razem, gdy tylko pomyślał o Nadio, przypominało mu się, że miał nadzieje, by zdobyć dobre, szanowane stanowisko blisko gubernatora, z których nic nie wyszło. Zamiast tego skończył jako osiłek na usługach miejscowego przestępcy. Nie dawało mu to spokoju.

Była to jedna rzecz, o której myślał, wracając do ― tymczasowego ― domu, natomiast drugą była kwestia zamiarów Princepsa. Na początku swojego pobytu tutaj postanowił, że zwyczajnie nie będzie nigdy pytał ani zastanawiał się nad tymi sprawami, ponieważ wolał nie znać odpowiedzi, jakie mógłby usłyszeć. Ale teraz zaczynało go to intrygować. Co takiego zrobił Mendosa? Zarówno on, jak i Quarto mieli jakieś powiązania z Trejanusem. A Princeps w końcu mówił, że potrzebuje kogoś zaznajomionego z gubernatorem. Jak na razie jeszcze nie dał im co prawda żadnego zlecenia, którego nie mógłby wykonać pierwszy lepszy oprych lub złodziej, ale kto wie, co ich czeka w przyszłości?

W końcu dotarł do Zielonego Domu, a niedługo potem Veraticus zabrał go do "Vinum". Hallex milczał przez większość drogi, ale gdy przybyli na miejsce, podzielił się swoimi wieściami, gdy tylko jego współpracownik przekazał własne.
Nie wiem... To wszystko przydatne, ale wciąż ryzykujemy, że po prostu wykryją nas strażnicy ― powiedział cicho. ― Mówisz, że jego służący nie cieszą się dobrymi warunkami? Może któryś z nich chciałby trochę dokuczyć swojemu pracodawcy? Wydaje mi się, że ciężko będzie się dostać do środka bez pomocy z wewnątrz.

Oparł głowę na ręce i zamyślił się.
Więc... jak to ująłeś...? Quarto zapewnia swoim ludziom... "suczki"...? Będę mówił do rzeczy. Spróbujmy sprawić, by ta twoja złodziejka dostała się do środka jako... ― Zarumienił się bardzo lekko. ― Nie wiem... nałożnica. Miejmy nadzieję, że Quarto korzysta z prostytutek, a nie tylko z niewolnic. Gdy już znajdzie się w środku, ta Selena może znaleźć jakiś sposób, by odwrócić uwagę strażników posesji. Zakradniemy się i spotkamy z nią. A jeśli chodzi o jej zapłatę...

Ponownie pomyślał, że Princeps nie daje im wystarczająco wiele pieniędzy.
Na pewno w tej willi jest dużo cennych rzeczy, które można zabrać.
 

Ostatnio edytowane przez Yzurmir : 10-08-2013 o 20:44.
Yzurmir jest offline  
Stary 11-08-2013, 05:39   #45
 
uday's Avatar
 
Reputacja: 1 uday wkrótce będzie znanyuday wkrótce będzie znanyuday wkrótce będzie znanyuday wkrótce będzie znanyuday wkrótce będzie znanyuday wkrótce będzie znanyuday wkrótce będzie znanyuday wkrótce będzie znanyuday wkrótce będzie znanyuday wkrótce będzie znanyuday wkrótce będzie znany
Całą rozmowę z Mendozą Ashshab przesiedział w ciemności z łukiem wyciągniętym i gotowym do strzału. Musiał przyznać, że utrzymywanie napięcia tak długo przyprawiło go o niezłe zakwasy następnego dnia. Był też pod wrażeniem tego, jak dobrze poradzili sobie z kupcem Thoerczycy. Tylko dlatego następnego dnia zgodził się wznieść kilka toastów tym “napojem” który przyniósł Fabius. Odporność na trucizny Rusanamani była nadzwyczajna. W dodatku wiele lat obcowania z wielona, znanymi tylko Assasynom, wzmocniły jeszcze jego odporność. A wspomagając się odpowiednimi ziołami potrafił przetrwać ukąszenie nawet skorpiona królewskiego. Oczywiście wymagało to kilku tygodni rekonwalescencji, ale jednak. Niewielu “czeladnikom się to udaje”. Była jednak jedna trucizna, na którą Rusanamani nie miał szansy się uodpornić - alkohol. Zwłaszcza tutejsze sikacze. Łatwo było go upić, a kaca znosił wyjątkowo źle. Wymiotował jak kot, odwadniał się w tempie ekspresowym, a jego skóra była jaśniejsza niż pergamin. Potrzebował całego dnia, by odchorować poczęstunek Longinusa. Kiedy jednak współpracownicy wrócili z informacjami, Ashshab był w stanie zejść do kuchni i przyłączyć się do rozmowy. Z pewnością nie zabrakło mu jednak determinacji, by odmówić kubka wina proponowanego przez pijaka.

- Co chcesz osiągnąć trutką na psy? Jeśli potrzebujesz podtruć czymś strażników to znacznie lepsza będzie to diabelstwo, które mi podałeś. Wino z ziołami jest w tych rejonach dość popularne, prawda? Myślę, że mógłbym sporządzić taką mieszankę, która wysłałaby w krzaki nawet byka. Potrzebuję tylko Aloe, Frangula alnus i Senes cassia. Chyba, że dostaniemy No i oczywiście trochę Rosmarinus, Mentha i Coriandrum. Żywica sosnowa też by nie zaszkodziła.

- Linę do wspinaczki mam. Udało mi się zakupić po nadzwyczaj dobrej cenie. Myślę też, że znam kogoś, kto może nam załatwić wszystko co potrzebujemy po cenach lepszych niż na bazarze. - Uśmiechnął się szeroko, lecz skurcze w brzuchu szybko zmieniły grymas na jego twarzy.

- Wprowadzenie Seleny do łoża to chyba to na co Fabius od dawna liczył. - Ashshab dostrzegł błysk z oku Thoerczyka, gdy Hallex zaproponował przebranie “akrobatki” za kurtyzanę. - Dla mnie ważne jest tylko to, żeby wpuściła nas do środka. Willi. - Wciąż nie wiedział, czy te dwa osiłki nie zrozumieją tego na opak. Wolał więc doprecyzować swoje słowa.
 
uday jest offline  
Stary 11-08-2013, 14:48   #46
 
kymil's Avatar
 
Reputacja: 1 kymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputację
Podzielili swe obowiązki. Veraticusowi przypadło zadanie znalezienia kotki włamywacza.

- Selena - wymruczał Longinus, gdy na myśl o pięknej Thoeryjce z ulic biedoty ogarnęła go fala pożądania. Zaraz jednak się opanował. - Spokój, Fabiusie Longinusie Veraticusie - zganił się na głos. - To czysty biznes. Ma być.

Skierował swe kroki do Autumni. Do małego, piętrowego domku, krytego brunatną dachówką, wciśniętego pomiędzy bardziej okazałe, choć zniszczone czasem kamienice. Longinus wiedział, że Selena wynajmuje lokum na poddaszu. A przynajmniej wynajmowała, gdy ostatni raz ja przesłuchiwał.
Stał chwile pod jej domem, nasłuchując. Mimo paru podejrzanych typków opierających się o mur, nie wyczuwał żadnego niebezpieczeństwa. W końcu odetchnął ciężko i wszedł na górę. Nie starał się iść cicho, chciał ją zastać przygotowaną.

Zapukał do drzwi i dopiero po chwili dał się słyszeć odgłos przesuwanego rygla. Musiała przyglądać się Veraticusowi przez pewien czas. W drzwiach ukazała się śliczna czarnowłosa główka, a następnie cała wdzięczna postać Seleny. W ręce trzymała sztylet.






- Czego, łachmyto? - spytała wściekłym głosem kobieta. Widać, że chciała zatrzasnąć drzwi.

- Po co te niepotrzebne epitety, piękna? Chcę Ci złożyć propozycję nie do odrzucenia, Seleno. Mam złoto do zarobienia.


Niechętnie wpuściła go do środka. Widać, że była zaciekawiona, lecz nadal mierzyła go posępnym spojrzeniem. Pokój był urządzony skromnie, ale nie w nędzy. Selena usiadła na szerokiej ławie, przykrywając uda zgrzebną szarą sukienką. "Jakby ujeżdżała tę ławkę" - przemknęło przez głowę byłego strażnika. Uśmiechnął się lubieżnie, ale nie skomentował. Zamiast tego bez zaproszenia podsunął sobie zydel i również usiadł.

Selena zaczęła pierwsza.

- Strażnik miejski Burrovicum ma dla mnie propozycję? Niebywałe. - prychnęła.

Veraticus machnął ręką jakby odganiał natrętną muchę.

- Stare dzieje. Byłem za dobry dla skorumpowanych władz miasta. Robak toczy tę skostniałą administrację. Nie pozwalają się człowiekowi rozwijać. Tłamszą jego nowatorskie techniki przesłuchań. Ale ad rem. W chwili obecnej jestem wolnym strzelcem. Potrzebuję pomocy osoby znającej się na rzeczy. Twojej pomocy. Oferujemy luźne godziny pracy i godziwy zarobek. Również przebieranki wchodzą w grę. Masz wolny następny tydzień?

- A więc to prawda? Niemożliwe. Wyrzucili Cię? Nareszcie. Niech Mortes Cię porwie, jeśli wrócisz do służby - złośliwie skomentowała Selena.

Jako że Veraticus zmilczał przytyk, rozluźniła się i ciągnęła dalej, lecz spokojniej - Zatem zamieniam się w słuch. Za ile ta praca? I co trzeba zrobić?

Longinus widział, że złodziejka połknęła haczyk. Rozsiadł się wygodnie i uśmiechnął przeciągając się niczym stary, wyleniały kocur.

Na ten gest Selena mimowolnie się wzdrygnęła. W taki sposób zazwyczaj Longinus zaczynał przesłuchania. Ale dzisiaj było trochę inaczej, Veraticus nie zbliżył się do niej, tylko odparł.

- Moja zwiewna, dumna kotko. Czy mówi Ci coś miano Rufusa Seleniusa Quarto? To jego posiadłość chcemy poznać... bliżej.
 

Ostatnio edytowane przez kymil : 11-08-2013 o 15:55.
kymil jest offline  
Stary 13-08-2013, 22:03   #47
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Ashshab – targowanie 69, porażka

Alonso de la Hoya okazał się być spasłym, z wyglądu przypominającym knura, mężczyzną w średnim wieku. Podobieństwo do świni pogłębiała jego fryzura – ostrzyżony był na krótko, a włosy miał bardzo przerzedzone, przypominające rudawą szczecinę. Przyjął Ashshaba w małym, zagraconym pokoiku, rozlany w zbyt małym jak dla niego krześle, na rękach głaskając małego, łysego, najwyraźniej zmutowanego kota. Nawet nie zaproponował Rusanamani aby usiadł. Zresztą nie było gdzie.
- Nawet cię nie znam – odpowiedział na próby wyperswadowania niższej ceny. – Nowyś w mieście, to i z jakiej racji miałbym ci ufać, he? Nie stać cię na zakup, więc mogę ci wynająć wózek z mułem. Zapłacisz mi z góry za dwa dni i będziemy obaj zadowoleni, he? Jak dla ciebie to będzie jeden złoty trejan. To jak będzie, he?

Ashshab – warzenie trucizn 60 (PS 90), porażka

Rusanamani, z zupełnie innego źródła zdobył też wymienione przez siebie zioła. Nie były to jakieś szczególnie egzotyczne gatunki, ale wiedza w tym zakresie pozwalała Ashshabowi na wykonanie trudnego do wykrycia specyfiku w szybki i brutalny sposób udrażniającego jelita. Nawet nie przerywając snu. Rusanamani zamknął się na swoim strychu i zmieszał składniki, tworząc miksturę, którą najęta przez Fabiusa dziewczyna miała uraczyć stołujących się u patrycjusza ochroniarzy.


- Jutro – oznajmiła Selena, gdy spotkała się z Hallexem, Ashshabem i Fabiusem. Ubrana była w prostą, podkreślającą jej figurę suknię z szarej materii, a włosy miała upięte wysoko nad czołem. Na dekolcie połyskiwał oprawiony w srebro pazur jakiegoś zwierzęcia. – Około południa udam się do posiadłości celu. Macie przygotowaną trutkę? Podam im do jedzenia. Wy zjawicie się wieczorem. Podjedziecie od tyłu. Mur posiadłości przylega tam do zbocza wzgórza. Bramka znajduje się w narożniku. Otworzę ją. Jeśli będzie zamknięta będziecie musieli wejść przez mur. Spotkamy się na tyłach budynku dla służby. To taki parterowy domek, zlokalizowany przy wschodnim murze. I znowu, gdyby mnie nie było, musicie działać sami. Kiveas da, to się gdzieś na terenie posiadłości spotkamy. A jak się nie poszczęści, to zabierajcie co swoje i jazda stamtąd. Taka dobra rada.

Pogadali jeszcze chwilę i złodziejka poszła sobie, a oni nie mogli odmówić sobie długiego wpatrywania się w jej pośladki, kołyszące się pod tkaniną w rytm kroków.


Ashshab – spostrzegawczość 73, porażka
Fabius – spostrzegawczość 10, sukces!
Gnaeus – spostrzegawczość 81, porażka


Zgodnie z planem zjawili się wieczorem następnego dnia pod murami rezydencji Rufusa Quarto. W przelocie dostrzegli strażników wciąż patrolujących teren posiadłości. Najwidoczniej trutka podana przez Selenę jeszcze nie zaczęła działać, albo... dziewczynie się nie udało.

Więcej powodów do zaniepokojenia pojawiło się, gdy zajechali cienistą aleją na tył posesji. Mur, wysoki na półtora mężczyzny, zgodnie z tym co mówiła Selena, przylegał do porośniętego krzakami zbocza wzgórza. Drewniana, wąska bramka była jednak zaryglowana od wewnątrz.
 
xeper jest offline  
Stary 14-08-2013, 20:28   #48
 
kymil's Avatar
 
Reputacja: 1 kymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputację
Fabius potakiwał głową na znak, że zgadza się z propozycją kobiety.

- Nie ryzykuj za bardzo, Seleno. To może być początek pięknej przyjaźnie - powiedział. - Jeśli nam się uda, będziemy zapewne mieli więcej propozycji współpracy. Zrobimy jak radzisz. Gdyby jednak poszło coś nie tak i byś nie wróciła... - zamilkł na chwilę, jakby sam zdziwiony swoimi słowami. - O poranku wrócimy po Ciebie.

Gdy został sam na sam z kompanami próbował się usprawiedliwić.

- No co się tak patrzycie? Ładna cholera jest...


***

Brama Seleniusa Quarto pozostała zaryglowana. Wartownicy chadzali tam i nazad a wieczór zbliżał się wielkimi krokami.

- No i się zesrało - Veraticus spojrzał z ukosa na Ashshaba. - Znaczy się nie zesrało. Czemu oni mają puste gacie, pytam się? Gotować nie umiesz, Rusanamani?

Minęło kolejne pół godziny, ale sytuacja pozostała bez zmian.

- Co tam się dzieje na Morthesa? - zaklął Longinus, po raz setny tego wieczora. - Ile ona myśli nas tak trzymać w niepewności? Wieczność całą. Nie podoba mi się to, ale nie możemy odpuścić.

Powodował wozem by ten był jak najbliżej muru posesji, a jednocześnie by pozostał niezauważonym przez wartowników pilnujących bramy.

- Dobra - szepnął do kamratów. - Zrobimy tak. Czekamy do północy. Jak się nie zmieni nic... Wtedy osłaniacie mnie, ja wespnę się na murek i ocenię sytuację z wewnątrz. Potrzebujemy więcej informacji.

Gdy kamraci nie słyszeli, mruknął.

- Ave Trejanus, morituri te salutant.
 
kymil jest offline  
Stary 16-08-2013, 22:16   #49
 
uday's Avatar
 
Reputacja: 1 uday wkrótce będzie znanyuday wkrótce będzie znanyuday wkrótce będzie znanyuday wkrótce będzie znanyuday wkrótce będzie znanyuday wkrótce będzie znanyuday wkrótce będzie znanyuday wkrótce będzie znanyuday wkrótce będzie znanyuday wkrótce będzie znanyuday wkrótce będzie znany
- Uważaj bo się zesrasz z tęsknoty - Odparł Ashshab posyłając towarzyszowi jadowity uśmiech. - Chyba będziesz musiał wyruszyć rano i przegrzebać studnie w okolicy.

Tymczasem wyciągnął spod płachty okrywającej wózek kotwiczkę z liną i lekko przerzucił ją przez mur, bacząc na to, by jakiś strażnik nie był akurat w pobliżu. Szybko wspiął się na murek i po cichu zeskoczył po drugiej stronie i powoli ruszył w stronę bramki by ją otworzyć. Szło im nie najlepiej, dlatego tym bardziej nie tracił czujności i rozglądał się za ewentualnymi czujkami.
 
uday jest offline  
Stary 19-08-2013, 22:46   #50
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Ashshab – wspinaczka (+20) 10, sukces!
Ashshab – spostrzegawczość 33, sukces!


Wejście na szczyt muru nie stanowiło żadnego wyzwania dla Rusanamani. Ashshab nawet się nie zasapał, a już kucał na górze. Rozglądał się w poszukiwaniu przechodzących w pobliżu strażników. Pomiędzy drzewami, po prawej stronie zobaczył poruszającą się sylwetkę. Uzbrojony w falcatę mężczyzna przechadzał się między drzewami. Nie miał jakiejś określonej marszruty, ale powoli oddalał się w stronę willi i po chwili zniknął Ashshabowi z oczu. Wtedy Rusanamani zeskoczył z muru i odsunął blokujący bramkę skobel. Pozostała dwójka mogła bez problemów wejść na teren posesji.

Selena – skradanie się (+5) 05, sukces! [IV]
vs
Ashshab – spostrzegawczość 39, sukces!
Hallex – spostrzegawczość (+20) 67, porażka / szósty zmysł – 10, sukces!
Veraticus – spostrzegawczość 09, sukces! [II]


Stali więc pod drzewami zastanawiając się co zrobić. Nieprzyjemne uczucie, tak jakby był obserwowany, tylko nie wiedział skąd, zalęgło się w czaszce Hallexa. Wiedział, że to oznacza kłopoty. Równocześnie Fabius usłyszał delikatne, kocie kroki. Ktoś prawie bezszelestnie podchodził do miejsca, w którym stali. W końcu i Ashshab spostrzegł ruch gałęzi. I niemal w tym samym momencie zza pnia drzewa wyłoniła się Selena. W ręce trzymała pięknie zdobiony, wysmukły kindżał z wprawionym w rękojeść pokaźnych rozmiarów rubinem. Na powitanie pomachała im bronią przed oczami.

- Jakbym chciała, tobyście mieli przykrą niespodziankę. Ładny nie? Wezmę sobie, na poczet strat... – powiedziała lekko zachrypniętym głosem. Gdy znalazła się już blisko, można było dostrzec, że ma spuchniętą wargę i podbite lewe oko. Włosy też miała w nieładzie. – Cożeś ty Rusanamani nagotował? Rosołu? Powiedziałabym, że gówno to dało, ale przecież to właśnie chcieliśmy osiągnąć. Nieskuteczna ta twoja trutka była. I efekt jest taki, że brysie łażą naokoło zamiast srać gdzie popadnie. Ale słowo się rzekło. Morthes pomoże. Chodźcie.

Selena – skradanie się (+5) 46, sukces!
Ashshab – skradanie się (+5) 49, porażka
Hallex – skradanie się (1/2 cechy) 51, porażka
Veraticus – skradanie się (1/2 cechy) 67, porażka
vs
Ochroniarz – spostrzegawczość 23, sukces!
---
Ochroniarz – ukrywanie się (+10), 23 sukces!
vs
Selena – spostrzegawczość 54, porażka
Ashshab – spostrzegawczość 100 (PS 28), sukces!
Hallex – spostrzegawczość 81, porażka / szósty zmysł 66 (PS 04), sukces!
Veraticus – spostrzegawczość 37, porażka


- Ruszacie się jak klekoczące szkielety – szepnęła Selena w pewnym momencie, kiedy hałas czyniony przez grupę, osiągnął nieakceptowalny w takich sytuacjach poziom. – Przecież zaraz nas ktoś usłyszy...

Jakby wykrakała. Rusanamani zobaczył wychylającego się zza drzewa mężczyznę uzbrojonego w szeroki bułat. Gnaeus go nie widział, ale znów czuł, że coś jest nie tak. A miał w zwyczaju zawierzać temu uczuciu. Selena i jej cichy wielbiciel, Fabius wciąż nie zorientowali się, że mają towarzystwo. Dopiero zachowanie towarzyszy naprowadziło ich do wniosku, że mają towarzystwo.

Inicjatywa Ochroniarz 31+7=38 vs 31+8=39, drużyna sukces!

 
xeper jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 15:18.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172