Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Fantasy > Archiwum sesji z działu Fantasy
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 19-02-2014, 22:47   #31
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
- Karosz, bułanek albo i gniadosz - mruknął Tingis, zawijając wokół palca kilka włosów, które przyczepiły się do jakiegoś krzaczka. Konik machał sobie ogonem, a ten, kto go dosiadał, nie zadbał o usunięcie wszystkich śladów. Albo było mu to obojętne.

***

- Musimy jeszcze raz porozmawiać z Vesną - powiedział. - Jeśli mamy rozpytać o jeźdźca z kobietą, to musimy mieć bardzo dokładny opis jej stroju.
Nie mówiąc już o tym, że służka Julianny coś chciała powiedzieć, zanim Lubomir zamknął jej usta i odesłał.
- Jakiejś podobizny Julianny nie ma przypadkiem? - spytał.
- No i - dodał - jeśli mamy ścigać tego porywacza, to jakiś transport by się przydał. Na piechotę wiele nie zdziałamy.
 
Kerm jest offline  
Stary 21-02-2014, 20:29   #32
 
Komtur's Avatar
 
Reputacja: 1 Komtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputację
Kasim przysłuchiwał się temu co mówił Oleksa, a także pytaniom zadawanym przez kompanów. W zasadzie to nic już dodawać nie musiał, gdyż wszystko zostało powiedziane, no może prawie wszystko.

- Ja jeszcze dodam zapytanie na które sługa twój Lubomir odpowiedzieć nie umiał. Czy nie zginęło coś panie z twej wspaniałej kolekcji? - Kasim obszernym ruchem wskazał bogate skarby znajdujące się w komnacie i zaraz dodał - Nie licząc twej pięknej małżonki, oczywiście.
 
Komtur jest offline  
Stary 23-02-2014, 16:22   #33
 
K.D.'s Avatar
 
Reputacja: 1 K.D. ma z czego być dumnyK.D. ma z czego być dumnyK.D. ma z czego być dumnyK.D. ma z czego być dumnyK.D. ma z czego być dumnyK.D. ma z czego być dumnyK.D. ma z czego być dumnyK.D. ma z czego być dumnyK.D. ma z czego być dumnyK.D. ma z czego być dumnyK.D. ma z czego być dumny
Stygijczyk postukał się palcem w koniuszek orlego nosa. Jego wąskie, kłamliwe usta wykrzywiły się w brzydki grymas, jak zawsze kiedy czarnoksiężnik pogrążał się w rozmyśleniach.

Mieli niezły trop, ślad którego porywacze nie kłopotali się zatrzeć. Możliwe, że się spieszyli. Możliwe, że nie musieli się kryć - porywaczem mógł być ktoś tak daleko poza zasięgiem nawet takiego ważniaka jak Oleksy że nie miało to znaczenia. Możliwe też, że zostawili go umyślnie, mając nadzieję że zwabią Oleksego lub jego ludzi w pułapkę, a ten stary wieprz zdaje sobie z tego sprawe i wysyła przodem ich, 'karczemnych psów' bez grosza przy duszy, miast ryzykować cennych pomgierów.

Baala irytowało że nie mógł podzielić się swoimi wątpiwościami z resztą w obecności ich pracodawcy. Posługiwanie się językiem innym niż Zamoryjski byłoby w tym momencie wielkim nietaktem i wzudziłoby podejrzenia, a ponadto nigdy nie wiadomo czy ten przebiegły waleń i jego świta są równie głupi na jakich wyglądają.

Medyk zdał sobie nagle sprawę że on i jego towarzysze sami wyglądają teraz jak półgłówkowaci wieśniacy z opuchniętymi od przepici mordami, pustymi oczami pozbawionymi błysku intelektu i łatami w spodniach. Baal uświadomił sobie że takie pozory działają teraz na ich korzyść - jeśli Oleks coś knuje, ich jedyną nadzieją poza własnymi głowami jest szansa na to że gubernatorowi powinie się noga gdy nie doceni ich możliwości. Jasnym było że coś ukrywał, ale na tym etapie prędzej by się zesrali niż wyciągneli z Oleksy całą prawdę. Byli tylko najemniczymi przydupasami, Oleks mógł w sekundę kazać ich wybatożyć, wynosić się albo zamknąć ryje i wziąć się do roboty.

Trawiąca Stygijczyka paranoja odbiła się na jego twarzy tylko oślizgłym uśmieszkiem. Pytanie Tingisa o transport przelciało mu zupełnie nad głową. Dumny południowiec prędzej odgryzł by sobie język niż przyznał się że nie potrafi jeździć na koniu. Te złowieszcze bestie były rzadkością w niegościnnej Stygii, a poza tym większość zdawała się instyntkownie nie lubić czarnoksiężnika.
 
K.D. jest offline  
Stary 24-02-2014, 22:33   #34
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Gubernator słuchał, pocił się i od czasu do czasu pojękiwał, łapiąc się za obandażowaną głowę. Tuż obok niego stał Lubomir, który co rusz pochylał się i szeptał coś do ucha Oleksie. Ten, jakby potwierdzając kiwał głową i zagryzał kolejnego daktyla z tacy. W końcu poruszył się i jęknął, głośniej niż dotychczas. Oczy uciekły mu w głąb czaszki, ale szybko zapanował nad sobą. Otarł mokrą od potu twarz rękawem i chrząknął.
- Sprawa nieco się rozjaśniła. Możecie to traktować jak drugie zlecenie, płatne osobno – powiedział nawiązując do słów Medara. - Jak się wam uda, będziecie bogatymi ludźmi.

- Chcecie podobiznę mej żony? Będziecie ją mieli. Właśnie mój nadworny malarz przygotowywał dzieło swego życia, portret Julianny, który to niemal jest ukończony. Rzucicie okiem i docenicie piękno mej małżonki i kunszt artysty – odparł Tingisowi. - Co do transportu, to zadowolicie się końmi, które wam wypożyczę. Nie są to czystej krwi balkańskie rumaki, ale mają po cztery nogi i nie są ochwacone. A co do spotkania z tą służką, to mój majordom właśnie mnie poinformował, że została wysłana w ważnej sprawie do miasta. Wróci nocą, a wiecie, że nie chcę czekać. Mówią, że czas to pieniądz. Miejcie to na uwadze. Skoro wam powiedziała co zaginęło, to chyba macie wyobrażenie, nie? No chyba, że jesteście większymi durniami niż sądzę. Jeśli tak, to możecie wracać do tej dziury, z której was wywlokłem!

Wybuch gniewu spowodował, że Gubernator zaczerwienił się niczym burak i opadł z sił. Przez chwilę ciężko dyszał oparty w fotelu, a potem odpowiedział Iranistańczykowi. - Nic nie zginęło, poza moją lubą Julianną. Zarówno ja, jak i Lubomir jesteśmy tego pewni.

Jakiś czas potem stali przed pokaźnych rozmiarów płótnem, w pracowni malarskiej nadwornego artysty i wpatrywali się w podobiznę żony Gubernatora.



A potem, nie mając już nic do szukania w pałacu, skierowali się do bram miejskich. Jako pierwszą wybrali tą, z której trakt wiódł ku Koziej Przełęczy. Była ona najbliżej poterny, którą uciekł porywacz, a ponadto Oleksa wspominał właśnie o okolicach przełęczy, jako miejsca grasowania bandytów. Poruszali się konno, jedni z większą, inni z mniejszą wprawą, na wierzchowcach jakie otrzymali od stajennych w pałacu. Konie, do zwrotu jak wciąż było podkreślane, nie były jakimiś szczególnymi przedstawicielami gatunku. Ot, zwyczajne zwierzęta wierzchowe, niezdolne do nadmiernego wysiłku, ale zadbane i dobrze prowadzone.

Niva, jako osoba najbardziej się do tego nadająca, ponadto dysponująca wrodzonym wdziękiem i pięknym ciałem, owinęła sobie strażników stojących przy bramie wokół palca. Wypytała ich o jeźdźca, lub jeźdźców opuszczających miasto w czasie, gdy Oleksa leżał bez ducha w swojej komnacie. Dowiedziała się, że mniej więcej wtedy przez bramę przejechał w pośpiechu mężczyzna na koniu. Był sam, ale wiózł pakunek, na który szczególnie uważał. Nie była to sakwa ani kufer, ale sporych rozmiarów rulon, który miał przerzucony przez siodło przed sobą. Jeden ze strażników sugerował, że mógł to być dywan. Inny twierdził, że to z pewnością gruby koc.

Niva – plotkowanie 66 [PS 25], sukces!

 
xeper jest offline  
Stary 28-02-2014, 19:19   #35
 
Komtur's Avatar
 
Reputacja: 1 Komtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputację
Kasim na grzbiecie konia czuł się jak ryba w wodzie, nawet jeśli była to tylko nędzna chabeta z północy. Wreszcie mógł opuścić to zatęchłe miasto, które mimo niewątpliwych uroków w postaci karczem i zamtuzów, miało też o wiele gorsze strony. Wolna przestrzeń zdecydowanie dobrze wpływała na humor nomada, który cieszył się niby mały chłopiec. Cel był jasno określony i wystarczyło tylko ruszyć jego tropem.
 
Komtur jest offline  
Stary 28-02-2014, 19:38   #36
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Oleksa okazywał coraz mniej ochoty do współpracy. a Lubomir, który (przynajmniej w teorii) powinien wspierać wysiłki prowadzące ku odnalezieniu pięknej małżonki ogólnie szanowanego i poważanego gubernatora, co rusz rzucał kłody pod nogi szukających. Aż dziw, że Oleksa łaskawie raczył przydzielić im jakieś chabety.
- Z pewnością gorszych nie mieli pod ręką - mruknął Tingis, siodłając konika, który spośród zaoferowanych najbardziej przypadł mu do gustu.
Dobrze, że nie widzi mnie żaden z jego pobratymców, pomyślał, bo pewnie nieźle by się zdziwił widząc szkapę, na której przyszło mi jechać.

Jakimś cudem wypożyczone im wspomniane wcześniej karykatury porządnych wierzchowców nie padły, zanim dzielni poszukiwacze nie dojechali do bram miasta.
Z drugiej strony - lepiej jechać, niż iść. Chociaż, zdawać się mogło, nie wszyscy uczestnicy ratunkowo-poszukiwawczej wyprawy podzielali to zdanie.

- Vesna pewnie gnije w lochu, albo użyźnia jakąś grządkę - powiedział, z wyraźną nutą pesymizmu, gdy wreszcie opuścili mury miasta. - A Juliannę może ukrył sam Lubomir. Albo dla własnego użytku, albo dlatego, że nie chce mieć konkurencji.

Piękna, młoda i sprawna w łóżku dziewucha mogłaby mieć mniejszy czy większy wpływ na gubernatora.
A ten jeździec z dywanem równie dobrze mógł być wysłany jako zwykłe zmylenie naiwnych głupców.
 
Kerm jest offline  
Stary 01-03-2014, 14:46   #37
 
K.D.'s Avatar
 
Reputacja: 1 K.D. ma z czego być dumnyK.D. ma z czego być dumnyK.D. ma z czego być dumnyK.D. ma z czego być dumnyK.D. ma z czego być dumnyK.D. ma z czego być dumnyK.D. ma z czego być dumnyK.D. ma z czego być dumnyK.D. ma z czego być dumnyK.D. ma z czego być dumnyK.D. ma z czego być dumny
Stygijczyk chwiał się w siodle próbując manewrować swoją szkapą pomiędzy straganami, przechodniami i innymi śmiertelnie niebezpiecznymi przeszkodami. To zadanie było o tyle trudniejsze z uwagi na fakt że jego prawa dłoń była grubo owinięta bandażem - skutkiem miłosnego pocałunku, którym uraczyła go gubernatorska chabeta. Medyk trzymał się tyłu grupy, klnąc na czym świat stoi i ignorując rozbawione jego nieszczęściem mordy współtowarzyszy. Gdy najemnicy dobrnęli w końcu do bramy, Baal porzucił wszelkie pozory i z wyraźną ulgą zsunął się z końskiego grzbietu, lądując zadkiem w pokrywającym drogę pyle.

-A więc jednak porywacz i porwana opuścili miasto. Takie nasze zasrane szczęście. Szukaj igły w stogu siana.- Zasępił się czarnoksiężnik. Wizja podskakiwania w siodle przez wiele dni przeczesując każdy cal okolicznych wzgórz. -Ta cała Kozia Przełęcz śmierdzi śledziem na ligę. Nie mam wątpliwości że Oleks coś przed nami ukrywa - musimy być ostrożni jeśli nie chcemy postradać życia.-

Stygijczyk bez trudu ukrywał szczątkowy entuzjazm jaki w nim kiełkował od czasu kiedy Oleks wspomniał o rzekomych powiązaniach porywaczy z demonami i krwawymi ofiarami. Czarnoksiężnik ufał że jego bitni towarzysze zajmą się rabusiami, on sam zaś miał nadzieję dowiedzieć się czegoś więcej o tym kulcie. Kto wie, może porwali dziouchę w ramach jakiegoś rytuału? Krew wysoko urodzonej dziewicy byłaby łakomym kąskiem dla każdego biesa.
 
K.D. jest offline  
Stary 03-03-2014, 23:15   #38
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Miasto powoli znikało za wznoszącymi się coraz wyżej i wyżej wzgórzami. Na szczęście w stronę gór i Koziej Przełęczy wiodła tylko jedna droga. Nie sposób było się zgubić. Okolice miasta były gęsto zaludnione przez rolników i pasterzy i to oni stanowili na początek cenne źródło informacji o porywaczu. Niemal wszyscy pytani o samotnego jeźdźca wiozącego tajemniczy rulon, odpowiadali, że widzieli takiego osobnika zmierzającego w kierunku przełęczy. Tylko raz zdarzyło się, że indagowany stary, zniedołężniały pasterz, pasący równie wiekowe i pokrzywione artretyzmem kozy, widział jadącego na koniu mężczyznę, któremu towarzyszyła ubrana w męski strój kobieta. Niestety nie mógł podzielić się informacjami o jej wyglądzie, gdyż miał słaby wzrok, który nie pozwolił mu dojrzeć żadnych szczegółów.

Droga wiła się, omijając potoki i skalne osuwiska, wspinając się ku coraz bliższym górom. Okolica powoli stawała się opustoszała. Z trudem udawało się awanturnikom zasięgnąć języka, ale nadal potwierdzały się informacje o samotnym jeźdźcu. Byli na dobrej drodze. I szczególnie cieszył fakt, że nie istniały inne drogi, ani odnogi, którymi porywacz mógłby się poruszać. Musiał być gdzieś przed nimi.

Koło południa, gdy słońce stało w zenicie, podróżnicy minęli kolejny zakręt i im oczom ukazała się Kozia Przełęcz. Była niczym ślad po uderzeniu topora jakiegoś mroźnego boga północy, wrzynając się głęboko w górski masyw. Wąski przesmyk wiódł ku ziemiom Turańczyków. A tuż poniżej, u wlotu do wąwozu przycupnęła mała osada, przyklejona do skały. Tam można było po raz kolejny spytać o porywacza...


- Nie wiem, nie widziałem – odparł szybko, bez zastanowienia pytany mieszkaniec bezimiennej osady i nie zatrzymując się, zniknął we wnętrzu kamiennego domu. Podobnie reagowali inni – odwracając wzrok i unikając odpowiedzi lub wzruszając ramionami i bąkając, że nie wiedzą. Każdy z nich posyłał ukradkowe spojrzenia wokół siebie, jakby obawiając się czegoś lub kogoś. Po chwili nie było już kogo pytać, gdyż każdy kto mógł, ukrył się w swoim domu lub zniknął pomiędzy drzewami, rosnącymi na stoku za wioską.
 
xeper jest offline  
Stary 05-03-2014, 09:57   #39
 
Tom Atos's Avatar
 
Reputacja: 1 Tom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputację
Może i łgali, a może i nie. Lubomir i Oleksa zdawali się być łotrami wartymi jeden drugiego. Gdy zaś się okazało, że ze służką Julianny sobie nie pogadają, nie pozostało im nic innego, jak wziąć rzyci w troki i ruszyć w drogę. Drużynowe dziewczę się przydało i wyciągnęła od strażników przy bramie cenne informacje, jak to konny jeździec uwiózł dywan, czy inszy koc z pałacu.
Z tego co mogli zobaczyć na obrazie Julianna była faktycznie śliczna. Medar aż żałował, że pacykarz nie namalował całej jej figury.

Nie mieli innego tropu poza Kozią Przełęczą, no to i tam się udali po drodze utwierdzając się w słuszności obranego kierunku.

Było południe gdy dotarli do wiochy w pobliżu celu, owego przejścia między górami.
- Śmierdzą wszyscy tchórzem na trzy strzelania z łuku. – mruknął do towarzyszy siedząc wciąż w kulbace.
- Trza ich inaczej podejść. – stwierdził podjeżdżając do dopiero co zatrzaśniętych im przed nosami drzwi.
- Hej tam, a najmiecie się na przewodnika? Dobrze zapłacimy. Musimy na drugą stronę gór!
Wołał waląc kułakiem w drzwi.
 
Tom Atos jest offline  
Stary 09-03-2014, 19:33   #40
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Tingis nie do końca potrafił zrozumieć podejście mieszkańców wioski do podróżnych.
No, potrafił pojąć niechęć do wynurzeń w stosunku do tych, co przyleźli nie wiadomo skąd i zadawali takie czy inne pytania. Ale dwa słowa "Jechali tędy" albo "Nie jechali" to aż tak dużo nie było.
Co więc zatem kryło się w nagłym napadzie braku rozmowności? Czy z takich czy innych powodów nie lubili przyjezdnych, czy też ktoś obiecał im kilka przyjemnych lub nieprzyjemnych rzeczy w zamian za milczenie? To było dość prawdopodobne.
Co prawda, jak powiadano, złoty osioł otwierał każde wrota, ale ich cała piątka mogła nie mieć przy sobie tyle złota, by otworzyć zamknięte usta mieszkańców wioski. Zmuszanie zaś kogoś z tutejszych do wylewności mogło się źle skończyć, bowiem owych tutejszych było więcej. Teraz chowali się po mysich dziurach, ale to nie znaczyło, że w razie konieczności nie wylezą i nie zaatakują.

Podczas gdy Medar usiłował zwerbować przewodnika, Tingis uniósł się w siodle i rozglądał się na wszystkie strony, chcąc zawczasu dostrzec jakieś niepokojące zachowania mieszkańców.
 

Ostatnio edytowane przez Kerm : 10-03-2014 o 16:08.
Kerm jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 11:24.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172