Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Fantasy > Archiwum sesji z działu Fantasy
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 26-03-2015, 11:21   #31
 
Nimsarn's Avatar
 
Reputacja: 1 Nimsarn nie jest za bardzo znanyNimsarn nie jest za bardzo znanyNimsarn nie jest za bardzo znanyNimsarn nie jest za bardzo znanyNimsarn nie jest za bardzo znanyNimsarn nie jest za bardzo znanyNimsarn nie jest za bardzo znany
- Wino! - okrzyk radości młodego woltyżera zagłuszył na chwilę plusk napitku wlewanego w kupki - Ja też chcę!
- Za młody jesteś - przerwał młodemu swym głębokim barytonem, łysy rymarz, który zaraz też dźwignął się z nad siodła, otrzepał białą spódnice i ruszył w stronę Nimusa dzierżąc wydobyty z pod siodła kubek. - Nalej!
- Nie mam kubka, a więc cały bukłak mój - skwitował z uśmiechem Nimus rozlewając wino.- Za spotkanie! - przechyliwszy pęcherz pociągnął tęgi łyk z gąsiora.
- Sprawiedliwości! - zakrzyknął cicho z siodła chłopak.
- Sprawiedliwość, he he, jest dla dorosłych... - uciął łysy wznosząc kubek - Za widownię!
Ciemne, chłodne wino miało smak rodzynek, z lekką nuta goryczki i wspaniale rozlewającym się po podniebieniu bukietem. Bukłak musiał być naprawdę świeży gdyż nie odczuliście w napitku żadnego śladu zepsucia. [uznaję że skoro Eina nic o tym nie wspominała ona również wypiła toast wraz z innymi]

Tymczasem Thronaar stojąc nieruchomo, niczym drzewo wyrastające z pod muru nasłuchiwał wznoszonych na dziedzińców toastów, strzelając oczami w poszukiwaniu zasadzki [Test nasłuchiwania o ST opartym na Zr - wynik: 1 = Sukces nad sukcesami] Między krzewami na polu z chrzęstem buszowały w suchej trawie jaszczurki. Kilka z nich krasnolud widział wyraźnie rozciągniętych w palącym słońcu na kamieniach tarasów. Wtem z sąsiedniego budynku (tego z zapadniętym dachem) dobiegły go jakieś trzaski, a ponad głowa usłyszał czyjś przyciszony głos.
- ...sprawiać kłopoty - dobiegał on z budynku, przy którego murze stał krasnolud, i należał do mężczyzny.
- Nimus się nimi... - splótł się wraz z nim w rozmowie kobiecy głos, tylko o pół tonu wyższy - ...przydadzą się, gdy...
- Głupcy, dlaczego piją to wi... - przerwał kobiecie, ów męski głos.
- Nie wino, - drżenie kobiecego głosu zdradzało rozbawienie - kubki!
- Przeklęta, po stokroć przeklęta...

[Test odporu narkotyku o mocy 16. Szar - wynik: 13 = (ST= 10 - 6 mod. z różnicy Si i Mnt) porażka. Ein - wynik: 6 = (tylko 1 by cię ratowała) również porażka...] Wino było nad spodziewanie mocne. Szar słuchając wywodu elfki lekko stracił równowagę. [Test spostrzegawczości orka oparty na Zr - wynik: 9 = sukces!] Jego uwagę przykuły kształtne usta młodej dziewczyny, takie miękkie, świeże, jak dobrze było by ich skosztować - myśli same niepowstrzymanie wypluwał zmęczony umysł - żeby tak... Ale dlaczego takie fioletowe?! Takie, zielono fioletowe?! Zasępił się...
Elfka właśnie kończyła swą przemowę i choć ostatnie słowa wypowiadała nadspodziewanie wysoko, to z rumieńcem na twarzy, lekko chwiejąc się, podała kubek Numisowi. Rozkładając racę zrobiła przestrzeń wokół siebie i... [Test umiejętności akrobacji, której niestety elfka nie posiada z ujemnym modyfikatorem za działanie narkotyku -2, oparty na Zr - wynik: 4 = sukces?!] wykonała toczącą się gwiazdę, wyskok i wdzięczne salto. Po czym słysząc zewsząd dobiegające oklaski poprawiła stanik i wypowiadając kwestię: - Mogę być akro... - zwaliła się na ziemię. Po chwili uczynił to samo ork.
Nie mogąc się ruszyć, walcząc z bez ładu napływającymi falami niedorzecznych myśli, bez silnie zmuszeni byli się przyglądać: jak Nimius teatralnym gestem pokazuje wyjętą z cholewy fiolkę; jak nie mogąc wytrzymać ze śmiechu chłopak i łysolec łapią się za brzuchy; jak w drzwiach pojawia się złotowłosa kobieta o twarzy ukrytej za zieloną maską, władczym gestem nakazując zaciągniecie bezwładnych ciał pod studnie. Czują chciwie obszukujące ich ręce i ochrypnięty głos stojącego za kobietą brodatego mężczyzny.
- Oprzyjcie ich o studnię, tak żeby wszystko widzieli, gdy się obudzą i tak nikt ich nie będzie słuchał...

[Dorzucam wyniki k20: 12, 10, 18, 17, 10, 16 ]

K20: 12, 10, 18, 17, 10, 16; K6: 2, 4, 4, 6.
 
Nimsarn jest offline  
Stary 27-03-2015, 00:34   #32
 
Thronaar's Avatar
 
Reputacja: 1 Thronaar ma wyłączoną reputację
Krasnolud słuchając rozmowy za ścianą zastanawiał się o czym oni mówią, lecz gdy zobaczył co się stało z jego towarzyszami zaklął szpetnie pod nosem paroma wiązankami. W zaistniałej sytuacji postanowił, że w myśl zasady: tonący brzytwy się chwyta, zaczął wspinać się do miejsca, skąd dochodziły rozmowy, lecz starając się to robić na tyle cicho, aby nie spłoszyć potencjalnych sprzymierzeńców. [rzut 10]
Dotarłszy do rozmawiającej wcześniej pary spróbuje zagadnąć:
- Witam, jestem towarzysz tych tam śpiących pode studnią. Widze, że obserwujecie tych błaznów, co tam pod butem są tej wiedźmy z mchem na twarzy. Jeżeli pomoc wam pomoże śpiącym, to może połączymy siły?
 
__________________
Nic nie zostanie zapomniane;
Nic nie zostanie wybaczone.
Thronaar jest offline  
Stary 27-03-2015, 13:29   #33
 
Nimsarn's Avatar
 
Reputacja: 1 Nimsarn nie jest za bardzo znanyNimsarn nie jest za bardzo znanyNimsarn nie jest za bardzo znanyNimsarn nie jest za bardzo znanyNimsarn nie jest za bardzo znanyNimsarn nie jest za bardzo znanyNimsarn nie jest za bardzo znany
[Test „cichej“ wspinaczki Thronaara oparty na nieposiadanej um. poruszania się w mieście i cechy Si, z ujemnym modyfikatorem za próbę robienia tego z całym inwentarzem (w skrócie chodzi o te dwa piekielnie ciężkie młoty) wielkości 2 - wynik: 10 = sukces, ale minimalny]
Przed krasnoludem wnosiła się wysoka na około dziesięć łokci pozbawiona okien ściana. Na pierwszy rzut oka wydawała się ona barierą nie do sforsowania, jedynie w miejscu gdzie połać dachu stykała się z murłatą widać było kilka obluzowanych dachówek, co dawało jakożkolwiek szansę dostania się z tej strony do wnętrza budynku. Pewnym pocieszeniem były wystające z muru nieobrobione kamienie, które dawały jako takie oparcie dla tępych paluchów karła, nie mniej wspinacza szła mu bardzo opornie i z każdym łokciem stawała się coraz trudniejsza. Pod koniec owego mozolnego gramolenia się nie mogło być mowy o zachowaniu jakiejkolwiek ciszy; młoty co chwila stukały o siebie, karcena szurała po kamieniach a z nich sypał się pył niemiłosiernie wciskający się w otwarte z wysiłku usta. W końcu Krasnolud sięgnął murłaty, odsunął kilka dachówek, podciągnął się i usiadł łapiąc chciwie oddech.

Tymczasem sparaliżowani narkotykiem Szar i Eina , znosząc zwabione ich wilgocią much, stali się mimowolnymi świadkami trwającej na dziedzińcu krzątaniny. polecania głównie wydawał, sądząc po ochrypłym głosie, ów rudy brodacz o wydatnym nosie który wyszedł z budynku zaraz za kobietą w zieleni. Jednak z tego co ork i elfka zaobserwowali każde jego polecenie, wykonywane było przez domniemanych aktorów dopiero po jej potwierdzeniu.
Konia zaprowadzono do budowli ze zwalonym szczytem, tam też trafił cały ekwipunek sparaliżowanych. Pozostawiono jedynie ich broń, którą perfidnie ułożono wzdłuż bezwładnych dłoni zaciągniętych pod studnię ciał. Zamieciono dziedziniec, Nimus posypał piaskiem kamienną cembrowinę w rogu dziedzińca z niesmakiem ciskając pod konary dębu cieknące krwią truchło kurczęcia. W pewnym momencie z lewej strony do ogólnej wrzawy dołączył nowy męski głos.
- Zacnie się sprawiliście, Nimus masz łeb nie od parady..
Po chwili w polu widzenia odurzonych narkotykiem bohaterów pojawił się szczupły, gładko ogolony młody mężczyzna o twarzy anioła, okolonej falom długich do ramion smoliście czarnych włosów. Ubrany w nieskazitelnie białą lnianą koszulę i skórzaną nabijaną żelaznymi ćwiekami, sięgającą kolan tunikę bez rękawów.
- A kogo my tu mamy? - przykucnął przed pojmanymi, uważnie świdrując kasztanowymi oczami ich oblicza. - Brzydal i perełka... Mówisz Mikela, że wszystko czują i widzą? - chwycił w dwa palce brodę Einy uważnie oglądając każdy z jej profili - Ładniutka... - rzucił do siebie, puszczając swobodnie podbródek rękę zaś kierując w stronę dziewczęcych przydatków - Mikela, babo musisz mi naszykować tej maści! - na jego twarzy wypęłz lubieżny uśmieszek.
- Po co ci ona - odparowała kobieta w masce - i tak wszystkie sikają na twój widok! - uśmiech dandysa poszerzył się odsłaniając rzędy śnieżnobiałych zębów.
- Tubald kończ już, nie czas na amory, mamy robotę do zrobienia! - dalej zrzędziła kobieta.
- Bywaj mala, nie twój czas, nie twoje miejsce... - podniosły się posyłając Einie wyimaginowanego buziaka - Nimus właź do studni i nie wychodź z krzaków dopóki się nie zacznie! Pamiętaj tylko o worku... - zaczął rozstawiać aktorów. - Petrus i Koller robicie zagubione paniątko, tylko bez niepotrzebnej egzaltacji. Jestem, jakby co, w pobliżu. - aktorzy rzucili się wykonywać jego polecenia - Mikela, wracaj po swoje mikstury! I daj znać, gdy zobaczysz orszak. Panie magu czy wszystko gotowe?
- Oczywiście... - w oczach rudzielca pojawił się metaliczny blask, gdy kiwną głową w stronę dandysa. W czasie, gdy to czynił kontem oka z przerażeniem zauważyliście jak rosnący w rogu dziedzińca dąb powtórzył ruchy magika!
Wtem z lewej strony dało się słyszeć brzęk dzwoneczków i towarzysząc im miarowe stukanie kopyt.
- Wszyscy na miejsca! Petrus zajrzy kto to!

Thronaar siedząc na dachu miałeś widok na całą okolicę, wpierw jednak zajrzałeś do środka budynku. Znajdujące się za tobą pomieszczenie rozświetlały dwa otwory okienne, jeden w przeciwległej ścianie drugie na prawo w szczycie budynku. Pokój był prawie pusty, nie licząc starego kominka i równie starego z wyglądu stołu, którego niemal całą powierzchnię zajmowało tuzin rożnej wielkości glinianymi słoików, wiązki ziół i kamienny moździerz. Jedynym wyjściem z pomieszania były drzwi prowadzące do pokoju z lewej strony.
Obracając się by spuścić do środka nogi, twoją uwagę przykuł, zbliżający się drogą ze starej świątyni, pstrokaty wóz zaprzężony w płową mulicę.

K20: 12, 18, 17, 10, 16; K6: 2, 4, 4, 6.
 

Ostatnio edytowane przez Nimsarn : 27-03-2015 o 13:39.
Nimsarn jest offline  
Stary 27-03-2015, 14:14   #34
 
Magnesus's Avatar
 
Reputacja: 1 Magnesus nie jest za bardzo znanyMagnesus nie jest za bardzo znanyMagnesus nie jest za bardzo znanyMagnesus nie jest za bardzo znanyMagnesus nie jest za bardzo znanyMagnesus nie jest za bardzo znanyMagnesus nie jest za bardzo znanyMagnesus nie jest za bardzo znany
Szar od razu domyślił się, że został otruty - przecież to była elfka, a nie orczynka, nie miała nawet wystających kłów, ani spłaszczonego nosa, jak mogła mu się podobać? Leżąc przy studni próbował odzyskać kontrolę nad własnym ciałem, powoli, systematycznie, najpierw skupił się na ręce najbliższej broni. [rzut 12] Nadzieja była w tym, że bandyci nadal myśleli, że jesteśmy tylko aktorami. I w tym, że Thronaar gdzieś tam jest i że nie zrobi czegoś głupiego i nie da się-złapać...
 
Magnesus jest offline  
Stary 28-03-2015, 15:07   #35
 
Thronaar's Avatar
 
Reputacja: 1 Thronaar ma wyłączoną reputację
Widząc, że sprawy się komplikują, krasnolud nie bacząc na hałas szybciej schodzi do pokoju. Co prawda orszak odciągnie porywaczy, lecz w miarę możliwości wolał by nie tracić tego dochodu. Najważniejsze to dowiedzieć się, czy powiedzenie: wróg mojego wroga to przyjaciel, jest w tym przypadku prawdziwe.
 
__________________
Nic nie zostanie zapomniane;
Nic nie zostanie wybaczone.
Thronaar jest offline  
Stary 30-03-2015, 13:18   #36
 
Nimsarn's Avatar
 
Reputacja: 1 Nimsarn nie jest za bardzo znanyNimsarn nie jest za bardzo znanyNimsarn nie jest za bardzo znanyNimsarn nie jest za bardzo znanyNimsarn nie jest za bardzo znanyNimsarn nie jest za bardzo znanyNimsarn nie jest za bardzo znany
[Test próby odzyskania panowania nad ciałem Szarra oparty o Si pomniejszonej o modyfikator z mocy narkotyku równy 4 - wynik: 12 = porażka]
Zawstydzony swą bezradnością ork próbował poruszać palcem leżącej bezwiednie wzdłuż uda dłoni. Ta jednak stawiła mu niespodziewany opór, nie chcąc nawet drgnąć na minimetr.
Tymczasem wysłany na czujkę młodzieniec powrócił szybko do Tubalda cicho składając mu raport
- Wóz kryty ku nam jedzie - na gładkim czole herszta pojawiła się pionowa linia
- Weselni?!
- Nie, nie z tej strony bieży. - szybko wyjaśniał chłopak - To pewnie jakiś magik, na plandece wymalowane ma gwiazdy, słońca i jakieś...
- Dobra, dobra - wszedł mu w słowo dandys, uciszając go gestem dłoni - Gramy szopkę z chorymi. Ci tutaj - wskazał na odurzonych bohaterów - to twoi opiekunowie. Błagaj go o ratunek, gdy podejdzie, to się z nim zajmiemy . Magu schowaj się, Koller za mną! - klepnął chłopaka w ramie i schował się w portalu zwalonego częściowo budynku.

Ledwo krasnolud zsunął się do pokoju, gdy z sąsiedniego pomieszczenia usłyszał echo nieśpiesznie stawianych stup na kamiennych stopniach. Z okien wybiegających na dziedziniec dolatywać zaczęły dźwięki dzwoneczków i towarzyszący im stukot kopyt, połączony z coraz głośniejszym skrzypieniem półosi. Tymczasem kroki zdążającej się na piętro zgubiły swój rytm. Thronaar ukryty do tej pory za przepierzeniem drzwi usłyszał jakiś szelest szarpanego materiału, nie chcąc zaskoczyć domniemanego sojusznika cicho chrząknął i stając w drzwiach zaczął wczesnej przygotowaną przemowę
- Witaj, jestem... - przerwał wpół zdania widząc z przerażenia rozszerzone źrenice kryjącej się za zieloną maską kobiety.
- Co.. kim.. - zaskoczona nagłym pojawieniem się w drzwiach dziko wyglądającego krasnoluda, nie mogła związać swych myśli.
Potem rzuciła trzymaną w lewej ręce torbę droga dobywając noża!
[Test inicjatywy: Czarownica - wynik: 12 ; Thronaar - wynik: 16 (Zr:12 +k6:4) = wygrywa Thro!]

Po niejakiej chwili w obrysie bramy prowadzącej z drogi na dziedziniec pojawił się przejeżdżający nieśpiesznie kolorowy wóz. Ciągnęła go bułana mulica, połączona z nim barwionym na czerwono zaprzęgiem obwieszonym małymi blaszanymi dzwoneczkami, które brzęczały przy każdym ruchu zwierzęcia. Na koźle obciągniętego niebieską, wyszywaną w mistyczne wzory plandeką wozu siedział , odziany granatową, haftowana żółcią szatę i taki szpiczasty kapelusz siwobrody krasnolud. Widząc to chłopak wybiegł za nim krzycząc, lamentując, wzywając pomocy.
- Panie ratujcie, opiekunów moich niemoc wziewała! Po śniadaniu legli i znaku życia nie dają! Upraszam ratunku dla mie sieroty!
Co słysząc, starzec zeskoczył dziarsko z kozła i łapiąc po drodze jakąś sakwę ruszył prosto do chłopaka.
- Gdzie oni?
- Tam o pod studnia leżą - roniąc wielkie łzy Petrus wskazał oszołomionych bohaterów.
- Pewnie udar... - mamrocząc pod nosem z wyrazem zaangażowania brodacz zbliżył się szybko do leżących z torby wyszarpując jakiś flakon. Wtem nadbiegł Tubald, sporych rozmiarów ułamkiem jakieś belki waląc od tylu niczego nie spodziewającego się krasnoluda prosto w głowę. Domniemany magik zachwiał się, oczy uciekły mu do środka i zwalił się u stup odurzonych krusząc o wystający kamień trzymany w ręku flakon. Powietrze wypełniła szczypiąca oczy, drażniąca nozdrza woń.
- To ci skunks! - zaklął oprawca, wycierając załzawione momentalnie oczy - Petrus wprowadź wóz! Koller sprzątani to! - czubkiem buta szturchnął leżące u stup ciało - Cholera! Idę przemyć oczy...
Co mówiąc zemknął do budynku po lewej. Tymczasem porażeni niemiłym zapachem więźniowie poczuli mrowienie ogarniające wszystkie ich członki.
Palec Szarra drgnął, wpierw lekko, potem cały, a po chwili wszystkie zwinęły się w pieść!
Eina przełknęła ślinę...
[Dorzucam wynik k20: 17, 3, 4, 13, 6, 20.]

K20: 17, 3, 4, 13, 6, 20 ; K6: 4, 6.
 

Ostatnio edytowane przez Nimsarn : 31-03-2015 o 10:24.
Nimsarn jest offline  
Stary 31-03-2015, 11:15   #37
 
Thronaar's Avatar
 
Reputacja: 1 Thronaar ma wyłączoną reputację
Krasnolud nie przejął się nożem (ma takich trochę), lecz bardziej zdziwiła go nieobecność drugiej osoby, którą słyszał. Z tego powodu mówiąc, powoli przesuwa się tak, aby nikt go nie mógł zaskoczyć od tyłu. Co się tyczy kobiety, to mówi do niej spokojnie, lecz groźnie.
-Ostrożnie. Nie chcielibyśmy, aby odkryli nas ci na zewnątrz, a ja nie chciał bym zaatakować potencjalnych sprzymierzeńców. [test zastraszania 3]
W tym czasie rozgląda się też powoli wokół, lecz ciągle kątem oka obserwuje kobietę czekając na jej reakcję. [test na szukanie 6]
Jeżeli kobieta zaatakuje, lub zrobi to ktoś inny, to Thronaar będzie dążył do zwarcia i unieruchomienia przeciwnika [test 13]
 
__________________
Nic nie zostanie zapomniane;
Nic nie zostanie wybaczone.
Thronaar jest offline  
Stary 31-03-2015, 11:47   #38
 
Magnesus's Avatar
 
Reputacja: 1 Magnesus nie jest za bardzo znanyMagnesus nie jest za bardzo znanyMagnesus nie jest za bardzo znanyMagnesus nie jest za bardzo znanyMagnesus nie jest za bardzo znanyMagnesus nie jest za bardzo znanyMagnesus nie jest za bardzo znanyMagnesus nie jest za bardzo znany
Szar na razie udaje, że nadal jest unieruchomiony próbując wymyślić w międzyczasie jakiś plan.
 
Magnesus jest offline  
Stary 01-04-2015, 12:12   #39
 
Nimsarn's Avatar
 
Reputacja: 1 Nimsarn nie jest za bardzo znanyNimsarn nie jest za bardzo znanyNimsarn nie jest za bardzo znanyNimsarn nie jest za bardzo znanyNimsarn nie jest za bardzo znanyNimsarn nie jest za bardzo znanyNimsarn nie jest za bardzo znany
[Test porównawczy przekonywania (w rodzaju zastraszania) oparty na Mocy Thronaara (w jego wypadku z mod -3 za sprzeczność intencji w treści zastraszenia - ona raczej chce by ją ci z dołu słyszeli... i - 2 za brak odpowiedniej umiejętności) i czarownicy - wynik Thro: 3 = podwójny sukces; wynik czarownicy: 17 = porażka]
Słowa krasnoluda osadziły dziewkę w pół kroku.
- Jakich sojuszników?.. - westchnęła zduszonym głosem.
[Test spostrzegawczości (równoległy Zr i Int - będzie szybciej) Thronaara - wynik 6 = sukces w obu przypadkach (przy Zr nawet podwójny)]
Teraz gdy pierwsze emocje opadły Thronaar mógł się lepiej przyjrzeć niedoszłej nożownicze. Szczupła, wyższa od niego o głowę, ludzka kobieta, o obliczu skrytym za zamszową zieloną maską, w połowie zakrytą burzą złotych loków. Odziana niemal w całości głęboką zieloną szatą, spod której rysował się jedynie kawałek białego uda w rozcięciu jedwabnej tuniki. Szyję zakrywał jej luźno związany szal. Na dłoniach nosiła rękawiczki a nogi zakrywały jej sięgające kolan buty do konnej jazdy. Zarówno one jak i rękawiczki oraz zapięty na biodrach pas z sakwami sprawione były z tej samej co maska materii. Bystre oko krasnoluda zauważyło liczne tłuste plamy na tunice. Podobnie na rękawiczkach i trzymanym w jego kierunku sztylecie. Dość duże pomieszczenie w którym się znajdowali było dziwnie puste - rzekłbyś nawet opustoszałe. Nie licząc opuszczonej torby i zwiniętego przy kominku posłania, nie było w nim nic ciekawego. Jedynymi wyjściami z niego były za to drzwi prowadzące do sąsiedniego pokoju, do którego wcześniej krasnolud zsunął się z dachu oraz kryjące się za niskim murkiem prowadzące na parter schody.
- Kim jesteś? - zielone oczy czarownicy omiotły sylwetkę Thronaara - Czego tu szukasz?..
[Zgodnie z życzeniem Thronaara krasnolud nawiązuje do wcześniej przygotowanych wypowiedzi]
W odpowiedzi rudobrody karzeł w krótkich słowach przyznał się do znajomości z dwójką odurzonych na dziedzińcu aktorów, choć wzmianka o „wiedźmie z mchem na twarzy" w obecnej sytuacji wydała mu się lekko nie na miejscu. Gdy to czynił oczy kobiety zwięzły się pod maska, lewą ręką wykonała gwałtowny ruch dobywając coś z sakwy i cisnąwszy to na podłogę próbowała czmychnąć w stronę schodów. [Test inicjatywy oboje: czarownica = 12,Thronaar = 18 i on wygrywa. Test trafienia Thronaara, oparty na um. walka i równy Zr. (12) - wynik 13 = minimalna porażka] Co widząc krasnolud próbował ją jeszcze schwycić za rękaw, jednak jego krępe ramię okazało się minimalnie wolniejsze od zbiegającej szybko wieźmy. Mały gliniany słoiczek z brzękiem roztrzaskał się na podłodze wypełniając momentalnie pokój zapachem silnie skondensowanego alkoholu.

W tym czasie, podczas gdy młodzieniec imieniem Petrus pobiegł zawracać wóz „magika“ na dziedzińcu smagły Koller niemiłosiernie się krzywiąc, od drażniącego zapachu, złapał za nogi ciało krasnoluda ciągnąc je w stronę tymczasowej stajni, znacząc piasek kapiącą z głowy karła juchą. Wtem, towarzyszące usuwaniu ciała odgłosy zostały przerwane przez zachrypnięty kobiecy krzyk.
- Tubald, Koller do minie! - dolatywał on wyraźnie za pleców odurzonych, z budynku po prawej stronie - Nie plącz mi się magiku! Chyżo! Mamy tu jeszcze jednego!

[Dorzucam wyniki K20: 17, 14, 8, 5. i K6: 5, 6, 2, 2, 4, 3.]

K20: 4, 20, 17, 14, 8, 5; K6: 5, 6, 2, 2, 4, 3.
 
Nimsarn jest offline  
Stary 01-04-2015, 14:39   #40
 
Magnesus's Avatar
 
Reputacja: 1 Magnesus nie jest za bardzo znanyMagnesus nie jest za bardzo znanyMagnesus nie jest za bardzo znanyMagnesus nie jest za bardzo znanyMagnesus nie jest za bardzo znanyMagnesus nie jest za bardzo znanyMagnesus nie jest za bardzo znanyMagnesus nie jest za bardzo znany
Jeszcze jednego? Czyżby Thronaar dał się złapać? Szar szybko obiegł wzrokiem otoczenie i widząc, że uwaga została od nich odwrócona, sięgnął powoli po swoją-szablę. Zerknął na Einę i jeśli wygląda na przytomną proponuje szeptem (o ile inni są na tyle daleko, by nie słyszeli), by zrobiła to samo. Ale nie czeka tylko rusza do działania, jak to ma w zwyczaju nie myśląc wcześniej specjalnie długo. Wstaje i atakuje najbliższego z aktorów - jeśli jest odwrócony tyłem, to uderza okutą rękawicą w tył głowy, jeśli jest odwrócony przodem to uderza szablą [rzut 8].
 
Magnesus jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 07:30.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172