Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Fantasy > Archiwum sesji z działu Fantasy
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 04-02-2018, 17:17   #81
 
SWAT's Avatar
 
Reputacja: 1 SWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputację
Leśna panika. Ogarnęła chyba każdego z wycieczkowiczów, poza Isakiem, który jako jedyny nie dostrzegał żadnych podejrzanych ruchów, które nie byłyby wywołane wiatrem lub czymś innym, równie naturalnym co drzewa w lesie.
- Jeszcze żyjemy. Jesteście pewni że coś widzieliście, że to nie żadne zwierzęta? – mimo tego iż Isak nie brał sobie do serca spostrzeżeń swoich kompanów, ściągnął z pleców tarczę, tak na wszelki wypadek, aby nie zostać przeszytym strzałą i wykorzystał ją niczym podstawkę do kuszy.
- Sir Deverellu, może pójdziesz sprawdzić czy to nie zając? – rzucił z uśmieszkiem Isak, dopiekanie swojemu byłemu kompanowi było iście satysfakcjonujące, a jego obruszenia i patrzenie spode łba przekomiczne.

Isak był przykuty do tej bandy pokrak. Najchętniej sam by ruszył tam gdzie zmierzał w nosie mając te leśne szajki, aż żałował iż obiecał wiedźminowi pomoc, w dodatku ten uratował mu życie. Musiał tu być przynajmniej do momentu aż ten nie zginie, co wtedy będzie równe z rozwiązaniem umowy. Na szczęście Isak jako najemnik był na tyle honorowy, że nie miał w planach dźgnięcie wiedźmina w plecy. O wiele chętniej życie odebrałby Deverellowi, ale ten był niegroźny i nieszkodliwy, a przynajmniej dla Isaka. Reszta kompanii nic dla niego nie znaczyła, ot, po prostu była.

- Za długo stoimy w miejscu. – mruknął cichutko Isak do Rycerza Zakonnego. – Powinniśmy się przemieszczać, stoimy jak widły w gnoju gotowi do przyjęcia strzał od ukrytych w jeżynach elfów. W dodatku zbici w kupę, nawet celować nie będą musieli, kogoś na pewno trafią…
 
__________________
Po prostu być, iść tam gdzie masz iść.
Po prostu być, urzeczywistniać sny.
Po prostu być, żyć tak jak chcesz żyć.
Po prostu być, po prostu być.
SWAT jest offline  
Stary 07-02-2018, 00:05   #82
 
Szkuner's Avatar
 
Reputacja: 1 Szkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputację
- Nie będę grzebać po grobach - odpowiedziała natrętnemu mężczyźnie - zobaczysz, że ładniejszy i świeższy trafi nam się po drodze!
Przysłuchiwała się rozmowom towarzystwa.
- To po kiego grzyba tyle gadać, ruchy do jasne cholery! - ponagliła niegłośno debatujących. - MOŻE mi się przywidziało, nie czas to roztrącać. Wezmę tyły, na plecy tarczę i będę zamykać pochód. No dalej, dalej!
 
Szkuner jest offline  
Stary 08-02-2018, 21:32   #83
 
Zara's Avatar
 
Reputacja: 1 Zara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputację
Zevran

Zgodnie z ustalonym przez niego planem, Zevran oderwał się od wiedźmina. Mutant został tam, gdzie się zatrzymali, w dość dobrym punkcie obserwacyjnym. A odwracając się ostatni raz w tył przed odłączeniem Piwny Rycerz dostrzegł, że reszta ich drużyny wciąż nie ruszyła z miejsca, w którym się rozdzielili. Dlatego koniecznym dla Ventera było koniecznym bycie łącznikiem, jako że przeciętnej istocie w nieznanym lesie zgubić się nadzwyczaj łatwo. Na szczęście wiedźmini, jak powszechnie mawiano, zwykłymi ludźmi nie byli, a zmysły wyczulone ponad przeciętność czyniły ich doskonałymi tropicielami. Chociaż wielu ludzi przez to tym bardziej ich nienawidziło.
Mając takie wsparcie, Piwny Rycerz mógł skupić się na swoim zadaniu. Jego serce czasem znacznie przyspieszało rytm, gdy mężczyzna w skórzanej zbroi czujnie przeczesywał wzrokiem swoje otoczenie, zatrzymując się na jego okolicach. Szybko jednak przekonywał się, że nie został dostrzeżony, gdy jego wzrok wędrował dalej. Od zbrojnego w lśniącym pancerzu nie mógł czuć zagrożenia z powodu zdolności zwiadowczych. Ale im bliżej niego się znajdując, tym większy strach mogła budzić jego potężna postura i ruchy wskazujące na solidne umięśnienie. Mimo ciężkiego pancerza, jego kroki były sprężyste, jakby w ogóle nie czuł na sobie obciążenia. W boju musiał być nielichym przeciwnikiem.
Dwójka szła ciągle we wcześniej obranym kierunku, Zevran odszedł już na dobre kilkadziesiąt metrów od wiedźmina. Gdy nagle...


Elke, Isak i Moran

Sir Deverell odpowiedział Isakowi nienawistnym spojrzeniem. Nie odpowiedział jednak, widać było po nim poddenerwowanie i wiążącą się z tym chęć utrzymania czujności umysłu w nieprzyjaznym otoczeniu. Caelas obleśnie oblizał wargi na słowa Elke na temat znalezienia świeższego towaru. W końcu drużyna zgodnie ustalając, że zbyt długo stoi w jednym miejscu, ruszyła w dalszą drogę.
Isak dostrzegł pierwszy, że wiedźmin z Zevranem musieli się rozdzielić, ponieważ był w stanie dostrzec tylko idącego samotnie Ventera. Po chwili tą samą obserwację poczyniła reszta grupy. Kilkadziesiąt kroków upłynęło im we względnym spokoju, nikt nie dostrzegł innych ludzi, poruszających się obiektów, nawet zajęcy. Szum lasu uspokajał, gdyby nie wiązał się z misją polegającą na wyrżnięciu grupy bandytów, byłby kojącym, przyjemnym doświadczeniem. Ale każda przyjemna chwila kiedyś się kończy.
Pierwszy dał się dostrzec nagły rozbłysk światła, pędzący w ich stronę. Im bliżej się znajdował, tym więcej trzeszczącego dźwięku wydawał, a gdy rozbił się na czujnie trzymanej przez Isaka tarczy, ogrzał najbardziej samego najemnika z tarczą, ale również i reszcie udzieliło się trochę ciepła z kuli ognia, którą zostali zaatakowani. Wciąż chwilę będąc w szoku, ich uszu dotarł świst i trzask, a następnie przenikliwy krzyk Caelasa.
- Kurwa! - wymownie przekazał swe odczucia towarzysz Elke.
Gdy ktoś zwrócił na niego uwagę, dojrzał jego rozerwany rękaw kurtki na przedramieniu, zaznaczony sporą ilością krwi dobywający się z rany po strzale. Ten, kto szukał źródła trzaśnięcia, zobaczył kolorową lotkę i kawałek drzewca, które po rykoszecie odbiły się od ręki Caelasa i utkwiły w drzewie. Kula ognia trafiła ich z przodu, łucznik musiał zaatakować ich gdzieś z tyłu. Póki co, nikt jednak nie mógł z żadnej strony dostrzec jakiegokolwiek przeciwnika.


Zevran

... gdy nagle dosłyszał huk, a zerkając w stronę źródła dźwięku dostrzegł łunę ognia po wybuchu, która dość szybko zniknęła. Poza tym światłem, ciężko było dostrzec cokolwiek więcej. Najwyraźniej źródło dźwięku znajdowało się dość daleko od Zevrana oraz dwóch mężczyzn, którzy również zwrócili uwagę na niecodzienne zdarzenie.
- To oni! - odezwał się ten w ciężkiej zbroi.
- Wiem - odpowiedział ten zdecydowanie bardziej przypominający zwiadowcę. - Zaczekaj tutaj, nie wychylaj się. Szybko wrócę po resztę i ruszymy na nich razem.
Mężczyzna w zbroi skinął głową ze zgodą, po czym przykleił się do większego dębu, jednego z niewielu drzew w lesie, za którym mógł się cały schować. Oddzielił nim swoją sylwetkę od miejsca źródła wybuchu, ale wciąż pozostając widocznym dla Piwnego Rycerza. Tymczasem drugi zwiadowca, prędkimi susami zaczął się cofać. Nie przejmował już się tym, by poruszać się jak najciszej, a pozbawiony towarzystwa potężnego kompana, mógł pozwolić sobie na znacznie szybsze tempo, niż byłby to w stanie zrobić również Zevran.
 
Zara jest offline  
Stary 11-02-2018, 19:24   #84
 
SWAT's Avatar
 
Reputacja: 1 SWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputację
Tarcza już się zwróciła, uratowała życie najemnikowi, a może i reszcie. Drewno pozostało nietknięte, dzięki obiciu go skórą, która po przyjęciu kuli ognia rozniosła dookoła fetor spalenizny. Isak nie czekając aż znowu oberwie, przylgnął plecami do jednego z drzew w taki sposób, aby mieć za sobą łucznika. Kula ognia była większa, wolniejsza - łatwiej zdaniem najemnika byłoby takowej uniknąć niż strzały wypuszczonej z krzaków.

Dodatkowo wymierzył w stronę z której nadleciała ognista kula z kuszy, gotów posłać bełt w jakiekolwiek formujące się z energii kolejne kule. Po tym pozostało mu już tylko czekać na rozwój wydarzeń i obserwować swoich towarzyszy, którzy miał nadzieję, nie dadzą się zbyt łatwo wyrżnąć.
 
__________________
Po prostu być, iść tam gdzie masz iść.
Po prostu być, urzeczywistniać sny.
Po prostu być, żyć tak jak chcesz żyć.
Po prostu być, po prostu być.
SWAT jest offline  
Stary 12-02-2018, 23:41   #85
 
Aronix's Avatar
 
Reputacja: 1 Aronix ma wspaniałą reputacjęAronix ma wspaniałą reputacjęAronix ma wspaniałą reputacjęAronix ma wspaniałą reputacjęAronix ma wspaniałą reputacjęAronix ma wspaniałą reputacjęAronix ma wspaniałą reputacjęAronix ma wspaniałą reputacjęAronix ma wspaniałą reputacjęAronix ma wspaniałą reputacjęAronix ma wspaniałą reputację
Zevran zaklął w duchu. Mimo wszystko nie spodziewał się takiego obrotu spraw. Wybuch dochodził z miejsca, którym przechodzili mniej więcej z Venterem, a co za tym idzie, przejść miała reszta jego drużyny. To by oznaczało, że Ci, albo natrafili na zastawioną pułapkę, albo ich po prostu zaatakowano. Jako że z wiedźminem przetarli szlak, w grę wchodziła raczej druga opcja, zwłaszcza że ponoć bandyci mieli w swoich szeregach maga, co by tłumaczyło ognisty wybuch. Na domiar złego okazało się, że przed sobą mają najprawdopodobniej drugą grupę polującą na bandytów. Ciężko było określić, czy jest to dobra wiadomość. Zawsze istniało prawdopodobieństwo, iż w obawie o konkurencję, nie tylko sami bandyci staną się celem rzekomej grupy, ale również Zev i jego drużyna.

Zevran myślał gorączkowo. Doskonale wiedział, że ma niewiele czasu, zanim zwiadowca przyprowadzi swoich. Od razu odrzucił szaleńczy powrót na pomoc reszcie, uznał że wszyscy to zaprawieni w boju wojacy, wytrzymają chociaż chwilę, a w tym czasie on i wiedźmin postarają się rozeznać w sytuacji na przodzie. Na samym początku Zev uznał, że warto zmierzyć się po prostu w pojedynku z rycerzem w lśniącej zbroi. Gąsz i uzbrojenie działały na korzyść Zevrana i jego dwóch sztyletów, jednak zwinność z jaką poruszał rycerz, pomimo ciężkiej zbroi, stanowiła podstawę do obawy, że pojedynek może potrwać dłużej i Piwny Rycerz, nie zdąży go zakończyć, przed przybyciem wsparcia jego przeciwnika. Poza tym dalej nie wiedział, czy ma przed sobą wroga, czy sojusznika. Drugą opcją było wycofanie się do wiedźmina i ustalenie wspólnie planu działania, opcja bezpieczna, ale nie wnosząca nic nowego i trwoniąca cenny czas.

Chęć zmierzenia się z dryblasem, chowającym się za drzewem jednak przegrała z chłodną kalkulacją. Zev uznał, że bezsensownym byłoby narażać się na spotkanie z cała grupą najemników, nawet z wiedźminem u boku, o ile ten nie ruszył jeszcze na pomoc reszcie. Zevran odwrócił wzrok na miejsce w którym ostatnio widział Vnetera, wiedźmin zastygł w zaroślach. Piwny Rycerz wycofał się nieco i szybkim krokiem, nie dbając już o to, że ktoś go zauważy, wrócił do wiedźmina.
Zrelacjonował szybko krótki dialog śledzonych najemników.
-Nie wyglądają na bandytów, tylko raczej na kogoś kto na nich poluje, więc może będzie szansa, że nas wesprą. Możemy też zawsze się wrócić, ale w ogniu walki może być już problem, aby przekonać ich, że niekoniecznie jesteśmy ich przeciwnikami, więc proponuję przeczekać chwilę.- dokończył, uznając, że takie wyjście będzie najlepsze w zaistniałej sytuacji.
 
Aronix jest offline  
Stary 13-02-2018, 15:10   #86
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Było po prostu za dobrze - zbyt cicho, zbyt spokojnie. Prawdziwa cisza przed burzą. Dlatego też Moran przez cały czas rozglądał się na wszystkie strony, usiłując wypatrzyć kogoś lub coś, co mogłoby zagrozić ich grupce.
No i nie udało się.
Ogień z jednej strony, strzała z drugiej - nawet głupiec domyśliłby się, że wpakowali się w zasadzkę. Nie było co stać w miejscu i czekać na kolejne niemiłe niespodzianki.

- Naprzód! - rzucił do pozostałych. - Dopadnijmy tego magika od ognia!

Pochylił się w siodle i ruszył w stronę, skąd wyleciała ognista kula.
 
Kerm jest offline  
Stary 16-02-2018, 09:41   #87
 
Szkuner's Avatar
 
Reputacja: 1 Szkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputację
Na widok płomienia, który rozbił się o tarczę Izaka, roześmiała się pełną gębą - to przecież musi być jej magik! W dupe kopany, należy mu się topór w leb!
- Skryj się za tarczą durniu - krzyknęła do Caleasa. Przybrała pozycję defensywną z tarczą uniesioną ku górze, lecz nie tam skąd przyleciało ogniste zaklęcie, a broniła stronę skąd przyjść mógła niespodziewana śmierć w postaci strzały.
 
Szkuner jest offline  
Stary 18-02-2018, 20:55   #88
 
Zara's Avatar
 
Reputacja: 1 Zara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputację
Isak, Moran i Elke

Bełt pomknął w stronę miejsca, z którego uderzyła w ich stronę kula ognia. Wszyscy domyślali się, a Elke nawet bardzo liczyła na to, że to sprawka maga i nikt się nie pomylił ani nie przeliczył. Strzał z kuszy nie trafił w cel, lecz zmusił maga do ruchu. Czarnowłosy mężczyzna, znany już Moranowi, Elke i sir Deverellowi wyłonił się w oddali w swym ciemnym ubraniu. Jak na komendę, gdy bandyci spostrzegli, że ich kompan się odsłonił, to z dalszego lasu wyłoniły się jeszcze trzy kolejne sylwetki. Dwóch wojowników z mieczami i tarczami, jeden z toporem, wszyscy pieszo i raczej w lekkich pancerzach, znacznie bardziej pasujących do walki w lesie.
Zabrany zabitemu dawniej wiedźminowi medalion Isaka zadrżał już przed chwilą, gdy kula ognia rozbiła się o przygotowaną przez niego tarczę. Teraz zrobił to ponownie, mimo że obserwowany mag nie wypuścił jeszcze z rąk kolejnego zaklęcia w ich stronę. Najemnik nie był aż na tyle wprawny, aby odczytać na podstawie drżenia medalionu źródła zagrożenia, ale na jego szczęście w tej chwili nie było to szczególnie potrzebne. Zarówno jego, jak i reszty drużyny uszu z drugiej strony, z której znajdował się łucznik, doszedł lekki ryk. Następnie Elke, defensywnie skierowana z tarczą w tamtą stronę zauważyła postać leszego w swej naturalnej postaci, przypominającego przerośniętego kota skrzyżowanego z niedźwiedziem. Mogąc zlokalizować potwora, wojowniczka dojrzała także w leśnej gęstwinie łucznika. Przy jego jasnej twarzy i włosach, mimo sporej odległości ich dzielącej, udało jej się także dostrzec spiczaste uszy, świadczące o tym, że był przynajmniej półelfem. Towarzyszący jej Caelas jednak tego nie zauważył, bo chowając się za nią, przede wszystkim poruszył temat bestii.
- Co to kurwa jest!?
Słów tych nie dosłyszał już Moran, znajdujący się mocno z przodu, chociaż szybkie przemieszczanie na koniu utrudniał las. Drogę do przeciwników musiał sobie torować przez zawadzające krzaki i inną upierdliwą roślinność. Za nim ruszył także sir Deverell. Przeciwnicy zaczęli się rozstawiać w równych, dość sporych odstępach od siebie, a mag wycofywał się, by znajdować się za plecami swoich zbrojnych kompanów. Nie przybliżali się jednak do szarżującego Morana i sir Deverella, spokojnie na nich czekając.
Podobnie leszy z łucznikiem, oddali inicjatywę Elke i Caelasowi, czekając na ich ruch. A także Isaka, który po wysłanym bełcie obserwował resztę wydarzeń, nie zdradzając jeszcze swych dalszych zamiarów co do walki.


Zevran

Targany wątpliwościami co do dalszego postępowania, Zevran jednak wycofał się do wiedźmina, powstrzymując swoją chęć do walki. Z drugiej strony, w jego powrocie było nieco prowokacji, skoro nie zadbał o odpowiednie wyciszenie swego kroku. Trudno określić, czy z radością, czy smutkiem dla Piwnego Rycerza, jednak mężczyzna w zbroi nie dostrzegł go, bo skupił się na ruchu, który dochodził go ze strony kompanów Zevrana i Ventera. Wszyscy mogli dojrzeć, jak odkrywając wzajemnie sobie swe położenie i nie widząc sensu w dalszym chowaniu się w lesie, z jednej strony wyłoniły się cztery sylwetki, z drugiej w ich stronę ruszyły dwie, z których Zevran rozpoznał Morana i sir Deverella. Reszty swoich kompanów nie mógł póki co dojrzeć. W tym samym czasie, w którym relacjonował wiedźminowi dialog wyśledzonych zbrojnych, jeden z bohaterów jego relacji bił się z myślami, co ma robić dalej.
Efekt tego myślenia był przeciwny, niż w przypadku Zevrana i postanowił ruszyć w stronę zamieszania z bojowo wyciągniętą bronią, nie zważając na wcześniejsze słowa swego kompana, aby zostać na miejscu w oczekiwaniu na resztę.
- Cholera, będzie walczyć po naszej stronie, czy przeciwnej? - zapytał ze zdziwieniem Venter. Momentalnie zdając sobie sprawę, że Zevran również nie będzie znał odpowiedzi na to pytanie, dodał: - Czekamy, atakujemy go, czy próbujemy z nim rozmawiać?
Wiedźmin wyglądał na nieco zagubionego w całej tej sytuacji i dość mocno liczył na to, że Piwny Rycerz znajdzie właściwe rozwiązanie. Chociaż różne rzeczy słyszało się o wiedźminach, to akurat ten najprawdopodobniej na co dzień polował na potwory, nie na ludzi, więc sytuacja mogła być dla niego nietypowa.
 
Zara jest offline  
Stary 20-02-2018, 19:55   #89
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Dostali się w klasyczne kleszcze, które wcześniej powinna wykryć wysłana na zwiady dwójka. A jeśli już raczyli przegapić zasadzkę, to chociaż mogli wrócić, by wspomóc kompanów, którzy znaleźli się w tarapatach. Czy byli ślepi, czy głusi, tego Moran nie wiedział, ale i tak nie robiło żadnej różnicy. Wpakowali się w bagno i jedyne, co zdaniem Morana można było zrobić, to wyrwać się, choćby po trupach. Najlepiej wrogów.

Moran sięgnął po procę. Lekko tylko zwalniając rozkręcił ją, po czym posłał pocisk w stronę maga.
Potem pochylił się w siodle i znów przyspieszył, równocześnie sięgając po miecz. Jeśli już miał zginąć, to wolał zabrać ze sobą choćby jednego przeciwnika.
 
Kerm jest offline  
Stary 24-02-2018, 12:48   #90
 
SWAT's Avatar
 
Reputacja: 1 SWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputację
Tak jak się spodziewał, sytuacja rozegrała się dość szybko i nawet nie miał za bardzo czego obserwować. Mag oraz leszy czekali, na to żeby się do nich zbliżyć. Isakowi od razu zapachniało to pułapką, mieli ogromną przewagę i oddawanie inicjatywy w takim wypadku nie było roztropne. A nie podejrzewałby kogoś kto potrafi ciskać kulami ognia czy choćby polimorfującego się potwora o nieroztropność.

Według Isaka tutaj było trzeba czekać na ich atak, ewentualnie na powrót zwiadowcy który w takim wypadku mógł zaatakować od tyłu. Isak nie miał zamiaru podchodzić bliżej. Będąc z jednej strony osłonięty przez drzewo, przełożył stopę przez strzemię kuszy i naciągnął cięciwę. Umieścił kolejny bełt w rynience, przyklęknął by przycelować i nacelował w maga. Póki jego towarzysze się z nimi nie zwarli w bezpośredniej walce, posłał pocisk tak by nie zranić towarzyszy. Wymierzył w sam środek sylwetki magusa. Jeżeli ten by w końcu zrobił im grzeczność i skonał, rozprawienie się pozostałymi byłoby formalnością. Jedynie leszy mógł tu ich wszystkich posłać do grobu, ale srebrny sztylet Isaka czekał by też skąpać się w posoce. Najlepiej w posoce leszego.
 
__________________
Po prostu być, iść tam gdzie masz iść.
Po prostu być, urzeczywistniać sny.
Po prostu być, żyć tak jak chcesz żyć.
Po prostu być, po prostu być.
SWAT jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 20:27.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172