Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Fantasy > Archiwum sesji z działu Fantasy
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 22-06-2009, 18:39   #21
 
MadWolf's Avatar
 
Reputacja: 1 MadWolf wkrótce będzie znanyMadWolf wkrótce będzie znanyMadWolf wkrótce będzie znanyMadWolf wkrótce będzie znanyMadWolf wkrótce będzie znanyMadWolf wkrótce będzie znanyMadWolf wkrótce będzie znanyMadWolf wkrótce będzie znanyMadWolf wkrótce będzie znanyMadWolf wkrótce będzie znanyMadWolf wkrótce będzie znany
Dobry humor nie opuszczał nieumarłego smoka, oto Narthelingowi udał się wyczyn wprost nieprawdopodobny - pokonał wszystkich wrogów prawie bez zadraśnięcia. Co prawda lepiej byłoby gdyby dał się jednocześnie zabić, ale nie można mieć wszystkiego.
- Piękna walka Czerwono-łuski, ale czy na pewno wszystko w porządku? Wyglądasz na nieco... zagubionego.
Spojrzał raz jeszcze na miejsce w którym przed chwilą jeszcze stał demon, zastanawiając się nad dziwnym zachowaniem mieszkańca niższego planu i wbijając sobie w pamięć zagadkowe słowa. Gdy tylko mój drogi sojusznik zdecyduje się opuścić to miejsce trzeba będzie poszukać obozowiska tego demonologa... Tej nocy nie będzie już polowania, musiał się upewnić że czerwony się wyniósł i skonsultować się ze swoim Wielkim Wezyrem.
- Sprawdź czy żaden ze sługusów licza nie przeżył - powiedział cicho, zsadzając z grzbietu wojowniczkę - jeśli tak, chcę go żywego.
Noc się jeszcze nie skończyła, a już wydarzyło się więcej niż przez ostatnią dekadę... Quaeelmyth uśmiechał się w duchu czekając na odpowiedź swego smoczego kompana.
 
MadWolf jest offline  
Stary 22-06-2009, 22:40   #22
 
Kambion's Avatar
 
Reputacja: 1 Kambion jest godny podziwuKambion jest godny podziwuKambion jest godny podziwuKambion jest godny podziwuKambion jest godny podziwuKambion jest godny podziwuKambion jest godny podziwuKambion jest godny podziwuKambion jest godny podziwuKambion jest godny podziwuKambion jest godny podziwu
Nartheling otrząsnął się jakoby z transu i spojrzał na swoje dzieło lekko strapiony tylko westchnął kiedy jego furia przeszłą. Smok zajął się przegrzebywaniem gruzowiska w poszukiwaniu cennych przedmiotów, uważnie składał każdą skałkę na kupię, wszystkie cenne rzeczy które udało mu się wyszukać kładł obok siebie. Następnie zajął się urwaniem głów przeciwników które jako trofea ułożył przy reszcie wyszukanych rupieci. Odsunął swoje skarby na bezpieczną odległość i ponownie zasypał cmentarz gruzem, po czym za pomocą ognistego oddechu stopił skałę by nie było już łatwo komukolwiek się do tego dobrać. Nartheling wziął wszystkie znalezione przedmioty i trofea do swojej siedziby. Gdy dotarł na miejsce wszystkie ulokował w swym skarbcu. Kazał zamknąć wielkie wrota i ułożył się w swym legowisku na kupie złota i klejnotów. Zaczął się zastanawiać lekko strapiony - Zawrzeć pakt z diabłami... Nigdy nie należałem do najszlachetniejszych ale to by oznaczało w znacznym stopniu zniszczenie tej krainy mojego miejsca bytu i wszystkich istot jakie je zamieszkują, legiony potępionych niszczą i wypalają wszelkie ziemie na których się pojawią czyniąc je niezdatnym do życia pustkowiem pełnym lawy rzek lawy, oparów siarki i wulkanów... - smok wpatrywał się w jeden z pucharów z jego leża - ... oddać ich na łaskę tego zła było by wręcz karygodnym czynem wobec matki natury czasem trzeba dokonywać trudnych decyzji. Jeśli mam zginąć to zginę z honorem nigdy nie tracąc wolności w imię wyższego "dobra", dobro jak to dziwnie brzmi wypowiedziane przeze mnie... - smok łapą przetarł się po pysku.

[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=LPAHQKJMa8M&feature=related[/MEDIA]
Smok podniósł się z legowiska i otrzepał ze złota i klejnotów. Do łapy wziął głowę pandemoniusza spojrzał na nią przez chwilę, następnie z łatwością zgniótł na miazgę, resztki wrzucił do jednej ze szczelin ogrzewających jego leże które prowadziły do jeziora lawy kilka poziomów niżej. Następnie przeszedł się po jednej z budowanych wielkich hal, od razu stwierdził że będzie mu potrzeba więcej robotników. Rozważył za i przeciw następnie przywołał swojego barda o ile to było dobre określenie jej. Kiedy się zawiłą dość niespodziewanie - Lauro zrobisz tak... ...pamiętaj jednak aby zachować niezbędną ostrożność i nie dać się ponieść swoim emocją. A teraz spakuj swoje rzeczy i ruszaj w drogę. Odparł jaszczur pewnym tonem. Laura "Szlachetna" tylko pokiwała głową że zrozumiał wszystko co zalecił jej smok, następnie udała się do swojego warsztatu w którym to opracowali wraz ze swoim towarzyszem Emilem kilku żelaznych strażników, zostało im ich tylko poskładać. - Emilu po moim powrocie wrócimy do prac nad "Stalowy Wilkiem", jeśli będziemy pracować w tym samym tempie po moim powrocie powinniśmy ukończyć go w ciągu jakiś trzech miesięcy... - gnomka spojrzała na szkic i plan projektu, następnie zajęła się pakowaniem swoich gratów.

Projekt Laury - Stalowy Wilk

Grubawy łysy gnom Emil poczciwym głosem zapytał ją przerywając skręcanie do kupy konstruktu - A gdzie cie ślą? Ojciec cie wysyła? No ja się przez ten czas zajmę skręcaniem tego do kupy. - Gnomka na to tylko odparła - Nie ojciec tylko mistrzu, a co do celu podróży to nie mogę zdradzić nawet tobie. - Następnie zapakowała to co jej niezbędne do pękatego plecaka, przebrała się, zapięła pas z pałaszem... po kilkudziesięciu minutach byłą gotowa by opuścić swój bezpieczny dom w sercu góry. Gdy przechodziła przez olbrzymie wrota otwierane za pomocą niedawno skonstruowanego mechanizmu. Z wolna ruszyła w wyjątkowo daleką drogę poprawiając lutnie na plecach i zostawiając swój dom za sobą...
 
__________________
"Robimy naprawdę dużo... bardzo dużo... aż trudno wymienić."
Kambion jest offline  
Stary 25-06-2009, 22:21   #23
 
adurell's Avatar
 
Reputacja: 1 adurell nie jest za bardzo znany
Algalon, łopocząc skrzydłami, zszedł do lądowania. "Drowy", pomyslał. "Skad tu się wzieły te ponure stworzenia? Doprawdy, ciekawa mieszanka kulturowa.
Choc prawdopodobnie to one maja moje rzeczy, muszę robic dobra minę do złej gry". Westchnął w milczeniu.

Po wyladowaniu jednak, całą uwage skupił na białym Alabastryxie. Miał nadzieję na pomyślny wynik rozmowy, bowiem osłabiony kradzieżą potrzebował sprzymierzeńca.

"Witaj, Biały Alabastryxie, nie lekaj się mnie bowiem przybywam w pokojowych zamiarach. Jam jest Algalon Lazurowy, zwany również Tkaczem czarów. Wydaje mi się, sądzac po tym co zobaczyłem dzieki mojej magii, że dzielimy wiele celów. Wydaje mi się więc mozliwe, abyśmy zawiazali sojusz. Jeżeli moja propozycja wydaje Ci się mozliwa do zaakceptowania, proponowałbym rozmowę na osobności. Wiesz przecie, że ściany maja uszy i dwóch innych pretendentów do tronu może czaić się wszędzie albo przy pomocy szpiegów podsłuchiwać tą ważną konwersacje."

Skarb może poczekać. Pierw zabezpieczmy się, aby nie zostac samemu przeciwko trzem.
 
__________________
"Another tricky little gun
Giving solace to the one
That will never see the sunshine "
adurell jest offline  
Stary 14-07-2009, 13:30   #24
 
Kaworu's Avatar
 
Reputacja: 1 Kaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputację
Ablastryx Biały pokornie klęczał przed królową elfów.

Przeciągające się milczenie niepokoiło go. Alustriel chodziła, najwyraźniej rozmyślając, a on nie ważył się jej przeszkadzać, nie tyle z obawy o własne życie co z poszanowania zasad dobrego wychowania. Jednak czas upływał, a królowa dalej nie wydała werdyktu. Smok zaczynał wątpić w to, czy dokonał dobrego wyboru, przychodząc do elfów z swą prośbą.

Tymczasem umysł Darlena był pochłonięty zupełnie innymi rozważaniami. Jego oczy śledziły każdy gest królowej, nie mogąc nasycić się jej pięknem i gracją. Kształty Alustriel były iście doskonałe, a mężczyzna, który od bardzo dawna nie obcował z kobietą zaczyna odczuwać coraz większe potrzeby cielesne…

Futrzak poczuł, jak po jego śnieżnobiałym futrze spływa coś mokrego i gęstego. Wzdrygnął się, gdy ciepła ciecz znienacka znalazła się na nim. Mimo to nie zrobił żadnego wyrzutu swojemu jeźdźcowi, postanawiając pozostawić tą sprawę na później, jak i rozważania, czym dokładnie mogła być owa ciecz.

Wtedy też przemówiła królowa.

- Smoku! Unikałeś walki, przybywasz w pokojowych... dyplomatycznych zamiarach. Wiadomym jest, że nie atakuje się dyplomatów ani nie dosyła bez odpowiedzi. Uważam, że elfów ten konflikt nie dotyczy. Co więcej uważam, że przyniosłeś tylko niepokój temu schronieniu elfów. Ludzie od dawna wycinają nasze lasy, enty ginął z ich powodu męczone rozpaczą. Valah, Veni. Nie przystąpimy do wojny, uciekinierzy nie zostaną przyjęci, gdyż sprowadzą gniew twych wrogów. A co jeśli wojna nas ominie? Niestety smoku, nie mamy środków ani chęci do toczenia wojen... Udaj się do krasnoludów, może one będą chętne do toczenia kolejnej bezsensownej wojny. Rzekłam. Fathim.

- Ależ…!- zaprotestował Ablastryx, w porę gryząc się w język.

Nie uważał, by to, co powiedziała Alustriel było właściwe. Z pewnością troszczyła się o swój lud, ale nie w sposób, w jaki powinna. Jeśli zostawi teraz wszystkie rasy samym sobie, to jeśli ognisty i Drakolicz zwyciężą, nikt jej nie pomoże. Futrzak jakoś wątpił, by Czerwony Jaszczur oparł się pokusie podpalenia lasu elfów.

Decyzja nie była słuszna, ale napięte cięciwy elfickich łuków odradzały jakiekolwiek działania, które mogłyby zostać uznane za próbę ataku. Smok nie mógł przekonać elficy do swoich racji. Przemówiła w imieniu swego ludu, nawet, jeśli skazało to ich na zgubę.

- Dobrze, pani- odezwał się pokornie jaszczur, pochylając głowę w grzecznym ukłonie- Podjęłaś decyzję i obyś Ty i Twoi poddani byli z niej szczęśliwi. Gdyby wojna was dosięgła, wiecie, gdzie szukać sprzymierzeńca- rzekł, odrywając się od ziemi potężnymi, pierzastymi skrzydłami. Wkrótce już szybował ponad koniuszkami drzew, kierując się w stronę krasnoludzkich kopalni.

- Piękna elfka, czyż nie?- spytał z przekąsem, nie mogąc się oprzeć pokusie pognębienia Darlena. Ten zaś podrapał się w ucho, udając, iż niczego nie usłyszał, co tylko wywołało stłumiony chichot gada.

Lecieli dość długo, gdy pewna scena na dole sprawiła, iż Ablastryx postanowił wylądować. Sporo jaszczuroludzi zostało zabitych pojedynczymi strzałami, tak perfekcyjnie wbitymi w serca, iż smok nie miał wątpliwości, iż musiały tego dokonać elfy.

Gdy zabójcy wyszli z cienia, Ablastryx wiedział, że się pomylił. Nie elfy, drowy.

Wkrótce apodyktyczna kapłanka Llolth, dowodząca całym oddziałem skrytobójców przedstawiła mu swoją propozycję, najwyraźniej sądząc, iż nie odmówi. Łuki elfów były do jego dyspozycji, a musiał w zamian zapłacić śmiesznie niską cenę, jaką było uczynienie swoją arcykapłanką babska o skłonnościach dyktatorskich.

W miarę, jak kobieta mówiła, wargi smoka delikatnie unosiły się ku górze. Musiał je przygryźć zębami, ale niestety, drowka skończyła zbyt szybko i oczekiwała odpowiedzi od smoka.

Salwa śmiechu, która wydobyła się z jego gardła wprawiła w drżenie najbliższe drzewa. Wielki, owłosiony smok zaczął się tarzać ze śmiechu na ziemi, uderzając łapą o podłoże. Trwało to dłuższą chwilę, po której smok opanował się na tyle, by móc odpowiedzieć kapłance, choć jego zdanie było oczywiste.

- Cóż, „Arcykapłanko”, byłabyś z pewnością idealną przywódczynią mego kościoła, lecz obawiałbym się o bezpieczeństwo mego jeźdźca Darlena, gdyby został z Tobą choć na chwilę sam w jednym pomieszczeniu- zaczął, a jego wargi znów uniosły się w kpiącym uśmiechu- Nie martw się jednak, jestem pewien, że Czerwony lub jego nieumarły przyjaciel z przyjemnością wysłuchają Twego planu „dopilnowania, by samce cierpiały”- kontynuował, kpiąc sobie z drowki, czemu towarzyszył stłumiony chichot wojownika- Moja odpowiedź brzmi więc…

Ablastryx wykonał błyskawiczny ruch. Jego łapa wystrzeliła w stronę kapłanki, przygniatając ją do najbliższego drzewa, ledwie trzymającego się korzeniami w ziemi, a głowa na długiej szyi przybliżyła się do twarzy kobiety.

- Nie. Brzydziłbym się osiągnąć boskość przy pomocy tak żałosnych stworzeń. W moim kościele nie będzie miejsca na wyznawców Twojego pokroju. Odejdź póki możesz- stwierdził wyjątkowo delikatnie pomimo brutalności całej sytuacji. Następnie cofnął łapę i pozwolił się osunąć obolałej, niedoszłej arcykapłance na kolana.

- Rzekłem, Fathim.

Po tym wydarzeniu spokojnie wylądował obok kolejny smok, nie znany Ablastryxowi. Gad odwrócił się od kobiety i z uwagą przysłuchiwał się słowom przybysza. Jego propozycja, choć krótka i przedstawiona dość zdawkowo, przypadła mu do gustu.

- Witaj, Algalonie Lazurowy. Jak mniemam, to Ty władasz ową „słabą magią”, o której tyle słyszałem?- spytał, znów patrząc na drowkę z kpiącym uśmiechem- Z chęcią bym się z Tobą sprzymierzył, nie znam jednak dobrze Twych celów i intencji. Przymierze między nami, choć jest obiecującą wizją, powinno poczekać, aż obaj bliżej poznamy siebie i swoje motywy. Myślę, że na tym możemy poprzestać, dokładniejsze i bardziej rzeczowe ustalenie odkładając na później- stwierdził przyjaźnie.

- Obecnie staram się zjednoczyć wszystkie rasy przeciwko wspólnemu zagrożeniu. Od elfów otrzymałem już odmowę, lecę teraz do krasnoludów. Poleć ze mną i wesprzyj mnie w negocjacjach, możliwe, ze gdy będziemy razem, nasza oferta będzie uważana za poważniejszą. Możesz też tu zostać i zająć się tymi drowami wedle własnego uznania. Ja nie mam ochoty marnować na nie swego czasu, choć wypadałoby, żeby ktoś zniszczył to potencjalne zagrożenie. Mi służyć nie będą, a znając naturę tej rasy, mogą złożyć ofertę któremuś z naszych wrogów – stwierdził, po czym rozpostarł swe skrzydła i wzbił się w powietrze, zostawiając Lazurowego swemu losowi, dając mu wolną łapę.
 

Ostatnio edytowane przez Kaworu : 14-07-2009 o 14:42.
Kaworu jest offline  
Stary 06-08-2009, 13:13   #25
 
one_worm's Avatar
 
Reputacja: 1 one_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputację
Ablastryx ruszył dalej w kierunku miejsca, gdzie ponoć miały być krasnoludy, pozostawiając ogłupione Drowy oraz zdziwionego smoka w tyle. Leciał szybko, a powietrze wydawało się być żywym lodem dla jego towarzysza. Podróżowali w milczeniu. Kilka godzin później był już na miejscu, lądując zgrabnie przed jaskinią, wejściem do krasnoludzkiej twierdzy....
- Witaj człeczyno! Widać, że znasz się na robieniu mieczem skoro udało ci się spętać i zmusić do służby takiego dziwnego gada! Wejdź do nas i opowiadaj, dla takich jak ty zawsze się znajdzie kufel piwa oraz pełna miska.

Algalon stał tak na tej polanie miotając się między sobą - rozmawiać z elfami czy też lecieć za białym smokiem? Nagle kapłanka Drowów odezwała się:
- Nie jesteś wielki jak tamten smok, Ablastryx Biał ale jeżeli będziecie w sojuszy wtedy zastanowimy się, czy nie służyć Tobie...


Quaeelmyth Noikelaith siedział w swej warowni. Zastanawiał się nad kolejnym krokiem gdy nagle usłyszał jak podchodzi do niego jego wojowniczka- dowódca:
- Panie, przyszedł jakiś człowiek w czarnym płaszczu jak noc. Swym głosem ostrym i czystym niczym sztylet pragnie plugawej zmiany niczym rozkładające się zwłoki... wpuścić go?
- Tak, wpuść go...
Po chwili wszedł człowiek oprzeciętnego wzrostu cały ubrany na czarno. Bandana kryła jego twarz, czarne ubranie doskonale maskowało, a czarna peleryna z takim samym kapturem sprawiała, że wszystko dopełniało się w jedną całą upiorną całość. Postać po tym jak podeszła przyklękła i rzekła:
- Panie, jestem z gildii Czarnej Róży, nie wiem czy o nas słyszałeś ale jesteśmy gildią skrytobójców. W zamian za możliwość zamieszkania w zamku, damy Tobie coś, czego smoki pragną najbardziej - złota i skarbów - po tych słowach postać powstała i czekała na Twoją decyzję...

Nartheling Siedział w swej jaskini w leżu szykując się do drzemki. Nagle usłyszał jakiś huk, później jakieś krzyki i wyczuł moc magiczną, nie jakąś wielką jak dla niego ale jak na człowieka... Po chwili w jego leżu znalazł się jakiś człowiek. Odziany był w szatę z jakimiś symbolami a na głowie posiadał czaszkę kozła. W prawej ręce dzierżył księgę...
-[i] Mamy nowe rozkazy...Panie... musimy przebudować trochę jakieś pomieszczenie w jaskini albo zrobić nowe... Niedługo zjawią się tutaj bracia, bo nasz Pan Baeltuzad, książę piekieł, dowódca osiemdziesiątej ósmej kohorty piekielnej, zdobywca światów, piętno potępionych, orędownik wiedzy i mądrości, niewierny towarzysz,m zdradzony król, cudowny mag i wielki Inkwizytor, kat oraz sędzia dał nam znać. Tutaj będziemy mu wszyscy służyć, o Panie.
 
__________________
Do szczęścia potrzebuję tylko dwóch rzeczy. Władzy nad światem i jakiejś przekąski.
one_worm jest offline  
Stary 08-08-2009, 20:12   #26
 
adurell's Avatar
 
Reputacja: 1 adurell nie jest za bardzo znany
Algalon tracił cierpliwość. Nie dość, że ta.... kreaturka.... prawdopodobnie okradła go, niczym jakiegoś mieszczanina, to teraz śmie go obrażać? Ha!

-Pozwalasz sobie na zbyt dużo, Drowko.

Po czym wydał z siebie potężny ryk, otwierając szeroko swoją ogromną paszczę. Nie czekając na reakcję, z pewnością przerażonej, elfki, poleciał za Alabastryxem. Są ważniejsze rzeczy niż duma... pomyślał. Rzeczy trzeba będzie odzyskać później. Jak tylko skończę z tym... futrzakiem, bard się tym zajmie.

Doleciał do oddalającego się smoka, i zagadał, tym razem nieco bardziej ciepłym tonem (co, biorąc pod uwagę jego położenie było całkiem trudne.)

-Teraz możemy wreszcie kontynuować rozmowę bez osób postronnych

W tym samym czasie telepatycznie kazał bardce wysłać wiadomość do Majordomusa, z dokładnymi danymi, gdzie znajdują się drowy. Co jak co, ale to jego rzeczy i maja bezpiecznie wrócić do jego siedziby. Bard śpiewnym głosem przyzwała magicznego gołebia, który z wiadomością mentalną poleciał do wyznaczonego celu, z koordynatami, dzięki którym mógł on zlokalizować drowy i śledzić je dopóki on sam nie byłby wolny na tyle, żeby ich zniszczyć.
 
__________________
"Another tricky little gun
Giving solace to the one
That will never see the sunshine "
adurell jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 17:11.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172