Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Fantasy > Archiwum sesji z działu Fantasy
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 21-01-2010, 15:08   #91
 
Aleph Zero's Avatar
 
Reputacja: 1 Aleph Zero nie jest za bardzo znany
Aleph przejrzał cały swój ekwipunek. Przyniósł także rzeczy Ae'rontiera.
"No, niczego chyba nie brakuje"
Zwrócił się do Eleywana:
- Pan Wisielec mnie nie zaatakował. Wstrzyknął mi coś na uśpienie. A potem wypytywał się o jakieś bzdury, które w sumie były nielogiczne i bezsensowne. Innymi słowy pytał o moją przeszłość. I nie sądzę, by Estatos sam siebie powiesił na tym drzewie, nieprawdaż?
Zamyślił się.
"Co u diaska... To dupek, rövhĺl, jævel!"
Spojrzał się najpierw na Hansa, potem na Ae'rontiera, a potem znów na Hansa i rzekł:
- Musimy mieć plan. I to dobry. Musimy też znaleźć schronienie i w jakiś sposób zdobyć zapasy. Skąd Rada wiedziała gdzie, kiedy, po co przybyć?
Już nic nie wiedział. Znów został wplątany w jakiś spisek, znów ktoś go zdradza. Znów. Czemu?
"Faen! Dæven!"
Wciąż przeklinał w myślach.
 

Ostatnio edytowane przez Aleph Zero : 21-01-2010 o 15:47.
Aleph Zero jest offline  
Stary 21-01-2010, 16:32   #92
 
BrodaPL's Avatar
 
Reputacja: 1 BrodaPL jest na bardzo dobrej drodzeBrodaPL jest na bardzo dobrej drodzeBrodaPL jest na bardzo dobrej drodzeBrodaPL jest na bardzo dobrej drodzeBrodaPL jest na bardzo dobrej drodzeBrodaPL jest na bardzo dobrej drodzeBrodaPL jest na bardzo dobrej drodzeBrodaPL jest na bardzo dobrej drodzeBrodaPL jest na bardzo dobrej drodzeBrodaPL jest na bardzo dobrej drodze
Xaraf założył zbroję - była w dokładnie takim samym stanie, jak gdy widział ją
po raz ostatni. Przyniesiony ekwipunek również wydawał się być w nietkniętym stanie - może poza bałaganem jaki zapanował w torbach, pakunkach i plecakach po dokładnym przeszukaniu ich przez strażników.

Gdy Druid aktywował swój leczniczy kamień, wszyscy poczuli lekkie mrowienie i swędzenie w okolicach swoich ran i zadrapań. Na razie trudno było określić czy się regenerują, czy po prostu dostały się do nich jakieś nieżyczliwe organizmy. Gdy rzucił zaklęcie uzdrawiające na Maga, ten nieco drgnął. Niestety był to jedyny zauważalny efekt - Ae'ronter dalej leżał bezwładnie w tej samej pozycji. Nikt nie mógł wiedzieć co dzieje się teraz w jego umyśle - oczywiście przyjmując, że cokolwiek się tam działo.

Na ramieniu Eleywana wylądował Czarny Jastrząb. Szybko zaskrzeczał coś do ucha Łowcy i odleciał. Druid również zrozumiał co ptak chciał im przekazać, gdyż znał mowę zwierząt jak mało kto.

Nagle liście na drzewach gwałtowniej zaszeleściły. Pomału zrywał się wiatr. Konie zarżały i poruszyły się niespokojnie. Na niebie zaczęło się gromadzić coraz więcej chmur. W wietrze dało się wyczuć coś dziwnego, niepokojącego... coś złowieszczego...
 

Ostatnio edytowane przez BrodaPL : 21-01-2010 o 17:17.
BrodaPL jest offline  
Stary 21-01-2010, 16:51   #93
 
Nero's Avatar
 
Reputacja: 1 Nero ma w sobie cośNero ma w sobie cośNero ma w sobie cośNero ma w sobie cośNero ma w sobie cośNero ma w sobie cośNero ma w sobie cośNero ma w sobie cośNero ma w sobie cośNero ma w sobie cośNero ma w sobie coś
"Cholera , nie jest dobrze ".
Panowie masa żołnierzy w czerwonych zbrojach roi się w najbliższym mieście.- powiedział niespokojnie

Eleywana zaniepokoił wiatr , aktywował tryb łowcy. Zsunął mu się robek kaptura i bystre oko mogło zauważyć że ma czerwone oczy i jego włosy stały się białe. "Cholera , niedobrze". Szybko nasunął kaptur z powrotem.Słońce przysłoniła chmura . Łowca nie wyczuwał prezencji nikogo wokół.Silthid przebódziła się ze snu i głośno warknęła . Eleywan coraz bardziej tęsknił za lasami Valeren. Tu czuł się pusty , jednak wiedział że szybko nie odwiedzi puszczy.
- Kogo bym ja wybrał? Trudny wybór , oczywiście Ae'rotiera ale póki jest niesprawny. Mógł bym was poprowadzić, aczkolwiek nie mam aspiracji przywódczych. Wybór pozostawiam wam. Ale musicie wiedzieć że nie udamy się w góry chlać . Moim priorytetem jest aktualnie uleczyć maga, a potem odwiedzić rebeliantów. A teraz radził bym przejść do głosowania , nie możemy tu siedzieć cały dzień . Pewnie już wiedzął że ci tu już nie żyją.-
Po zakończeniu mowy. Odszedł i usiadł oparł się o drzewo. Wziął z podłoża kawałek porowatej kory i zaczął ją obracać w palcach.
 
__________________
Serce uderza szybciej niż ostrze.Ale mego ostrza nie da się zatrzymać....
gg:1929017

Ostatnio edytowane przez Nero : 21-01-2010 o 19:02.
Nero jest offline  
Stary 21-01-2010, 17:41   #94
 
SWAT's Avatar
 
Reputacja: 1 SWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputację
- Ja żadnemu z was, nie dał bym dowództwa, oprócz Ae'rontierowi. Ale skoro mam kogoś wybrać, jestem za Alephem.
Popatrzył czy ktoś ma coś do powiedzenia.
- Łowco. Chyba mnie nie zrozumiałeś. Nie mówiłem żebyśmy szli w góry chlać. Nie tylko alkoholem leczą krasnoludzi. Są świetnymi alchemikami i konstruktorami. Wywar z Górskiego Korzenia postawi na nogi każdego, chociaż lepszy moim zdaniem jest alkohol z obsydianowej beczki. - Xaraf uśmiechnął się szyderczo, czego nie mogli dostrzec jego towarzysze przez jego chustę na twarzy, która zakrywała blizny. Nie lubił z nimi paradować na wierzchu.
- Bo jak zapewne wiesz, obsydian to minerał magiczny. Moje miecze są nim powlekane i nigdy się nie tępią. Aż bierze, że nie masz u siebie strzał z obsydianowymi grotami. - znowu się uśmiechnął.

Xaraf poczuł chłodny, złowieszczy wiatr na swoim ciele.
- Nie stójmy tu tak. Przed chwilą siedzieliśmy w lochach, i nie mamy pewności czy aby żadna łajza nie uciekła i nie wezwała wsparcia. I nie był bym za bardzo za tym, żeby skontaktować się z rebeliantami. W końcu Estatos i jego szajka też byli rebeliantami, czyż nie?
Ruszył w kierunku swojego konia.
- Nie wiem jak wy, ale ja udaję się do najbliższego miasta wypocząć.
 
__________________
Po prostu być, iść tam gdzie masz iść.
Po prostu być, urzeczywistniać sny.
Po prostu być, żyć tak jak chcesz żyć.
Po prostu być, po prostu być.
SWAT jest offline  
Stary 21-01-2010, 18:00   #95
 
Aleph Zero's Avatar
 
Reputacja: 1 Aleph Zero nie jest za bardzo znany
Aleph się zastanowił. Nie czuł zbytnio wiatru. Spod kaptura trudno było ujrzeć jego oczy. Spojrzał na maga. Jeszcze do końca nie ufał Hansowi. Ostatnie wydarzenia nauczyły go, że nie można ufać nikomu, prócz Xarafowi, Eleywanowi i oczywiście Ae'rontierowi. Miał nadzieję, że jednak się nie myli.
"Oni z pewnością nie zdradzą. Nie będzie znów powtórki."
Szkoda mu było maga. Nie wiedział też co inni robili w tym czasie, gdy siedział w celi. Ale nie ciekawiło go to zbytnio. Uznawał, że nie ma znaczenia co robili, ale to co muszą teraz zrobić. Ale spokoju mu nie dawało pewne pytanie - w jaki sposób Estatos znalazł się na drzewie? Kto tam zawiesił jego ciało i z jakiej przyczyny?
Ale też nie może się zapomnieć. Nie wiedział, czy nadal go ścigają. Ale podejrzewał, że zapewne tak. Nie pozwoliliby tak łatwo uciec.

Do tej pory cały czas uciekał. Jak tylko robiło się niebezpiecznie to przemieszczał się na południe. Jak najdalej od miejsca skąd uciekł. Jak najdalej od osób go ścigających.
"Po co Estatosowi były takie bezwartościowe informacje? Co by wskórał?"
Jeszcze nie wiedział, że właśnie teraz, po raz pierwszy w życiu wyznacza sobie jakiś cel - dowiedzieć się kto tak załatwił Estatosa i o co w tym wszystkim chodzi. Jednak nie śpieszył się zbytnio do bycia 'przywódcą'. I tak by nie zapanował nad tą niewielką grupką awanturników i popaprańców.
"Dritt."

Nie wiedząc na czym skupić wzrok spojrzał na wiszące ciało. Wyjął sztylet i lekko naciskał palcem po ostrzu. Po chwili milczenia odezwał się:
- Dzięki Xarafie za Twój głos, ale uważam, że na razie musimy się udać gdzieś, gdzie postawimy naszego mag-magika na nogi. I sądzę, że nasz nowy przyjaciel, Pan Dębowy, zna takie miejsce, nieprawdaż?
To powiedziawszy spojrzał na Hansa. Jego twarz nie wyrażała żadnych emocji.
 

Ostatnio edytowane przez Aleph Zero : 21-01-2010 o 18:13.
Aleph Zero jest offline  
Stary 24-01-2010, 11:48   #96
 
McQusownik's Avatar
 
Reputacja: 1 McQusownik jest po prostu świetnyMcQusownik jest po prostu świetnyMcQusownik jest po prostu świetnyMcQusownik jest po prostu świetnyMcQusownik jest po prostu świetnyMcQusownik jest po prostu świetnyMcQusownik jest po prostu świetnyMcQusownik jest po prostu świetnyMcQusownik jest po prostu świetnyMcQusownik jest po prostu świetnyMcQusownik jest po prostu świetny
Hans spojrzał na elfa pod drzewem. Wyczuł w nim jakąś zmianę, która nastąpiła w ciągu pary sekund. Postanowił jednak to zignorować. Miał teraz ważniejsze rzeczy na głowie. Jak, na przykład, jak i gdzie uleczyć Ae'rontiera oraz kogo mianować tymczasowym przywódcą. "Może jednak ta wyprawa nie była mi pisana... początek i już są komplikacje, zdrady... No i powstaje pytanie, kogo z tego plebsu mam wybrać na mojego przywódcę. Każdy ma wady, ale i zalety. Aleph na pewno jest zbyt pochopny, ale ma łeb na karku, Eleywan nie ma zdolności przywódczych, ale dzięki niemu łatwo pokonywalibyśmy drogę dzielącą ans do celu, a Xaraf napewno dawałby nam morale w walce ale... jest zarozumiałym tępakiem. Ciężki wybór, oj ciężki. Przecież na siebie nie zagłosuję..." I tu mu przyszło do głowy najlepsze rozwiązanie. "Tak, to może być to." Wyprostował się i dumnym głosem rzekł:
- Oddaję swój głos Alephowi, wydaje mi się najbardziej odpowiedzialny do tej roli, ale wolę, żeby to on wybrał za mnie, na kogo chce zagłosować. - Po chwili dodał:
- Pragniesz Olku, bym zabrał gdzieś waszego maga? Jedyne dobre miejsce, gdzie naprawdę by wypoczął, nabrał sił do dalszej wyprawy jest miasto Druidów na skraju lasu, jednak to zbyt daleko i nie warto tam wracać tylko po odpoczynek. A w między czasie przydałby się zdobyć jakieś konie do dalszej drogi i zrobić nosze czy coś takiego dla naszego maga, przecież nie będziemy go nosić na plecach.-
Hans odwrócił się plecami do towarzyszy i poszedł przed siebie, aby wreszcie usiąść spokojnie pod drzewem nieopodal Eleywana. Zaczął czytać księgę w oczekiwaniu, na dalsze decyzje wspólników. Jedyne, co go martwiło, to fakt, że są niezdecydowani a tuż obok stoi armia wrogów. "W bezpośredniej konfrontacji... nie mieli byśmy szans..."
 
McQusownik jest offline  
Stary 24-01-2010, 17:25   #97
 
Roni's Avatar
 
Reputacja: 1 Roni ma wyłączoną reputację
Gdy tak rozprawialiście, nagle zrobiło się cicho. Bardzo cicho. Słońce zakryło się chmurami. Mrok. Wszędzie. Nienaturalny. Wybuch. Gdzieś blisko. Za Xarafem nagle wyrósł 2 metrowy potwór. Zerwał mu miecze i wyrzucił gdzieś daleko, jednocześnie podnosząc nogę aby kopnąć wojownika. Na Eleywana i jego zwierze skoczył ogromny piekielny ogar. Hans przewrócił się gdy nagle drzewo ożyło i uderzyło go konarem. Ae'rontier gdzieś zniknął. W okolicy było tylko pogorzelisko. Nie wiedzieliście nawet, kiedy ktoś spalił wszystkie budynki. Mrok rozproszyła łuna. Płonęło wszystko. Domy, pola i okoliczne lasy.
 
Roni jest offline  
Stary 24-01-2010, 18:56   #98
 
Nero's Avatar
 
Reputacja: 1 Nero ma w sobie cośNero ma w sobie cośNero ma w sobie cośNero ma w sobie cośNero ma w sobie cośNero ma w sobie cośNero ma w sobie cośNero ma w sobie cośNero ma w sobie cośNero ma w sobie cośNero ma w sobie coś
Elf wydał przeywany gwizd . Silthid błyskawicznie odskoczyła na cztery metry od ogara, sam zaś Eleywan przeturlał się w bok.Wyrzucił dwa shurikeny, lecz wielki pies odskoczył . A bestia stratowała drzewo za nimi. Odłamek drzewa leciał w stronę łowcy ten jednak wykonał szybki unik. Elf wszedł w tryb łowcy.Wiatr spowodowany powalaniem drzewa ściągnął mu kaptur tak że jego śnieżnobiałe włosy powiewały lekko, a czerwone ślepia błyszczały w mroku . Wyskoczył na wysokość czterech metrów.Nałożył 2 wodne groty i jedną świętą strzałę.Wstrzymał oddech i puścił cięciwe. "Raidona star Elune " wypowiedział formułę w myślach. Trzy strzały zmieniły się w 40 odłamków i leciało z zabójcza precyzją i prędkością w stronę biesa.
 
__________________
Serce uderza szybciej niż ostrze.Ale mego ostrza nie da się zatrzymać....
gg:1929017

Ostatnio edytowane przez Nero : 24-01-2010 o 19:03.
Nero jest offline  
Stary 24-01-2010, 19:02   #99
 
SWAT's Avatar
 
Reputacja: 1 SWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputację
Xaraf nie mógł zdążyć zrobić uniku, więc przybrał pozę jakby chciał coś przepchnąć i przyjął uderzenie na siebie. To kopniak wyhamował na twardym jak głaz ciele Xarafa, ten chwycił go za nogę i rzucił w kierunku jego czaszki dwa toporki do rzucania.
- Co do cholery, ma to wszystko znaczyć? Czy nie przeniosło nas czasem do innego wymiaru? - krzyczał do swoich towarzyszy.
 
__________________
Po prostu być, iść tam gdzie masz iść.
Po prostu być, urzeczywistniać sny.
Po prostu być, żyć tak jak chcesz żyć.
Po prostu być, po prostu być.
SWAT jest offline  
Stary 24-01-2010, 21:32   #100
 
Aleph Zero's Avatar
 
Reputacja: 1 Aleph Zero nie jest za bardzo znany
Niestety pech chciał, że jeden z toporków trafił Alepha w głowę, gdy ten rzucił się na potwora. To była szybka śmierć. Akurat Aleph skoczył i dalej widział już tylko ciemność.
 
Aleph Zero jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 11:58.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172