Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Fantasy > Archiwum sesji z działu Fantasy
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 16-03-2011, 19:28   #51
 
Saverock's Avatar
 
Reputacja: 1 Saverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemu
Gdy Hans i Ethan rozmawiali z przywódcą templariuszy, inkwizytor nie odzywał się wcale. Po prostu słuchał wszystkiego, będąc bardzo zamyślony. A zamyślenie, to wynikało z tego, że dziękował Khyberowi za to, że zyskali w tak ciężkiej chwili, jakiś sojuszników. Mimo że modlił się w myślach do swojego pana, to dokładnie słuchał rozmowy. W sercu ożywił się trochę, gdy okazało się, że jest stąd jednak jakiś sposób ucieczki. Ale nie okazywał tego na zewnątrz. Po prostu nadal słuchał rozmowy. Czyli nie wszystko było jeszcze stracone. Jeśli Khyber będzie słuchał ich modłów, to uda im się stąd wydostać na pewno. A przynajmniej tak trzeba było myśleć. Teraz chociaż mieli jakiś inny cel poza przeżyciem. Musieli znaleźć serce i je zniszczyć. Otrząsnął się z zamyślenia o tym, gdy templariusze zaczęli się witać z nim i z pozostałymi. Połączonymi siłami ruszyli dalej. Podróż trwała chyba dosyć długo, ale udało się przebyć ją bez żadnej walki z demonami. To był już mały sukces, bo każda walka mogła być tą ostatnią. W końcu dotarli do dziwnego miejsca, które wyglądało, jak cmentarz. Pozostali przyglądali się nagrobkom, więc on postanowił obserwować, co działo się wokół. W końcu w takim miejscu w każdej chwili mogło pojawić się jakieś zagrożenie. Zaniepokoił go krzyk Vivien, więc natychmiast spojrzał w jej kierunku. To, co zobaczył, nie było niczym dobry. Zobaczył Ethana, który właśnie sam przebił się swoim własnym mieczem. Zanim Dantus w ogóle zdążył coś zrobić, to pojawiła się jakąś dziwna istota, która zaczęła kopać dół przy nagrobku na którym było wyryte imię jednego z jego towarzyszy. Był tym wszystkim bardzo, ale to, bardzo zaskoczony. Spojrzał po pozostałych, jakby czekając na jakąś reakcję z ich strony. Jednak długo nie czekał. Sam nie wiedział, co powinien zrobić, ale w końcu zdecydował się zaatakować tą dziwną istotę, która tak nagle się pojawiła. Może i nie była to najlepsza decyzja, ale tylko to przychodziło mu teraz do głowy. Ścisnął mocno swój młot i ruszył w kierunku przeciwnika, aby go zaatakować.
 
Saverock jest offline  
Stary 17-03-2011, 15:33   #52
 
Arsene's Avatar
 
Reputacja: 1 Arsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwu
Cała ta sytuacja wyglądała co najmniej dziwacznie. Templariusze walczący z demonami w środku otchłani, kiedy na powierzchni ludzie giną pod ciosami hord wprost z piekła. Cóż, jednak nie Hansowi przypadło decydowanie o losach potężnej armii. Najwyraźniej dla kogoś zabijanie już martwych przeciwników było czymś sensownym.

Nagle do uszu łowcy dobiegł krzyk Vivien. Odwrócił się i zobaczył jak łowca nagród w obłędzie przebija się mieczem. Stał nad własnym nagrobkiem. To wszystko nie miało za grosz sensu. Podania mówiły, że to w piekle, nie w otchłani spoczywają potępione dusze, o ile można to nazwać spoczynkiem. Z drugiej strony ciekawe, czy piszący te podania widział kiedyś te miejsca.

Dantus pierwszy dostrzegł dziwną postać. Hans nie chciał jej zabijać, zbyt wielu tu było templariuszy by nie wiedzieli co to za istota. Inkwizytor jednak złapał swój młot i zaszarżował. Łowca postanowił przyglądać się tej walce i wkroczyć dopiero wówczas, kiedy pojawią się kłopoty.
 
__________________
Także tego
Arsene jest offline  
Stary 18-03-2011, 08:22   #53
 
Erissa's Avatar
 
Reputacja: 1 Erissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputację
Z każdą chwilą rozmowy Vivien czuła, jak zaczyna tlić się w niej nadzieja, zdobyli sojuszników, wzrosły ich szanse na przeżycie i wiedzieli jak się z tego miejsca wydostać, mieli jakiś cel. O co chodzi? odezwał się głos w jej głowie Zdaje się, że pragnęłaś przygód, nie podoba ci się? Westchnęła pod wpływem własnej ironii. Gdy tylko dowódca templariuszy przedstawił się ona także podeszła do niego i z przyjaznym uśmiechem wyciągnęła dłoń:
- Vivien Drakenhof, herb… - urwała, te cholerne nawyki kiedyś ją wykończą… - Vivien – zakończyła nieco zakłopotana
Zaczęli do niej podchodzić kolejni rycerze, a ona z każdym witała z porównywalną uprzejmością, mimo, iż imiona wszystkich wymieszały się jej niemiłosiernie. Ruszyli. Dziewczyna zastanawiała się ciągle jak może wyglądać owa twierdza… Serce… Cóż, nawet jeśli wszystko miałoby zawalić się jej na głowę to zamierzała spróbować bez zastanowienia nawet, bowiem koncepcja spędzenia tutaj życia, jakkolwiek krótkie by nie było, nie napawała ją entuzjazmem. Po drodze zauważyli kilka demonów, jednak dzięki ciągłej czujności, jaką zachowywali szybko udało się je ominąć nie narażając na walkę i przedwczesne zakończenie owej ekspedycji. Wreszcie, po dość długiej wędrówce znaleźli się w miejscu, które sprawiło, że po plecach łuczniczki przebiegł nieprzyjemny, zimny dreszcz. Jak okiem sięgnąć otaczały ich nagrobki. Może sam fakt nie był aż tak przerażający, ale widok otoczenia, ostatnie przeżycia i swoista aura robiły swoje. Idąc ścieżką oglądała tablice nagrobne, czytała wyryte w nich imiona nie mogąc znaleźć lepszego zajęcia, przeskakiwała obojętnie z jednej na drugą żadnej nie poświęcając godnej uwagi…do czasu. Ethan du Rioler – przeczytała i aż krzyknęła
- Ale to niemożliwe… - odwróciła się nagle w stronę towarzysza
To, co zobaczyła było najokropniejszą a zarazem najdziwniejszą rzeczą jaką widziała do tej pory; łowca bez jakiegokolwiek uzasadnienia sięgnął po miecz i wbił go sobie w brzuch. Vivien skrzywiła się i postąpiła kilka kroków do przodu:
- Ethan, nie! – zawołała
On jednak nie zwracał na nią najmniejszej uwagi z maniakalną niemal pasją kręcąc ostrzem. Chciała do niego pobiec, jakoś go powstrzymać, wtedy też pojawiła się ta dziwna postać, która zaczęła kopać dół… Patrzyła na nią zupełnie już zbita z tropu, gdy Dantus nagle zaszarżował na owe dziwadło. Istota nie była raczej groźna, no, przynajmniej w tym momencie. Viv chciała jakoś pomóc Ethanowi, ale nie wiedziała jak, męczyło ją też dziwne przeczucie, że jednak nie ma już nawet sensu się starać… Zdjęła z pleców łuk i nałożyła strzałę ubezpieczając Samotnego, lecz powstrzymała się jeszcze od ataku, czekała na rozwój wydarzeń, patrzyła na całą scenę dość niedowierzającym wzrokiem. To wszystko musiał być jakiś cholerny sen…
 
__________________
"Wczoraj wieczór myślałem o ratowaniu świata. Dziś rano o ratowaniu ludzkości. Ale cóż, trzeba mierzyć siły na zamiary. I ratować to, co można."
A. Sapkowski
Erissa jest offline  
Stary 20-03-2011, 10:38   #54
 
Fearqin's Avatar
 
Reputacja: 1 Fearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłość
- NIE! - Krzyknął któryś z templariuszy widząc co robi Dantus. Jednak było nieco za późno. Potwór machnął ręką i uderzył w zbroję Dantusa. Inkwizytor upadł na ziemię parę metrów z tyłu.
- Pan kazał pracować! NIE PRZERYWAĆ! - Głos potwora był zaprawdę przedziwny i nie pasujący do niego.

- Co to jest? - Zapytał Hans templariuszy pomagając wstać Samotnemu.
- Szczerze... nie wiem. Tu nie powinno być takiego miejsca. Po śmierci dusza istot z powierzchni idą do nieba lub piekła by stać się nieumarłymi. Tutaj nie powinno być ani jednej duszy ludzkiej, ani jednego nieumarłego, a szczególnie takiej istoty jak ta. - Odpowiedział Ivar

Stwór skończył kopać grób, wrzucił tam ciało Ethana. Zanim jednak zaczął je zakopywać, wyrwał sobie oczy, potem tak samo postąpił z oczyma Ethana, które zaraz wstawił jako swoje. Dopiero potem zakopał ciało.
- Chodźmy stąd. - Zaproponowała Vivien.
- Doskonały pomysł - Skwitował któryś z templariuszy.

Ruszyli dalej. Stwór szedł za nimi, pod nosem mruczał
- Będę wam potrzebny. Pracować muszę.
Nikt wolał nie myśleć jaka forma pracy to będzie.

***

Podłoże znów zmieniło się na żywą istotę. Z deszczu pod rynnę. Z czasem zaczęła otaczać ich mgła. Gęstniała. Nagle w oddali coś mignęło. Jakby ogień. Wszyscy stanęli. Znów błysnęło. Większość już przygotowała broń. Wtedy też mgła się rozproszyła a czerwony blask wzrastał.


Bardzo inteligenta kasta demonów, Ozaro. Demony inżynierowie. Wymyślali wiele urządzeń. Ten tutaj, jako pierwszy wymyślił działo. Stał około sto metrów od podróżników i templariuszy. Pierwszy pocisk zabił trzech z nich. Kolejna kula ognia zaczęła się zbierać w urządzeniu. Kto zdołał przezwyciężyć pierwszy lęk ruszył już na demona. Jak się zaraz okazało nie był sam. Obok niego pojawił się Ruzar, kasta lawy. Jeśli jego dłoń zetknęła by się z jakąkolwiek bronią, bo nic by z niej nie zostało. Ten demon stanął parę metrów przed strzelcem i był gotów by go osłaniać. Mógł strzelać w niego gdy był otoczony przez wrogów, bo obydwa demony były odporne na ogień.
 
__________________
Pół człowiek, a pół świnia, a pół pies

^(`(oo)`)^
Fearqin jest offline  
Stary 21-03-2011, 15:00   #55
 
Saverock's Avatar
 
Reputacja: 1 Saverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemu
Dantus był bardzo zaskoczony, gdy ta dziwna istota odrzuciła go od siebie z taką łatwością. Dodatkowo był zaskoczony tym, że nie został od razu zaatakowany. Był pewien, że nie obędzie się bez walki, a tu nagle taka niespodzianka. Jednak nie było powodu, aby się z tego cieszyć. W końcu zginął jeden z jego towarzyszy. Tak nie powinno być. Wszyscy powinni to przeżyć. Dalszą drogę inkwizytor nic nie mówił, tylko poświęcał się modlitwie do Khybera. Najpierw modlił się za Ethana, a potem po prostu za przetrwanie w tym miejscu, bo to było teraz dla nich wszystkich najważniejsze. Jego modlitwę nagle przerwały jakieś błyski, które dostrzegł przez mgłę. Już patrząc na to, gdzie teraz byli, łatwo było się domyślić, że te błyski nie oznaczają niczego dobrego. To, co nagle się pojawiło, okazało się demonem. A raczej dwoma demonami. No i to demonami, które nie wyglądały na łatwe pokonania. Dlaczego kłopoty pojawiały się jeden po drugim? Samotnego teraz to wcale nie obchodziło. Teraz trzeba było walczyć. Odległość była duża i już na początku zginęła trójka templariuszy. Nie wróżyło to nic dobrego.
- Nie możemy trzymać się w skupisku, bo szybciej zginiemy. Mój jest ten z przodu, a wy zajmijcie się tamtym drugim. - Powiedział szybko do pozostałych i ruszył natychmiast w stronę przeciwnika, dzierżąc młot w obu rękach. Odległość była duża, więc wciąż się modlił o powodzenie w tej walce i, o to, aby nikt więcej nie zginął. Gdyby tylko udało mu się dotrzeć do przeciwnika, to od razu wyprowadziłby na niego potężne uderzenie wzmacniane siłą rozpędu, którego nabrał w czasie biegu. Jednak doskonale wiedział, że najpierw musiał tam dobiec. W końcu w każdej chwili mógł zostać trafiony przez drugiego demona i wtedy na pewno nie byłoby z nim dobrze.
 
Saverock jest offline  
Stary 22-03-2011, 00:36   #56
 
Arsene's Avatar
 
Reputacja: 1 Arsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwu
To miejsce nie było dziwne, nie było niezwykłe. Było chore. Inaczej nie dało się tego nazwać. Gdyby jeszcze ten ... demon tylko zakopał to ciało, ale on zamienił się z nim na oczy! Czegoś takiego łowca jeszcze nie widział. Nigdy.

- Cholerna mgła .. - warknął i sprawdził magazynek w kuszy.

Zabezpieczoną broń przerzucił przez ramie i powrócił do klasycznego miecza. Tak, nic nie chroni tak dobrze jak srebrny miecz. Przynajmniej w dość normalnym świecie, a ten taki nie był ... na pewno.

Wreszcie błysk, który co jakiś czas im towarzyszył rozwiał mgłę i pojawił się na polu walki bardzo mocnym akcentem. Kula ognia położyła trupem trzech najbliższym templariuszy. Kawałek miecza minął Hansa o kilka centymetrów.

Dantus pierwszy ruszył na wroga. Obaj wyglądali na twardych przeciwników. Kiedy wszyscy pobiegli do przodu łowca rzucił się na ziemię ... a raczej podłoże. Pulsujące, tętniące plugawym życiem, egzystencją którą trzeba było skrócić jak najszybciej. Przyłożył kolbę kuszy do ramienia i wymierzył. Kiedy szczerbinka i muszka kuszy zgrały się ze sobą wypuścił serię bełtów ponad głowami towarzyszy boju. Bełty posłane były od torsu do głowy demona z działem.

Nie czekając na jego odpowiedź Hans odrzucił automat i z mieczem w ręku popędził sprintem w kierunku celu. Pędził tak szybko jak tylko potrafił, tak jak nigdy. Biegł po lekkim łuku, szybko nadrabiał straty do ciężkozbrojnych towarzyszy.

Łowca chciał z impetem wbić się mieczem w bok demona, rozpruć go, lub gdyby nie wyszło ciąć kończynę z działem. Chyba, że nadarzyła by się okazja do pozbawienia go głowy. Nie miał czasu na wyjęcie sztyletu, gdyż skoncentrował się tylko i wyłącznie na dotarciu do celu i szybkim, silnym uderzeniu. Teraz nic innego się nie liczyło.
 
__________________
Także tego
Arsene jest offline  
Stary 02-04-2011, 10:51   #57
 
Erissa's Avatar
 
Reputacja: 1 Erissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputację
Widząc z jakim zaangażowaniem i skupieniem istota wypełnia swoje mroczne obowiązki Vivien poczuła biegnący powoli po jej plecach dreszcz, jakoś jeszcze nie docierało do niej, że stracili Ethana na zawsze, to było niemal nierealne, jak sen, z którego za chwilę się obudzi. Gotowy dół wyglądał niepokojąco, jednak dziewczyna nie potrafiła oderwać wzroku od działań postaci, dopiero, gdy potwór wyrwał jej przyjacielowi oczy i wsadził na miejsce swoich skrzywiła się i odwróciła głowę:
- Chodźmy stąd – poprosiła
Ruszyli. Łuczniczka popatrzyła za siebie, na tyły, lecz fakt, iż do ich wyprawy dołączył nowy „towarzysz” nie napawał jej optymizmem. Jakby słysząc jej słowa odezwał się tylko:
- Będę wam potrzebny. Pracować muszę.
Vivien poczuła kolejny dreszcz i zimno, jakby krzepła jej krew w żyłach. Kto będzie następny?

***
Opuszczały ją siły, jakakolwiek nadzieja, czy zapał, wiedziała, że zginą w tym miejscu, to tylko kwestia czasu, sposobu oraz stopnia bolesności. Wtedy właśnie jakby na zawołanie rozpoczęła się kolejna walka; zobaczyła dziwne istoty, które nie wzbudziły w niej lęku, nawet najmniejszego, było jej już wszystko obojętnie, ważne tylko by nie oddać życia tanio i zadać jak najwięcej szkód. Gdy jeden z demonów strzelił w ich stronę, a Hans poczęstował go całym magazynkiem kuszy Viv nałożyła tylko spokojnie strzałę na cięciwę. Zastanawiała się, czy nie ruszyć do walki bezpośredniej, ale była w tej chwili jedynym dystansowcem w drużynie, przypadła jej więc rola ubezpieczania innych walczących. Odczekała jeszcze chwilę, zbliżyła łuk do twarzy i wzięła głęboki oddech, wymierzyła w jedną z dłoni demona trzymającego broń, w jej najczulszy punkt, nie mogła przewidzieć, czy grot w jakikolwiek sposób zada ból przeciwnikowi, lecz warto było spróbować. Zwolniła naciągniętą cięciwę, strzała leciała szybko, gładko i celnie. Dziewczyna zrobiła co w jej mocy i talencie, teraz wszystko zależało już od woli bogów.
 
__________________
"Wczoraj wieczór myślałem o ratowaniu świata. Dziś rano o ratowaniu ludzkości. Ale cóż, trzeba mierzyć siły na zamiary. I ratować to, co można."
A. Sapkowski
Erissa jest offline  
Stary 07-04-2011, 14:19   #58
 
Fearqin's Avatar
 
Reputacja: 1 Fearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłość
Bełty Hansa trafiły w cel, ale nic poza tym nie zdziałały. Demon pozostał niewzruszony i przygotowywał działo do kolejnego strzału. Również strzała Vivien nie zrobiła na potworze wrażenia. Najwyraźniej drobne, kłute obrażenia były dla niego niczym.

Demon z kolcami wychodzącymi z barków ułożył dłonie jak do klaśnięcia. Raptownie uderzył nimi o siebie. Z jego dłoni wyleciała fala lawy. Leciała prosto na Hansa i templariuszy którzy byli trochę przed nim. Leciała w powietrzu i jedyną szansą na przeżycie było szybkie upadnięcie na ziemię. Ivar i Hans zdążyli upaść unikając lawy, ale reszta templariuszy nie miała takiego refleksu.

Jeden demon ładował działo drugi zaś skupił się na templariuszach i Hansie dzięki czemu nieco wolniejszy Dantus miał czas by dobiec do demonów. Uderzył bardziej wysuniętego demona, który upadł na ziemię parę metrów dalej. Nie mógł się jednak na nim skupić. Ruszył na potwora z działem, który już miał strzelić. Młot uderzył od góry w czub działa akurat w momencie w którym otchłaniec wystrzelił ognistą kulę. Ta walnęła w ziemie ale ogień nie zajął podłoża. Jednak siła uderzenia odrzuciła zarówno Dantusa jak i demona, jego działo zaczęła lecieć, ale potwór chwycił jeden z przyczepionych do broni łańcuchów i przyciągnął je do siebie. Musiał się jednak odwrócić tyłem do przeciwników. Dantus co prawda odrzucony siłą wybuchu, leżał na ziemi, ale Hans już dobiegł do otchłańca i wbił mu miecz w plecy.

Drugi demon zdążył powstać, ale w tym momencie dobył do niego Ivar. Ciął mieczem zza ramienia na ukos. Przejechał potworowi ostrzem po klatce piersiowej i ramieniu, ale później otchłaniec się cofnął. Od razu kontratakował i uderzył ręką. Templariusz przyjął uderzenie na tarczę, ale lawa z ręki potwora ją strawiła. Człowiek zdążył ją odrzucił i zaatakował mieczem. Demon chwycił ostrze w drugą dłoń a miecz zaraz zaczął się topić. Templariusz przeszedł do uników, w końcu jednak się potknął i już miał zginąć, jednak Vivien zdążyła wystrzelić strzałę, która trafiła w twarz demona na której nie było ani ust, ani nosa, tylko oczy z których lała się lawa. Potwór zawył i zakrył twarz dłońmi. Oczywiście na nim samym lawa nie robiła wrażenia. Vivien posyłała kolejne strzały w klatkę demona. Na nim strzały już działały. Po dziesięciu demon padł martwy na ziemię.

Hans spróbował wyszarpnąć swój miecz z pleców demona. Ten jednak machnął na oślep, w tył swoją okutą w metal łapą i ostrymi pazurami przejechał Hansowi po policzku zanim zdążył się cofnąć. Rany nie były głębokie, ale wyglądały paskudnie, piekły i krwawiły.

Dantus już się podnosił i widział jak łowca został poharatany przez otchłańca. Ten już się odwrócił i zamachnął na Hansa swoimi rękawicami. Greeting odruchowo zasłonił twarz więc nie widział jak demon szykuje się do ataku. Jednak przeczuł zagrożenie i rzucił się do tyłu na ziemię unikając śmiertelnego ciosu. Demon stał i był od cztery kroki od leżącego Hansa któremu krew i łzy zalewał oczy. Dantus znajdował się około dziesięć kroków do demona, niestety podczas upadku wypadł mu młot, który leżał aż przy Vivien. Musiał szybko działać by uratować łowcę. Na szczęście Vivien i Ivar właśnie zabili drugiego demona więc też mogli zdążyć zareagować.
 
__________________
Pół człowiek, a pół świnia, a pół pies

^(`(oo)`)^
Fearqin jest offline  
Stary 08-04-2011, 17:48   #59
 
Saverock's Avatar
 
Reputacja: 1 Saverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemu
Walka nie należała do łatwych. Szczególnie bolesne było poczucie mocy działa jednego z demonów, gdy była się tak blisko miejsca w które trafił. Jednak teraz nie było nawet chwili czasu na przejmowanie się bólem. Trzeba było ruszyć i to szybko, aby przeżyć i pomoc pozostałym. Tylko był jeden mały, raczej jeden ogromny problem. Młot był zbyt daleko, a demon był tak blisko, ze mógł po prostu zaatakować i zabić Hansa. Dlatego też inkwizytor musiał szybko zdecydować, co zrobić, aby móc mu pomóc. Spojrzał w kierunku Vivien obok której leżał jego młot, a potem na demona. Nagle wpadł na pewien pomysł. Nie wracał po swój młot, bo i tak nie zdążyłby nic zrobić i nie mógłby pomóc towarzyszowi. Dlatego, bez broni, ruszył szybko w kierunku już jedynego żyjącego demona. Może i nie miał broni pobłogosławionej przez Khybera. Jednak miał na sobie bardzo wytrzymały pancerz, a teraz najbardziej akurat liczyły się płytowe rękawice. Na pewno mogły one w jakimś stopniu zwiększyć siłę uderzenia jego pięści. A jeśli miał nosić taki pancerz i walczyć ogromnym młotem, to siły musiał mieć dosyć dużo. Przynajmniej miał taką nadzieję. Gdy tylko był blisko demona, posłał w jego kierunku uderzenie opancerzoną pięścią. Celował w jego demoniczną mordę, bo twarzą, tego raczej nie można było nazwać. Wątpił , że zada mu tym jakieś dotkliwe lub chociażby delikatne rany. Jednak chodziło mu na razie tylko o to, aby dać Hansowi czas na wstanie lub w ogóle szansę na przeżycie. Ale i tak w tym wszystkim ważna była reakcja Vivien i Ivara, którzy na pewno będą musieli pomóc. Jeśli to by się nie stało, to Dantus mógłby mieć naprawdę niemałe problemy i mógłby nawet zginąć. Ale jeśli dzięki temu, miałby przeżyć Hans i pozostali, to mógł się poświęcić.
 
Saverock jest offline  
Stary 11-04-2011, 18:43   #60
 
Erissa's Avatar
 
Reputacja: 1 Erissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputację
Na usta Vivien cisnęły się przekleństwa szpetne tak, że nie powstydziłby się ich niejeden bywalec karczmy portowej, była wściekła, zmarnowała tylko strzały na te pomioty, a tak czy inaczej nie dawało to większych rezultatów… Chyba nadszedł czas, by wykazać się w walce wręcz, ale znowu z drugiej strony co ona jedna tam pomoże, jeśli tylu templariuszy już walczy w starciu bezpośrednim? Wtedy właśnie pojawił się potok lawy, który pogrzebał mniej uważnych rycerzy, zaczynało być niebezpiecznie… Gdy kula ognia pochłonęła kolejne istnienia postanowiła już, że musi coś robić, nie było innego wyjścia. Widziała jak Ivar walczy z jednym z demonów, szło mu nieźle, ale bez względu na wszystko pomoc zawsze się przyda, postanowiła ostatni raz wypróbować swoje umiejętności strzeleckie i wycelowała dokładnie w twarz demona, a raczej coś co ową twarz imitować miało, demon zawył przeciągle i zakrył się dłonią, widać było, że nie był jak jego towarzysz odporny na strzały. Na ustach łuczniczki pojawił się uśmiech, celując w pierś posyłała kolejne pociski, nie liczyła ich nawet, w napadzie morderczej furii chciała tylko jak najszybciej unicestwić bestię, czuła potrzebę zemsty, zemsty za śmierć Ethana, za wszystkich, który zginęli tutaj. Nie wiedziała ile strzał utkwiło w ciele przeciwnika, widziała tylko, że gdy upadł był naszpikowany nimi dość przyzwoicie. Niemal instynktownie spojrzała na drugiego przeciwnika dosłownie w chwili, gdy rozrył Hansowi twarz pazurami, z jej ust wydarł się zduszony jęk przerażenia, została ich tylko trójka, nie może pozwolić by jemu lub Dantusowi coś się stało… Nie było sensu strzelać z łuku, wiedziała to aż nazbyt dobrze, a każda sekunda była cenna. Bez zastanowienia zarzuciła łuk na plecy i dobyła zdobionego miecza, jego klinga połyskiwała odbijając światło, runy zalśniły podobnie jak feniks na rękojeści, który spragniony krwi wydawał się za chwilę wzbić do lotu. Było widać, że broń wyszła spod reki mistrza.

- Niech wiedzą, że szlachcianka nie tylko w łuku jest biegła – zaśmiała się – Ale też ostrze miecza nie jest jej nieobce!

Złapała szybko młot Dantusa, był niesamowicie ciężki, dopiero teraz doceniła ile siły musiał mieć jeśli nie dość, że go ciągle nosił to jeszcze walczył nim z taką precyzją… Jakoś się udało go udźwignąć, Vivien biegła co sił by wspomóc towarzysza

- Dantus, po lewej – zawołała, a gdy Samotny odwrócił się szybkim ruchem podała mu młot – Dokop mu – zaśmiała się

Sama wykonała efektowny piruet i cięła demona w miejsce, gdzie powinna być twarz, teraz wszyscy byli tutaj, przy przeciwniku, w walce bezpośredniej, a jedyne co im pozostało to wzajemne zaufanie. Oby wystarczyło…
 
__________________
"Wczoraj wieczór myślałem o ratowaniu świata. Dziś rano o ratowaniu ludzkości. Ale cóż, trzeba mierzyć siły na zamiary. I ratować to, co można."
A. Sapkowski
Erissa jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 11:40.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172