Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Fantasy > Archiwum sesji z działu Fantasy
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 28-09-2011, 16:47   #301
 
malahaj's Avatar
 
Reputacja: 1 malahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputację
- Jeśli o mnie chodzi, to na razie zachowaj swoje czary, jeszcze się mogą przydać. Tan kurdupel gdzieś tu jest. Nie ma cudów. Jak zostawimy go sobie za plecami, to ciągle trzeba będzie się oglądać, czy nam się do dupy nie dobiera. Virano, czy jesteś w stanie znaleźć go jakimiś twoimi sztuczkami? jeśli tak, to kończmy z nim, a jeśli nie... -

Wolf podrapał się w głowę jakim ułamanym piszczelem, co było wyraźną oznaką układania dalekosiężnej strategi.

- Zbadajmy resztę tego skrzydła i pomierzenie z czaszką tylko z ostatnim ostrożnie, coby nam się nie zawaliła na głowę ścian, albo nie zamknie przejście za plecami. Widziałem już takie rzeczy. Tamte drzwi powinny się otworzyć, jak się dobrze do tego zabierzmy. Zobaczmy czemu tam taki ziąb. Jak już sprawdzimy te część kompleksu, to może faktycznie wrócić do obozu i odpocząć trochę przed otwarciem wielkich wrót. Mamy drugiego miśka, mogę go przyrządzić a w razie czego coś tam jeszcze się zabije w okolicy do zjedzenia. -

Wolf poszukał wzrokiem czegoś co mogłoby by posłużyć, do wyważenia drzwi. Zaopiekował się też ekwipunkiem kompanów. Im się nie przyda.

- Dobra, otwieram. Broń w gotowości. Czaszka zajmie się jak będziemy wracać. To i tak po drodze a może gdzieś tam w głębi, jest jakiś mechanizm, który otwiera te kratę. -
 
__________________
naturalne jak telekineza.
malahaj jest offline  
Stary 29-09-2011, 19:15   #302
 
Makotto's Avatar
 
Reputacja: 1 Makotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znany
Creap oparł topór na ramieniu, a pobudzenie walką powoli zaczęło opuszczać jego umysł. Dwóch zginęło i trafi do Valhalli. Przynajmniej taką miał nadzieję. Teraz był dobrym wojownikiem, a Oktawius obszczymurem. Ale obaj zginęli w walce, przez co najpewniej zagrzeją miejsca na uczcie poległych bohaterów.

Sam wiking skinął tylko głową, rozglądając się dookoła. To miejsce wydawało się być przeklęte przez Hell, boginię rozkładu i śmierci. Żaden wojownik ani człowiek nie powinien być wybudzany z wiecznego snu by walczyć jako plugawy pomiot nekromancji.

Buzdygan Tereza wisiał u pasa barbarzyńcy, czekając na okazję do zgruchotania kilku nieumarłych łbów.
 
__________________
Hello.
My name is Inigo Montoya.
You killed my father.
Prepare to die...
Makotto jest offline  
Stary 29-09-2011, 21:02   #303
 
kymil's Avatar
 
Reputacja: 1 kymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputację
Wszyscy

Virana nie odpowiedziała na pytanie łowcy skarbów. Pokręciła tylko lekko głową w przeczącym geście.

Toteż Wolf wzruszywszy ramionami podszedł do zamkniętych drzwi broniących dostępu do następnej komnaty.
Gdy tylko dotknął metalowych okuć gołą dłonią, gwałtownie ją oderwał.

Parzyła chłodem.

- Mroźne pomieszczenie, ździebko... - mruknął do kompanów wyjaśniającym tonem.

Następnie Creap podszedł do masywnych drzwi. Pochylił się i obejrzał dokładnie z każdej strony. Zdjął z pleców topór oburęczny. W walce w podziemiach nieprzydatny, lecz w sam raz nadawał się do rozrąbywania drewnianych przeszkód na pół.

Wiking wziął krótki zamach. Uderzył. Potem jeszcze raz i jeszcze raz. Drzwi ustąpiły z cichym stęknięciem i otwarły do środka.

Oczom kompanów ukazał się średniej wielkości pomieszczenie o szklanej podłodze, z którego prowadził ciemny korytarz. W sali, parę cali nad posadzką kłębiła się półprzeźroczysta biała mgła. W rogach gromadziły się sterty śniegu, z sufitu zwisało parę niemałych sopli lodu.

Draugdin stanął jedną nogą na podłodze. "Krrrraak". Bucior najemnika zachrzęścił z charakterystycznym dla lodu pogłosem. Ale poza tym nic się nie stało.

- Szklana pułapka - skomentował Wolf.

- Raczej lodowisko - sprostował kamrata Creap pogodnym tonem. Akurat tym się zbytnio nie przejmował. Nauczył się ślizgać na Lodowcu zanim nauczył się jeździć na oklep górskim koniku.

- A ten się cieszy... - mruknął przygnębiony Fungi. - Powiedzcie raczej, skąd się tyle tego wzięło w tym pomieszczeniu?
 

Ostatnio edytowane przez kymil : 29-09-2011 o 21:51.
kymil jest offline  
Stary 02-10-2011, 00:51   #304
 
Mike's Avatar
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
- Magia - powiedziała Virana - Zanim tam wejdziesz, obwiąż się liną. Może uda się nam ciebie wyciągnąć jeśli okaże się to pułapką.
- Usyp ścieżkę z gruzu i połamanych kości, powinno być wtedy mniej ślisko. Jakby coś cię napadło to będziesz mógł walczyć.
 
Mike jest offline  
Stary 03-10-2011, 17:06   #305
Wiedźmin Właściwy
 
Draugdin's Avatar
 
Reputacja: 1 Draugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputację
Powiało mrozem po otwarciu drzwi. Nie dość, że groza to jeszcze ni z tego ni z owego niesprzyjające warunki pogodowe.

- Czarodziejka ma rację. Trzeba się zabezpieczyć i przygotować na wszystko. Nie potrzeba nam więcej ofiar i niespodziewanych wydarzeń. Będziemy cię ubezpieczać na tyle ile w tej sytuacji można.

Draugdin Chwycił za linę. Rozłożył ja tak żeby uniknąć poplątania i na jej końcu zaczął wiązać pętlę. Plan nie co ryzykowny, ale warto było spróbować.
Po chwili mocowania się z węzłami lina asekuracyjna była gotowa.
Tylko pytanie kto idzie, a kto trzyma linę?
 
__________________
There can be only One Draugdin!

We're fools to make war on our brothers in arms.
Draugdin jest offline  
Stary 03-10-2011, 22:57   #306
 
malahaj's Avatar
 
Reputacja: 1 malahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputację
- To takie coś jak sauna, tyle ze odwrotnie, co nie? - zapytał Wolf filozoficznie, naciągając kusze. W razie czego miała posłużyć za pierwszy oręż w walce ze złem. Z resztą też. Jak mówiło stare przysłowie "co cie nie podziurawi, to cie potnie". Świeżo zdobyty semitar czekał cierpliwie na swoja kolej.

- Po prostu daj mi te linę. - olbrzym bez ceregieli począł obwiązywać się w pasie liną, po czym, zanim ruszył w nieznane, pościł oko do Virany.

- Tylko pamiętajcie, żeby w razie czego, dobrze ciągnąc. -
 
malahaj jest offline  
Stary 04-10-2011, 16:48   #307
 
Makotto's Avatar
 
Reputacja: 1 Makotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znany
Wiking skrzywił się lekko. Takie lodowisko mogło kryć pod cienką warstwą lodu jakieś dziury albo wilcze doły. Dlatego też Creap mocno chwycił linę i nie skomentował zaczepki Wolfa.

W sumie była ona skierowana do czarodziejki, ale i tak zabrzmiała w uszach barbarzyńcy... dziwnie.

-Zabiłbym coś...
 
__________________
Hello.
My name is Inigo Montoya.
You killed my father.
Prepare to die...
Makotto jest offline  
Stary 04-10-2011, 21:34   #308
 
Mike's Avatar
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
- Jestem pewna, że Craep i Draugdin mają to przećwiczone, więc bez obaw oddaje cie w ich ręce. - Odparła czarodziejka, krzywiąc się w uśmiechu.
 
Mike jest offline  
Stary 04-10-2011, 22:03   #309
 
kymil's Avatar
 
Reputacja: 1 kymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputację
Lodowa grota

Wolf stąpał powoli po lodowej pokrywie. Obwiązany asekuracyjnie konopną liną poczuł się nieco pewniej. Nieco. Szóstym zmysłem wiedział, że to pułapka. Pytanie tylko kto w nią wpadnie...



Krok za krokiem. Spod jego stóp wydobywał się charakterystyczny zgrzyt śniegu, lecz na powierzchni lodowiska nie pojawiły się żadne zmarszczki czy rysy. Musnął dłonią cienki i długi sopel lodu zwisający z sufitu.
Z ust Larsona poczęła dobywać się biała para. Towarzysze obserwowali jego zachowanie w nabożnym skupieniu.


- Kretyn - skomentował Fungi. - Po co dotyka te sople. Brrr... Napiłbym się czegoś ciepłego.


Gdy Wolf był w połowie pomieszczenia czuł niemalże jak oddech mu zamarza. Apogeum zimy było jednak już za nim. Przed sobą widział ciemny korytarz, jednak jego oczy poczęły rozróżniać zarysy kamiennego tunelu.

Odwrócił się nieco do stojących w drzwiach towarzyszy, oświetlających mu do tej pory drogę latarnią, i rzucił:

- Raczej czysto. Kolejny korytarz przed nami...


KRRRAAAKKKK - bez żadnego ostrzeżenia lód załamał się pod olbrzymim mężczyzną, który wpadł w powstały ciemnoniebieski otwór.


- Ciągnij!!! - wydarł się Creap i szarpnął liną, aby choć trochę przyciągnąć w ich stronę towarzysza. Reszta uczyniła to samo. W rezultacie Wolf jeszcze w fazie lotu przesunął się w ich kierunku o dwa kroki.

Wszystko wyglądało na to, że kawały lodu, które do tej pory składały się na podłogę - a raczej taflę lodu - nie wytrzymały ciężaru wojownika i posypały się w dół.

Jednakże oczom awanturników stojących w drzwiach ukazało się głębokie na cztery kroki pomieszczenie porośnięte brunatnym porostem przykryte do tej pory grubą lodową taflą.
Z brązowej podłogi w wielu miejscach buchała para zimna.
W jednej chwili włosy Larsona stały się białe jak śnieg. Wpadł w grubą na łokieć warstwę mchu, który zdawał wysysać z niego ciepło. Porost wyciągał ku niemu swe rosochate wąsy.

Larson poczuł drętwotę w dłoniach, gdy tylko zagłębiły się w mchu. Wzbił przy tym drobiny lodu. Trudniej było mu oddychać. Palców stóp już nie czuł. Musiał działać i to szybko.

Pęta lodowej śmierci zaciskały się błyskawicznie.



 
kymil jest offline  
Stary 08-10-2011, 21:27   #310
 
malahaj's Avatar
 
Reputacja: 1 malahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputację
~ A było zabrać ciepłe skarpety, jak matul tyle razy potarzała ~ mimo powagi sytuacji Wolf uśmiechnął się do swych myśli. Nie było za wesoło, ale do cholery nie po to zabił tych wszystkich, których zabił, aby sie tu dostać, aby teraz jego zabił jakiś trawnik.
- Fungi, pochodnia! -
Krzyknął do krasnoluda, samu gramoląc się na zesztywniałe z zimna nogi. Miał zamiar zrobić coś głupiego, ale niby czym miał zwalczać zimno, jak nie gorącem? Ruszył ku reszcie ekipy, jednocześnie sięgjąć do plecaka. Wydobył z niego trzy gliniane słoiki pełne nafty. Pochodnie rzuconą prze brodacza złapał w locie, jednoczenie wyrzucać w powietrze przed sobą pierwsze naczynie. Uderzony płonącą pochodnią słój, rozbił się w powietrzu i spryskał palącą się już naftą, mech przed Larsonem. Przez ten płonący dywan przed sobą wielkolud ruszył dalej. Miał zamiar wypalić sobie drogę przez ten zasrany trawnik. Nafty starczy na te parę kroków, przecież daleko od wejścia nie odszedł. Oczywiście zawsze istniało ryzyko, że sam stanie się żywą pochodnią, ale wtedy wystarczało wytarzać się w mchu. Zresztą później się and tym zastanowi. Teraz zostało jedynie kroczyć przez ogień.
Widział kiedyś faceta, który łaził gołymi stopami po rozżarzonych, praktycznie płonących węglach. Skoro tamtemu się udało, to niby dlaczego on niemiałby tego dokonać?
 
malahaj jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 18:58.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172