Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 07-07-2011, 12:26   #11
 
vigo's Avatar
 
Reputacja: 1 vigo jest godny podziwuvigo jest godny podziwuvigo jest godny podziwuvigo jest godny podziwuvigo jest godny podziwuvigo jest godny podziwuvigo jest godny podziwuvigo jest godny podziwuvigo jest godny podziwuvigo jest godny podziwuvigo jest godny podziwu
[MEDIA]http://k002.kiwi6.com/hotlink/sypu05x6uq/apocalyptica_path.mp3[/MEDIA]

Nikt nie zdołał powstrzymać Tomka, który to zerwał się nagle do biegu i zniknął w ciemnościach złowrogiego lasu. Po kilku minutach chłopak zmęczył się i przysiadł na ogromnym głazie. Powietrze było ciężkie, duszne, burzowe. W okolicy nie było żywej duszy, nawet ptaki ucichły. Tylko szum delikatnego wiatru kołysał źdźbła trawy. Tomek zdjął buty i rozmasował sobie nogi. Po chwili, gotowy do dalszego zwiedzania okolicy, wstał i wystartował w kierunku północnym. Po kilku susach zauważył znajdującą się niedaleko chatkę. Drewniana chałupka po środku mrocznego lasu nie wyglądała zachęcająco, jednak miała w sobie coś przyciągającego, tajemniczego i zarazem znajomego. Młodzik otworzył skrzypiące drzwi i przekroczył próg. Na brudnym, bujanym fotelu siedziała staruszka. Na głowie miała kolorową chustę, a w dłoniach trzymała wyblakłe zdjęcie, na którym znajdowali się wszyscy członkowie rodziny Jacka. Bracia, kuzyni, matka i jej siostry oraz ojciec i jego rodzeństwo. W samym środku zdjęcia stała staruszka trzymająca pod ręką dziadka. Tomek od razu rozpoznał babcię, jednak jego uwagę przykuła pewna dziewczynka. Była to jego kuzynka Gosia, która dopiero teraz przypominała kobietę znalezioną martwą w lesie. Chłopak zdębiał i zerknął na bujającą się kobietę. Po policzku pociekły jej łzy.

***

Po przekroczeniu ostatniej linii drzew, przed mężczyznami ujawnił się niesamowity widok. Ogromna łąka przyozdobiona dziwacznymi kwiatami. Po prawej stronie znajdował się sad owocowy, a po lewej lądowisko dla sterowca. Dookoła roznosiła się interesująca muzyka. Po środku sadu, przy ogrodowym stoliku, siedział Jacek delektujący się owocami.
- Cieszę się, że przyszliście - powiedział - Proszę, częstujcie się.
Na stole stały kryształowe półmiski pełne przeróżnych owoców. Jabłka, gruszki, winogrona, maliny, truskawki oraz egzotyczne cytrusy. Mężczyźni nie wiedzieli od czego zacząć rozmowę i jak przekazać Jackowi, co się właśnie z nim dzieje.
- Przyszliście mnie wybudzić? - zapytał powodując ogólne zdumienie - Cóż, nigdzie się stąd nie ruszam - oznajmił chłodno.



=============================================

WYTYCZNE:

Nadszedł czas na przekonanie Jacka do wybudzenia się ze stanu śpiączki. Każdy z was (z wyjątkiem Tomka) powinien spróbować namówić go do powrotu.
Tomek natomiast opisze swoje spostrzeżenia i domysły, które wynikły ze spotkania ze staruszką. Jeśli chcecie coś przedyskutować ze mną to piszcie na PW lub w komentarzach.
 
__________________
"A kiedy się chimery zlatują mój drogi,
to wtedy człowiek powoli na serce umiera"

Ostatnio edytowane przez vigo : 07-07-2011 o 12:40.
vigo jest offline  
Stary 10-07-2011, 21:43   #12
 
SWAT's Avatar
 
Reputacja: 1 SWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputację
Cyrus widząc lecącego w głab ciemnego lasu Tomasza, puścił się kawałek za nim, aby go powstrzymać, ale ten frunął jak na skrzydłach. Po kilku metrach, machnął na niego ręką.
„A niech leci idiota jeden” – pomyślał.
Zawrócił już wolnym krokiem, w kierunku swoich towarzyszy. Dziadek uparł się na pochówek, ale Cyrus powiedział stanowczo:
- Dziadzia, to tylko fikcja umysłu Jacka. Nie ma sensu grzebać tu czegokolwiek, ale jak chcesz to Kamil Ci z pewnością pomoże – popatrzył na niego kpiąco – Co? Kamil też nie ma ochoty jej grzebać? W takim razie chodźmy. Znajdziemy Jacka, potem Tomasza.

Przez las przedzierali się dość sprawnie, Cyrus pomagał dziadkowi utrzymać równowagę na spróchniałych, poprzewracanych drzewach i na grząskim mchu. Przodem szedł Kamil. Jego młodszy brat, z racji iż na serio był młody, miał w sobie tą dziwną młodocianą żarliwość do rozglądania się i uważania na wszystko wkoło. Jeżeli ktoś by miał ich ostrzec przed niebezpieczeństwami, to tylko on.

Las, las i jeszcze raz las. Kiedy patrzył z czubka drzewa, myślał że jasny obszar będzie znacznie bliżej, ale niestety zdążył się zejść tak, że stopy zaczęły mu przeszkadzać. Po drodze zastanawiał się, jak działa ta maszyna profesora, która ich tu przyniosła. I dlaczego są tak ubrani, tak jak kładli się na stołach.
Czy, skoro sen Jacka jest już częścią ich snu, to czy on też może nim manipulować? Może potem popróbuje się skupiać, na razie był ciekaw tego wielkiego sterowca. I kto nim pilotuje, bo jeśli to Jacek, obawiał się że ten cholerny statek powietrzny skończy tak samo jak samochód w którym się roztrzaskał.

Ciężkie, leśne powietrze zaczęło powoli ustępować miejsca rzeźnemu zapachowi łąki. Wkrótce też drzewa zaczęły się przerzedzać, a przed nimi stał jakby wielki, zadbany trawnik z lądowiskiem dla powietrznego pojazdu, jak się przekonał, samego Jacka. Gdzie niegdzie, w łące jak za sprawą czarów, poutykane były dziwaczne kwiaty. Pewnie wytwór umysłu Jacka, choć mogło to być też jakieś wspomnienie z palmiarni czy telewizji. Potem jeszcze Cyrus zauważył owocowy sad, który przypominał mu ten z domu rodzinnego. Wieli, piękny sad pełen jabłonek, grusz i jego ulubionych, śliw. Znikąd, jakby wyczarowaną dało się słyszeć muzykę. Dość osobliwą, jak na Jacka.

Sam poszukiwany śpiący książę, siedział jakby nigdy nic przy stole i zajadał się owocami.
- Cieszę się, że przyszliście. Proszę, częstujcie się – zaprosił do stołu, ale Cyrus powoli ruszył w jego kierunku i nie miał za bardzo ochoty siadać.
- Przyszliście mnie wybudzić? Cóż, nigdzie się stąd nie ruszam – oznajmił kiedy Cyrus był w połowie drogi do niego.

Ale w końcu mężczyzna podszedł do brata. Spojrzał na niego. Miał kilka pomysłów na to, jak go wybudzić ze śpiączki. Do głowy przyszła mu bardzo stara metoda. Pamiętał filmy, jak bohaterowie kazali się uszczypnąć, żeby się upewnić czy nie śnią.
Cyrus nie przebierając w środkach, uszczypnął Jacka paznokciami w szyję.
 
__________________
Po prostu być, iść tam gdzie masz iść.
Po prostu być, urzeczywistniać sny.
Po prostu być, żyć tak jak chcesz żyć.
Po prostu być, po prostu być.
SWAT jest offline  
Stary 14-07-2011, 09:35   #13
 
Piszący z Bykami's Avatar
 
Reputacja: 1 Piszący z Bykami wkrótce będzie znanyPiszący z Bykami wkrótce będzie znanyPiszący z Bykami wkrótce będzie znanyPiszący z Bykami wkrótce będzie znanyPiszący z Bykami wkrótce będzie znanyPiszący z Bykami wkrótce będzie znanyPiszący z Bykami wkrótce będzie znanyPiszący z Bykami wkrótce będzie znanyPiszący z Bykami wkrótce będzie znanyPiszący z Bykami wkrótce będzie znanyPiszący z Bykami wkrótce będzie znany
"Co się znów wyprawia?!" - pomyślał Fryderyk gdy spostrzegł pędzącego przed siebie Tomka. Przez chwilę chciał puścić się za nim, pewien, że ten spostrzegł coś, zobaczył, może Jacka?! A może kolejnego trupa...? Tego wolałby nie oglądać. Jako jednak, że lata już nie te, a mięśnie, choć całkiem sprawne, to już niemłode - nie mógł sobie staruszek pozwolić na takie szarże.
- Co mu się stało? - zapytał Cyrusa, zdumiony, pewien, że ten będzie umiał na to pytanie odpowiedzieć. Niestety jednak, nikt nie miał pojęcia, co też Tomkowi strzeliło do łba. Fryderykowi nie podobało się to rozdzielenie, w końcu ruszył jednak z pozostałą dwójką.

Zaniechał ostatecznie zamiaru pogrzebania nieznajomej kobiety. Bądź co bądź, Cyrus miał trochę racji. To jednak, co przekonało staruszka ostatecznie, to fakt, że nie mieli przy sobie łopaty, a kopanie w twardej ziemi gołymi rękami mogło okazać się zbyt czasochłonne. Nie mogli zaś pozwolić sobie na jego marnowanie. Ruszyli więc na poszukiwania Jacka, potem rozejrzeć się mieli za Tomkiem. Taki przynajmniej był plan Cyrusa, a był to plan dobry, wszak po obudzeniu Jacka i tak wszyscy stąd wyjdą. Należało się jednak pośpieszyć. Żeby w międzyczasie żadnemu nie stała się jaka krzywda...

Las ciągnął się długo i złowrogo. W końcu jednak znaleźli się na zapierającej dech w piersiach łące, to zaś, co było w niej widokiem najcudowniejszym... to był Jacek! Cały i zdrowy, ba!, nawet zadowolony! Fryderyk podszedł natychmiast do chłopaka, rad, że ich misja dobiegła końca. Zamarł jednak na złowieszcze słowa wnuka:
- Cóż, nigdzie się stąd nie ruszam
Staruszek tkwił w szoku przez długą chwilę. Do tej pory przez myśl mu nie przeszło, że Jacek może nie potrzebować, ha!, nawet nie życzyć sobie pomocy! Aż miało się ochotę strzelić smarkaczowi w łeb za takie zachowanie, Fryderyk z trudem się powstrzymał.
- Jak to, nie masz zamiaru się obudzić?! Czy ty nie rozumiesz, co się dzieje?! Tam czeka twoja rodzina, martwi się o ciebie! A my? Myśmy tu przyszli specjalnie po ciebie, żeby ci pomóc, żeby cię uratować, bo jesteś naszą rodziną! I cię kochamy? Co, to cię w ogóle nie obchodzi? Że ktoś wylewa łzy nad twoim ciałem, czekając aż się obudzisz? Że my zostaniemy tu uwięzieni, jeśli nie zechcesz współpracować...?

Miał nadzieję, że ta mowa przemówi chłopakowi do rozsądku.
 
Piszący z Bykami jest offline  
Stary 26-07-2011, 11:43   #14
 
vigo's Avatar
 
Reputacja: 1 vigo jest godny podziwuvigo jest godny podziwuvigo jest godny podziwuvigo jest godny podziwuvigo jest godny podziwuvigo jest godny podziwuvigo jest godny podziwuvigo jest godny podziwuvigo jest godny podziwuvigo jest godny podziwuvigo jest godny podziwu
Jednym gestem ręki, Jacek zaprosił rodzinę do sterowca. Stanął za kołem sterującym, pociągnął wajchę, wcisnął kilka guzików, a statek zaczął się unosić wydając przy tym charakterystyczne dźwięki buczenia.

- Pokażę wam, dlaczego chcę tu zostać - powiedział uśmiechając się pod nosem. Widać było, że był mocno podniecony. Zawsze uwielbiał latach. Pewnie dlatego robił kursy pilotażu i sklejał modele samolotów.

Kiedy unieśli się wysoko słońce zaświeciło im prosto w oczy. Pod nimi rozciągała się ogromna szachownica. Jasno pola pełne światła oraz ciemne i mroczne tereny.

- Lądować mogę tylko na jasnych polach - oznajmił i wskazał palcem na oddalone lotnisko. - Ciemne miejsca, to zazwyczaj lasy, bagna, góry.

Członkowie rodziny podziwiali niesamowite widoki. Jacek zawsze miał bujną wyobraźnię, ale nikt nie spodziewał się, aż tak przepięknych krajobrazów.

- Człowiek jest zarówno dobry, jak i zły. - ciągnął mężczyzna trzymając ster - Tak jak obrazuje to ying yang, czy też szachownica. Dwie natury; dobra i zła. Jasna i ciemna. Ja pogodziłem się z faktem, że czasami budzi się we mnie bestia. Przejmuje kontrolę i ulega swoim popędom. Tutaj mogę być, kim chcę. Tutaj moje mroczna natura może egzystować.

Jacek zakrył twarz w dłoniach i głośno zapłakał.

- Zabiłem Gosię - wyznał - Zawsze za mną biegała. Podobałem się jej. Pewnego dnia, spiłem się i zaciągnąłem do lasu. Zgwałciłem. Byłem jak w transie. Kiedy się spostrzegłem, leżała nago nieżywa. Pobita. Posiniaczona. Nie wiem, jak to się stało?

Mężczyźni zerkali na siebie nie wiedząc, co powiedzieć. Nie mieli zbyt dużego kontaktu z rodziną Gosi, ale wiedzieli, że zaginęła. Teraz przypomnieli sobie zwłoki dziewczyny i skojarzyli, że była to starsza wersja Gosi.

Jacek przyspieszył i pomknął w kierunku gór.
- Tomek nie żyje - oznajmił i popatrzył na pozostałych - Nie wiedzieliście? Tutaj także możecie umrzeć. Jeśli wasz mózg myśli, że umiera, to ciało umiera także. Pobiegł do lasu, a stamtąd nie ma powrotu. Zamknąłem tam moją bestię. Ja panuję na jasnych polach, a ona na ciemnych. Moja mroczna osobowość.

Wylądowali na jasnym polu graniczącym od północy z górami a od zachodu z lasem. Grzecznie wyprosił wszystkich ze sterowca.
- Możecie żyć ze mną tutaj na jasnych polach lub umrzeć na ciemnych. Decyzja należy do was.
 
__________________
"A kiedy się chimery zlatują mój drogi,
to wtedy człowiek powoli na serce umiera"
vigo jest offline  
Stary 31-07-2011, 12:33   #15
 
SWAT's Avatar
 
Reputacja: 1 SWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputację
Statek powietrzny w rękach Jacka powoli i delikatnie przemierzał niebo. Bezkresne niebo jego własnej wyobraźni, tego co stworzył jego mózg. Kiedy tak frunęli, Cyrus patrzył na to, co widział już z czubka drzewa. Na szachownicę ciemnych i jasnych pól. Napawało go to strachem, nieprzyjemnym uczuciem. No i latanie, nie zawsze to lubił. Najpewniej czuł się na ziemi, nie tam gdzie miały tylko królować ptaki.

Widoki były naprawdę nietuzinkowe. Bujna wyobraźnia brata chyba musiała wykazać swój maksymalny potencjał. Sam statek prezentował się niezwykle bajecznie. Niczym w jakiejś zasłyszanej w dzieciństwie baśni.

Po wykładzie o dobru i złu, mężczyzna wiedział już do czego dąży ich brat. Do tego, że nie ma zamiaru się budzić i chce tu zostać. A jak on zostaje, także zostaną oni. To było nie do pomyślenia. W końcu na nich czeka swoje życie. Dzieci, żona, dom, interes… Oni przyszli go tu ratować, nie zrobili tego bo nie mieli robić czego w domu.

Po wyznaniu Jacka zrobiło się nieswojo. Sam Cyrus wybałuszył szerzej oczy. Nie wiedział co powiedzieć, ale co się stało to się nieodstanie. Ma brata mordercę, ale już wiedział że jak tylko wrócą, nie zawaha się brata wysłać do więzienia. Albo przekonać go, aby sam odpokutował swoje winy.

I kolejna ofiara Jacka, Tomek. Naprawdę mało o nim wiedział, rzadko kiedy się widywali. Był raczej przyjacielem właśnie Jacka. I znowu wykład o tym całym świecie, o bestiach i dobru. Czy on nie wie że i tak jest jednością z tym złem? Że każdy ma w sobie zło? Nawet Cyrus? Czy oni jest tak głupi, że nie potrafi zapanować nad samym sobą? Wyglądało na to, że tak.

Kiedy wylądowali, a Jacuś dał im ultimatum, mężczyzna zwrócił się do swojego dziadka.
- Nie wiem jak ty dziadku, ale nie mam zamiaru z nim tu siedzieć – a następnie zwrócił się do JackaGdybyś się jednak zdecydował obudzić, powiedz żonie że ją kocham i przekaż to samo dzieciakom
Mężczyzna obrócił się na pięcie i ruszył przed siebie gnany niepewnością i mieszanymi uczuciami. Nie wiedział co go czeka w tym przedziwnym świecie, wykreowanym przez mózg jego brata. Ale był gotów, był gotów na wszystko.
 
__________________
Po prostu być, iść tam gdzie masz iść.
Po prostu być, urzeczywistniać sny.
Po prostu być, żyć tak jak chcesz żyć.
Po prostu być, po prostu być.
SWAT jest offline  
Stary 05-08-2011, 16:40   #16
 
Piszący z Bykami's Avatar
 
Reputacja: 1 Piszący z Bykami wkrótce będzie znanyPiszący z Bykami wkrótce będzie znanyPiszący z Bykami wkrótce będzie znanyPiszący z Bykami wkrótce będzie znanyPiszący z Bykami wkrótce będzie znanyPiszący z Bykami wkrótce będzie znanyPiszący z Bykami wkrótce będzie znanyPiszący z Bykami wkrótce będzie znanyPiszący z Bykami wkrótce będzie znanyPiszący z Bykami wkrótce będzie znanyPiszący z Bykami wkrótce będzie znany
Fryderyk niechętnie przekroczył próg sterowca. Nigdy dotąd nie leciał samolotem czy niczym takim, najwyżej jak udało mu się znaleźć, to podczas wycieczki w góry. Nawet podobał mu się wówczas widok usłanych w dole lasów, góra jednak była solidna i nie do ruszenia, a taki sterowiec... kto wie, kiedy nagle postanowi się rozlecieć. Strach jednak nie był teraz najważniejszy. Najważniejszy był Jacek, który postanowił nie wracać do świata żywych.

Widoki rzeczywiście zapierały dech w piersiach, długą chwilę trwało jednak, nim staruszek odważył się spojrzeć w dół. Tak mu się wówczas w głowie zakręciło, że mało nie zemdlał. Wszystkim tym tak bardzo był przejęty, że ledwie docierały do niego słowa wywodu Jacka. Dopiero słowa "zabiłem Gosię" wyrwały go z osłupienia. Jego wnuk kogoś zabił? Nie, to niemożliwe... Popatrzył na Cyrusa, później znów na Jacka. A następnie dowiedział się, że nie żyje Tomek i poczuł uginające się pod nim nogi. Wyszedł ze sterowca kompletnie zamroczony, po głowie jego tłukły się szalone myśli. Jacek nie chce wracać. W dodatku zabił Gosię. Tomek nie żyje. I ta wysokość... to wszystko wciąż sen czy już koszmar. Nie potrafił sobie poradzić z tymi wszystkimi myślami, poczuł jak robi mu się słabo. Znów popatrzył na Jacka, nieobecnym spojrzeniem. A teraz jeszcze Cyrus postanowił się z nimi pożegnać. Co on niby kombinuje...?
- To wszystko... jest... niemożliwe... - wychrypiał staruszek i zemdlał od natłoku wrażeń.
 
Piszący z Bykami jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 11:47.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172