Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 05-03-2012, 19:10   #1
 
Reputacja: 1 kayas jest godny podziwukayas jest godny podziwukayas jest godny podziwukayas jest godny podziwukayas jest godny podziwukayas jest godny podziwukayas jest godny podziwukayas jest godny podziwukayas jest godny podziwukayas jest godny podziwukayas jest godny podziwu
[autorski, Alt. Hist.] Zło nie zna podziałów

Wieden, rok 1560
W wielkiej sali w pałacu króla Niemiec siedziało zadziwiająco niewielu ludzi. Straż stała przy drzwiach i pustym tronie, na fotelach łamiących protokół siedziało kilkunastu mężczyzn, głównie Niemców. Siedmiu lub ośmiu to duchowni, siedzący obok siebie i zażarcie dyskutujący nad czymś. Dalej kilku rycerzy, w tym syn króla, wyraźnie już zniecierpliwieni. Nieopodal nich ksiądz, w ciszy modlący się, niepewnie rozglądający się raz na jakiś czas. W oddaleniu od innych, otoczony kilkoma sługami, ogromnej postury, ponury mężczyzna odziany w dziwne szaty. Obok niego młodziutki mężczyzna o wyglądzie myśliwego, o niezwykle jasnych włosach. Za nimi, na przepastnym fotelu pochodzącym wyraźnie z innego wystroju, otoczony kilkunastoma ciemnoskórymi sługami, siedział pięknie odziany poseł turecki, a obok niego na niemieckim już fotelu, młody arab, ubrany na swoją modłę, bogato, ozdobnie. Wszystkich otaczała atmosfera oczekiwania na spóźniającego się króla.

Poseł sułtana wprawdzie zaprosił Saida, aby usiadł obok niego, nie był jednak zbyt zainteresowany rozmową. Mimo kilku prób wybadania, czego rzecz dotyczy, wezyr twardo milczał. Kiedy jednak król zaczął się spóźniać, zaczął zagadywać Saida o pochodzenie i historię. Dowiedziawszy się ze jest poddanym sułtana, wyraził żal że nie przystąpił do Światła Allaha. Kiedy Said podzielił się z nim swoim prywatnym zadaniem, wezyr zamyślił się i zasmucony odrzekł że nie potrafi mu pomóc odnaleźć brata, ale wie że kilku arabów walczyło na Bałkanach w ostatnich tygodniach. Wezwał jednego z uzbrojonychsługów, każąc powiedzieć co wie o tej grupie. Oficer odrzekł, że podług jego wiedzy arabowie Ci oddalili się w kierunku ziem Bułgarów, po spotkaniu z Samotnym Łowcą: europejczykiem, który ponoć z ramienia papieża przybył zbadać problemy serbskie. Nie posiadał jednak glejtów ani nie powiadomił władz o swoim przybyciu, widomo o nim jedynie, że przedstawiał się jako Gulielmus, mówił po niemiecku i twierdził że nie jest Niemcem. Oficer, podobnie jak inni wojskowi, nigdy go nie spotkali, słyszeli o nim od arabskiej grupy, a plotki o Samotnym Łowcy krążyły już od jakiegoś czasu w całej Serbii. Oficerowi przerwał dźwięk trąb.

Karol był w trakcie kolejnego różańca, gdy jeden z niemieckich księży podszedł do niego i po łacinie zaprosiła go do grona duchownych, gdyż jego rodak chce się z nim zobaczyć. Jak się okazało, wzywał go Stanisław Hozjusz, człowiek z którym nie raz spotykał się w Krakowie, a w którego ostrych wypowiedziach na temat protestantów z ukontentowaniem się rozczytywał. Jak się okazało, Stanisław piastuje urząd nuncjusza papieskiego w Wiedniu. Kiedy dowiedział się o karierze Karola, wyraził dumę z jego walki i niesmak co do decyzji papiestwa o współpracy z protestantami. Zmuszony jest jednak urzędem zlecić Karolowi zadanie od samego Rzymu: kiedy będzie w Serbii, ma odnaleźć papieskiego rycerza, Wilhelma can Canoe, helwetę (niech diabli pochłoną to heretyckie plemię). Wilhelm wyruszył rok temu do Grecji, gdzie miał szkolić Rycerzy Kreteńskich w walki uświęconą bronią, zaginął jednak i istnieje podejrzenie że zatrzymał go kryzys Serbski. Karol wielce zdziwił się na tę wieść, Wilhelm był bowiem powszechnie znany jako jeden z najwybitniejszych łowców na usługach papieża. Stanisław wyraził swoje zaniepokojenie, że Wilhelm mógł zdradzić, odmawiając posłuszeństwa papieżowi, oszaleć lub zginąć w walce. Tak czy inaczej: Karol ma osobiście doprowadzić Wilhelma lub dowody jego śmierci do granic Cesarstwa, skąd zostaną odesłane do Rzymu. Nagle zabrzmiały trąby.

Orszak królewski wkroczył do sali, rozbrzmiały fanfary. Świta wtoczyła się, straż stanęła na baczność, wszyscy powstali a jego wysokość cesarz zasiadł na tronie. Zgodnie z ustalonym wcześnie tymczasowym protokołem wszyscy zasiedli na swoich siedzeniach. Cesarz spojrzał na wszystkich i po chwili milczenia powiedział:

-Oto dziś nastał dzień, w którym zło puka do naszych drzwi. Dzień, w którym trzeba przełknąc różnice i niesnaski, i na wezwanie ruszyć na pomoc dawnym nieprzyjaciołom. Widzę, ze to co lata temu ustalono, trwa do dziś, i są pośród nas przedstawiciele rycerzy walczących ze złem ze wszystkich stron. Nie wszystkich was poznaje, ale ufam że wszyscy zechcenie pomóc. Ale nie dziś dzień na grzeczności: dziś czas załapać za broń. Hadimie Sinanie Paszo, oddaję Ci głos.

Poseł turecki wstał, odchrząknął i łamaną łaciną ogłosił:
- Z woli jego majestatu sułtana, którego świętych imion nie znam w waszym języku, a na których wymienianie nie dziś dzień, przybywam tu dziś, by kornie prosić was o pomoc. Przed dwoma miesiącami, na terenie najwspanialszego Imperium, który zamieszkują słowiańscy Boszniacy, wybuchła straszliwa zaraza, której pojąć nie zdołamy. Oto zmarli wstają z grobów, aby ruszać na bój przeciwko żywym, formują potężne zastępy i jakby prowadzeni jedną siłą nacierają na północ. Ilość ich zbyt wielka, by Światło Allaha, najjaśniejsi wojownicy Boga, mogli się im przeciwstawić, a natura ich zbyt piekielna, by sułtańskie wojsko ich rozniosło. O zgrozo, oto z poświęconych grobów muzułmańskich i chrześcijańskich podnoszą się uświęcone zwłoki, a popiół barbarzyńsko spalonych miotany szatańskim wiatrem dusi i niszczy wszystko na swej drodze. Nie mamy innego wyboru, jak prosić o dotarcie do źródła tego zła i zniszczenia go. Oto najznamienitsi wojownicy Światła Allaha polegli, co gorsza, zasilając szeregi wroga.
Tu wezyr skinął na jednego ze sługów, który drżąc ze strachy podał mu złotą klatkę przesłoniętą haftowanym w arabskie litery, w których rozpoznac się dało święte wersety Koranu. A gdy zdjął tę osłoną, oczom wszystkich ukazała się podgniła głowa w janczarskiej czapce, która łapczywie zaciągnęła powietrza, splunęła w strone wiszącego opodal krzyża i zaczęła wrzeszczeć słowa po arabsku, a świta wezyra wraz z Saidem zasłonili uszy, aby nie słyszeć złorzeczenia Allahowi, które głowa wypowiadała. Po chwili wezyr zakrył głowę, a młodzi rycerze jęli cucić omdlałego towarzysza.
- Oto jeden z naszych generałów, którego rozpoznano po pierścieniu. Zginął mając przy sobie świętą księgę i błogosławieństwo, a i to nie powstrzymało zła. Nie wiemy czego się spodziewać, ani gdzie szukać. Wiemy ze armia powstaje jednoczesnie na wielu cmentarzach, i wszystkie idą na północ, a gdy dwie się spotkają, maszerują razem, jak szkolone oddziały, chrześcijanie obok muzułmanów, wszyscy jak równi. Błagamy was, w imieniu sułtana, ratujcie nas i siebie.

Cesarz z obrzydzenie spojrzał na zakrytą klatkę i rzekł jedynie:
- Co powiedzą Ci, których wezwano?
Milczący potężny mężczyzna wstał, przeżegnał się trzy razy z prawa na lewo i rzekł:
- Michaił Siemionowicz Isanow, w imieniu generała zakonu Cyrylitów. Nie wysłano mnie bym ruszył na południe, gdyż nie mi już pisana walka, ale przekazać mam te oto słowa: na mroźnych stepach północy grasują duchy, zagrażając ludom ruskim. Choć teraz widzę, że nic to w porównaniu z tym, co dzieje się u naszych braci na południu, zakon jest zbyt mały aby rodzielić swych ludzi. Jednak dla tych, którzy się odważą, mam ten oto dar: oto święty płaszcz Tunguzów, której szaman używa, by na jego skrzydłach udać się do krainy dusz i odegnać złe dusze od wioski lub prosić o rady. Nie wiemy, czy pomoże, i czy zechce zadziałać, wiemy, że duchy boją się go, a jedynie nielicznym pozwala na lot do innego świata.
Rusin podszedł, ukłonil się i u stóp cesarza złożył zwiniątko.

- Smucie mnie to, Michaile- odrzekł cesarza- Ale dziękuję za ten dar. Kto jednak wyruszy na południe?
 
__________________
Chcesz grać,a le nie znasz systemu WFRP II?
Szkoda, co?
Wal na 7704220 i opowiedz o postaci, zmienimy ja na liczby!
kayas jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 10:18.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172