|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
06-05-2016, 21:41 | #111 |
Reputacja: 1 | ~ Jestem gotów, ale tak czy owak zabierajmy się stąd, zdążymy to sprawdzić po drodze - zadeklarował Zcirw - A czy statek nie ma żadnych zabezpieczeń przed teleportacją z zewnątrz na pokład? - inżynier zastanowił się na głos i sięgnął pamięcią do czasów, kiedy uczył się o pojazdach Demonitów. ~ I jeszcze jedno, czy Chińczycy wezwali posiłki? Nasz transportowiec ma spore uszkodzenia, nawet ziemskie myśliwce mogą być dla niego zagrożeniem. James, możesz przechwycić ich komunikację? |
07-05-2016, 01:07 | #112 |
Reputacja: 1 | ~ Jeśli miał, to nie sądzę by jeszcze działały. James, masz jakieś odczyty energii na statku daemonitów? ~ Dwain wysłał telepatycznie zapytanie. Z jednym jednak Zcirw miał absolutnie rację, czas był się zwijać. |
08-05-2016, 15:32 | #113 |
Reputacja: 1 | James zrezygnowany pokręcił głową. Plan był prosty, tworzą dywersję, biorą transportowiec na hak i spierdalają jak najszybciej. Dlaczego nie mogli się go trzymać do końca? Marę mogli wyciągnąć ze statku już po akcji, nie było potrzeby by narażać całą drużynę – a co najważniejsze, Jamesa – na niebezpieczeństwo. ~ Brak jakichkolwiek odczytów, ten statek jest praktycznie martwy ~ odpowiedział Dwainowi przepatrując widmo emisyjne transportowca deamonitów. - I tak, Zcirw, mogę przejąć ich komunikacje. Tylko po co, duża część tego to będzie niezrozumiały chiński bełkot… Ale skoro chcesz. - James sam nie był do końca pewny czy będzie to tak łatwe jak mu się wydaje ale postanowił spróbować. Przekalibrował ich pokładowe radio na częstotliwość używaną przez chińskie myśliwce, znalezienie jej nie było większym problemem. W końcu byli na pełnym morzu, inny sygnał tutaj już nie docierał. Następnym, a zarazem ostatnim krokiem było odszyfrowanie transmisji, James nie miał czasu na analizowanie sygnału więc postawił na łut szczęścia. Próbował kolejne powszechnie używane algorytmy kodujące licząc na to, że lada moment niezrozumiałe szumienie odbiornika przemieni się w niezrozumiałą chińską mowę. |
08-05-2016, 18:57 | #114 |
Reputacja: 1 | ~ Jesteśmy w kontakcie telepatycznym - wyjaśnił spokojnie Zcirw Jamesowi - Przełożę Ci chińskie komunikaty na inny, wybrany przez ciebie język nowożytny, jeśli tylko je odszyfrujesz ~ Zcirw rozpoczął nasłuchiwanie przejętej przez Jamesa transmisji, szczególnie koncentrując się na komunikatach dotyczących lotnictwa. W tej chwili tylko to mogło zagrozić zakończeniu misji. ~ Warp, możemy wejść na pokład statku Deamonitów w każdej chwili. Jestem do Twojej dyspozycji. |
08-05-2016, 21:16 | #115 |
Reputacja: 1 | W wodzie komunikator był niepotrzebny, Huzzar musiał więc skorzystać z kanału telepatycznego zapewnionego przez Warpa |
09-05-2016, 14:38 | #116 |
Reputacja: 1 | James Znalezienie częstotliwości używanej przez chińczyków nie było problemem. Troche zeszło mu sie ze złamaniem szyfru. Ale w końcu usłyszał chińskie komunikaty. Z pomocą Zcirwa przetłumaczył. Głównie było to S.O.S, ale i trochę prób organizowania niedobitków w jakąś znacząca siłę. Dowiedział się też, że trzy eskadry myśliwców już są w drodze. Podobnie jak 5 niszczycieli rakietowych, ale one raczej nie liczyły się w tej rozgrywce, jako że miały przybyć w ciągu godziny. Wewnątrz desantowca Warp zebrał ekipę i chwile potem, posiłkując się danymi od Zcirwa, zmaterializowali się wewnątrz desantowca. Wprost w tumany kurzu, które wzniosły się przy dosyć brutalnym traktowaniu statku. Po podłodze walały się wysuszone truchła deamonitów, więcej nie zdążyli zobaczyć, bo wciągnięte powietrze zaczęło palić płuca. Dobrą wiadomością było to, że statek był hermetyczny… Warp wyciągnął w wszystkich w ostatniej chwili. |
09-05-2016, 16:45 | #117 |
Reputacja: 1 | ~ Chińskie przechwytywacze są już w drodze - Zcirw poinformował startującego Cage'a i przekazal mu informacje z której strony można się spodziewać przybycia posiłków ~ Lepiej zbierajmy się już teraz. Po teleporcie na pokład statku Deamonitów Zcirw natychmiast poczuł wpływ szkodliwej atmosfery. Chwilę trwało zanim jego roślinne ciało nauczyło się metabolizować toksyczne wyziewy którymi oddychali Deamonici: ~ Warp, Hussar, widzę tutaj odciski stóp Mary, jej trop urywa się tuż przed kokpitem. Kokpit jest otwarty, ale widzę tutaj tylko wysuszone zwłoki Deamonity, nie ma śladu Mary. Przy okazji, cała elektronika tego statku wysiadła, nie wiem, czy uda się to naprawić ziemskimi narzędziami. Przesyłam ci obraz tego Deamonity, Warp, kojarzysz go może? |
10-05-2016, 13:52 | #118 |
Reputacja: 1 | - Słyszałeś szefa Cage'a, spierdalamy, nie oglądamy się za siebie. - rzucił z niejakim wyrzutem do drużynowego pilota. Zbytnio się ociągali z odwrotem, te kilka sekund zawahania mogło pozwolić chińczykom na dogonienie ich. Ale i to można było nadrobić. James miał pełny dostęp do komunikacji wroga, a nawet chwila konsternacji pilotów mogła zaważyć o powodzeniu misji. Oczywisty rozwiązaniem było zagłuszenie transmisji zwykłym szumem ale to mogło nie wystarczyć. Młodzieniec nagrał fragmenty transmisji, które według niego miały jakiś logiczny sens i zaczął co jakiś czas przesyłać je jako nowe rozkazy dowództwa. Powinno minąć trochę czasu zanim Chińczycy zorientują się, że latają w kółko. |
10-05-2016, 23:14 | #119 |
Majster Cziter Reputacja: 1 | Michael "Cage" Sullivan - żywiołowy bezczelniak - No to spierdalamy. - mruknął pod nosem Cage słysząc kolejne rozkazy i polecenia. W sumie mieli to po co tu przybyli więc nie było co dłużej zwłóczyć. Zwiększył ciąg maszyny kierując się w stronę otwartego morza. Chciał jak najdalej oddalić się od tonących i uszkodzonych okrętów. Szacował, że na miejsce niedawnej walki przybędą chińskie posiłki w pierwszej kolejności. Marynarze i piloci mieli chyba wystarczająco dużo czasu by podać dość dokładne namiary do baz lądowych. Postanowił lecieć dość nisko. Powinno to przyśpieszyć moment gdy radary jednostek morskich stracą ich ze swoich elektronicznych oczu. Na radary jednostek latających działał ten numer słabiej ale i tak zwiększał szanse na uniknięcie wykrycia. Ale bez maskowania mieli grację i wykrywalność zwykłego, ziemskiego transportowca. - Będą nas szukać głównie radarami. Więc jeśli ktoś ma jakieś sztuczki jak zastąpić nasze maskowanie to niech się nie krępuje. Jak nas namierzą o dogonią bez maskowania i symulacją manewrowości naszego latadełka zostaje liczyć na odporność na uszkodzenia i to co my umiemy. - rzucił we wspólną sieć telepatycznej łączności jaką mieli dzięki Dwain'owi. Jeśli ścigacze przylecą zanim zniknął za horyzontem to pewnie ruszą w pościg. Jak ruszą to pewnie dogonią. Jak dogonią pewnie namierzą na tyle by odpalić rakiety. A te można było spokojnie odpalać z kilkudziesięciu kilometrów. Sullivan marnie oceniał szanse wymanewrowania czy myśliwców czy ich rakiet więc bez maskowania pewnie większość z nich by trafiła w cel. Czyli w nich. No chyba, że z chłopaków ktoś miał jakąś sztuczkę na taką okazję.
__________________ MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić |
11-05-2016, 16:36 | #120 |
Reputacja: 1 | No tak, to co daemonici wciągali w płuca było dość szkodliwe dla ludzkiego ciała. A tak się składało, iż Dwain akurat w takowym się znajdował, lekko zmienionym, ale nadal było to ludzkie ciało. Nie dobrze. Wycofał się zatem, zostawiając Zcirwa, gdyż znając jego możliwości, wiedział, że trucizny mu nie szkodzą. Przez chwilę rozważał, by zostawić operatora dźwigu... może związując go uprzednio, na ich transportowcu i by dołączyć do Zcirwa sprawdzając okręt daemonitów. Porzucił jednak ten pomysł. Myśliwce, i to cała chmara ich zbliżały się dość szybko. Cage miał rację,myśliwce dorwą ich, jeśli niczego z tym nie zrobią. Jednak nim się oddalił Zcirw przesłał mu informację o swoim znalezisku. Dwain chwilę się zastanawiał. - Coś się obawiam, że to są daemoniczni super żołnierze. Tacy usprawnieni genetycznie. Cholernie groźni, dużo bardziej, niż zwykły okaz tej rasy... - Poczekaj, już cię stamtąd wyciągam. - rzekł po chwili Warp. Jeśli Mara-daemonita tam by była, zostawieniem samego Zcirwa tam, podczas gdy on poleci odciągać myśliwce, nie było by dobrym pomysłem. Gdy już się z tym uporał: - Spróbuje ich odciągnąć od nas. James masz może na radarach jakiś pomniejszy okręt w okolicy? - Dwain miał plan, ale potrzebował do niego czegoś dużego i metalowego. Niestety, teren był oczyszczony, nie było rzadnych jednostek w pobliżu. Dwain sięgnął w umysł operatora dźwigu, wyciągając z niego obraz jednego z licznych portów na chińskim wybrzerzu. - odciągnę ich od transportowca. - oznajmił po czym zniknął. Pojawił się w porcie, wisząc w powietrzu wystraszył pracujących tutaj chińczyków. Swymi mackami sięgnął po kilka kontenerów i po wysoki dźwig portowy. Stal zgrzytnęła, gdy dźwig został wyrwany z mocowań. Zaraz potem przedwieczny zniknął, by pojawić się gdzieś na morzu. Dwain podleciał wyżej a potem ruszył w przeciwną stronę niż ich transportowiec. - kici kici, chodźcie tutaj! - zawołał w stronę myśliwców, mniej więcej w ich stronę, bo jeszcze ich nie widział. - James, dawaj znać, czy podążą za przynętą czy nie. - poinstruował kolegę. - a w szczególności, gdy wystrzelą rakiety. - Dwain nie zamierzał zostawać tutaj i czekać, aż rakiety go sięgną. Krótko przed uderzeniem zamierzał ratować się teleportem. |