Miecze, mechanika i magia. Ścieżka awanturnika. - Strona 7

Pan Elf · 19-11-2016, 18:59

W odpowiedzi na słowa We wzruszam jedynie ramionami. Co więcej mogę powiedzieć? Stwierdzam, że w dyskusję nie ma co się wdawać, bo każdy ma swoje racje, a ja szanuję przekonania innych - przynajmniej póki oni szanują moje.
Natomiast słowa Ghorbasha wprawiają mnie w doskonały humor i śmieję się wesoło.
- Gdyby tak doczepić ci puszysty ogonek, to kto wie... Niemniej, wcale wam nie bronię polować i jeść mięso! Bylebym nie musiała być częścią tych... praktyk. Ja się zadowolę swoimi korzonkami - mówię z uśmiechem. - Och, ile bym dała za jakiś soczysty owoc!

dzemeuksis · 20-11-2016, 17:51

Ryo
Propozycja obdarowania najlepszych łowców spotkała się z aplauzem. Podniosły się jednak głosy, że niczego nie trzeba będzie ograniczać, bo łowy będą obfite. Niemniej jakaś nagroda dla szczególnie wytrawnych myśliwych na pewno się będzie należała. Zwierzyny poza ptactwem specjalnie nie widać, bo zielony dywan utkany z koron drzew stanowi skuteczną zasłonę. Można jednak przypuszczać, że to działa w dwie strony i zwierzyna nie widzi statku. A przynajmniej taka zwyczajna zwierzyna...

Ganda ma zamiar dzisiejsze popołudnie poświęcić na przegląd i zaplanowanie napraw na kolejny dzień. Na pewno będzie jutro wymieniać przynajmniej trzy nadszarpnięte liny i przy tym będzie potrzebowała pomocy osób silnych i zręcznych, więc cieszy się, że kapitan uwzględnia te potrzeby. Taki ma plan, o ile przegląd nie wykaże jeszcze jakichś problemów...

Charon póki co jako medyk nie ma wiele do roboty, poza opieką nad Yutealem, na którą i tak nie ma pomysłu a do tego jest wyręczany przez ex-kapitan Wąż. Więc nominacja Mercona jest tak raczej pro futuro a dodatkowo on akurat miał zamiar wziąć udział w łowach. Na ten moment zakładam zatem, że jedno nie wyklucza drugiego, chyba że dasz znać inaczej.

Wojownik
Ewidentnie zachowujesz czujność i przykładnie wypełniasz swoje obowiązki strażnika. Ha-Tor również zostaje na górze i możesz go trochę aktywizować, sugerując, co ma zrobić, jeśli będziesz miał taką potrzebę. Myślę też, że jest dość prawdopodobne, że Xsara przekazała Tobie informacje, o których mowa niżej w odpisie dla niej (w przeciwnym wypadku niech sprostuje).

We
Dobry plan, nie jest zły. Wygląda na to, że szczegółowych instrukcji nie otrzymaliście, macie wolną rękę i będziecie tworzyć samoorganizujące się grupy łowiecko-zbierackie. Oby okazały się one wystarczające liczebnie w starciu z niebezpieczeństwami nieznajomej dżungli...

Xsara
Tknięta myślą zaczęłaś zwracać baczniejszą uwagę na stworzenia kręcące się na i wokół statku - czyli de facto ptactwo, bo tylko je zauważyłaś. Na gorącym uczynku żadnego z nich nie złapałaś, jednak spojrzenie pewnej przerośniętej, niezgrabnej rybitwy o dziwnie dużych, czarnych, wypełnionych jakąś bezkresną głębią oczach, niepokojąco przyciągało, hipnotyzowało, zapadałaś się w nim... aż nagle rybitwa zerwała się do lotu i zniknęła za burtą statku. Może po prostu nigdy nie widziała takiej wielkiej jaszczurki?
Wyglądając za burtę bez trudu wypatrzyłaś różne drzewa owocowe w bliskiej okolicy statku. Inna rzecz, czy owoce będą dojrzałe a przy tym smaczne. Trzeba będzie spróbować.

Wszyscy
Po jedzeniu i ewentualnych obowiązkach większość z Was rozpoczęła desant na nieznany ląd. Na pokładzie Ducha pozostali: Yuteal, Wąż, Charon, Ryo, Wojownik, Ha-Tor i Ganda. Pozostali zeszli na dół założyć obozowisko i zadbać o prowiant. Zacumowaliście nad długim na dwieście kroków i szerokim na sto obszarem znajdującym się wewnątrz łuku zakreślanego przez jezioro przyrzeczne powstałe ze starego koryta. Oznacza to, że jesteście otoczeni wodą niemal ze wszystkich stron (od zachodu starorzecze, od wschodu wielka rzeka), poza wąskimi skrawkami lądu szerokości kilkunastu kroków (od północy i południa). Miejsce wydaje się zatem mieć spore walory obronne, jednak jest nieco podmokłe - ciężko podejść do jeziora bez przemoczenia się i ubłocenia. Większą część terenu stanowi łąka, drzewa rosną tutaj samotnie lub w niewielkich grupach.

Ardel · 20-11-2016, 19:27

Rozejrzałem się i uśmiechnąłem, ukontentowany ziemią pod stopami. Może i nie była zbyt twarda ani sucha, ale... Ale to nic! Wszak w końcu się wszystko nie kolebało. Poprawiłem miecz na plecach, zatknąłem kciuki za pas i uśmiechnąłem się jeszcze szerzej.

- Co robimy, Ghorbash? Łowić rybek nie zamierzam, chociaż to na razie najprostsze. A starając się przejść poza ten teren za pewno nałowimy pijawek...

Campo Viejo · 20-11-2016, 20:37

- Yyyyy... - patrzę na jezioro.
- Yyyyy... - patrzę na rzekę.

Drapię się po głowie, gdzie coś już mnie ujebało za uchem. Pewnie pijawka właśnie.

- Oni będą ryby łowić to spłoszą zwierza. To chodź tam. - paluchem pokazuję na północny, kilkunastokrokowy pas zieleni. - Tam przejdziemy. Może rybaki nagonią nam wybuchami, nie?

Ardel · 20-11-2016, 22:38

- To chodźmy - odparłem.

Czy może We widzi gdzieś tropy jakiegoś większego zwierza?

psionik · 21-11-2016, 10:06

Jeszcze w mesie...

- Pan wybaczy, nie zrozumieliśmy się.- odpowiedziałem grzecznie memu rozmówcy. - Materiały wybuchowe to dość... delikatna materia i nie jest to coś, co możemy zrobić na każde zawołanie, bez urazy, kogokolwiek bez uprzedniejszego przygotowania składników, miarek, odważników i całego laboratorium. Do wieczora mógłbym zapewne wytworzyć jeden taki ładunek, ale potrzebowałbym do tego ciszy i skupienia, a zdaje mi się, że ktoś przypadkiem myszkował w moich rzeczach, bowiem zaginęła mi część sprzętu. - Spoglądam po zgromadzonych. Kto słucha i nagle odwraca wzrok? Kto znalazł nagłe zaciekawienie w talerzu, albo ścianach?

W chwili obecnej

Po jedzeniu okazało się, że w istocie brak czasu będzie dobrą wymówką by nie uszczuplać swoich zapasów drogocennych materiałów gdy kapitan wysłała nas na dół.
Z niemałą ulgą stanąłem ponownie na twardej ziemi ze strzelbą przewieszoną przez ramię.

Las pachniał tu inaczej. Był bardziej mokry, ciemniejszy, ale jednocześnie bardziej żywy. Znam się co nieco na przyrodzie, więc zejście na dół potraktuję jako okazję do zebrania egzotycznych ziół. Może uda się znaleźć naturalne ekstrakty trucizn? Może składniki maści leczących? Tylko oprócz tego należy znaleźć jeszcze coś do jedzenia.

- Spokojnie panowie, nie będziemy wysadzać jeziora, ani wody. Brak czasu i kosztowność metody sprawiają, że tradycyjne polowanie będzie skuteczniejsze. - uśmiecham się do rosłego orka i jego ludzkiego odpowiednika.

Przeładowuję broń i ruszam w zarośla kierując się w stronę wody. Każde zwierze musi pić, więc przy brzegu pewnikiem znajdę jakieś ślady, które pozwolą mi rozpocząć tropienie.

Agape · 21-11-2016, 12:12

Rybitwa się na mnie gapi! O poleciała. Źle jej z oczu patrzyło. Może ma mi za złe, że połapałam w sidła i ugotowałam jej koleżanki? W sumie to się jej nie dziwię, ale zemsty się jakoś nie boję. Nie wierzę też, że mogłaby zniszczyć liny, za małe to, za słabe i na pionowej linie nie siądzie. Co innego papuga, ale papug nigdzie nie widzę. W każdym bądź razie jeśli Wojownika interesują moje obserwacje, to nie ma sprawy podzielę się nimi.

Staram się zapamiętać gdzie rosną interesujące mnie drzewa i przemyśleć jakby tu je wszystkie odwiedzić i za bardzo się nie nachodzić. Wszyscy myślą, że ja tylko mięso i mięso. Nie prawda. Rośliny też trzeba jeść żeby zachować zdrowie u urodę.

Po zaplanowaniu trasy kończę swoje obowiązki w kuchni, zbieram parę rzeczy, które mogą mi się przydać i z pieśnią na ustach ruszam na podbój dżungli. Nie tylko sprawdzę co rośnie na tych drzewach i czy nadaje się do zjedzenia, dowiem się też jakie zwierzęta ucztują na owocach.

Komtur · 21-11-2016, 18:05

- Pamiętasz te ruiny co je niedawno widzieliśmy? - zapytałem Wojownika - To miejsce mogłoby być bazą kumpli sabotażysty. Albo...?
Robię znaczącą pałzę.
- Albo ktoś chce mnie wrobić? Ganda mówiła że lin nie podciął nóż tylko pazury.
Pokazuję Wojownikowi swoje szpony.
- Tylko ja, Xasra i ta dziwna Lisożona mamy odpowiednie naturalne warunki. Xsasry bym nie podejrzewał bo jakby miała coś do mnie lub do nas wszystkich to zwyczajnie by nas struła. Ta lisica jest bardziej podejrzana. Jest ruda, nie żre mięsa i przecież wszyscy wiedzą że lisy są podstępne.

Ryo · 21-11-2016, 21:20

Nie idę polować. Co jak co, i tak sporo ludu wysłałam na łowy, a przecież silne ludy takie jak ja przydadzą się też na pokładzie. Zwłaszcza, że jakiś chuj chce nam pokrzyżować plany - a niech tylko ja tą ciućmę przyłapię na gorącym uczynku, to łeb jej utnę.

Tylko sęk w tym, że nie wiadomo kto to, lub co to. Dopytuję się Gandę o szczegóły związane z uszkodzeniami lin. To te się wymieni. Na reszcie wihajsterów się nie znam i babrać się w tym nie zamierzam. Jak trzeba będzie więcej naprawić, to trzeba będzie zmobilizować załogę do roboty. A może nawet wprowadzę oficjalną zasadę, że ten co nic nie robi, nie dostaje nic do jedzenia.

Jajogłowy chce iść na polowanie, i zastanawiam się tutaj nad tym jego polowaniem. Może chodzi o medykowanie? Ale tak sobie myślę, że skoro Charon nie wie, czy choróbsko Yuteala jest zaraźliwe, to lepiej uznać że jest zaraźliwe, Czyli Charon też może być potencjalnie chory, no i Wężyca. Charona wolę zostawić przy Yutealu.
Więc odpowiedź brzmi: nie, Merconi zostaje tutaj. Charon zostaje przy Yutealu. Czarna i Zbok jako medycy powinni wystarczyć drużynie łowieckiej.
Chociaż równie dobrze, wszyscy mogą być zarażeni, ale ja ustalam, że Merconi zostaje.

Przy okazji przydałoby się spytać Charona, co u Yuteala.
Potem sprawdzić, co u Wężycy słychać.

Pan Elf · 22-11-2016, 14:46

Jako że nie zostało mi przydzielone żadne zadanie (a może zostało, a jakoś mi umknęło? nie zapisałam nic w zeszycie, więc uznaję, że jednak nie), postanawiam sama sobie takowe dać.
- Heej, Xsara! Czeeekaaaaj! - Doskakuję radośnie do Jaszczurzycy. - Pójdę z tobą! Poplotkujemy sobie trochę, pomogę ci z owocami. Będzie czadowo!

20-11-2016, 19:27	#63
Ardel Reputacja: 1	Rozejrzałem się i uśmiechnąłem, ukontentowany ziemią pod stopami. Może i nie była zbyt twarda ani sucha, ale... Ale to nic! Wszak w końcu się wszystko nie kolebało. Poprawiłem miecz na plecach, zatknąłem kciuki za pas i uśmiechnąłem się jeszcze szerzej. - Co robimy, Ghorbash? Łowić rybek nie zamierzam, chociaż to na razie najprostsze. A starając się przejść poza ten teren za pewno nałowimy pijawek... __________________ Prowadzę: ... Jestem prowadzon: ...

20-11-2016, 20:37	#64
Campo Viejo Northman Reputacja: 1	- Yyyyy... - patrzę na jezioro. - Yyyyy... - patrzę na rzekę. Drapię się po głowie, gdzie coś już mnie ujebało za uchem. Pewnie pijawka właśnie. - Oni będą ryby łowić to spłoszą zwierza. To chodź tam. - paluchem pokazuję na północny, kilkunastokrokowy pas zieleni. - Tam przejdziemy. Może rybaki nagonią nam wybuchami, nie? __________________ "Lust for Life" Iggy Pop 'S'all good, man Jimmy McGill

20-11-2016, 22:38	#65
Ardel Reputacja: 1	- To chodźmy - odparłem. Czy może We widzi gdzieś tropy jakiegoś większego zwierza? __________________ Prowadzę: ... Jestem prowadzon: ...

21-11-2016, 12:12	#67
Agape Reputacja: 1	Rybitwa się na mnie gapi! O poleciała. Źle jej z oczu patrzyło. Może ma mi za złe, że połapałam w sidła i ugotowałam jej koleżanki? W sumie to się jej nie dziwię, ale zemsty się jakoś nie boję. Nie wierzę też, że mogłaby zniszczyć liny, za małe to, za słabe i na pionowej linie nie siądzie. Co innego papuga, ale papug nigdzie nie widzę. W każdym bądź razie jeśli Wojownika interesują moje obserwacje, to nie ma sprawy podzielę się nimi. Staram się zapamiętać gdzie rosną interesujące mnie drzewa i przemyśleć jakby tu je wszystkie odwiedzić i za bardzo się nie nachodzić. Wszyscy myślą, że ja tylko mięso i mięso. Nie prawda. Rośliny też trzeba jeść żeby zachować zdrowie u urodę. Po zaplanowaniu trasy kończę swoje obowiązki w kuchni, zbieram parę rzeczy, które mogą mi się przydać i z pieśnią na ustach ruszam na podbój dżungli. Nie tylko sprawdzę co rośnie na tych drzewach i czy nadaje się do zjedzenia, dowiem się też jakie zwierzęta ucztują na owocach. Ostatnio edytowane przez Agape : 21-11-2016 o 15:18.

21-11-2016, 21:20	#69
Ryo Reputacja: 1	Nie idę polować. Co jak co, i tak sporo ludu wysłałam na łowy, a przecież silne ludy takie jak ja przydadzą się też na pokładzie. Zwłaszcza, że jakiś chuj chce nam pokrzyżować plany - a niech tylko ja tą ciućmę przyłapię na gorącym uczynku, to łeb jej utnę. Tylko sęk w tym, że nie wiadomo kto to, lub co to. Dopytuję się Gandę o szczegóły związane z uszkodzeniami lin. To te się wymieni. Na reszcie wihajsterów się nie znam i babrać się w tym nie zamierzam. Jak trzeba będzie więcej naprawić, to trzeba będzie zmobilizować załogę do roboty. A może nawet wprowadzę oficjalną zasadę, że ten co nic nie robi, nie dostaje nic do jedzenia. Jajogłowy chce iść na polowanie, i zastanawiam się tutaj nad tym jego polowaniem. Może chodzi o medykowanie? Ale tak sobie myślę, że skoro Charon nie wie, czy choróbsko Yuteala jest zaraźliwe, to lepiej uznać że jest zaraźliwe, Czyli Charon też może być potencjalnie chory, no i Wężyca. Charona wolę zostawić przy Yutealu. Więc odpowiedź brzmi: nie, Merconi zostaje tutaj. Charon zostaje przy Yutealu. Czarna i Zbok jako medycy powinni wystarczyć drużynie łowieckiej. Chociaż równie dobrze, wszyscy mogą być zarażeni, ale ja ustalam, że Merconi zostaje. Przy okazji przydałoby się spytać Charona, co u Yuteala. Potem sprawdzić, co u Wężycy słychać. __________________ Every time you abuse Schroedinger cat thought's experiment, God kills a kitten. And doesn't. Na emeryturze od grania.

19-11-2016, 18:59	#61
Pan Elf Reputacja: 1	W odpowiedzi na słowa We wzruszam jedynie ramionami. Co więcej mogę powiedzieć? Stwierdzam, że w dyskusję nie ma co się wdawać, bo każdy ma swoje racje, a ja szanuję przekonania innych - przynajmniej póki oni szanują moje. Natomiast słowa Ghorbasha wprawiają mnie w doskonały humor i śmieję się wesoło. - Gdyby tak doczepić ci puszysty ogonek, to kto wie... Niemniej, wcale wam nie bronię polować i jeść mięso! Bylebym nie musiała być częścią tych... praktyk. Ja się zadowolę swoimi korzonkami - mówię z uśmiechem. - Och, ile bym dała za jakiś soczysty owoc!

20-11-2016, 17:51	#62
dzemeuksis Reputacja: 1	Ryo Propozycja obdarowania najlepszych łowców spotkała się z aplauzem. Podniosły się jednak głosy, że niczego nie trzeba będzie ograniczać, bo łowy będą obfite. Niemniej jakaś nagroda dla szczególnie wytrawnych myśliwych na pewno się będzie należała. Zwierzyny poza ptactwem specjalnie nie widać, bo zielony dywan utkany z koron drzew stanowi skuteczną zasłonę. Można jednak przypuszczać, że to działa w dwie strony i zwierzyna nie widzi statku. A przynajmniej taka zwyczajna zwierzyna... Ganda ma zamiar dzisiejsze popołudnie poświęcić na przegląd i zaplanowanie napraw na kolejny dzień. Na pewno będzie jutro wymieniać przynajmniej trzy nadszarpnięte liny i przy tym będzie potrzebowała pomocy osób silnych i zręcznych, więc cieszy się, że kapitan uwzględnia te potrzeby. Taki ma plan, o ile przegląd nie wykaże jeszcze jakichś problemów... Charon póki co jako medyk nie ma wiele do roboty, poza opieką nad Yutealem, na którą i tak nie ma pomysłu a do tego jest wyręczany przez ex-kapitan Wąż. Więc nominacja Mercona jest tak raczej pro futuro a dodatkowo on akurat miał zamiar wziąć udział w łowach. Na ten moment zakładam zatem, że jedno nie wyklucza drugiego, chyba że dasz znać inaczej. Wojownik Ewidentnie zachowujesz czujność i przykładnie wypełniasz swoje obowiązki strażnika. Ha-Tor również zostaje na górze i możesz go trochę aktywizować, sugerując, co ma zrobić, jeśli będziesz miał taką potrzebę. Myślę też, że jest dość prawdopodobne, że Xsara przekazała Tobie informacje, o których mowa niżej w odpisie dla niej (w przeciwnym wypadku niech sprostuje). We Dobry plan, nie jest zły. Wygląda na to, że szczegółowych instrukcji nie otrzymaliście, macie wolną rękę i będziecie tworzyć samoorganizujące się grupy łowiecko-zbierackie. Oby okazały się one wystarczające liczebnie w starciu z niebezpieczeństwami nieznajomej dżungli... Xsara Tknięta myślą zaczęłaś zwracać baczniejszą uwagę na stworzenia kręcące się na i wokół statku - czyli de facto ptactwo, bo tylko je zauważyłaś. Na gorącym uczynku żadnego z nich nie złapałaś, jednak spojrzenie pewnej przerośniętej, niezgrabnej rybitwy o dziwnie dużych, czarnych, wypełnionych jakąś bezkresną głębią oczach, niepokojąco przyciągało, hipnotyzowało, zapadałaś się w nim... aż nagle rybitwa zerwała się do lotu i zniknęła za burtą statku. Może po prostu nigdy nie widziała takiej wielkiej jaszczurki? Wyglądając za burtę bez trudu wypatrzyłaś różne drzewa owocowe w bliskiej okolicy statku. Inna rzecz, czy owoce będą dojrzałe a przy tym smaczne. Trzeba będzie spróbować. Wszyscy Po jedzeniu i ewentualnych obowiązkach większość z Was rozpoczęła desant na nieznany ląd. Na pokładzie Ducha pozostali: Yuteal, Wąż, Charon, Ryo, Wojownik, Ha-Tor i Ganda. Pozostali zeszli na dół założyć obozowisko i zadbać o prowiant. Zacumowaliście nad długim na dwieście kroków i szerokim na sto obszarem znajdującym się wewnątrz łuku zakreślanego przez jezioro przyrzeczne powstałe ze starego koryta. Oznacza to, że jesteście otoczeni wodą niemal ze wszystkich stron (od zachodu starorzecze, od wschodu wielka rzeka), poza wąskimi skrawkami lądu szerokości kilkunastu kroków (od północy i południa). Miejsce wydaje się zatem mieć spore walory obronne, jednak jest nieco podmokłe - ciężko podejść do jeziora bez przemoczenia się i ubłocenia. Większą część terenu stanowi łąka, drzewa rosną tutaj samotnie lub w niewielkich grupach.

21-11-2016, 10:06	#66
psionik Reputacja: 1	Jeszcze w mesie... - Pan wybaczy, nie zrozumieliśmy się.- odpowiedziałem grzecznie memu rozmówcy. - Materiały wybuchowe to dość... delikatna materia i nie jest to coś, co możemy zrobić na każde zawołanie, bez urazy, kogokolwiek bez uprzedniejszego przygotowania składników, miarek, odważników i całego laboratorium. Do wieczora mógłbym zapewne wytworzyć jeden taki ładunek, ale potrzebowałbym do tego ciszy i skupienia, a zdaje mi się, że ktoś przypadkiem myszkował w moich rzeczach, bowiem zaginęła mi część sprzętu. - Spoglądam po zgromadzonych. Kto słucha i nagle odwraca wzrok? Kto znalazł nagłe zaciekawienie w talerzu, albo ścianach? W chwili obecnej Po jedzeniu okazało się, że w istocie brak czasu będzie dobrą wymówką by nie uszczuplać swoich zapasów drogocennych materiałów gdy kapitan wysłała nas na dół. Z niemałą ulgą stanąłem ponownie na twardej ziemi ze strzelbą przewieszoną przez ramię. Las pachniał tu inaczej. Był bardziej mokry, ciemniejszy, ale jednocześnie bardziej żywy. Znam się co nieco na przyrodzie, więc zejście na dół potraktuję jako okazję do zebrania egzotycznych ziół. Może uda się znaleźć naturalne ekstrakty trucizn? Może składniki maści leczących? Tylko oprócz tego należy znaleźć jeszcze coś do jedzenia. - Spokojnie panowie, nie będziemy wysadzać jeziora, ani wody. Brak czasu i kosztowność metody sprawiają, że tradycyjne polowanie będzie skuteczniejsze. - uśmiecham się do rosłego orka i jego ludzkiego odpowiednika. Przeładowuję broń i ruszam w zarośla kierując się w stronę wody. Każde zwierze musi pić, więc przy brzegu pewnikiem znajdę jakieś ślady, które pozwolą mi rozpocząć tropienie.

21-11-2016, 18:05	#68
Komtur Reputacja: 1	- Pamiętasz te ruiny co je niedawno widzieliśmy? - zapytałem Wojownika - To miejsce mogłoby być bazą kumpli sabotażysty. Albo...? Robię znaczącą pałzę. - Albo ktoś chce mnie wrobić? Ganda mówiła że lin nie podciął nóż tylko pazury. Pokazuję Wojownikowi swoje szpony. - Tylko ja, Xasra i ta dziwna Lisożona mamy odpowiednie naturalne warunki. Xsasry bym nie podejrzewał bo jakby miała coś do mnie lub do nas wszystkich to zwyczajnie by nas struła. Ta lisica jest bardziej podejrzana. Jest ruda, nie żre mięsa i przecież wszyscy wiedzą że lisy są podstępne.

22-11-2016, 14:46	#70
Pan Elf Reputacja: 1	Jako że nie zostało mi przydzielone żadne zadanie (a może zostało, a jakoś mi umknęło? nie zapisałam nic w zeszycie, więc uznaję, że jednak nie), postanawiam sama sobie takowe dać. - Heej, Xsara! Czeeekaaaaj! - Doskakuję radośnie do Jaszczurzycy. - Pójdę z tobą! Poplotkujemy sobie trochę, pomogę ci z owocami. Będzie czadowo!