|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
10-12-2018, 23:06 | #81 |
Reputacja: 1 | dr. Maksymilian Kovalsky Maks przeglądał dokumentację, porównywał schematy, sprawdzał ocalałe przeliczenia, specyfikacje… a czas płynął. Pewne różnice znalazł, aluminium w instalacji biegnącej tuż obok linii zasilającej nie wróżyło dobrze. Nie dość że wykorzystywane związki Indium same w sobie były niestabilne, to ta zmiana mogła zwiększać ryzyko niekontrolowanych reakcji. Nim się spostrzegł, automatyczny budzik przypomniał mu o nadejściu nowego dnia. A z nowym dniem powrót do części starych obowiązków. Dźwięk budzika wyrwał go z zamyślenia, po czym przyprawił o stan paniki, gdy doktor zdał sobie sprawę z tego co oznacza. Miał wykłady za 15 minut. Szybko przepił kawę, zgarnął rozrzucone na stole materiały wykładowe i nie przebierając się ruszył do drzwi. Rzucił okiem na laboratorium. Stanowiło ono eklektyczną mieszankę warsztatu, laboratorium i pracowni komputerowej. Zbiorowisko poplątanych kabli, elementów maszyn i komputerów, stare prasy, maszyny wytrzymałościowe, piec hartowniczy, tokarka, frezarka, generatory… wszystko to co pracowicie gromadził prof. Green, a do czego Maks dołożył swoje trzy grosze. Wyłączywszy główny bezpiecznik i zabezpieczywszy go dwoma zamkami (elektronicznym z hasłem i zwykłym, do którego klucz nosił zawsze na szyi) wyszedł z laboratorium. Dziekan chciał mieć możliwość wejścia w każdej chwili do każdego z pomieszczeń Wydziału, ale co do uruchomienia tych urządzeń bez nadzoru Maksa, do tego doktor miał już inne zdanie. Poranne wykłady z podstaw mechaniki dla studentów I roku zwykle były bardziej ciekawe, a przynajmniej młody doktor chciał aby takie były, w końcu nie tak dawno sam siedział po drugiej stronie pulpitu. Tym razem jednak zarwana noc dała o sobie znać i prowadzący zajęcia Maks miał wyraz twarzy podobnie zaspany jak większość przybyłych na wykłady. - Moment siły jest wektorową wielkością fizyczną równą iloczynowi wektorów ramienia siły i siły. Ramię siły jest wektorem łączącym punkt przez który przechodzi oś obrotu bryły z punktem do którego przyczepiona jest siła.… wyliczaaacie go taaaak… - nie zdoławszy stłumić ziewnięcia, Maks wreszcie doczekał zakończenia wykładów. Nie mógł sobie przypomnieć, czy dziś nie było jakiegoś zebrania wydziałowego, miał nadzieję, że jeśli było, to zapisał przypomnienie w kalendarzu. Miał także zamiar zadzwonić do Pułkownika, poinformować go o tym co póki co znalazł w dokumentacji komory UniMedycznej.
__________________ -To, że 99% ludzi jest innego zdania niż Ty, wcale nie znaczy, że to oni mają rację. |
11-12-2018, 10:51 | #82 |
Reputacja: 1 | Franko stanął pomiędzy gościem a Tommy osłaniając chłopaka. Chyba jako jedyny poza Tommym nie zareagował na nową ścianę. - Na co drugim słupie wisi już pewno twoja parszywa gęba. To że nie leżysz związany jak szynka na święta zawdzięczasz tylko temu, że przyprowadziłeś Felicję. Nie pedałuj nam tutaj tylko daj nam dobry powód żeby nie dać znać miejscowym glinom, że w czynie społecznym złapaliśmy pewnego poszukiwanego zbira. - Mówiąc to Franko przechylił głowę strzelając z swojego olbrzymiego karku. Zauważył, że stawy jakoś głośniej mu teraz strzelają... Rozstawił nogi i zacisnął swoje wielkie dłonie w pięści. Postanowił nie lekceważyć przeciwnika. |
11-12-2018, 11:45 | #83 |
Reputacja: 1 |
|
11-12-2018, 14:27 | #84 |
Kapitan Sci-Fi Reputacja: 1 | - I co zrobisz, poszczujesz nas swoimi pieszczochami? - Tommy za plecami Franko czuł się bardziej niż bezpieczny. - Spróbuj, a gwarantuję ci, że podłoga, na której stoisz zamieni się zaraz w horyzontalny wariant żelaznej dziewicy, jeśli w ogóle rozumiesz o czym mówię. Przestań więc błaznować i grzecznie odpowiadaj na pytanie kolegi! Mówiąc to chłopak próbował uwięzić łapy psów w stworzonych przez siebie szczelinach. |
11-12-2018, 15:00 | #85 |
Reputacja: 1 | Gdy Kovalski zbierał rzeczy po wykładzie w drzwiach pojawił się profesor Ironhart. - Widze, że właśnie jest pan wolny - powiedział od progu. Uważnie przyjrzał się Maksymilianowi od stóp po głowę - Czy nie był pan tak samo ubrany wczoraj? - Profesorze - z godnością odparł Max - Nie mam czasu na chodzenie na zakupy i przebieranie w szmatach, zawsze kupuję kilka kompletów ubrań. To także pozwala zaoszczędzić czas rankiem, redukując dylematy co dziś założyć. - Może i tak - mruknął nie do końca przekonany profesor - Ale proszę znaleźć czas na przeprasowanie wszystkich kompletów. Ale nie o modzie chciałem z panem rozmawiać. Akurat pojawił się sprawa, którą muszę z panem omówić. Otóż ponownie zgłosiło się do nas wojsko z prośbą o konsultacje. Prosili specjalnie o pana. Znam pańskie stanowisko w tej kwestii, ale wydziałowi przydałby się zastrzyk gotówki. Dlatego gorąco proszę by pan zweryfikował swoje stanowisko w tej kwestii. Czy mogę na pana liczyć? Psy nagle zaczęły skakać dziwnie zadzierając łapy i warcząc na podłogę. - Uspokójcie się wszyscy - powiedział Danny podniesionym głosem. Nawet psy zamilkły i spojrzały na niego zaciekawione. - Tommy, nie wiem co zrobiłeś, ale… otwórz drzwi. Panu dziękujemy za pomoc Felicji. Domyślam się po reakcji, że ma pan inne zdanie niż gazeta. Usiądźmy i porozmawiajmy. Felicja, siadaj bo widzę, że ledwo stoisz. Felicja ociągając się usiadła. Ciężej jej było przejść do porządku dziennego nad zdolnościami Tommiego. Danny przyzwyczaił się już do Franka więc łatwiej było mu zaakceptować, zdawałoby się, niemożliwe. - Zacznijmy od początku, a początkiem jesteś chyba ty Felicjo. Zniknęłaś bez śladu… - Danny wyjął dwa dodatkowe kubki i nalał do nich niedawno parzonej kawy z dzbanka. - To nie ja zniknęłam - odparła Felicja biorąc kubek - tylko Marika. Wcześniej widziałam, że kręcił się przy niej jeden z fagasów Mariano. Poszłam do tego gnojka, żeby przemówić mu do rozumu. A ten gnojek powiedział, że on nic nie ma z tym wspólnego, ale wie o co mi chodzi. Że mu się jakiś pociotek mafijnej szychy kręci po rewirze i mu dziewczyny tnie. Powiedział, że normalnie wysłałby mnie na drzewo, ale teraz oboje możemy mieć korzyść. - Upiła łyk kawy - Powiedział, że on sam nic nie może mu zrobić, bo go skasują. Ale może mi powiedzieć, gdzie tamten zabiera dziewczyny na zabawę. W zamian mam tylko porządnie dołożyć gnojowi. I zapomnieć, że kiedykolwiek rozmawiałem z Mariano. Wydawało mi się, że to dobry układ - skrzywiła się - Gdyby nie resztki paranoi z frontu nie wiem jakby się to skończyło. I gdyby nie kamizelka. Czekali na mnie, weszłam bocznym wejściem, ale i tak zaraz dostałam jakąś strzałką w pierś. Pewnie od razu bym się złożyła jak jakaś miękka cipa. - Znowu upiła łyk - upadłam udając, że zadziałało. Gdy jeden podszedł sprawdzić, połamałam mu rękę. Potem… nie pamiętam wszystkiego. Na pewno to byli zawodowcy, wiedzieli co robią. I nie robili tego pierwszy raz. Uciekłam z tego magazynu, w końcu mnie dogonili. Gdyby nie on, - wskazała głową Sullivana - nie opowiedziała bym wam tego. Wtedy urwał mi się film. Chyba twoja kolej na kontynuowanie opowieści. A potem - spojrzała na Tommiego - chcę usłyszeć twoją historię. |
12-12-2018, 10:57 | #86 |
Reputacja: 1 |
|
12-12-2018, 11:09 | #87 |
Reputacja: 1 | Franko nie wiedział co o tym myśleć. Dostawił sobie krzesło i powiedział. - Wczoraj wieczorem ruszyliśmy z Tommim śladem Felicji. Po krótkim spotkaniu z Mariano trafiliśmy do magazynu. Gdzie pojawiło się paru że strzałkowcami. - jakby na potwierdzenie tego wyciągnął pistolet strzałkowy. - Nie mieli przy sobie dokumentów nic nie udało się nam ustalić. Wzięliśmy jednego na spytki ale po drodze natknęliśmy się na jakiegoś dziwaka, który zaatakował jakąś dziewczynę, ostatecznie nasz zakładnik zniknął... |
12-12-2018, 11:38 | #88 |
Kapitan Sci-Fi Reputacja: 1 | - Eee... - zaczął nieśmiało Tommy. - Mamy jeszcze to. Wyciągnął z kieszeni komórkę, którą znalazł przy jednym z napastników i położył ją na stole. Jeszcze wczoraj wyciągnął z niej baterię na wypadek, gdyby ktoś próbował namierzania. - I to. Tym razem na stole wylądował jeden z dwóch paralizatorów. Drugi został w magazynie. - Ale forsy nie ruszyłem, słowo! - zapewnił pospiesznie Franko. |
12-12-2018, 21:56 | #89 |
Reputacja: 1 | - Wierzę ci Tommy. - odparł już całkiem spokojnym tonem. Zasępił się na moment po czym dodał: -Tak jak teraz o tym mówimy to ciekawy jest ten facet, który ruszał się jak zwierzę. Gonił tą kanibalistyczną gwiazdkę, którą uratowaliśmy. Może on coś ma z tym wspólnego? |
12-12-2018, 22:23 | #90 |
Reputacja: 1 |
|