|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
12-12-2018, 23:16 | #91 |
Reputacja: 1 | Maks Kovalsky - Eee, tak, oczywiście. Wojskowi już ze mną rozmawiali i zgodziłem się im pomóc. Przejrzałem jak na razie część materiałów która ocalała po eksplozji, bo i u nich urządzenie wybuchło. Maks spoglądał w zimne, szare oczy dziekana które ani na chwilę nie zmieniały wyrazu. -Gdy tylko będę coś wiedział konkretnie, spiszę z tego opracowanie.
__________________ -To, że 99% ludzi jest innego zdania niż Ty, wcale nie znaczy, że to oni mają rację. |
14-12-2018, 08:49 | #92 |
Reputacja: 1 | - Od czegoś trzeba zacząć. Mamy tylko dwa wątki, za którymi możemy pójść. Telefon, który wziął Tommy i ta piosenkarka. Ja na telefonach się nie znam, a ty - Franko wskazał na podejrzanego - Musisz schować swoją piękną buźkę na jakiś czas. Za dnia nie powinieneś nigdzie chodzić. A poza tym my cię też nie lubimy i twoich psów też - Franko spojrzał krzywo na nieustannie powarkujące w jego kierunku psy. Franko odwrócił wzrok na Tommiego i Felicję. Zmrużył oczy i pokręcił głową. Po chwili dodał. - Danny ja wiem, że nie powinienem cię tym obciążać. Ale zajmij się towarzystwem. Skoro policji nie możemy ufać, to Felicji do szpitala nie możemy odwieźć. Tommy sprawdź mi gdzie ta piosenkarka się zatrzymała. Spróbuję z nią pogadać. - Franko wstał, zaraz za nim zaczął wstawać Tommy. Franko rzucił mu znaczące spojrzenie i powiedział - Tym razem młody zostajesz! Już raz przeze mnie dostałeś nie będziemy tego powtarzać! - Kontem oka dostrzegł karcące spojrzenie Dannego, nie pierwsze które otrzymał od wczorajszego wieczoru... Mimo to był jednak zdeterminowany by pomóc im wszystkim nawet temu opryskliwemu typowi z psami. Coś mu podpowiadało, że był niewinny. Mimo, że obiecywał sobie nigdy więcej... |
14-12-2018, 10:25 | #93 |
Kapitan Sci-Fi Reputacja: 1 | - Ale... - Tommy zaczął, lecz nie dokończył. Nie wiedział co powiedzieć. I to tyle? Raz skrewił i po wszystkim, drugiej szansy nie będzie? Rozum podpowiadał mu, że na ulicy nikt drugiej szansy nie dostaje, ale i tak czuł się potraktowany niesprawiedliwie. Wstał i wyszedł bez słowa. Skoro wracał do swojego nudnego życia, musiał jeszcze posprzątać w siłowni po wczorajszym użytkowaniu jej przez Franko. Ze składziku wziął mopa i wiadro. Do tego ostatniego wlał trochę płynu do podłogi, a następnie w łazience zalał to gorącą wodą. Tak wyekwipowany ruszył w stronę pomieszczenia, w którym czekały na niego obowiązki. Prócz nich czekał tam na niego również Danny, który jakby odczytywał jego zamiary. Nie pierwszy zresztą raz potrafił go przejrzeć. Tommy domyślał się po co staruszek tu przyszedł. Niechybnie zamierza go wylać na zbity ryj, po tym co zobaczył w kuchni. Chłopak nie miał do niego o to żalu. Wiele razy chciał mu o wszystkim powiedzieć, ale jakoś nigdy nie potrafił się na to zdobyć. Z Franko poszło łatwiej, w końcu on sam to odkrył... - Danny, ja... Staruszek uciszył go podniesieniem ręki. Był to jego firmowy znak, znak że nie chce słuchać żadnych tanich wymówek. Ile to już razy Tommy go widział? Pewnie ze sto. - Siadaj, młody - Danny wskazał ławeczkę. Chłopak na niej usiadł. Wzrok wolał skierować na podłogę. Kierunek prowadzący do twarzy właściciela lokalu nie wydał mu się specjalnie atrakcyjny. A mówiąc szczerze, nie był w stanie mu teraz spojrzeć w oczy. - No to mów, jak to z tobą jest - usłyszał znajomy głos. Po chwili wahania Tommy zaczął: - To było tak... - i opowiedział butom Danny'ego całą historię. |
14-12-2018, 20:02 | #94 |
Reputacja: 1 |
|
15-12-2018, 00:24 | #95 |
Reputacja: 1 | - Panie Maksymilianie - powiedział profesor Ironhart, Maxowi od razu zapaliły się lampki ostrzegawcze. - Z tym mogę panu pomóc. Dostanie pan osobista asystentkę naukową, zajmie się wszytskim. A przy okazji pomoże jej pan w jej pracy. Musiała się przenieść do nas z powodów osobistych.Przyślę ją do pana, a teraz nie zatrzymuję, wiem że ma pan dużo pracy. Kovalsky wrócił do siebie i już miał otworzyć drzwi, gdy spostrzegł, że ktoś grzebał przy zamku. Mechaniczny był otwarty. Za to elektroniczny wciąż działał. Ale miał nie domkniętą obudowę. Ktoś musiał spłoszyć włamywacza. Tylko dlaczego tak w biały dzień? Fakt, był tam całą noc. To mogło stanowić trudność dla szpiega. Znalezienie lokum Queen of Canibls nie stanowiło problemu. Fani już dawno ją wytropili. Wynajmowała willę we Flat Fields. Spory dwupiętrowy budynek z dużym ogrodem. Wszystko otoczone murem zapewniającym prywatność. Mur i armia jej prywatnych ochroniarzy. Ponoć wynajęła kilku byłych wojskowych. Na FB kilku poszkodowanych opowiadało jak ograniczono ich prawa obywatelskie do kontaktu z ulubioną wokalistką. Pokazywali zdjęcia siniaków. Jednemu nawet rozdarli bluzę! Zanim wszyscy się rozeszli Felicja powiedziała: - Nie pomyśleliście gdzie to się zaczęło? Od tego gnojka Mariano. Wysłał mnie do magazynu a tam zasadzka, was też tak chciał załatwić, ale spodziewali się zwykłych ludzi, a nie… - brakło jej słowa - Wybrałabym się do niego, ale ledwo stoją na nogach i napieprza mnie łeb. Musi coś wiedzieć o Marice. Ledwie Tommy skończył opowiadać Danemu swoją historię, piknęło powiadomienie. Na kocie Queen of cannibals coś się pojawiło nowego. |
15-12-2018, 10:55 | #96 |
Reputacja: 1 | Franko obszedł całą posiadłość. Franko nie chciał się rzucać w oczy, a przeskakując mur na pewno zrobiłby furorę. A sądząc po ilości fanów i dziennikarzy zgromadzonych przy wejściu, raczej nie uda się wejść niepostrzeżenie. Żałował, że nie wziął Tommiego. On mógłby zrobić niepostrzeżenie drzwi w murze i mogliby się prześlizgnąć niepostrzeżenie. Zrezygnowany wpakował się do auta i skierował się na powrót do klubu. W między czasie napisał do Tommiego SMSa. "Będziesz mi jednak potrzebny. Zbieraj się!" Jadąc myślał o tym co mówiła dziewczyna. Mariano to dupek, ale on nie miał na podorędziu takich drabów jak ci w magazynie. Wydaje się że ta cała kanibalka jest lepszym tropem. |
15-12-2018, 17:58 | #97 | |
Kapitan Sci-Fi Reputacja: 1 | Miał nosa, żeby włączyć sobie powiadomienia z tego konta. Już miał dzwonić do Franko, gdy nagle uświadomił sobie, że przecież tamten odstawił go na boczny tor. A skoro mięśniak nie potrzebował jego pomocy, to i on nie będzie potrzebował pomocy mięśniaka. Na co mu on? Korzystając z tego, że Danny wrócił do kuchni, Tommy wymknął się z klubu. Idąc zaczął się zastanawiać którą linią dotrze na miejsce i czy w ogóle jeździły tam jakieś autobusy? * * * * * Cała sprawa trochę mu śmierdziała. Teoretycznie wszystko wyglądało ładnie. Dziewczyna chciała podziękować swoim wybawcom. Wczoraj nie mogła tego zrobić, bo ci wybawcy dostawali właśnie łomot, lepiej było więc salwować się ucieczką. Nie miała możliwości, by się z nimi skontaktować, uznała więc, że może któryś z nich ją rozpoznał i stąd ta informacja na fejsie, którą mogli rozszyfrować jedynie ci, którzy byli obecni przy całym zdarzeniu. Z drugiej jednak strony takie ogłoszenie w mediach społecznościowych było bardzo ryzykowne. Przecież niedoszły porywacz również mógł z łatwością domyślić się o co chodzi. No i jakoś trudno było sobie wyobrazić sytuację, w której ofiara napadu z chęcią wraca na miejsce zbrodni, to jednak spora trauma. Ale może babka jest z tych silniejszych psychicznie? Mimo wszystko nie warto było ryzykować. Tommy postanowił dostać się na miejsce jedną z równoległych ulic, a potem jakimś ciemnym zaułkiem przejść na tą właściwą, jednocześnie pozostając w ukryciu. W ostateczności mógł nawet skryć się w którymś z budynków, zostawiając sobie niewielki "wizjer" do obserwacji. Jego rozmyślania przerwał sms od Franko. "No proszę, już mu rura zmiękła" pomyślał nie bez satysfakcji Tommy. Natychmiast mu odpisał: Cytat:
| |
15-12-2018, 22:41 | #98 | |
Reputacja: 1 | Fraki myślał i jechał. Mariano nie miał takich fachowców na podorędziu. Ale skądś się oni tam wzięli akurat w odpowiednim czasie. raz, to byłby przypadek, ale dwa razy? I do tego przygotowani do zabrania kogoś, kogo tam spotkają. Tych czterech prawie wystarczyło na Felicję, po niego też pewnie przyszło czterech. I ci czterej wystarczyli, czyżby gdzieś tam w głębi kiełkowała zawiść do instruktora Krav magi? Tak czy inaczej, zaczynało się to od spotkania z Mariano. Pikneła komórka. Grubymi paluchami otworzył smsa i przeczytał. Cytat:
Koło południa usłyszał szmer kół na drodze. Czarny suv zatrzymał się, silnik umilkł. Drzwi się otworzyły i wysiadł osobnik w czarny bojówkach i czarnej skórzanej kurtce. Chwile później, najwyraxniej na sygnał faceta, od srony pasażera wysiadła dziewczyna. Wciąż miała malunki na twarzy, ale ubiór bardziej praktyczny, jeansy, skórzana kurteczka, adidasy. Rozgląda się czujnie w około przeszukując ciemne wnęki okien i drzwi. Zanim Sullivan z dowodem w postaci komórki zmył się razem z psami, danny powiedział, że może zadzwonić do znajomego, którego syn może umiał by poradzić sobie z komórka. W końcu skoro jest na uniwersytecie to coś umie, prawda? Felicja jeszcze raz podziękowała za pomoc. W zasadzie była mu najbliższa z nowo poznanych osób. Też była w wojsku jak on, zaliczyła dwie tury w Iraku. Brała udział w prawdziwej walce, nie tak jak ci dwaj. Może i mieli możliwości, ale na pewno brakowało im doświadczenia. Mili dobre chęci, ale mogli skończyć na cmentarzu bez właściwego przewodnictwa. Bez kogoś kto by ich tego nauczył. On miał sierżanta, on mają tylko dziadka z siłowni. Może i znał się na wyciskaniu, co było widać po wciąż wysportowanej sylwetce, ale raczej na wojnie się nie znał. A na wojnę powinni być przygotowani, bo Felicja, a i przez to oni wdepneli w niezłe gówno. | |
16-12-2018, 11:43 | #99 |
Reputacja: 1 |
|
16-12-2018, 13:31 | #100 |
Kapitan Sci-Fi Reputacja: 1 | Tommy odczekał jeszcze chwilę, starając się uważnie obserwować teren wokół. Niczego jednak nie dostrzegł. Opuścił więc budynek, wychodząc od tyłu, uważając by ktoś go nie nakrył. Następnie skierował swe kroki do alejki, a nią miał zamiar dostać się do auta. Na wszelki wypadek odłamał dwa kawałki cegły i zaciskając na nich palce obu rąk, włożył do kieszeni bluzy. |