"Gdy Samanta nerwowo przełknęła ślinę, napastnik przeciął jej stanik, wpuszczając więcej powietrza do płuc."
Och. Wygląda na to, że przyłapaliście starego strażnika krypty na przeglądaniu świńskich magazynów. Niech to będzie kolejna nasza słodka tajemnica.
Przyznam, że też nie do końca popieram taktykę naszego wielebnego księdza proboszcza, okultysty i bimbrownika, co do tego jak postąpić z SK. Jeśli się ma potwora pod łóżkiem, to najlepiej zapalić światło, położyć się na brzuchu i sprawdzić, jak on wygląda. Ale wierzę mu, że nie kłamie. Mówi prosto z serca, tak zwyczajnie, po ludzku. Panie Wędrowycz, wóz albo przewóz. W tej grze trzeba też mieć odwagę wyłożyć kawę na ławę. To, o czym powinieneś teraz napisać, na pewno gdzieś w tobie jest, lecz jak płochliwe zwierzątko, uciekło gdzieś do głębokiej jamy i nie chce wyjść.