lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Inne (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/)
-   -   Wyprawa w nieznane (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/2294-wyprawa-w-nieznane.html)

Hevy 11-01-2007 20:40

Seraphina nagle zerwało jakieś okropne wołanie Naomi nie żyje... Seraphin przerażony szybko pobiegł do pokoju gdzie leżała, popatrzył na łóżko i widział martwą Naomi. Dobrze lucjuszu jeżeli teraz tego nie zrobimy nie będzie dla niej już ratunku. Seraphin stanął przy łóżku i z pod jego płachty znów wynurzyło się piękne czarne skrzydło, tym razem powoli i pokaźnie. Wyrwał ze skrzydła jedno czarne pióro z samego końca, było ono duże i roztrzepane. Skoro Anioł potrafi wskrzeszać to ja też, tylko że gdybym nim był nie mógł bym ożywić demona ale to czym jestem powinno. Wtedy Seraphin zaczął zbliżać pióro do klatki piersiowej Naomi, piórko zaczęło palić się czarnym ogniem i przenikać do wnętrza w miejscu gdzie znajduje się serce. Gdy całe pióro zniknęło w ciele Naomi Seraphin ukląkł i wypowiedział magiczne zaklęcie które powinno zadziałać. Po tej czynności Seraphin schował swe skrzydło i wyszedł z pokoju zamknął drzwii powiedział do Lucjusza Teraz pozostaje nam czekać... Gdy serce zacznie bić i Naomi odzyska przytomność do wschodu, będzie żyć, jeśli się nie obudzi....... i Seraphin zamilkł.

Nansze 11-01-2007 20:58

Bardka również została przy Naomi.-Kotka...nie umieraj...-Szeptała pod nosem, jakby to były słowa modlitwy. Zdrzemnęła się na jakimś krześle. Dhal'aLila dała by głowę uciąć, że tylko na chwilkę. Zbudził ją wrzask Lucjusza-Naomi....nie żyję?!-Oczy bardki zaszkliły się-Jak to....nie żyje...to nie możliwe-Walnęła pięścią w ścianę z całych sił, przy czym otworzyły jej się pazury, które wbiły się całym impetem w ścianę. Przez dłuższą chwilę siłowałą się by wyjąć broń. Zobaczyła jak Seraphin wchodzi do pokoju gdzie leżała Naomi. -Powodzenia...-Szepnęła pod nosem bardka.

Blacker 11-01-2007 21:13

Blackera wyrwały z półsnu kroki Lucjusza. Nie zdziwiły go jednak słowa Lucjusza. Spodziewał się, że Naomi umrze. Dziwne było, że wytrzymała tak długo, uzdrowiciele Lucjusza musieli być naprawdę jednymi z lepszych. Żałował demonki, jednak biesia natura nie pozwoliła mu smucić się zbyt długo. Postanowił odczekać stosowny czas, zanim spakuje swoje rzeczy i wróci do tułaczki po świecie, kiedy do pokoju wszedł Seraphin. Blackera znowu nie zdziwiło jego zachowanie. Domyślał się, że ten próbuje wskrzesić Naomi. On sam we wskrzeszanie nie wierzył, ponieważ jakoś żadnej ze swoich ofiar nie spotkał po raz drugi, jednak mimo wszystko postanowił zaczekać, jaki efekt przyniosą działania Zrzuconego. Słyszał o nich, kiedy mieszkał wśród biesów, jedni nienawidzili drugich, ale osobiście nie żywił do zadnego urazy. Zwłaszcza jeśli on mógł pomóc Naomi...

Djlarry 11-01-2007 21:33

DarkStone po wyjściu z gabinetu Lucjusza powiedział do IvaxaNie broni mnie przyjacielu ja się w to wpakowałem ja musze się z tego wygrzebać wiem że w głębi duszy chciałbyś mnie zabić za to co zrobiłem ale sam wiesz że nigdy podczas naszych wędrówek nie używałem takiego sposobu walki i wiesz że nie mogłem przegrać z kimś kogo uczyłem się zabijać w Gildii ale zdziwiło mnie to że Lucjusz potrafi używać czarnej magii nie wygląda na taka osobę spróbuje go przeprosić i zobaczymy czego mnie nauczy a teraz podaj mi swoja dłoni bo już żadnej laski nie poderwiesz
DarkStone wyszedł na zewnątrz i usiadł skierowany do Księżyca zrobił ogniste koło wokół siebie i zaczął medytować gdy tak medytował wyrwawszy go z medytacji głos Lucjusza że Noami nie żyje Mag natychmiast się zerwał a płomienie zgasły natychmiast pobiegł szybko do pokoju gdzie leżała Noami i zobaczył co niewiarygodnego wyprawia Seraphin i padł na kolana mówiąc do siebie Co ja zrobiłem i zaczął płakać

Extremal 11-01-2007 22:30

IVax spojrzał na DarkStone'a jak za starych dobrych czasów, kiedy tylko mógł polegać na dwóch osobach, na samym sobie i na Darkstonie.
"-Pamiętaj stary, ból przemija, chwała pozostaje na wieki, a na blizny lecą laski" Dodął z charakterystycznym dla siebie szermockim uśmiechem

Darkstone rzekł Cure, i blizna i opuchlizna z miejsca zniknęły/ Ivax podziękował mu i mag udał się w celu medytacji.

"-Trzymaj się mała twarda jesteś dasz sobie radę.. mam nadzieję.. szkoda by mi Cię było tracić " Rzekł cicho pod nosem, słysząc jak funkcje życiowe Naomi ustają.

Nergala 12-01-2007 12:55

SERAPHIN
Wychodząc z pokoju usłyszałeś lekki wdech. Odwróciłeś się w stronę demonicy, ale jej klatka piersiowa nadal się nie poruszała. Opuściłeś pomieszczenie.

RESZTA
Na prośbę Lucjiusza wyszyliście z pokoju. Panie zmożył sen, Ivax i DarkStone wyszli na zewnątrz. W budynku zostali Blacker i Seraphin. W milczeniu oczekiwaliście wschodu słońca...

BLACKER SERAPHIN
Usłyszeliście szmer i cichy jęk. Wymieniliście się spojrzeniami i po woli i po cichu otworzyliście drzwi do pokoju Naomi. Demonica poruszała się lekko i ciężko oddychała. Miała otwarte oczy.
-Witam... - wyszeptała z trudem. Spojrzała na Seraphina. -My...yh... Musi...my... po...yyh... porozmawiać... - powiedziała. Każde słowo malowało na jej twarzy grymas bólu. -Dobrze... jest... yh... być znów... wśród was... moi kochani.... - uśmiechnęła się przyjaźnie i lekkim gestem poprosiła, abyście usiedli koło niej na łóżku - Miło będzie... Z wami po.... yh.... posiedzieć...

Blacker 12-01-2007 15:04

Blacker spojrzał z wdzięcznością na Seraphina. Nie spodziewał się, że zrzucony kiedykolwiek pomoże demonowi, jednak to dowodziło prawdy jego stwierdzenia, że rasa nie ma niczego do rzeczy. Wiedział jednak, że stan Naomi może być chwiejny, więc lepiej jej nie przeciążać. Ustawił krzesło przy jej łóżku, usiadł i uśmiechając się zagadnął
- Witamy z powrotem. Już wątpiłem w to, że do nas wrócisz

hermi 12-01-2007 17:04

Przeglądałam jedną z ksiąg, jakie udało mi się znaleźć u Lucjusza, gdy dotarł do mych uszu krzyk.
Naomi nie żyje! Czas stanął w miejscu. To niemożliwe, nie mogłam uwierzyć. Cały czas nie dopuszczałam do siebie myśli, że tak naprawdę może się jej coś stać. Była przecież w dobrych rękach. Pobiegłam natychmiast na górę do pokoju. Stałam razem z innymi. Zamierzają ją wskrzesić? Pomyślałam, Patrząc z niedowierzaniem na Seraphina Słyszałam o takich rzeczach, ale nigdy w to nie wierzyłam. Lucjusz poprosił nas by wyszliśmy z pokoju. Usiadłam obok Dhal'aLili. Powoli zmorzył mnie sen. Nie był to spokojny sen.

Hevy 12-01-2007 21:08

Seraphin patrzył z uśmiechem w oczy Naomi. Dobrze że jesteś już wśród nas, wszyscy się martwiliśmy. Po tych słowach Seraphin ponownie wyłonił skrzydło i powiedział. Widzisz to cię uratowało... Nie wiedziałem że pomogę demonowi a tym bardziej nieznanej prawie obcej mi kobiecie. Spojrzał potem na Blackera i podziękował mu Gdyby nie twój rytuał nawet moja magia by tu nie pomogła bo jej dusza już dawno by wróciła do piekieł... Dziękuje

Nansze 12-01-2007 21:31

To nie był sen lecz niespokojne wiercenie się na krześle. Otworzyła oczy, przetarła je i ziewnęła. Zobaczyła, że w pokoju Naomi pali się światło. Wstała i powolnym cichaczem podkradła się pod pokój, by zoabczyć co z Naomi. W pokoju zauważyłą Seraphina i Blackera....i Naomi. Nie zdązyłą zatrzymać w sobie. - Kotka ty żyjesz!!- I prawie jej się rzuciła na szyję, ale tylko przyklękła koło łóżka.-Ale żeś nam stracha narobiła-Popatrzałą się na nią z wielką dozą przyjacielskiego pełnego uśmiechu.-Jak wyzdrowiejesz, to zrobimy taaaaaką bibkę..-I rozpostarła ręce w geście, jak duża będzie jampreza.-Tylko zdrowiej, zdrowiej, zdrowiej-Wstała z klęczków-A może napijesz się ziołowej herbaty? I wy chłopacy też ?Nie chwaląc się robię bardzo dobre. A po tych stresujacych chwilach dobrze zrobi coś ciepłęgo na żołądek i samopoczucie- Uśmiechnęła się przyjaźnie do całej trójki.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 01:25.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172