Blacker obserwował Naomi ze strachem. Nie wiedział, jak zadziała herbatka Dhal'aLili w połączeniu z jego cudownym eliksirem. Tak po prawdzie, ten eliksir to była kanałowa gorzałka, pędzona ze skrzepłej świńskiej krwi i goblinich ekstrementów na końskim moczu. Naomi najprawdopodobniej była jeszcze osłabiona, a po tej gorzale żołądek niejednej silnej i odpornej osoby przeszedł solidne nicowanie nawet bez pomocy herbatki. Blacker powąchał swoją. Cholera. Było w nim znać alkochol. To może oznaczać kłopoty. Na wszelki wypadek odsunął się kawałek od łóżka. Kiedy powiedziała, żeby wszyscy wyszli zagadnął - Na wszelki eee.... wypadek wolę czówać dziś przy tobie, jeśli ci to nie przeszkadza... |
Spojrzała na Blacker'a zdziwiona. -Czuwać nade mną? - zapytała. -Nic mi się nie stanie. Dobrze się czuje... Hm... Chociaż głodna jestem - powiedziała z lekkim uśmiechem. - Ale jeżeli chcesz, to możesz zostać. Nie zabraniam... - dodała i osunęła się do pozycji poziomej. |
DarkStone ucieszył się że Noami nie jest na niego zła „ nie bój się nie posiadam żadnych rzeczy świętych jedynie umiem poświecić wodę i kilka czarów paladynów . Tak słyszałem ze Lucjusz może nauczyć mnie czarnej magii i chyba pójdę do niego w księgach to nie to samo jak pokazuje mag ” gdy wychodził z pokoju Noami spojrzał w jej stronę i spytał się „Wybaczysz mi” |
-Wybaczę. Nienawiść demona to coś strasznego, wierz mi... Mam kilku nieprzyjaciół wśród demonów i nie jest mi z tym łatwo. - powiedziała układając się do "snu", bo spać i tak nie miała zamiaru. |
Słysząc „wybaczam” Darkstonowi ulżyło na sercu widząc że demonica kładzie się do snu powiedział jej „Dobranoc Noami” wychodząc poklepał Blackera po ramieniu „pilnuj jej dobrze a jak coś to zawołaj mnie” powiedział Darkstone uśmiechając się |
Blacker zapadł w pół sen-pół trans wyczólając się na zmiany rytmu serca Naomi, gdyżone pierwsze zaalarmują go, gdyby coś złego się działo. Jednocześnie analizował wydarzenia w ostatnim czasie. Cieszył się, że Naomi jego lekarstwo nie zaszkodziło. Kilka kropel stosowane było jako silny eliksir na przeczyszczenie, ale więcej mogłoby być szkodliwe, choć jeśli osoba przeżyła, to mogło już być tylko lepiej. Na szczęście główne działanie eliksiru musiało przyjść gdy Naomi była... w odmiennym stadium życia. Dziwnie zmieniło się też jej nastawienie do życia. Co prawda Blacker ocierał się o śmierć, ale nigdy nei był do niej tak blisko... |
Bardka wyszła z pokoju, by Naomi mogła dalej odpoczywać. Zobaczyła przez okno, że słońce zaczyna niespokojnie wyglądać zza horyzontu, jakby niecierpliwiło się aby wyjść i przywitać się z porannymi ptaszynami. Dhal'aLila wyszła przed chatę. Zimny powiew porannego powietrza uderzył ją w twarz. Zaczerpnęła głęboko powietrza. Spojrzała na krzak koło chaty.-Jeszcze rosa-Przetarła liście palcem, strzepując krople na ziemię.-Ale mnie kark boli-Skrzywiła się z bólu napiętych mięśni. Po czym zaczęła masować kark. Wyciągnęła się i znowu ziewnęła. Jednym ruchem otworzyła pazury i namalowała na ziemi dość zabawnie wygladający znak. Weszła do środka znaku i usiadła po turecku. Zaczerpnęła porannego powietrza jeszcze raz, popatrzałą się w niebo i uśmiechnęła się do siebie... |
Eris podniosła kubek herbaty do ust…za Naomi …powtórzyła za pozostałymi. Herbata była bardzo smaczna, a % które w niej były miło rozgrzały krew w żyłach. Naomi musiała wypocząć. Minie pewnie wiele dni zanim wróci do pełni sił. Będzie okazja żeby lepiej się poznać, i przemyśleć kilka spraw. Tak, w tak krótkim czasie wydarzyło się tak wiele. Muszę sobie to jakoś poukładać. Spojrzałam przez okno, zbliżał się świt. Najlepsza pora na trening. Wyszłam na zewnątrz, zawsze lubiłam o tej porze ćwiczyć, a w tej księdze od Lucjusza było sporo ciekawych rad, które trzeba sprawdzić w praktyce. Uśmiechnęłam się sama do siebie. Nic mnie tak nie odpręża jak strzelanie z łuku i porządna gimnastyka. |
Ivax czuł się trochę zbytecznie. Więc postanowił Demonicy dać chwile odpoczynku, Postał dłuzszą chwilkę na korytarzu, patrząc w konsternacji na swoją dłoń, i był pełen zachwytu dla Darkstone'a iż jego moc magiczna jest bardzo potężna, tak by nawet nie było śladu poparzenia przez Lucjusza. No ale sztylet stracił bezpowrotnie. Po chwili krępującej ciszy, zauważył jak Bardka wychyla się przez okno, i podziwia wschód słońca. Po czym wychodzi przed dom, i odprawia jakiś dziwny rytuał. Ivax postanowił iż trochę stanie się jej cieniem i poobserwuje ją z okna w którym ona wcześniej stała. Kiedy już bezczynnie siedziała po turecku, zszedł po cichu na dół, pózniej doszedł do znaku na ziemi, naszkicowanej przez Dhal'aLila'ę uklęknął i spytał: "- Może nauczysz mnie parę swoich modłów? Albo przynajmniej pozwolisz mi usiąść obok siebie" |
Bardka popatrzała się zza ramienia na Ivax'a.-Ale to może być niebezpieczne-Uśmiechnęła się do niego zadziornie.-Usiądź koło mnie....Oprzyj się plecami o moje plecy...Usiądź po turecku...i zamknij oczy. To powiem Ci co jest sensem życia, z którego czerpię swoją siłę-A jej buzia momentalnie rozpromieniała. A rosa zaczynała powoli i niezauważalnie znikać z roślin. |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 14:11. |
Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0