Ivax spoglądnął na DarkStone'a który studiował jakieś tajemne księgi" "-Mógłbyś przygotować dla mnie, te kulki dymne? Przydały by mi się podczas walki z Naomi jak będzie moja kolei." Powiedział szeptem, by nikt nie słyszał, po za magiem. Po czym podszedł pod najbliższy mur, oparł się, wyciągnął swój nóż myśliwski i zaczął się nim bawić, podrzucając i obmyślać jak tu przechytrzyć Naomi w walce z nią, zdążył zauważyć, że Demonica nie wygląda tak potulnie jak sobie do tej pory wyglądała "-Źle czynisz, Naomi." Rozmyślał Ivax."-Kiedy walczysz, powinnaś uderzać pierwsza i z całych sił..." Po czym uśmiechnął się sam do siebie. |
DarkStone przerwał studiowanie księgi i odpowiedział towarzyszowi Z przyjemnością przyjacielu i obdarował Ivaxa ciepłym uśmiechem po czym wyjął z plecaka jakiś proszek i zaczął je owijać w papier i podarował Ivaxowi 5 kulek dymnych tyle powinno ci wystarczyć DarkStone wstał i zaczął się rozciągać popatrzył w górę i pomyślał że słonice dziś wyjątkowo piękne a na jego twarzy pojawił się uśmiech zobaczymy Noami na co cię stać i lepiej żebyś była przygotowana na moją magie bo nigdy takiej nie spotkasz |
Usiadłam obok Dhal’aLili. Super walka. Moje gratulacje. Dzielnie walczyłaś. Nie spodziewałam się, że tak dobrze ci pójdzie… powiedziałam ze szczerym uśmiechem. Przyglądałam się tańcu Naomi i Blackera. Z Noami w walce wręcz nie mam szans. Uśmiechnęłam się, gdy Dhal’aLila zaczęła przygrywać im do walki i szepnęłam jej coś na ucho. [user=3503]Jak będzie moja kolej to też zamawiam jakąś ładną melodię. Mnie ona nie rozproszy.[/user] Obserwując zwinność Naomi myślałam nad taktyką. |
Blacker stanął naprzeciw Naomi. Uśmiechnął się i ruszył powoli w jej stronę. Jego krawędzie zafalowały i zlały się z cieniami. Użył wszystkich swoich talentów, by ukryć się w cieniu, zamaskować krok. by niczym się nie zdradzić. Chciał zajść Naomi od tyłu i złapać ją za szyję, oczywiście tak, by niczego nie zrobić |
Dhal'aLila dalej szarpała za struny lutni z drzewa wiśniowego grając szybką, aczkolwiek melodyjną i dziarską, taneczną pioseneczkę. Zauważyła jak DarkStone siada po turecku i znowu "coś tam" kombinuje ze swoją księgą. Gdy Eris usiadła koło bardki -Dla Ciebie moja droga koleżanko zarezerwowałam piękną "Balladę Drzew", gdy będziesz walczyć-Uśmiechnęła się do elfki bardzo ciepło z przyjacielskim wyrazem twarzy.-Mam nadzieję, że będzie Ci się podobać-Powiedziała to przygrywając drugi raz refren dziarskiej, melodycznej, tanecznej piosenki. Zaczęła śpiewać, lecz w jakimś zupełnie innym, nieznanym dialekcie, który nadawał pisence dynamiki. |
-Tak się bawimy - powiedziała demonica, gdy Blacker zaczął zlewać się z cieniami przy drzewach. Uśmiechnęła się i stanęła zupełnie rozluźniona, nasłuchiwała. No mój drogi... Ja się w cieniach chować nie będę... A ty możesz tego żałować pomyślała. Gdy był za nią odwróciła się natychmiast i złapała za gardło. - Witamy ponownie w świetle dziennym. Weź się w garść! Kto tu jest kobietą, ja czy ty?! - zagrzmiała puszczając go. |
Ja nie jestem, a jak jest z tobą, to nie wiem - odparł żartobliwie Blacker - Mnie chyba już przetestowałaś, wiesz jak walczę, chyba pora spradzić resztę drużyny I nie czekając na odpowiedź usiadł obok bardki, oczekując na następną walkę |
-Dobrze, ale to nie koniec mojej walki z tobą. - powiedziała. Spojrzała na tych, którzy jeszcze nie walczył. -Seraphin. - powiedziała i podeszła do niego. - Zobaczymy, co ty potrafisz. |
Dhal'aLila skończyła grać. Trochę ją już palce bolały od energicznego grania. Dostroiła lutnię, bo zaczęła jej lekko nie stroić. Gdy Black usiadł koło niej, powidziała do niego-Nieźle, naprawdę nieźle- Uśmiechneła się ciepło do niego, dodając- Zarezerwuj dla mnie taniec, przyjacielu-Zaczęła się śmiać. Wymasowała bolące palce i zaczeła przygrywać melodyjkę podobną do mission impossible z szyderczym uśmieszkiem na twarzy. |
Seraphin uśmiechnął się tajemniczo zrobił w jej kierunku kilka kroków i powiedział do niej żartobliwieZe mną nie będziesz miała takich problemów, za stary jestem na takie zabawy. Wtedy wyciągnął z pod swojej płachty dobrze schowany miecz i przybrał inną pozycje do walki niż reszta przyjaciół, stanął bokiem do Naomi ale nie spuszczał z niej wzroku, ostrze miecza miał skierowany ku ziemi i trzymał go tylko w jednej ręce,nie wyglądał na kogoś kto ma zaraz stoczyć ciężką walkę. No Naomi może teraz ty zaczniesz pierwsza. Po tych słowach mina Seraphina zrobiła się bardziej poważna i groźna. |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 10:22. |
Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0