|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
21-05-2007, 18:22 | #51 |
Reputacja: 1 | Nie wiem czy moje zdanie się liczy, ale ten staruch wygląda na sympatycznego - powiedział - może się naprzykałd przydać do ładowania statku lub sprzątania pokładu. Allandril przyszykował swój stolik, rozłożył na niej mapę i wyciągnął wszystkie potrzebne przybory. Rav chodź tu! Chcesz ciastko? Kruk przyleciał prędko i ze smakiem zjadł smakołyk, który Allandril przyniósł z obiadu. Hmmm... Najlepiej chyba będzie płynąć najpierw kurs 300, a następnie 210. Tak powinniśmy ominąć zaznaczoną na tej mapie wyspę, którą prawdopodobnie mogą zamieszkiwać piraci - pomyślał i poszedł zaproponować swój pomysł kapitan Emilli.
__________________ Allandril Elavien |
21-05-2007, 18:29 | #52 |
Reputacja: 1 | Wszyscy rzucili się do burty, tylko Sigrid ze spokojem zakręciła sterem, żeby postawić Szept w dryf. W końcu już mieli swoją prędkość i jakoś trzeba się było zatrzymać, skoro zapowiadała się rozmowa. Opierała się ramieniem o koło sterowe i patrząc w morze, słuchała uważnie. Nie interesowało ją, kto tam obija się o burtę. Zmieni się to dopiero, kiedy ów rozbitek wejdzie na pokład... Jeśli wejdzie... Yr wylegiwała się na słońcu, płasko leżąc koło nóg Sigrid. Wyglądała jak szmata z fretki, a nie żywe zwierzątko. Zresztą, jej też nie obchodził rozbitek. Okazji do poznania będzie jeszcze sporo. Sigrid poprawiła bandankę i przyglądała się temu, co robi kartograf. Na razie i tak nie było do obserwowania niczego ciekawszego.
__________________ "Women and cats will do as they please, and men and dogs should relax and get used to the idea." Robert A. Heinlein Ostatnio edytowane przez Latilen : 21-05-2007 o 21:23. |
21-05-2007, 21:29 | #53 |
Reputacja: 1 | Mimo iż zdawała sie ich olewać, to tak naprawde wysłuchała zdania każdego. -Sól morska?!- wykrzyknęła z udawanym zachwytem-toż to wspaniały towar, niedostępny w tych okolicach! - prawie piała z zachwytu nad solą morską. Jednak wewnątrz siebie zastanawiała sie gorączkowo co zrobić. Rozważała wszelkie za, przeciw, każdą możliwość. -Miejcie go na oku przez cały czas...- szepnęła do Angarata i Terrego. -Cóż, sól morska wygrywa, możesz wejść na statek!- odkrzyknęła do rozbitka. -Pomóżcie mu wejść...- dodała ponownie szeptem do tej samej dwójki. Ufała ich dłoniom na tyle, że spokojnie mogła powierzyć w nie życie rozbitka.-Narazie go nie zabijcie ani nie pokaleczcie zbytnio. Zobaczymy co to za jeden, najwyżej przespaceruje sie po desce...- mruknęła.
__________________ Każdy powinien mieć motto. Nawet jeśli jest dziwne: "I'm greedy, not stupid..." Widzicie? |
21-05-2007, 21:39 | #54 |
Reputacja: 1 | Terry Bogard Gdy usłyszał od pani Kapitan że mają go pilnować ucieszył się i powiedział. - Niech tylko źle spojrzy a go zabije. - jego uśmiech ledwo widać było spod kaputra. Po słowach Terry'ego pani kapitan zaprosiła go na pokłąd po czym dodała, że mają go nie zabijać. - Pani Kapitan to wie jak popsuć zabawę. - po czym odszedł i skierował się w pobliże tego meżczyzny. Odchdząć popatrzył na panią Kapitan w dziwny spoób jakby prześwietlił ją na wylot. Jego wzrok większość ludzi zamraża na śmierć. Stanął niedaleko niego, chwycił na rękojeść swojej Kobry po czym popatrzył na niego spod kaptura, wyczekując na jeden zły gest z jego strony.
__________________ "I never make the same mistakes twice" -- by Me :P |
21-05-2007, 22:05 | #55 |
Reputacja: 1 | -Szczerze dziękuję za ratunek, a teraz moi nowi przyjaciele, moglibyście mnie czymś poczęstować? Jakieś mięso i rum będą mile widziane. Po posiłku odpowiem na wasze wszelkie pytania, obiecuję, że nie pożałujecie - powiedział brodacz, po wejściu na pokład. Zachowaywał się przyjaźnie, nie wykonywał żadnych podejrzanych ruchów. Ręce trzymał w bezpiecznej odległości, od wetkniętych za pas dwuch pistoletów (jedno i dwustrzałowego), szabli czy też pałki, służącej prawdopodobnie do ogłuszania przeciwników.
__________________ Tańcząc jak tobie zagrają, spraw by grali to co chcesz tańczyć... |
21-05-2007, 22:11 | #56 |
Reputacja: 1 | Zaśmiała sie szyderczo. -I co jeszcze? Może chcesz odpocząć w mojej kajucie i sprowadzić panienki do umilania czasu?- zakpiła bez cienia humoru w głosie. -O nie. Jesteś na moim statku więc postępujesz według moich zasad. Jak sie nazywasz? Skąd jesteś? Czym sie zajmujesz? Co sie stało z twoją załogą, albo co ci ta załoga zrobiła ze dryfujesz po morzu? Opowiadaj wszystko ładnie jak na przesłuchaniu Inkwizycyjnym, radze ci z dobrego serca- wyraźnie zironizowała ostatnie zdanie.
__________________ Każdy powinien mieć motto. Nawet jeśli jest dziwne: "I'm greedy, not stupid..." Widzicie? |
21-05-2007, 22:21 | #57 |
-Jeżeli nie będzie skłonny do udzielenia odpowiedzi to może ja sprobuje swoich metod-Dodał zaraz po tym jak pani kapitan obrzuciła rozbitka pytaniami.Jego głos nie brzmiał zbyt przyjemnie.a gdy mówił o "metodach" na jego twarzy pojawił sie złowieszczy uśmiech.Mam nadzieje że nie będzie zbyt rozmowny bo ostatnio się nudzę.Pomyślał spoglądając na mężczyznę.w pewnym momencie zauważył że rozbitek wygląda... On wygląda jak pirat,na pewno nie jest zwykłym marynarzem.opuścił wzrok na jego pistolety. | |
21-05-2007, 22:25 | #58 |
Reputacja: 1 | "Wyglada na to, że na tej łąjbie kapitanem jest baba... no nie ważne kto dowodzi...- powiedział głos wewnątrz głowy brodatego (czyt. były to jego myśli) -och, nie wątpię w dobroć twego serca, Pani, jednak zważ na to, że ciężko jest mówić mając rozerwane usta i podrażnione gardło od nadmiaru soli... Obawiam się również, że burczenie w brzuchu zagłuszyć by mogło odpowiedzi na twe pytania - odpowiedział spokojnie, patrząc szarmancko w oczy pani kapitan. Nic sobie nie robił z gróźb marynarza stojącego obok...
__________________ Tańcząc jak tobie zagrają, spraw by grali to co chcesz tańczyć... |
21-05-2007, 23:12 | #59 |
Reputacja: 1 | No, no robi się coraz ciekawiej. Sigrid pochyliła się nad sterem i przyglądała się czekając na dalszy ciąg. Bezczelny i głodny, nieogolony. Hm. Yr uniosła łeb i przez chwilę węszyła. Po czym szybko zerwała się z miejsca i popędziła w podskokach do rozbitka. Sigrid nie miała zamiaru jej zatrzymywać. Zresztą wredna fretka i tak nie zwróciłaby uwagi na jej komendy. Nie, kiedy coś dużego i interesującego pojawiło się nagle na jej ograniczonym terenie. Bo to, że statek należał do Yr, powinien już wiedzieć każdy myszoskoczek... Chyba, że pragnie szybko skończyć jako czyjaś kolacja. Fretka przemknęła między nogami pani kapitan i pierwszego oficera i przystanęła przy nogach "nowego eksponatu". Wąchała długo buty, uważając aby jej nikt nie kopnął, po czym bez większych ceregieli wdrapała się na jego ramię. Sigrid westchnęła mrucząc pod nosem coś w rodzaju "parszywy, zapchlony potwór" i powiedziała na głos. - Ekhem, Yr mogłabyś NIE przeszkadzać? - ale fretka najwyraźniej zupełnie się nie przejęła i dalej robiła swoje - wąchała sprawdzając, skąd też się wziął przybysz. - po prostu weź ją za fraki i zrzuć. Nie powinna ugryźć. Jeszcze nie - dodała w myśli.
__________________ "Women and cats will do as they please, and men and dogs should relax and get used to the idea." Robert A. Heinlein |
22-05-2007, 10:56 | #60 |
Reputacja: 1 | Skinęła dłonią na Grida. -Przynieś no naszemu gościowi trochę wody na przepłukanie gardła- specjalnie powiedziała wody, nie miała zamiaru raczyć go żadnymi trunkami-Na jedzenie musisz poczekać. Nie mam zamiaru go marnować, jeśli okaże sie że wrócisz skąd przybyłeś. - stwierdziła patrząc w oczy przybysza.
__________________ Każdy powinien mieć motto. Nawet jeśli jest dziwne: "I'm greedy, not stupid..." Widzicie? |
| |