|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
26-05-2007, 23:28 | #61 |
Reputacja: 1 | „Dobra, trzeba wziąć kasę z skrytki. I ruszyć do tej wiochy.” Rozglądam się po ciasnym kiblu, skrytka wydaje się nie naruszona. „No chyba nikt tego nie ruszał, oby....”
__________________ "War. War never changes" by Ron Perlman "Fallout" |
26-05-2007, 23:39 | #62 |
Reputacja: 1 | Westchnął z ulgą gdy jego ręka trafiła na przyjemnie ciężki woreczek. "Komu w drogę...." pomyślał i opuścił budynek. Gdy stanął na placu zaczął się jednak zastanawiać "A może by tak tu przenocować i rano ruszyć?" Z drugiej strony- podług mapy narysowanej przez Klausa najbliższa schronica znajdowała się jakieś trzy godziny drogi stąd. Stał tak i myślał, gapiąc się tępo na sterty śmieci i trzech typków zwiedzających (chyba) tą dziurę. |
26-05-2007, 23:41 | #63 |
Reputacja: 1 | Zatrzymuje młodzika i Cześka na placu. Musi z nimi pogadać. -Słuchajcie oni coś kombinują... Jestem przekonai że albo chcą nas okraść albo tych kolesi przed którymi mamy ich chronić jest troche więcej Stawiałbym jednak na to pierwsze. Mamy do wyboru : spierdalać stąd albo potraktować ich w mniej kultularny sposób-tu uśmiechnął się wrednie -Załatwimy ich gdzieś tutaj ciemnych zakamarków nie brak... Troche się obłowimy ich kosztem i opuścimy to zafajdane miejsce Więc co wy na to?-zapytał jak zwykle pewny siebie "Już ja tym gnojom pokaże że z cwaniakiem się nie zadziera... Nagle zauważył łysego... "Kurwa co on tu robi... może warto się dogadać i z nim"
__________________ To była dłuuuga przerwa... przepraszam wszystkich i ogłaszam oficjalnie... wróciłem !!! |
26-05-2007, 23:58 | #64 |
Reputacja: 1 | - No to jest przecież jasne, kolesie szukają frajerów, nawet jak by było tak jak mówią to na koniec zamiast zapłaty sami byśmy po dupach dostali. - nagle przypomina sobie o czymś - Tak w ogóle to nie przedstawiłem się Misza Groszczow miło mi panów poznać, wybaczycie towarzyszowi brak taktu, ale takie czasy nastały, że niech je chuj. Wracając do tematu to jestem jak najbardziej za połączeniem sił tylko musimy obmyślić jakąś strategie - chwile się zastanawia - Powinniśmy się dowiedzieć gdzie dokładnie ci bandyci stacjonują i najpierw jednych a potem drugich zlikwidować, lupów nazbierać i spieprzać, zresztą i tak mi w drogę prędko raczej. - Tu zagadkowo zamilkł "Mam nadzieje, że nie idzie za mną żaden pościg im szybciej tym lepiej" |
27-05-2007, 00:08 | #65 |
Reputacja: 1 | Łażę po mieście oprowadzając Ivana i młodego. Miałem zaprowadzić tego pierwszego do mojego szefa - Jurgena, ale przecież już po pracy. "Skąd mam wiedzieć, gdzie ten typ mieszka?" Głupio mi, kręcę się po mniej istotnych miejscach. W końcu Ivan zatrzymuje mnie i młodego. Mówi nam, że trójka kombinuje i że pewnie będą chcieli nas wydymać. Proponuje, żebyśmy ich ubiegli, to znaczy wydymali ich jako pierwsi. "Niezła myśl. małe typy, po plombie z zaskoczenia dostaną i będzie po krzyku. Gorzej jak wtedy Ivan nie będzie już mnie potrzebował. Wiadomo łatwiej dzieli się na dwóch niż trzech. Ale innej możliwości nie ma. Ci goście zbyt chętnie stawiali. ... Nie stawiali, inwestowali. Młody jest w porządku, postawił obiad, posilił. Tamci upili." Dodatkowo młody, czyli Misza zgadza się z Ivanem i przedstawia plan oskubania obu grup. Jakoś niechętnie myślę o zabijaniu ludzi, ale czuję, że tym razem wdepnąłem w gorszy rodzaj gówna. Odpowiadam więc: -"No, to jest myśl." Widzę jednak, że Ivan nie tyle mnie słucha, co przygląda się komuś z oddali. Odwracam łeb. "O ile się nie mylę to ten łysy grubas z knajpy. Byleby nie nasłali go Ci gangsterzy." Odczuwam jakieś negatywne uczucia wobec grubego. Nie wiem czemu. Nie podoba mi się jego wygląd. Do tej pory jedyną osobą, której wygląd tak bardzo mi się nie podobał byłem ja sam, gdy przeglądałem się w lustrze. "Co za ohydny ryj." Nie chodzi tutaj o ogólny zarys twarzy, który był okropny, było tam to coś... |
27-05-2007, 00:15 | #66 |
Reputacja: 1 | "Dziwny gośc... dziwny.. zbyt się spieszy ale później się będe przejmował..." -Ja jestem Ivan o to Czesław-przedstawia się- Czesiek plan jest prosty znasz to miejsce najlepiej Musisz mi powiedzieć czy znasz jakieś miejsce gdzie można by ich złapać w zasadzke? Takie gdzie nikt by nam nie przeszkadzał. Tam ich obezwładnimy i przepytamy o ich towarzyszy... Widzicie tego łysola? Możemy też z nim pogadać nie jest jakimś cieniasem choć jak dla mnie jest zbyt narwany i nie przypadł mi do gustu...- "Cześkowi się to nie spodoba... Może poradzimy sobie we trzech... - Ale im nas więcej tym lepiej. "Co racja to racja" - Powiem im że znamy tajny tunel którym można się wydostać niezauważenie z tej dziury. Ty Misza pujdziesz ze mną Zaprowadzimy ich do jakiejś ciemnicy tam Czesiek i ewentualnie łysy zaczai się na nich. Musimy znaleźć jakąś broń jakieś rurki czy cokolwiek czym można ich ogłuszyć...Młody a Ty masz jakąś broń?- Plan był prosty ale powinien wystarczyć. " Spluwa by się przydala"
__________________ To była dłuuuga przerwa... przepraszam wszystkich i ogłaszam oficjalnie... wróciłem !!! |
27-05-2007, 00:31 | #67 |
Reputacja: 1 | Misza przed chwilą mówił o braku jego manier, a ja zapomniałem o swoich. -"No tak, to ja jestem Czesław, co już wiesz, a dokładniej Tołstoj. Co do miejsca zasadzki to muszę się zastanowić. Co do broni, to nie potrzebuję, chyba, że Ty Misza myśliwy masz jakiś nóż. Co do tego, że ja z grubym czekam, to nie sądzicie, że goście będą coś podejrzewać? Kurde, właśnie z tym grubym to fajowo, możemy iść normalnie w szóstkę, a gruby się zaczai. Inna sprawa, że to trochę dziwne, że akurat teraz on tu jest, może bandziory go za nami wysłały? Możemy zrobić z grubym zasadzkę, a potem się okaże, że to jest zasadzka na nas.... No i będzie następny koleś do podziału. A w ciemnicy to ja jednemu przywalę, drugiemu przywalę, a Wy sobie z trzecim już radę dacie." W gardle mi zaschło, więc przestaję gadać. Najgorzej, że miejsce zasadzki jest na mojej spracowanej, skacowanej łepetynce. Gdzie by tu ich zaprowadzić... "Muszę myśleć... Muszę myśleć... Myśl Czesiu, myśl..." |
27-05-2007, 00:43 | #68 |
Reputacja: 1 | -Może i racja możemy pujść wszyscy ale wtedy Ty idziesz ostatni walniesz jednego w potylice i powinno być po sprawie... "Kurwa Łysy faktycznie może być ich człowiekiem Czemu o tym nie pomyślałem za dużo wypiłem czy jak..."Czesiek nie był taki głupi... a może po prostu łysy mu podpadł... Jedno jest pewne więcej zarobi zalatwiając swoich mocodawców niż pomagając im. Wyglądał na wiernego jedynie sobie i pieniądzą. -A co do niego...-wskazał na łysola-Jego zostawcie mi- Podszedł do niego i powiedział -Mam do Ciebie interes-
__________________ To była dłuuuga przerwa... przepraszam wszystkich i ogłaszam oficjalnie... wróciłem !!! |
27-05-2007, 10:25 | #69 |
Reputacja: 1 | Cezary Patrzę podejrzliwie na kolesia. „Ludzie sami się do mnie garną z interesami? Tak bez gróźb, zaliczek i tym podobnych rzeczy z mojej strony? On coś kombinuje.” – Słucham – odparłem ozięble – co to za robota, ile płacicie, czy jest szansa na dodatkowy zysk z łupu. – „Nie mam czasu na pogawędki, musze zdążyć jeszcze dziś do schroniska, jutro niewiadomo jaka temperatura będzie, a teraz w miarę ciepło.”
__________________ "War. War never changes" by Ron Perlman "Fallout" |
27-05-2007, 11:02 | #70 |
Reputacja: 1 | Czesiek myślał, myślał całkiem intensywnie… Przed oczyma stawały mu pokręcone korytarze Arschlochu.. te stare, zbudowane jeszcze przed wojną i te nowe wykute w zmarzlinie w ostatnich latach. Zabezpieczone złomem i na poły zbutwiałymi deskami… „Biedny Hans… trzy tygodnia ciała szukaliśmy” Oczyma wyobraźni widział tą plątaninę pozwalającą na bezpieczne dotarcie do każdego miejsca w tej dziurze. Był tylko jeden szkopuł.. najemnicy pilnujący porządku.. oni nie wpuściliby nikogo obcego do korytarzy, o nie; „Mnie oczywiście znają… przepuściliby mnie… ale reszta?” Poza tym.. walka w Arschlochu wydawała się zbyt niebezpieczna… na pewno włączyli by się do niej ochroniarze i wypalili parę dziur w pustych głowach.. „Tak, a potem by znowu kazali ścierwem świnie skarmiać.. i jakby się one od ołowiu pochorowały to na mnie by było..” Nie.. korytarze odpadały.. no chyba ażeby wymyśleć coś żeby nas tam wszystkich wpuścili… „bo jak nie to zostaje jeszcze noclegownia… tam stare baby tylko jakieś.. krzyczeć najwyżej będą… albo na Zewnętrzu.. w jakiejś ruinie albo co…” |