|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
08-07-2007, 18:51 | #101 |
Reputacja: 1 | Pomaga wyciągnąć Clinta, po czym obraca się w miejsce z którego ten ktoś/to coś ma nadejść. On nie musi nic odbezpieczać, w końcu miota kulami ognia... |
09-07-2007, 18:41 | #102 |
Reputacja: 1 | Gdzie ja jestem, co to za miejsce?-Pytam ze zdziwieniem starca, patrząc w stronę, z której dobiegał głos.-Ale skoro multiświat istnieje tutaj, skąd możemy wiedzieć że w innym świecie który jest tutaj nie ma innego świata gdzie indziej?A co do szaleństwa, trzeba zaznaczyć, że nie istnieje jeden, idealny i niezmienny rodzaj szaleństwa, czyż nie?A te drobne różnice sprawiają że już nie jest takie samo, mimo że posiada je osoba ta sama.Nie wiem czy dobrze to zrozumiałem, może moje szaleństwo nie pozwala mi na to?-mówię po czym czekam na reakcję starca |
11-07-2007, 21:53 | #103 |
Reputacja: 1 | Pavciooo, Clint, Grigorij: Z mroku wyłoniła się obrzydliwa istota, unosiła się w powietrzu bez skrzydeł, chrobotliwy dźwięk wydobywał się z jej ust, wciągała powietrze... a może i całą materię wokół... bestia była coraz bliżej, ale w momencie w którym mieliście ją zaatakować coś spadło z góry. Był to człowiek, ale posiadał skrzydła - niezupełnie aniele, niezupełnie diabelskie. Potwór jedną z macek chwycił nogi przybysza i zaczął nim rzucać to w prawo, to w lewo - niestety dla bestii za daleko byli od jakiekolwiek ze ścian. Zbliża się do was na powrót. Bush: Milcz głupcze! Nie masz pojęcia co się dzieję! gdy tak wybuchł złością, zauważyłeś go. Był przezroczysty, ale wyraźnie widoczny. Miał na sobie pomarańczowobiałą togę, miał długą siwiejącą brodę, jego kolor skóry wskazywał na hinduskie pochodzenie. Niezauważył, że ty go widzisz i zaczął nawijać dalej o multiświecie, który jest tylko jego wyobraźnią jak wszystko wokół, bo nic nie istnieje (itd). Przy okazji im bardziej się denerwował tym twoja klatka bardziej zaczęła zanikać... niestety pod koniec swojej kolejnej (prawie identycznej przemowy jak poprzednia, zupełnie jakby nic więcej nie miał do powiedzenia) przemowy zaczął się uspokajać. Klatka stawała się jakby bardziej realna, a on znów prawie zniknął... Tomek: Pocisk trafił człowieka w szyję, usłyszałeś tylko jak upada na posadzkę. Wtem otworzyły się wrota, a z nich przetoczyła się fala wody - masz kilka sekund (ze dwie może), żeby zareagować. |
11-07-2007, 22:25 | #104 |
Reputacja: 1 | - O cholera! - Krzyknął i stworzył tyle mgły by ta pojawiła się na dachu budynku. Przeniósł się tam jak najszybciej. |
11-07-2007, 22:29 | #105 |
Reputacja: 1 | Tomek: Przeniosłeś się na bardzo stromy dach i dość szybko ześlizgnąłeś się. Próbowałeś chwycić czegoś, ale tu nic nie było. Bulwowate dachy już takie są... spadając zdołałeś jednak złapać się najwyższego parapetu. Zdaję się, że to to samo okno gdzie ostatnio widziałeś "wroga". Wyczułeś, że twój sługa nadal istnieje, ale niestety stracił swoją broń i dłoń, gdy prawie wpadł do rozgrzanej lawy. Odwróciłeś się na moment i zobaczyłeś, że Ifryt zniknął - prawdopodobnie zniszczony przez wodę. Wrota są otwarte, możesz mieć problemy z podciągnięciem się, z drugiej strony przeżyjesz upadek. Twój sługa nikogo nie widzi w głównym holu za drzwiami. |
11-07-2007, 22:31 | #106 |
Reputacja: 1 | - Łap mnie! - Krzyknął do sługi po czym gdy ten podszedł, skoczył na niego. Następnie zjadł sługę, żeby się zregenerować, bez dłoni i broni i tak był bezużyteczny. |
12-07-2007, 13:11 | #107 |
Reputacja: 1 | Chodź tu maszkaro! - krzyczę do bestii i walę w nią kulą ognia. Jakby chciała mnie zaatakować wręcz to odpalam ognistą powłokę by wyrządzić jak największe szkody. Jakby chciała mnie wessać tą swoją gębą albo coś to blokuję jej gębę tarczą. A kim ty jesteś? - pytam tego co zleciał. |
12-07-2007, 20:17 | #108 |
Reputacja: 1 | Kogo nazywasz głupcem?Skąd masz pewność na trwe wywody, moim zdaniem zupełnie pozbawione sensu?Podajesz wciąż te same argumenty, to wszystko nie jest warte świeczki.-mówię z przekąsem i czekam na reakcję. |
15-07-2007, 15:19 | #109 |
Reputacja: 1 | Grigorij walnął z pistoletu. Raz, drugi, trzeci... Celował w oko bestii, mając nadzieję, że jest to jej słaby punkt - tak jak w przypadku większości żywych istot. Strzelał aż do wyczerpania się amunicji lub śmierci potwora - zależnie od tego, co nastąpi szybciej.
__________________ "When life gives you crap, make Crap Golems" |
15-07-2007, 16:38 | #110 |
Reputacja: 1 | Bush: Zaczął ze zdenerwowania skakać po ziemii jak szalony. Stał się kompletnie widoczny, może przejdziesz teraz przez klatkę... Tomek: Po zjedzeniu sługi całkowicie zregenerowany stoisz przed otwartymi wrotami pałacu. Reszta: Potwór został kilkakrotnie trafiony. Wiatr szybciej zawiał sprawiając, że zwłoki ciąglę unosiły się w powietrzu. Skrzydlaty człowiek natomiast momentalnie cofnął się na drugą stronę dziury gdzie zobaczyliście skałę i przejście. Nieodpowiedział na wołania, stoi tylko i się na was patrzy. [wybaczcie, miałem ostatnio sporo spraw na głowie; teraz update'y znów będą codzienne lub co dwa dni] |