lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Inne (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/)
-   -   [Disciples II] Zemsta zielonoskórych (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/3587-disciples-ii-zemsta-zielonoskorych.html)

wojto16 13-07-2007 12:29

Wyjątkowo zgodzę się z Lorią. Wiesz co ci zrobią jak cię schwytają. Wykastrują cię i ogolą. A to nie będzie zbyt zabawne. Przydałoby się zrobić rozeznanie żeby się upewnić. Andoroth, zgodzisz się jeszcze trochę pomęczyć swoje skrzydełka i polecieć tam? My będziemy iść pieszo. Kiedy zobaczysz co tam jest zawiadom nas o tym. Aha, to tylko prośba, a nie rozkaz.

Yaneks 13-07-2007 12:34

Wysuszona trawa Wysokiej Annulii trzeszczała i łamała się pod ogromnymi stopami Thorga. Trzewa natychmiast obumierały, gdy przelatywał obok nich Andoroth. Rethzenrt szedł dziarsko równie mocno gniotąc trawę, co drzewa. Garrett, pozostając lekko w tyle, bawił się swoim mieczem. Loria przeskakiwała z jednego drzewa na drugie, pozostając niezauważoną.

W końcu, gdy nadszedł wieczór, zobaczyliście miejsce, do którego zmierzaliście. Wieś Lochlester, dawniej wspaniałe miasto, dzisiaj zrujnowana wioska, stała w płomieniach, najprawdopodobniej od kilku, dobrych godzin. Jakieś maleńkie, oddalone o co najmniej dwa kilometry postacie próbowały ugasić płonący w centrum miasteczka pożar. Biegały od jednego miejsca do drugiego, ale udawało im się jedynie zatrzymać rozrastanie się płomieni.
Oczy Rethzenrta nie rozpoznały w płomieniach ogni Bethrezena.

wojto16 13-07-2007 12:41

Tylko nie znowu. Zupełnie jak wtedy. Pożar. Trupy. Krew. Śmierć. To mi coś przypomina tylko nie jestem pewien co. Wiem, że wiąże sie to z elfami i wydarzyło się jeszcze nim przeszłem szkolenie w gildii wojowników. Tym razem mogę kogoś uratować więc szybko podbiegam do gaszących pożar i krzyczę:
- Co się tu do stało? Czy przeszli tędy potępieńcy? A może zielonoskórzy?
Przy okazji sam szukam jakiegoś wiadra żeby pomóc w gaszeniu. Wtedy widzę Rethzenrta który straszy ludzi.
-Ej, demonie. Możesz byś się wział za robotę. Ci ludzie i tak stracili już sporo.
Krzyk Lorii jest dla mnie bez sensu. Nie ma rzeczy niemożliwych bo jak inaczej 10 latek mógł zabić 3 dzikie elfy?

Dreak 13-07-2007 12:50

Wzleciał w powietrze, i utrzymuję się nad miastem, zapewne strasząc tym ludzi. Z wielkim łomotem uderzył w ziemie i odezwał się do ludzi. -Why dahć wskahzówki i why dhać tehraz a mhy nihe zabhić. -Nie starał się ugasić miasta, bowiem pożar może zabić kilku ludzi a tym samym powiększyć grono sług Bethrezena.

Loria 13-07-2007 12:55

~Nie się już tego uratować. Wszystko płonie - pomyślała ze smutkiem. ~Po co podpalali wioskę? Mordują niewinnych ludzi.
-Garrett! Daj spokój i tak już się nie da tego uratować! - krzyknęła za człowiekiem, po czym przecząc swoim słowom, sama zaczęła rozglądać się za jakimś wiadrem, który by pomogło jej gasić pożar.

Dreak 13-07-2007 13:33

Złapał człowieka za ramie. -Nihe rahtuj, nihe urathować wiohski. Szukhaj inhformacji. Mhy z polechenia Kaptaha why dhać wshazówki. -Patrzy po ludziach w celi uzyskania informacji. -Juhż!

Kokesz 13-07-2007 13:42

Andoroth poczuł zapach spalenizny i śmierci. Wciągnął w nozdrza dym i uśmiechnął się szyderczo. Ta sytuacja wyraźnie go cieszyła.
- Zossstawmy to, chodźmy dalej - powiedział. - Niech śmierć zbiera sssswoje żniwo.

Szarlej 13-07-2007 14:50

Olbrzym, szedł ciągnąc za sobą maczugę. Gdy zobaczył palącą wioskę stał chwilę i patrzył z otwartą buzią. Gdy giermek pobiegł gasić domy olbrzym się ockną. Podbiegł i zaczął gasić domy, jeśli nie znalazł wiadra zdiął kaftan i nim począł dusić ogień. Nie zważał na krzyki demona i elfki.

wojto16 13-07-2007 15:02

Gwałtownie odepchnąłem rękę demona i patrząc mu prosto w oczy powiedziałem:
- Zbieraj te informacje jak chcesz. Ja pójdę kogoś uratować.
Następnie chwyciłem wiadro i zacząłem nabierać wody i gasić. Zawołałem do wszystkich:
-Nasłuchujcie wołania o pomoc. Może ktoś został uwięziony.
Nigdy więcej. Nigdy już nikogo nie zostawię na pastwę losu jak wtedy podczas misji zleconej przez gildię .

Yaneks 13-07-2007 15:13

Olbrzym Thorg chwycił wielki, lekko rozgrzany kocioł, w którym sam mógłby się zmieścić. Podbiegł do studni, a ziemia zadrżała pod jego stopami. Przerażeni ludzie zaczęli nalewać mu wodę, i po chwili Thorg taszczył kilkadziesiąt litrów wody w kierunku największego ogniska. Wylał to wszystko, ale to było tak naprawdę nic. Narobił syku i dymu, ogień na chwilę przygasł. Woda całkowicie wyparowała.
Garrett usłyszał wołanie o pomoc z najbliższego domu. Dach stał w płomieniach i wyglądał tak, jakby miał się zaraz zawalić.
Rethzenrt stał oniemiały gapiąc się na odważnego giermka, który właśnie go zdenerwował.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 22:28.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172