|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
30-07-2007, 16:50 | #21 |
Reputacja: 1 | Do k... nędzy wiejemy! - zawołał Zarkharaan rzucając się w stronę bramy Stormwind City. Miał zamiar jak najszybciej znaleźć się poza tym przeklętym miejscem. |
30-07-2007, 17:22 | #22 |
Reputacja: 1 | Gaar wziął nogi za pas i wiał tak szybko, że aż pogubił kilka strzał. Panicznie oglądał się za siebie aby sprawdzić czy Umarły Władca nie podążył za nimi. |
30-07-2007, 20:49 | #23 |
Reputacja: 1 | Gdy zobaczył władcę obrócił się i pobiegł do bram Stormwind. W pewnym momencie biegu potknął się ale dłońmi odbił się od ziemi i pobiegł dalej. -Wiejmy! |
31-07-2007, 17:42 | #24 |
Reputacja: 1 | Wybiegliście ze Stormwind i jakieś 50 jardów od bram Minkar zatrzymał się i odwrócił się. Westchnął z ulgą. - Nic nas nie goni. Na Światło Księżyca! Patrzcie na niebo! Spojrzeliście. Początkowo nie widzieliście nic szczególnego: zachodzące słońce na horyzoncie, kilka chmur leniwie przelatujących nad waszymi głowami. Lecz po chwili spostrzegliście, że z północy, znad miasta Stormwind nadchodzi wielka, czarna chmura burzowa. Nagle zrobiło się zimno, a pobliskimi drzewami, jak i wami samymi, zaczął targać mocny wiatr. Chmura szybko zbliżała się do was absorbując wszelkie światło. Co chwilę dało się z niej słyszeć grzmot i widać było błyskawicę. W końcu dotarła do Was i przemieszczała się dalej, w niedługim czasie zakrywając całe niebo. Zrobiło się bardzo ciemno i tylko dzięki widzeniu w ciemności Dardrend i Gaar widzą na odległość kilku metrów. Niestety Zarkharaan nic nie widzi i musi się poruszać po omacku. Minkar gwizdnął ze zdumieniem. - To dopiero coś... Lepiej zabierajmy się stąd. Po tych słowach, usłyszeliście gdzieś niedaleko dźwięk łamanej gałęzi i Minkar szybko wyjął sztylety. - Chyba to jeszcze nie koniec. Radzę wyciągnąć bronie. Ostatnio edytowane przez Gettor : 01-08-2007 o 00:18. |
01-08-2007, 14:24 | #25 |
Reputacja: 1 | Pomóżcie mi, nic nie widzę! Jest za ciemno! Nie mogę walczyć w takim stanie, niech ktoś zrobi światło! Pomocy! - zaczął krzyczeć w panice. Jeszcze nigdy nie znalazł się w takim zagrożeniu. |
01-08-2007, 19:46 | #26 |
Reputacja: 1 | Dardrend spojrzał na Minkara ściskając w ręku swój miecz.Ruszył naprzód,po omacku znajdując drogę.Po kilku minutach zatrzymał się i pomyślał,że może się zgubić. -Gdzie jesteście? Powiedział głośno i zaczął iść przed siebie. |
01-08-2007, 21:59 | #27 |
Reputacja: 1 | Dardrend stój, nie wygłupiaj się przecierz tak jak i ja jesteś w stanie coś dostrzec, to nie miejsce na żarty!!!- sięgnął po broń oczekując najgorszego- Zarkharaan my będziemy twoimi oczyma słuchaj się nas a nic ci nie będzie... |
01-08-2007, 22:41 | #28 |
Reputacja: 1 | Minkar rozglądał się nerwowo, lecz zapewne jemu też dokuczała ograniczona widoczność. - Przede wszystkim musimy trzymać się razem - powiedział. - Dardrend wracaj do nas! Zza każdego drzewa mogą wyskoczyć na ciebie nieumarli! Słyszeliście coraz więcej dźwięków wokół siebie. Czasami była to łamana gałąź, czasami niezrozumiały pomruk, lecz stwierdziliście, że dźwięki nie zbliżają się do was. Po kilku minutach ciągłego wpatrywania się w ciemność rozluźniliście się trochę. Wtedy zaczął lać deszcz. Krople wody spadające na gałęzie zagłuszały nieco dźwięki, które do was dochodziły już wcześniej. Wszyscy dostrzegacie kilkanaście świecących się na czerwono par oczu wlepionych w was zza drzew. Gaar naliczył 18, Dardrend 19, a Zarkharaan 17. Jednak wszyscy byliście pewni, że jest ich więcej i że nie dacie im rady w bezpośrednim starciu. W pewnym momencie Minkar odezwał się: - Trzeba się stąd jakoś wydostać. Powinniśmy wykorzystać fakt, że to nieumarli. Czy któryś z was jest kapłanem, czy paladynem, albo ma pod ręką coś co by ich odstraszyło? Dziwne że jeszcze na nas się nie rzuciły. |
01-08-2007, 23:06 | #29 |
Reputacja: 1 | Gaar uszykował łuk i rzekł: -mogą być strzały z moimi pozdrowieniami??-uśmiechnął się złośliwie, jednak nikt tego nie dostrzegł. Wycelował w jedną z par świecących oczu, tę która wydawała się znajdować najbliżej. Cofał się powoli do "wyjścia". -nie ma ktoś buteleczki uświęconej wody? |
02-08-2007, 09:05 | #30 |
Reputacja: 1 | -Poświęconej? Zaczął grzebać w torbie,jednak nic nie znalazł. -Powinienem wziąść więcej rzeczy... Podbiegł do reszty i spojrzał na świecące oczy.Wyjął zza pasa sztylet i przygotował się do rzutu,gdyby czaili się tam nieumarli. |