Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 11-08-2007, 12:55   #31
 
John5's Avatar
 
Reputacja: 1 John5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłość
Johann w milczeniu oczyścił ubranie ze śluzu a następnie zaczął zbierać swoje rzeczy z ziemi, porozrzucane gdy był wleczony po ziemi, przy okazji słuchał co inni mają do zaproponowania. Zastanawiał się, gdzie podziewa się jego sokół, ale w porównaniu do niziołka nie miał zamiaru go szukać, jeśli żyje to się odnajdzie.
Kiedy usłyszał propozycję, by rozpalić ognisko, uśmiechnął się pod nosem, rozśmieszyłoby go to, gdyby podobne rzeczy były w jeszcze stanie go rozśmieszać. Propozycję złożył człowiek mianujący siebie tytułem szlacheckim.
Jak zwykle ostatnią osobą po której można by spodziewać się inteligencji jest arystokrata.
Powinniśmy jak najszybciej się stąd wynosić, to co nas złapało może znowu mieć na nas chęć. To nie jest bezpieczne miejsce
- powiedział.
Sumar, tak? Zdawało mi się czy wspomniałeś coś o jedzeniu? Dobrze chociaż, że jeden z nas o tym pomyślał. Ale nie czas teraz na to musimy jak najszybciej wyruszyć, ognisko to sprawa drugorzędna
 
__________________
Jeśli masz zamiar wznieść miecz, upewnij się, że czynisz to w słusznej sprawie.
Armia Republiki Rzymskiej

Ostatnio edytowane przez John5 : 11-08-2007 o 14:14.
John5 jest offline  
Stary 11-08-2007, 15:20   #32
INNA
 
Nami's Avatar
 
Reputacja: 1 Nami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputację
Veren

Dziewczynka przetarła łzy i spojrzała w głąb lasu, a potem jej wzrok zastygł na Tobie.
- Szukasz dziewczynki? - rzekła z żalem patrząc na Ciebie
- Zaprowadzę Cię do niej...jest w samym centrum każdego życia... - dodała tajemniczo i podała Ci rękę zaś Ty odruchowo złapałeś ją. Tak zawsze szedłeś ze swoją małą, kochaną Ann.
Dziewczynka zaprowadziła Cię w głąb lasu. Szliście równiutko po ścieżce.
Las był piękny. Niesamowity. Wzbudził w Tobie ogromny zachwyt, uspokoił Cię.
- Spotkałam Ann... - powiedziała nagle dziewczynka, bardzo przyjemnym głosem.
Zauważyłeś, że korony drzew są nadzwyczaj piękne. Pełne zieleni i życia. Wiatr był nadzwyczaj spokojny, Twój spokój był co raz większy. Czyste, piękne niebo bez żadnej chmurki, piękny błękit spokojnego dnia.
Jednak nagle przypomniałeś coś sobie. Przypomniało Ci się, że przecież jak spotkałeś dziewczynkę zaczęło się ściemniać.
A to co? Nagle słońce? Las, który od wielu lat jest martwy nagle ożył? Dziecko płaczące, ubabrane całe we krwi zna Twoją Ann? To nie było normalne, ale zorientowałeś się zbyt późno. Niespodziewanie wizja pięknego krajobrazu zniknęła, a Ty stałeś w głębi ciemnego, mrocznego i nad wyraz martwego lasu. Drzewa wyschnięte, dziwnie zdeformowane jakby patrzyły, obserwowały każdy Twój ruch. Na początku byłeś zdezorientowany.
- Dlaczego się boisz? - usłyszałeś głos tej samej dziewczynki, jednak jej nie zauważyłeś. Rozglądałeś się dookoła jednak nigdzie jej nie było.
- Nie szukaj mnie przybyszu...nie możesz mnie dostrzec w tak realnej wizji, ale musisz odnaleźć Ann...boję się, że jest już za późno...idź. Idź dalej. Tylko błagam!! Nie depcz liści...one cierpią... - powiedziała to i nagle wszystko umilkło, a Ty zorientowałeś się, że jesteś zupełnie sam prawie w samym środku lasu.
 
__________________
Discord podany w profilu
Nami jest offline  
Stary 11-08-2007, 16:28   #33
 
Cedryk's Avatar
 
Reputacja: 1 Cedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputację
Las wydawał się normalny, ale wyczulony „wiedźmi wzrok” wskazywał na niektóre drzewa odkrywając przed Verenem, iż zostały dotknięte magią i to magią wielu kolorów. „Niechybnie działa tu stara magia, a może nawet potęgi chaosu maczały w tym swoje palce. Nie niszczyć liści dobrze w takim razie przybiorę postać kruka”. Mag szybko przybrał postać ptaka i zaczął przeszukiwać las w poszukiwaniu swoich chowańców. W pewnym momencie odebrał przesłanie od Arczibalda i skierował się na pomoc towarzyszowi. Był to już najwyższa pora gdyż szpak został zaatakowany przez sparszywiałego kruka. W dwójkę szybko przepędzili naznaczonego chaosem ptaka.
- Ileż można na ciebie czekać, co sobie myślisz ja tu się narażam, a ty sobie odpoczywasz. Patrzajta, ale wielki magus z ciebie, co byś bezemnie zrobił. Cicho Arczi, bo zmienię cię w coś paskudnego. Widziałeś gdzieś Grry. Tak poleciał za jakąś wilczycą w las. No to szukajmy go a konia widziałeś gdzieś. Spłoszył się i umkną w głąb lasu.
Veren coraz głębiej wlatywał w las w towarzystwie chowańca, mając cały czas w pamięci słowa dziewczynki by nie deptać, niszczyć liści. W pewnym momencie usłyszał rozpaczliwe wycie i co sił w skrzydłach poleciał w jego kierunku. Gdy wleciał na polankę w głębi lasu zobaczył Grry odpierającego ataki dwóch wilków naznaczonych cieniem magii. Szybko wylądował na polance zrzucając z siebie postać.
- Odejdźcie w pokoju – zawołał próbując uspokoić atakujące wilki widząc, iż czar nie zadziałał zawołał gromkim głosem – skoro nie w pokoju to umykajcie przed mym gniewem, z waszymi najgorszymi koszmarami nad głową. W tedy to przerażone wilki z podkulonymi ogryzkami ogonów umknęły w las. Szybko dopadł Grry widząc, iż jest poważnie ranny szybko sięgną po moc leczenia zwierząt i uleczył go.
- Grry nie niszcz liści nie deptaj w tym lesie jest jakaś magia nie wiem jeszcze tylko czy zła czy bardzo zła. Gdzieś tu jest Ann. Tak panie wyczuwam ją jest tu niedaleko. Grry poderwał się z ziemi szybko. Zanim zniknął na skraju polanki szaman szybko przyjął ponownie postać kruka i poleciałem za chowańcami. Dotarł wreszcie do niewielkich polanek, na których stały drzewa z dziwnymi kokonami. Gdy wlatywał na polankę na skraju zauważył truchło konia mocno nadgryzione i już gnijące. Ze zdziwieniem poznał ogłowie i siodło.
- Cóżesz to się tu stało Arczi ile dni my tu jesteśmy – z niedowierzaniem oblatywał truchło – to gniło już z tydzień. Nagle Grry rzucił się na jeden z kokonów i zaczął go rozszarpywać. Wtedy to szybko porzucił postać kruka. Dopadł kokonu i zaczął uwalniać uwięzioną w nim drobną kruchą dziewczęcą postać. Gdy zdzierał z twarzy błony i jakiś śluz z wrażenia zaparło mu dech.
 
__________________
Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę.
Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem.
gg 643974
Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975

Ostatnio edytowane przez Cedryk : 11-08-2007 o 21:43.
Cedryk jest offline  
Stary 11-08-2007, 16:44   #34
 
Mijikai's Avatar
 
Reputacja: 1 Mijikai ma wyłączoną reputację
- Co ordynarne zabobony ! - powiedział zirytowany - las jak las ! Czego od niego chcecie ? A to drzewko - powiedział wskazując palcem na fabrykę kokonów i przymykając oko - spaliłbym jako pierwsze. No ale cóż jeśli chcecie iść ja was nie trzymam...

I z pewnością się do was dołącze. Samemu tu nie zostanę. Za wiele widziałem . Za wiele mu nie zostało, a to co miał - miał na sobie. Do drogi był gotowy. Toż mu się towarzystwo trafiło. Jowialny krasnolud, zabawny niziołeczek i dwóch typów z pod ciemnej gwiazdy.
 
__________________
Młot na czarownice.
Mijikai jest offline  
Stary 11-08-2007, 16:51   #35
 
Sumar's Avatar
 
Reputacja: 1 Sumar ma wspaniałą reputacjęSumar ma wspaniałą reputacjęSumar ma wspaniałą reputacjęSumar ma wspaniałą reputacjęSumar ma wspaniałą reputacjęSumar ma wspaniałą reputacjęSumar ma wspaniałą reputacjęSumar ma wspaniałą reputacjęSumar ma wspaniałą reputacjęSumar ma wspaniałą reputacjęSumar ma wspaniałą reputację
- Las, jak las?! Ty chyba w życiu zwykłego lasu nie widział! - wypalił krasnolud jednocześnie stwierdzając, że przecież to też był jego pierwszy las jaki widział.
- Ja tam proponuje iść, póki żyjemy i przede wszystkim póki jest w miarę normalnie, kruca fuks.
Sumar popatrzył na ścieżke, która według niego ciągnęła się bez końca... ale cóż, drugiej drogi nie ma... całe szczęście mają żarcie. Znaczy Sumar miał, bo z pozostałymi niestety nie wiadomo. Trzeba będzie się dzielić, póki idzie się razem... ehh.
 
__________________
Question everything.
Sumar jest offline  
Stary 11-08-2007, 17:16   #36
INNA
 
Nami's Avatar
 
Reputacja: 1 Nami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputację
Veren

Rozrywałeś kokon w takim tępie i z taką gwałtownością, że nawet nie zauważyłeś, że przez ten cały pośpiech jakoś skaleczyłeś się w przedramię.
- Ann!! Ann, moje dziecko!! - zacząłeś wołać i nawet nie usłyszałeś rozmowy jaka dobiegała zza drugiej strony drzewa. Byłeś wszystkim zanadto przejęty.
Gdy w końcu udało Ci się do końca zetrzeć maź zauważyłeś, że w środku jest tylko szkielet.

Reszta

Długo zbieraliście się do ruszenia w drogę. Wasza dyskusja trwała dłużej niż gniew dziewczynki gdy Sumar deptał jej liście. Irytowaliście się na wzajem. Gdyby nie niebezpieczeństwo z jakiego bynajmniej krasnolud zdawał sobie sprawę, niektórzy z was zapewne dostaliby po uszach.
Waszą dyskusję przerwał krzyk zza drugiej strony drzewa.
"Ann!! Ann, moje dziecko!!"
Odwróciliście się w stronę, z której dobiegał głos. Na pewno nie był to głos dziewczynki. Krzyczał jakiś zrozpaczony mężczyzna, prawdopodobnie szukający swej córki.
Zaczęło się co raz bardziej ściemniać, jeśli by nie powiedzieć, że już jest ciemno. Za niecałe kilkaset minut, ścieżki nie będzie już widać...stracicie ostatnią szanse by w miarę bezpiecznie wyrwać się stąd nocą.
Przed wami stanął dylemat: Pomóc zrozpaczonemu mężczyźnie, czy brać dupy w troki i spieprzać póki dziewczynka nie oskarża was o deptanie liści.
 
__________________
Discord podany w profilu
Nami jest offline  
Stary 11-08-2007, 17:25   #37
 
Kokesz's Avatar
 
Reputacja: 1 Kokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputację
- A co to? - Spytał Alfred zaskoczony. Nie spodziewał się, że jeszcze kogoś mogą tu spotkać. - Ktoś tam pomocy potrzebuje panowie. - Wziął swoje rzeczy leżące jeszcze w kokonie i podszedł do drzewa. Obszedł je ostrożnie i spojrzał kto się kryje z drugiej strony. Sam nie wiedział dlaczego to robi. Tak naprawdę bardziej chciał wydostać się z lasu niż szukać nowej znajomości w tym miejscu. A jednak podszedł do tego drzewa i zajrzał za nie.

Za drzewem Alfred zobaczył jak jakiś mężczyzna próbuje rozerwać jeden z kokonów. Siłował się z tym kokonem tak rozpaczliwie, że niziołek doszedł do wniosku, że osoba znajdująca się w kokonie musi być dla tego człowieka bardzo ważna. Alfred odwrócił się do towarzyszy i machnął do nich ręką zachęcając ich by podeszli i zobaczyli co odkrył szczurołap.

Nie czekając aż jego towarzysze podejdą ruszył w stronę mężczyzny. Nie starał się być cicho, nie chciał przestraszyć nieznajomego swoim nagłym pojawieniem.
- Witam. Co się stało? Kto jest w tym kokonie? - Zarzucił człowieka pytaniami.
 
__________________
Nic nie zostanie zapomniane,

Nic nie zostanie wybaczone.
Księga Żalu I,1

Ostatnio edytowane przez Kokesz : 11-08-2007 o 17:39.
Kokesz jest offline  
Stary 11-08-2007, 18:24   #38
 
Mijikai's Avatar
 
Reputacja: 1 Mijikai ma wyłączoną reputację
- Oh, kolejna dusza w tym lesie ? - zapytał znudzony Sandor - Nie mam ochoty poznawać nikogo więcej póki nie wydostaniemy się z tego gąszczu - mruknął.

Wolnym krokiem jakby sprawa go niedotyczyła ( bo w sumie go niedotyczyła ) obszedł drzewo, co chwila tylko nerwowo spoglądając na gałęzie coby go, która znowu nie zakokoniła. Niziołek dotarł na miejsce przed nim zalewając nieznajomego mężczyznę potokiem pytań. Ach, te inne rasy. Od czasu wydostania się z kokona był w zadziwiająco dobrym nastroju. Zadziwiająco, bo w tak dobrym nie był od kilkunastu lat. Uświadomił sobie, że póki żyje musi się cieszyć, bo cóż, gdyby nie krasnal mogło by tu już go nie być. Ach krasnolud, krasnolud. Dalej go to bolało, ale musiał mu się jakoś odwdzięczyć. Magrane'owie zawsze płacą swoje długi. Położył delikatnie dłoń na ramieniu niziołka:

- Alfredzie, tak ? Tak się chyba nazywasz, nigdy nie miałem pamięci do imion. - Powiedział najspokojniej jak mógł - Biedny człowiek dopiero co się wydostał z kokonu, a ty już go mordujesz. Jakże to tak ?

Po czym zwrócił się do mężczyzny:

- Nic ci się nie stało ? - lecz on był zbyt przejęty rozrywaniem kokona, gdy skończył wszyscy zobaczyli co ukrywał kokon - szkielet, Sandor zrobił niezadowolony grymas - Och, kto to był ? Ktoś bliski ?
 
__________________
Młot na czarownice.
Mijikai jest offline  
Stary 11-08-2007, 19:25   #39
 
John5's Avatar
 
Reputacja: 1 John5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłość
Johann w milczeniu patrzył jak niziołek idzie w kierunku, z którego dochodziły krzyki, zaraz potem udał się tam szlachcic.
No to zaraz dowiemy się o co chodzi.- pomyślał po czym powoli ruszył za Sandorem i Alfredem. Ujrzał jakiegoś człowieka klęczącego przy rozerwanym kokonie, w którym znajdował się jakiś szkielet. Z obojętnością spojrzał na szczątki i powiedział.
No ładnie więc to tak byśmy skończyli? Muszę podziękować Sumarowi. Ale nie mamy czasu, wstawaj kimkolwiek jesteś, tu nie jest bezpiecznie jeśli chcesz zostań, ale wątpię byś przetrwał tu będąc sam. Możesz udać się z nami, im nas więcej, tym bezpieczniej. Tej osobie-rzekł wskazując na szkielet- i tak w niczym już nie pomożesz a musimy się spieszyć. Niedługo zapadnie zmierzch a nie chcę spędzać nocy w miejscu gdzie nieomal zostałem pożarty. Więc jak idziesz z nami?
 
__________________
Jeśli masz zamiar wznieść miecz, upewnij się, że czynisz to w słusznej sprawie.
Armia Republiki Rzymskiej
John5 jest offline  
Stary 11-08-2007, 19:30   #40
 
Cedryk's Avatar
 
Reputacja: 1 Cedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputację
- To nie ona panie cały las jest przesycony jej zapachem w kokonie nie ma jej zapachu. Co mówisz Grry, przecież mówiłeś, że ją czujesz. Nie jego wina ignorancie. Arczi ty i twój niewyparzony dziób. Ktoś tu się zbliża, a ich też wcześniej nie czułem. – na ramieniu jego przysiadł Arczibald. Wilk zastąpił drogę wychodzącemu zza drzewa niziołkowi i człowiekowi.
- Witam. Co się stało? Kto jest w tym kokonie? – zarzucił go pytaniami.
- Alfredzie, tak ? Tak się chyba nazywasz, nigdy nie miałem pamięci do imion. - Powiedział najspokojniej jak mógł zbliżajacy się człowiek - Biedny człowiek dopiero co się wydostał z kokonu, a ty już go mordujesz. Jakże to tak ? Mag jakby z oddali usłyszał fragment tej rozmowy bo przeszkodzili mu jego zwierzęcy towarzysze.
- Ona gdzieś tu musi być. Dziób Arczi bo pożałujesz. Nie będziesz mnie zawsze uciszał – podekscytowany szpak podskakiwał mu na ramieniu. – Czuję ona gdzieś tu jest na pewno czuję ją – nagle został cały wypełniony wyobrażeniem zapachu Ann zdało się mu, że w gęstwinie słychać jej głos. Przekaz od wilka był niezwykle sugestywny.
– Grry, Arczi dajcie pomyśleć. Nie widzieliście może małej blond włosej dziewczynki. Zwrócił się do wychodzących zza drzewa.
- Nic ci się nie stało ? Och, kto to był ? Ktoś bliski ? – zadał pytanie człowiek po którym było widać ślady takiej samej mazi jaka była w kokonie.
– Nie wiem, szukam Ann mojej podopiecznej ona tu gdzieś jest Grry ją czuje powiedział mi – wskazałem na wilka. Twarz przybysza przebiegł grymas zdziwienia bo słyszał tylko monolog przerywany chwilami ciszy.
 
__________________
Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę.
Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem.
gg 643974
Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975

Ostatnio edytowane przez Cedryk : 11-08-2007 o 21:45.
Cedryk jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 00:03.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172