|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
03-09-2007, 10:55 | #81 |
Reputacja: 1 | Sagromor Dałeś pieniądze Avraelowi, który miał czekać na uzdrowiciela. Lhynis, Avrael, Justicar - Wybacz czcigodny lecz wolalabym zostac jednak z poszkodowanym. Jako osoba wladajaca magia, w tym takze uzdrawiajaca moge sie przydac. Naturalnie ostatnie zdanie nalezy do ciebie Dowodco Straznikow. -Dowódco strażników... jeju. Jestem sierżant Falco. Ale nie o tym mówimy. Zgoda, możesz zostać z poszkodowanym i tym półdemonem- tutaj uśmiechnął się ironicznie- Reszta już do karczmy! Gohnar Zamówiłeś kufel piwa.... i dostałeś go. Ale było to najgorsze piwo świata, wyrób ludzi. Ble! Jak można pić coś takiego... Garret, Sagromor, Czy tego chcecie czy nie, ruszyliście w kierunku karczmy. Gdy weszliście do środka, podszedł do was barman: -Stolik 13 jest wolny. Coś do picia?- pytał. |
03-09-2007, 13:49 | #82 |
Reputacja: 1 | - Nie trzeba. Postoję - powiedział Garret do barmana. - Do picia też nic nie chcę. Pogrążył się w rozmyśleniach. Nie mógł wrócić do domu, bo nie dokończył misji. Nie wiedział też co Sekstus robi w tej gildii. Miał nadzieję, że nie obrazi się za jego nagły powrót do karczmy. Nie miał w końcu wyboru. Był człowiekiem w elfim mieście. Srażnjicy raczej nie byliby dla niego zbyt tolerancyjni mimo, że był nowicjuszem gildii. Może gdyby został członkiem to nabraliby trochę więcej szacunku. Niestety. Nie zawsze wykonywał rozkazy i dlatego też przez te wszystkie lata wciąż pozostał nowicjuszem. Gdyby wykonywał e rozkazy jego szanse mogłyby wzrosnąć. Jednak w zamian musiałby przekroczyć granicę którą sam sobie ustanowił. Nie chciał tego robić. Wreszcie znudzony postanowił jednak usiąść przy stoliku 13. |
03-09-2007, 15:26 | #83 |
Reputacja: 1 | Sagromor stał i nic nie odpowiedział tylko zaprzeczył kiwnięciem głowy słysząc pytanie barmana. Nic nie mówiąc usiadł przy wolnej 13, jednak nic nie zamawiał, miał to gdzieś czy to pasuje właścicielowi czy też nie. Kiedy Garret przyszedł do stolika podał mu rękę i powiedział: - Dziękuje za te pieniądze, kiedy Sekstus nam zapłaci to Ci oddam, pewnie uważasz, że jestem kretynem i że mogłem mu odpuscić, ale uwierz mi nie mogłem - jego głos był przyjazny, a kiedy skończył mówić uśmiechnął się przyjaźnie, ale co naprawdę myśli tego nie wie nikt
__________________ Irokez lub glaca to powód do dumy... |
03-09-2007, 15:40 | #84 |
Reputacja: 1 | Popatrzył na Avreala i wyciągnął z kieszeni 2 magicznie zrobione obrazki. -Hmm... przypaminasz mi mojego znajomego. Wyglądał tak: -Potem się zmienił i wyglądał tak: Kiedy strażnik kazał odejść spojżał na gościa. -Przeżyję? |
03-09-2007, 15:55 | #85 |
Konto usunięte Reputacja: 1 | -Dowódco strażników... jeju. Jestem sierżant Falco. Ale nie o tym mówimy. Zgoda, możesz zostać z poszkodowanym i tym półdemonem- tutaj uśmiechnął się ironicznie- Reszta już do karczmy! Lyhnis sklonila glowe. Mimo iz nie znala zbyt wielu przedstawicieli meskiej czesci swiata to jednak wiedziala iz pochlebstwa i nadmierne ich wywyzszanie zawsze pomaga w osiagnieciu celu. Slowa wypowiedziane przez Garetta i jego samego zignorowala. - Dziekuje sierzancie Falco. Jezeli kiedykolwiek bedziesz potrzebowal skromnej Akrulki jestem do twojej dyspozycji. Usmiechnawszy sie przyjaznie zwrocila cala swa uwage na rannego. - Miejmy nadzieje iz uzdrowiciel wkrotce przybedzie. Moja magia w ostatnich czasach dziala zbyt chaotycznie. Rzucila do Justicara posylajac mu delikatny usmiech. Zaraz tez odwrocila sie do poldemona. - Twoja rasa..... Czy moglbys mi o niej nieco opowiedziec?
__________________ [B]poza tym minął już jakiś czas, odkąd ludzie wierzyli w Diabła na tyle mocno, by mu zaprzedawać dusze[/B] |
03-09-2007, 16:14 | #86 |
Reputacja: 1 | Avrael przyjrzał się dwóm zdjęciom, wyglądały dość ciekawie w przeciwieństwie do dowcipu Justicara. Półdemon przechylił na bok głowę by lepiej przyjrzeć się obrazkom.*Co on zamierza osssiągnąć? Próbuje być śmiessszny, a jest co najmniej ss żenujący.* Półdemon zignorował jego "zaczepkę". - Twoja rasa..... Czy mógłbyś mi o niej nieco opowiedzieć? -Massz Pani na myśli mych demonicznych sss przodków. Nie znam wielu demonów,sss chowała mnie demonica Sirisss. Mamy dobrą pamięć i sszybko ssię uczymy-mówił dość chaotycznie. Nie spodziewał się takiego pytania. Gdy zauważył kiedy zaczął utożsamiać się z pełnokrwistymi demonami szybko się poprawił- większość jest inteligentna... tak mi sssię wydaje, rzadko pojawiają ssię na powierzchni... Matka opowiadała mi o mym imienniku Avraelu Idrigitsss. Zawarł sssojusz z głębinowymi i odparł najazd krassnoludów... ressztę opowiem może przy innej okazji jeśli pozwolisz, gdy zbiorę myśli- Uśmiechnął się uprzejmie
__________________ Dobry Polak , to mądry i światły człowiek , otwarty na innych ludzi i inne kultury , ale też człowiek ostrożny , człowiek czujny , mający regał książek , komputer z internetem i Ak 47 na strychu <joke> Ostatnio edytowane przez qaz : 03-09-2007 o 20:34. |
03-09-2007, 16:24 | #87 |
Reputacja: 1 | *Alez niedobre to piwo. Ale wiadomo wyrob ludzki. Ochydztwo.*- pomyslal Gohnar, gdy wypil pare lykow piwa jakie zaserwowal mu barman. Szukal jakiegos towarzystwa aby wypic to paskudztwo. Zobaczyl dwie znajome twarze przy stoliku 13. Podszedl spokojnie do stolika, postawil kufel na stole i zapytal -Nie macie nic przeciwko abym dosiadl sie do was. Potrzebuje towarzystwa aby wypic to ludzkie paskudztwo nazywane tu piwem. |
03-09-2007, 17:40 | #88 |
Reputacja: 1 | Na słowa Sagromora odpowiedział: - Nie ma sprawy. Oddawać też mi nie musisz. Ja też rzadko kiedy komuś odpuszczam. To nie znaczy, że walę w mordę kazdego kto mnie obrazi. Kiedy krasnoled przysiadł się i powiedział: "Nie macie nic przeciwko abym dosiadl sie do was. Potrzebuje towarzystwa aby wypic to ludzkie paskudztwo nazywane tu piwem." - Ekhem - i tu Garret pokazał na siebie i Sagromora. Mimo wszystko bardziej czuł sie tym rozbawiony choć nie okazywał tego. - Pamiętacie co wtedy powiedziałem. Elfy zabijają ludzi, ludzie zabijają elfy. To naturalna kolej rzeczy. Ta Akrulka tylko głupio się uśmiechała słysząc i załamywała ręce nad moją głupotą. Jednak zauważcie, że od początku tego świata wybuchają wojny między rasami. Każda rasa odczuwa pogardę do innej. Właściwie teraz to, że gnom zabije Akrula wydaje się wręcz rzeczą normalną i nikogo nie dziwi. Większość żyje tylko dla pogardy. Więc ja też. |
03-09-2007, 18:04 | #89 |
Reputacja: 1 | - Ja też nie walę w ryj - odpowiedział z uśmiechem - ja strzelam, albo używam miecza, szkoda rąk, ale sam miałeś ochotę to zrobić, przyznaj się zresztą jeśli mnie pamięć nie myli nawet o tym mówiłeś - Sagromor był teraz wyraźnie uradowany, bo przypomniał sobie jak Justicar jęczał wyciągając strzałę,"to wszystko było tego warte, chociaż jakbym go zabił miałbym może większą frajdę, ale nie natychmiast, musiałby długo konać". Kiedy usłyszał słowa krasnoluda poweidział: - Siadaj i pij, co prawda nie pomogę Ci, skoro takie to ochydne, ale jeśli ludzkie to rzeczywiście jakoś mnie nie dziwi, nigdy nie byliśmy dobrzy w robieniu piwa. Niech to dszlag, gdzie ten elf się podział, nigdy chyba nie zaczbueny tego zadania
__________________ Irokez lub glaca to powód do dumy... |
03-09-2007, 19:22 | #90 |
Reputacja: 1 | Lhynis, Justicar, Avrael Gdy strażnicy ,zaczęliście rozmawiać, ale po chwili nadszedł uzdrowiciel. RAzem z elfem. El powiedział: -JA idę do karczmy. NA pewno się z tego wyliżesz- uśmiechnął się do Justicara. UZdrowiciel bez słowa podszedł do leżącego Justicara. Wyszeptał zaklęcie i strzała się wysunęła. Wyszeptał kolejne, i rana zasklepiła się. POtem dał rannemu do wypicia miksturę. -Spokojnie. Będziesz przez chwilę osłabiony... ale potem już nie zosatnie śladu. Potem wziął 5 sztuk złota i oddalił się. Gohnar, Garret, Sagromor Dosiedli się do was pijący dotąd przy ladzie krasnolud- wojownik i gnomi mag. Zaczeli ze sobą rozmawiać o Królestwie Ludzi Szlachetnych. W karcmzie było nudno... nic sie nie działo.... nagle kilka pijanych krasnoludów rzuciło się na elfa.. pobili go, i zaczeła się karczemna burda. Walczyło około 20 osób, na ślepo. Około 15 osób siedziało. Karczmarz wybiegł z okrzykiem: -Tylko się nie kordować! Bez ostrych narzędzi. Krasnolud westchnął, a gnom popatrzył na Sagromora i powiedział: -Tylko nic nie próbuj... błagam cię!- mówił to ostrym, lecz przyjaznym tonem. |