Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 27-12-2007, 15:43   #81
 
wojto16's Avatar
 
Reputacja: 1 wojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumny
Cały jego plan się powodził. Niestety, kiedy chciał wykonać swój atak jego cios został zablokowany.
" Ksoo. Powinienem czymś rzucić. Teraz mu się wystawiłem"
Na szczęście zdążył zareagować na tyle szybko, że wywinął mu się z rąk. Teraz tylko problemem było zmęczenie. Zużył chyba trochę za dużo chakry. Poza tym walczył sam. Nie był przyzwyczajony do walk z tak silnymi przeciwnikami. Poza tym nie wiedział czym on jest. Podejrzewał, że raczej nie człowiekiem. Musiał wymyślić dobrą strategię która zakłada użycie prostych technik. Miał jednego klona do pomocy. Starał się nie ukazywać zmęczeni.

- Rozumiem, że raczej szans na poznanie twojego imienia nie mam. Krótko mówiąc musimy walczyć dalej - powiedział spokojnie.
Zagadał przeciwnika żeby odwrócić jego uwagę od tego co robi jego klon. A jego klon nieco się oddalił i zaczął odpalać eksplodujące znaczki. Kiedy wyczuł, że jego klon jest gotowy ruszył do dzieła.
" Jedna technika. Jeśli koleś się nie kapnie może oberwać co nieco ułatwi mi zadanie ciosu".
Użył znowu Kawarimi. Zamienił się ponownie z klonem uzbrojonym w już odpalone eksplodujące znaczki. Stał przed przeciwnikiem więc eksplozja prosto w twarz powinna nieco mu dać popalić.
 
wojto16 jest offline  
Stary 27-12-2007, 16:46   #82
 
Bartolini's Avatar
 
Reputacja: 1 Bartolini ma wyłączoną reputację
-Shou kumori
Kilka ruchów ręki i z ziemi ponownie wyłania się masa, tym razem raczej niewielka ilość.
-Formuj wilka i rozszarp go. - rozkazuje przywołanemu
Błyskawicznie cień zmienia się zwierzę i rzuca się na wroga.
Jeśli przeciwnik leży:
Każe zostawić leżacego i przeszukuje go.
 
Bartolini jest offline  
Stary 29-12-2007, 11:22   #83
 
Darnock's Avatar
 
Reputacja: 1 Darnock jest godny podziwuDarnock jest godny podziwuDarnock jest godny podziwuDarnock jest godny podziwuDarnock jest godny podziwuDarnock jest godny podziwuDarnock jest godny podziwuDarnock jest godny podziwuDarnock jest godny podziwuDarnock jest godny podziwuDarnock jest godny podziwu
Kenshiro widzi tego cholernego tygrysa jak próbuje go zaatakować, może zrobić tylko jedno, kawarimi no-jutsu wyszeptał by pojawić się w najbliższych krzakach, a zamiast niego pieniek został rozszarpany. Tamta technika była najpotężniejszą rzeczą jaką mógł zrobić dupkowi, zwłaszcza że władował w nią kilka razy więcej chakry niż zwykle. Czuł się wyczerpany, chakry starczyło mu maksymalnie na powtórzenie tego co zrobił, a spodziewa kolejnego ataku, nie miał zamiaru ryzykować. Przez myśl przebiegłu mu wspomnienia o chowańcach, jakie mogą mieć chinobi.Chyba zaczął kojarzyć o co chodzi, im byli bliżej potencjalnego twórcy tego czegoś tym tygrys był silniejszy, przynajmniej tak mu się wydawało. Widział w którym kierynku zmierzali ludzie z drużyny. Ustawił się po przeciwnej stronie i rzucił w tygrysa dwa shurikeny. po czym zaczął biec w kierunku oddalając się od "źródła" siły tygrysa. Prowokacja nie mogła się nie udać, miał tylko nadzieje że Hyuga będzie wiedział, o co mu chodzi i pomoże, a nie przez pomyłkę przeszkodzi.
Jak teraz nie zdechniesz to nie wiem co mam zrobić.-pomyślał
gdy był około 500m od polany, nagle odskoczył i wbił tygrysowi, pikując ostrze w plecy.
 

Ostatnio edytowane przez Darnock : 29-12-2007 o 11:26.
Darnock jest offline  
Stary 29-12-2007, 13:41   #84
INNA
 
Nami's Avatar
 
Reputacja: 1 Nami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputację
"Ten shinobi jest zbyt silny" - przeszło mi przez myśl gdy musiałam użyć dwóch rąk do zablokowania broni przeciwnika, a i tak czułam, że co raz bardziej słabnę.
Szybkim obrotem znalazłam się tuż za wrogiem, jednak moje zdolności jutsu okazały się być zbyt powolne. Albo to ja byłam zbyt zamieszana i zaplątana w tym wszystkim by móc skupić się na jednym i nie mysleć o tym co będzie potem. Przeciwnik uniknął mojego piorunującego ataku. Chciałam go podciąć jednak wydawało się jakby on czytał mi w myślach. Po jego szybkim ruchu ciała dostrzegłam, że dosłownie za chwilę to ja będę leżeć na ziemi, a on na pewno nie zawaha się mnie dobić. Jego wzrok . . . ten zimny i bezwzględny. Zupełnie nie podobny do człowieka. Wyrafinowany zabójca bez uczuć.

- To dlatego zabijacie . . . - wyszeptałam mimowolnie i już miałam zostać powalona na ziemię gdy nagle koło mnie przemknął shuriken. Dosłownie dwa delikatne, ciemnoczerwone włosy pokołysały się ku stóp shinobi.
Zauważyłam Banzena i postanowiłam odsunąć się. Akrobatycznym ruchem odskoczyłam w tył i kucnęłam tuż przy drzewie.
Czułam się osaczona gdy kolejny shuriken powędrował w moją stronę. Miałam do wyboru: uniknąć czy odbić?
Wybrałam możliwość pierwszą jednak nie wiedziałam czy będzie ona trafna. Dzięki swojej szybkości uskoczyłam w górę i łapiąc się gałęzi drzewa wspięłam się na nie uprzednio obejmując ową gałąź nogami z nadzieją, że shuriken, który był wymierzony we mnie wtedy gdy byłam znacznie niżej i dalej, ominie mnie. Jeśli nie, miałam jeszcze szanse by go odbić.
Jeśli wróg w swym wyskoku byłby niezbyt daleko mnie, mogłabym, rozpędzając swój bieg na gałęzi, skoczyć w jego stronę i zaatakować mieczem. Wtedy co prawda byłabym narażona na poważne obrażenia, ponieważ możliwość uniku w powietrzu była zbyt ograniczona, wręcz zerowa. Jednak, co innego w tej sytuacji mogłabym zrobić?

- Praca zespołowa . . . - zaświtało mi w głowie, a to co pomyślałam wypłynęło melodyjnie z moich ust. Spojrzałam na Kazana, który najwyraźniej coś szykował. Pamiętałam jego zdolność ognia. Szybko odwróciłam wzrok od niego, moje spojrzenie było dosłownie sekundowe. Postanowiłam, że na razie skupie się na obronie, a gdy przeciwnik znajdzie sie na twardej ziemi, posmakuje mojego ostrza, albo ostrza mojego przyjaciela. W końcu trudniej jest się obronić przed dwoma atakami i to takimi nadchodzącymi z zupełnie przeciwnych biegunów.
 
__________________
Discord podany w profilu
Nami jest offline  
Stary 30-12-2007, 14:23   #85
 
Noraku's Avatar
 
Reputacja: 1 Noraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputację
Kenshiro

Widziałeś jak w zwolnionym tempie w twoją stronę zmierza cienisty tygrys, za nim biegł Kiyohisa i jego klon. Niestety byli za daleko. Postanowiłeś samemu działać. Zacząłeś po kolei wykonywać pieczęcie. Baran, Świnia; jeszcze tylko 5 metrów oddzielało cię od przeciwnika; Wół, Pies; już tylko jeden metr. Zacząłeś się pocić; Wąż, technika była już prawie gotowa. Skupiłeś się na swojej chakrze i … otrzymałeś cios w twarz od cienistego tygrysa. Na szczęście miał schowane pazury. Mimo to jego cios był niezwykle silny. Odrzucił cię do tyłu i można powiedzieć, że wbił w drzewo. Otarłeś krew z kącika ust. Sięgnąłeś po dwa shurikeny i rzuciłeś je w stronę przeciwnika. Po czym zacząłeś uciekać, jak najdalej od mniemanego twórcy tego stwora. Niestety prowokacja się nie udała. Tygrys wybrał już swojego przeciwnika. Był nim Hyuuga. Przystanąłeś na skraju polany:
- Ksioo – powiedziałeś do siebie. – Czemu to głupie bydle nie chciało za mną pobiec?
Cóż robić. Musiałeś zostać i dalej toczyć walkę z cienistą bestią.

Garret.

Twój przeciwnik nie należał do zbytnio rozmownych. Po twojej lewej ręce widziałeś Miroku i dwójkę shinobich Piasku walczących z drugim napastnikiem. Od nich nie mogłeś spodziewać się pomocy, tak samo jak ty nie mogłeś im pomóc. Coraz trudniej łapałeś oddech. To była prawdopodobnie twoja ostatnia szansa na wygraną. Kątem oka zauważyłeś, że klon jest już gotowy. Ruszyłeś do przodu. Twój przeciwnik już czekał w pozycji obronnej z uśmiechem na twarzy. Niczego nie przeczuwał. Gdy byłeś już na odpowiedniej odległości, wykonałeś swoją technikę.
- Kawarimi no jutsu
Zamiast ciebie pojawił się twój klon z karteczką wybuchową w ręku. Przeciwnik był tak zaskoczony, że zareagował za późno. Poczułeś, że twój klon znika. Z przerażeniem odwróciłeś się. W tym momencie nastąpił wybuch, który odrzucił cię parę metrów do tyłu. Gdy pył opadł ujrzałeś, jak przeciwnik nadal stoi w tym samym miejscu. Jego głowa była wygięta pod dziwnym katem. Wręcz patrzyła na ciebie, jakby trzymała się na samej skórze. Chyba wybuch zniszczył kręgosłup napastnika, razem z częścią twarzy. Dlaczego wiec on nadal stoi? Jego skóra zaczęła odpadać. Ukazała się jego prawdziwa twarz. To była lalka. To wyjaśnia dlaczego nie mogłeś ich wyczuć. Oni nie mieli w sobie żadnych pokładów chakry. Teraz miałeś inny problem. Lalka może ma zniszczoną twarz i kręgosłup, ale jej lalkarz nadal może nią poruszać. Przykląkłeś na jedno kolano. Pot spływał ci po twarzy. Twoje pokłady chakry właśnie się wyczerpały. Nie znajdowałeś się w ciekawej sytuacji.

Kiyohisa

Po zorientowaniu się w sytuacji szybko podjąłeś decyzje. Wykonałeś pieczęcie i stworzyłeś kolejną iluzję. Ruszyłeś w stronę tygrysa. Niestety za późno. Widziałeś jak Kenshiro wykonuje pieczęcie. Rozpoznałeś je. To było Kawarimi no jutsu. Myślałeś, że mu się uda, ale niestety obaj źle oceniliście prędkość cienistego Tygrysa. Ten zdążył zaatakować wojownika, zanim dokończył technikę. Widziałeś jak Kenshiro odlatuje w tył. Na całe szczęście na jego policzku nie zauważyłeś krew. Shinobi szybko wyszarpnął dwa shurikeny zza pasa i rzucił nim w Tygrysa. Oba trafiły. Po tym ataku Kenshiro najwidoczniej chciał oddalić się wraz z przeciwnikiem od polany. Nie wiedziałeś dlaczego, ale to nie było ważne. Tygrys nie został sprowokowany i teraz odwrócił się w twoją stronę. Dwa shurikeny przeszły przez jego ciało i upadły pod nim. Tygrys cały czas szedł w twoją stronę lekko utykając. To jedyna dobra teraz wiadomość.

Kenji

Znowu w przerwach między walką, twoja głowa zasypała cię ilością rozwiązań. Żadne jednak cię nie satysfakcjonowało. Wybrałeś te, które według ciebie spowodowało by mniejsze zło. Spojrzałeś na przeciwnika schwytanego przez Shadou. Niestety nie stał w kałuży wody. Postanowiłeś to załatwić inaczej. Stworzyłeś klona obok ciebie, miał się zając przeciwnikiem z którym wcześniej walczyłeś. Twój klon rzucił się na napastnika, a ty ruszyłeś w stronę unieruchomionego shinobiego. Spojrzał na ciebie kątem oka. Zdawało ci się, że ujrzałeś w nich strach. Nadal nie mógł się ruszyć. Byłeś już w odpowiedniej odległości. Wziąłeś zamach i ściąłeś mu głowę która padła na ziemie. Usłyszałeś głuchy dźwięk. Głowa była cała z drewna. To także była lalka. Zauważyłeś, jak cień Shadou się cofa. Odwróciłeś się w jego stronę. Klęczał on na ziemi , trzymając się za głowę. Zrozumiałeś dlaczego miałeś złe przeczucia. Najwyraźniej Shadou, dzięki swojej technice, był jakoś połączony z przeciwnikiem. Nie tylko mentalnie ale także i duchowo. Nie miałeś czasu nad tym rozmyślać bo za sobą poczułeś ruch. Błyskawicznie obróciłeś się na pięcie i zablokowałeś atak przeciwnika. To był przerażający widok. Same ciało, bez głowy, atakowało cię. W jednej ręce miał kunai które zablokowałeś. Druga ręka powoli zbliżała się do twojej głowy. Wtedy pojawił się cienisty wilk który rzucił się na lalkę i doszczętnie ją zniszczył. Twój plan zawiódł ale jeszcze nie wszystko było stracone. Twój klon dzielnie walczył ze swoim przeciwnikiem.

Shadou

Mimo kłopotów udało ci się utrzymać przeciwnika. W jego stronę ruszył Kenji z ogromnym mieczem. Oby nie zrobił tego co myślisz. Jeżeli trafi on przeciwnika ty też oberwiesz. Wykonałeś pieczęcie i stworzyłeś cienistego wilka. Nakazałeś mu atak shinobiego Broni w nadziei, że zrobi to szybciej niż Kenji. Niestety zawiodłeś się. Nagle poczułeś ogromny ból w głowie, jakby ktoś ci przyłożył obuchem. Padłeś na kolana trzymając się za głowę. Byłeś ogłuszony. Wszystko przez moment było rozmazane.

Fusae.

Udało ci się z łatwością uniknąć lecącego w twoją stronę shurikena. Usiadłaś na gałęzi i patrzyłaś jak przeciwnik wlatuje wysoko w górę. Już miałaś się ruszyć w jego stronę by go dobić, gdy przypomniałaś sobie słowa swojego sensei, dotyczące walki zespołowej. Spojrzałaś na Kazana. Przygotowywał coś. Coś dużego. Postanowiłaś poczekać i zaatakować w ostateczności gdy przeciwnik upadnie na ziemię. Tym razem byłaś pewna, że go dobijesz. Patrzyłaś jak z ust Kazana wydobywa się ogień powoli zmierzający do przeciwnika. Otacza go. Później jak lalka spada na ziemię, a w jej stronę zmierza twój towarzysz. To był sygnał. Ty także ruszyłaś. Przeciwnik błyskawicznie stanął na równe nogi. Złapał Kazana w przegubach i używając jego broni odbił twoją. Było bardzo blisko. Odskoczyłaś nie chcąc być celem kolejnego ataku. Shinobi spróbował uderzyć Kazana łokciem w brzuch, ale ten poświęcając katanę także odskoczył. Przeciwnik odwrócił się w twoją stronę, gdyż Kazana zainteresowało coś innego. Stałaś teraz oko w oko z napastnikiem. Katana przy katanie. Jak za dawnych czasów.

Kazan

Skupiłeś chakrę w brzuchu i wykonałeś pieczęcie. Uniosłeś jedną rękę do ust i wydmuchnąłeś w stronę przeciwnika kulę ognia. Shinobi wpadł w strugę ognia i wylądował na ziemi, cały czas się dymiąc. Opadłeś na jedno kolano. Pot napływał ci od oczu. Poziom twojej chakry był już za mały by wykonać jakąkolwiek technikę. Mimo to nie zrażałeś się. Sięgnąłeś po katanę i ruszyłeś do ataku. Przeciwnik niespodziewanie szybko wstał. Z boku zauważyłeś biegnącą Fusae. Nagle poczułeś szarpnięcie. Przeciwnik złapał cię w przegubach i zablokował atak Fusae twoim ostrzem. Było tak blisko. Twoja towarzyszka odskoczyła do tyłu. Ty zrobiłeś to samo omijając atak skierowany w twój brzuch. Niestety zostawiłeś katanę w rękach przeciwnika. Już miałeś rzucić się by ją odzyskać, gdy poczułeś, że jeden z twoich klonów zniknął. Kompletnie o nich zapomniałeś. Spojrzałeś w ich stronę. Najwyraźniej zostały zaskoczone, ale teraz walczyły dzielnie z kolejnym, 4 już przeciwnikiem. Twoje klony długo się już nie utrzymają. Musisz coś wykombinować. Tylko jak, skoro nie masz chakry?
 
__________________
you will never walk alone
Noraku jest offline  
Stary 31-12-2007, 14:42   #86
 
Lavi's Avatar
 
Reputacja: 1 Lavi ma w sobie cośLavi ma w sobie cośLavi ma w sobie cośLavi ma w sobie cośLavi ma w sobie cośLavi ma w sobie cośLavi ma w sobie cośLavi ma w sobie cośLavi ma w sobie cośLavi ma w sobie cośLavi ma w sobie coś
Kenji zaatakował Wroga frontalnie odcinając jej głowę która głucho potoczyła się po ziemi. "Lalka. Wiedziałem." - pomyślał Kenji. Chłopak spojrzał na chwilę na Shadou który trzymał się za głowę, najwyraźniej był jakoś połączony z przeciwnikiem. "Cholera." - przeklną sam siebie. Niestety nie miał czasu na przemyślenia musiał walczyć dalej, jednak będzie miał towarzysza na oku do czasu aż się pozbiera. Szybki obrót na pięcie tylko po to by zablokować śmiertelny atak wroga bez głowy. Przez chwilę Kenji był lekko zszokowany, ale tylko na chwilę. Wróg tymczasem napierał kunai'em na chłopaka sięgał drugą ręką w stronę jego głowy. Kenji zacisnął zęby by postarać się jeszcze bardziej powstrzymywać wroga. Gdyby nie cienisty wilk towarzysza który rozszarpał lalkę na drobne strzępy mogłoby być gorąco. "Nie popełniam dwa razy tych samych błędów" - powtórzył sobie swoje motto w głowie Kenji. Dla niego czas na chwilę stanął w miejscu, przynajmniej jemu się tak zdawało. Kolejny plan musiał powstać w jego głowie zanim cokolwiek zrobi. "Lalka, lalka i jeszcze jedna lalka. Same lalki. Gdzie do cholery jest lalkarz ? Trzeba znaleźć lalkarza." - kolejne myśli przelatywały mu przez głowę. "Lalki, lalkarz i... i... Las ?!? Las. Właśnie wróg cały czas walczy w lesie. W takim miejscu lalkarz ma największe szanse na ukrycie. Dobra trzeba ich znaleźć. Mgła nie mogę jej użyć przy przyjaciołach, może to sie dla nich źle skończyć." Kenji nie wiele myśląc nakazał klonowi stanąć bliżej Shadou który jak na razie jest lekko zmieszany. Podczas jego nieobecności klon pomoże mu walczyć i bronić go przed innymi. Na razie będą musieli jakoś współgrać a Kenji tymczasem...

W pewnym jednak momencie do jego głowy wpadł nowy idealny plan, który miał duże szanse na powodzenie. "Byakugan. Kurde że też ja na to wcześniej nie wpadłem. Potrzebny mi ktoś z Byakugan." - szybko rozejrzał się po lesie by zlokalizować członków tego klanu. Gdy ich znalazł wbiegł na drzewo i stamtąd po przeskakiwał by zbliżyć sie do nich i wytłumaczyć mu swój plan. Oby tylko mogli mu pomóc i nie byli zbyt zajęci walką. Najwyżej Kenji zajmie się ich przeciwnikiem a on zlokalizuje prawdziwe zagrożenie. Zanim jednak zmierzy w kierunku pierwszego punktu swojego planu krzyknął do walczących tutaj.

- Muszę was tutaj zostawić na chwilę. Nie bójcie się. Wracam prędko. - powiedział patrząc na wszystkich. Na chwilę zatrzymał wzrok na dziewczynie i jej poczynaniach w walce.

a) Jego plan był prosty: ściągnąć tutaj członka Byakugan lub zaciągnąć lalkę tam. Nie wie na ile to jest prawdą ale podobno członkowie tego klanu potrafią widzieć otaczającą czakrę, przynajmniej takie coś pisali w książkach które studiował chłopak jakieś parę lat temu. Lalkarz musi być połączony z lalką za pomocą cienkich nici czakry co z łatwością pozwoli wytropienie go dzięki takiemu limitowi krwi jakim jest Byakugan.

Gdyby jednak plan się nie powiódł z jakiś względów Kenji musi sam go poszukać.

b) Korzystając z okazji i zamieszania podczas walki postara się zmierzyć głębiej w las w poszukiwaniu prawdziwych wrogów. Arriatogan dodatkowo pomoże mu znaleźć kogoś kto używa dużo czakry. Ludzie maja tyle wody w sobie i na sobie. Pot i bukłaki z wodą to tylko część z nich może uda się dzięki temu wytropić kogoś w lesie. Na pewno temu kto z nami walczy też jest już gorąco, a co za tym idzie jest spocony. Lalkarz musi widzieć pole walki żeby mieć jakieś pole do manewru, tak więc Kenji zakradnie się od flanki w miejsce gdzie potencjalnie może być wróg.

Ponownie to głupie uczucie czy aby na pewno poradzą sobie tutaj jego towarzyszy gdy ich tutaj zostawi. Teoretycznie powinni. Jednego wroga mniej a dwóch dodatkowych walczących po ich stronie. "Oby tylko mieli jeszcze na tyle czakry by byli w stanie go wytropić i załatwić. Wróg z którym walczą na pewno jest silny. Potwierdzeniem tego można uznać fakt iż nie ma ich tutaj." - Kenji cały czas wygłaszał w głowie monologi które pomagały mu trzeźwo i sprawnie myśleć.

"Nie popełniam dwa razy tych samych błędów" - kolejny raz przed wprowadzeniem planu powtórzył swoje motto by poczuć się silniejszy i pewniejszy.
 
__________________
"I never make the same mistakes twice" -- by Me :P
Lavi jest offline  
Stary 31-12-2007, 19:36   #87
 
Karpik's Avatar
 
Reputacja: 1 Karpik nie jest za bardzo znany
Plan Kiyohisy najwyrazniej sie nie udal.
- Co za bydle - pomyslal i spojrzal na tygrysa.
- Musze szybko myslec jak go zabic.
Spojrzal na posuwajacego sie w jego strone tygrysa i zaczal bardzo szybko myslec.
- Przy shurikenach lekko kulal, odciecie glowy nic mu nie zrobilo, bo szybko odrosla, moja karteczka wybuchowa tez niewiele mu zrobila, dzgniecia ninja z wioski obloku sprawily, ze znowu kulal. Ale jednak dal sie nabrac na moja iluzje. Hmmm... wiec moze nabierze sie na druga? - Mysli blyskawicznie zapelnily jego glowe. Znalazl juz plan.


- Byakugan! - krzyknal i schowal sie za najblizszym drzewem odlegym o 15 metrow.
Wykonal kilka pieczeci po kolei: tygrys, swinia, wol, pies.
- Bunshin no jutsu! - krzyknal ponownie robiac iluzje.
Iluzja wyszla zza drzewa, a Kiyohisa zostal za nim, obserwujac tygrysa Byakuganem, byl oczywiscie odwrocony plecami do drzewa, zeby tygrys go nie zobaczyl.

Gdy Kiyohisa widzi, ze tygrys jest 15 metrow od drzewa i biegnie na iluzje, wyjmuje dwie karteczki wybuchowe nalepia je na tyle drzewia za ktorym stoi i
sam ucieka do tylu, na tyle zeby nie dosiegl go wybuch.
- Jezeli moje karteczki cie nie zabija, to przygniecie cie drzewo - mysli sobie.
 
__________________
Nie ma emocji - jest spokój. Nie ma ignorancji - jest wiedza. Nie ma namiętności - jest pogoda ducha.
Nie ma chaosu - jest harmonia.
Nie ma śmierci - jest Moc.
Karpik jest offline  
Stary 02-01-2008, 17:15   #88
INNA
 
Nami's Avatar
 
Reputacja: 1 Nami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputację
Czułam jak gorąc bije w całym moim ciele, małe kropelki potu ukazały mi się na czole. Zrobiło się niewyobrażalnie ciepło. Przetarłam czoło ręką i przyjęłam pozycje atakującą. Już dawno miałam w planie wybić broń przeciwnikowi z ręki by móc atakować go dwoma broniami naraz.
Ruszyłam tuż ku niemu wiedząc, że łatwiej jest kontratakować niż atakować, więc przeciwnik na pewno przyjmie pozycje obronną.
Tak też mi się wydawało, a właściwie byłam tego prawie, że pewna.

Ruszyłam z kataną na wroga atak zaczynając od góry, potem miałam zamiar ciąć go w bok następnie znowu od góry celując bardziej w tors niż twarz a następnie od dołu ciąć po nogach. Przeciwnik sparował wiele moich ataków a ja musiałam bronić się przed jego kontratakami.
Nie mogłam wykorzystać tych samych sztuczek co ostatnio, bo ruchy te są już łatwe do przewidzenia.
Tym razem zablokowałam cios jego broni od góry i wytrzymując siłe jego natarcia kopnęłam go w żebro by następnie uderzy jego miecz od góry a potem wybić mu go i przejąć.
 
__________________
Discord podany w profilu
Nami jest offline  
Stary 02-01-2008, 20:39   #89
 
Darnock's Avatar
 
Reputacja: 1 Darnock jest godny podziwuDarnock jest godny podziwuDarnock jest godny podziwuDarnock jest godny podziwuDarnock jest godny podziwuDarnock jest godny podziwuDarnock jest godny podziwuDarnock jest godny podziwuDarnock jest godny podziwuDarnock jest godny podziwuDarnock jest godny podziwu
Ból jaki go ogarnął nie miał nic wspólnego z tym, jak się teraz zdaje w porównaniu z tym przyjemnym bólem jaki się czuje podczas treningu. Co prawda to nie była pierwsza misja, ale do tej pory trudno mu się było przyzwyczaić. Ciekawe było że to monstrum nie wykorzystalo okazji i nie zabiło go od razu. Czyżby chciało się z nimi jeszcze pobawić?? Powoli zaczynał mieć dość, wychodził z siebie by to coś rozwalić, a tu wszystkie starania spełzły na niczym. To musi być ostatni atak, wyglądalo na to że bez sensownej strategi nic się nie da zrobić. Kenshiro jeszcze raz przemyślał wszystko co się stało od opadnięcia mgły.Celem jak się zdawało był Kiyoshia, ale nie to go irytowało, to wszystko nie miało sensu, normalnie to wrogowie pojawili by się wraz z tygrysem. Chyba nie doceniał przeciwnika, albo źle odczytał sytuację, co wydawało się mało możliwe, osoba z drużyny przecież by nie użyła techniki która mogła by zrobić coś członkom drużyny. Jego następne działanie będzie zależne od tego czy Hyuga unieruchomi tygrysa:

A) gdy tygrys zostanie pokonany Kenshiro wbiegnie na czybek jakiegoś drzewa i spróbuje się zorientować w sytuacji

B) gdy tygrys zatrzyma się tylko na chwilę, skorzysta z okacji i spróbuje z drugiej flanki wykonać technikę "wirujących ostrzy", może gdy skupia się na Hyudze to nie uniknie większości cięć, jak ostatnio.
 

Ostatnio edytowane przez Darnock : 04-01-2008 o 22:01.
Darnock jest offline  
Stary 05-01-2008, 09:02   #90
 
wojto16's Avatar
 
Reputacja: 1 wojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumny
Tym razem atak się udał i poważnie uszkodził przeciwnika. Okazało się, że to lalka. Dlatego nie wyczuwał żadnej chakry od tego przeciwnika. Poczuł nagle jak opuszczają go wszystkie siły. Jego zasoby chakry juz sie wyczerpały. Nie miał szans na wygraną. Lakarz musiał być gdzieś blisko. Nikt nie mógł mu pomóc. Nie mógł pomóc też sobie. Jego plan był bardzo ryzykowny. Nie wiadomo czy zdąży uciec. Jednak jak mawiał jego brat:
"Bez poświęcenia nie ma zwycięstwa."

Nawet jeśli zginie w walce z jakąś głupią lalką to i tak umrze godnie. Na misji. W trakcie walki z silnym przeciwnikiem. Teraz liczyło sie tylko jedno. Zniszczyć to coś żeby już nie zagroziło jego towarzyszom. Jeśli tego nie zniszczy może ruszyć na pozostałych, a oni zajęci i osłabieni walka szybko padną w walce z dodatkwoym przeciwnikiem. A więc to był już tylko jego obowiązek.
- N.. Nie mogę prze..grać.
Padł na ziemię z wyczerpania. Tak się przynajmniej wydawało. Tak naprawdę grał tylko swoją rolę. Kiedy upadł po kryjomu tak żeby przeciwnik się nie zorientował wyciągnął 3 wybuchowe karteczki.
" Teraz moje kekkei genkai nie może mnie zawieść mimo braku chakry. Jeśli zawiedzie zakończy sie to dla mnie szybko i boleśnie."
Czeka cierpliwie aż przeciwnik isę zbliży. Kiedy tylko się zblizy szybko odpala karteczki, łapie przeciwnika na nogę, wstaje i przykleja mu te karteczki do klatki piersiowej. Następnie ucieka jak najszybciej i najdalej póki mu starczy sił.
 
wojto16 jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 02:29.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172