|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
21-08-2008, 20:41 | #201 |
Banned Reputacja: 1 | - Widzi mi się że jednak nie tylko starych bab to bajanie - mruknął pod nosem Dobrot patrząc w ślad za odchodzącym Cześnikiem. - Coś nasz gospodarz zalterował się jak o dziadzie wspomnianiano. Może tak czarami się przejął, choć nie wydaje mi sie, boć to przeciez żołnierz i niejedno widział. Chyba że tak los pani Kucińskiej go zajmuje ? Co waszmosciowie sądzicie ? Bo tu coraz więcej zagadek, a odpowiedzi jak na lekarstwo - rozłożył bezradnie ręce. |
22-08-2008, 09:25 | #202 |
Reputacja: 1 | Nie znoszę tak siedzieć i czekać nie wiadomo na co... z złością w głosie rzekł Piotr - i jeszcze te bajania o le diable, czarownice na tych no... balai? Po za tym mam wrażenie iż pan Samuel rację ma, jak niby niepostrzeżenie ktoś obcy całą czaszkę końska zakopał pod nosem służby? Wierzyć się nie chce, ot co. prychnął aż z przejęcia pod nosem. Ciągle mam wrażenie iż w miejscu stoimy jako te wierzby nad wodą. Coś się w okół nas dzieje ale my ciągle ślepi i głusi.
__________________ MG do gracza: Budzisz się martwy... |
22-08-2008, 09:30 | #203 |
Reputacja: 1 | - Mości Panie Piotrze - ja dodam, że niewyspani do tego będziemy, jak zaraz do łoża nie pójdziemy. Jutro trza będzie o świcie wyruszyć. To mówiąc pan Jan wstał od stołu i do komnaty gościnnej się skierował. |
26-08-2008, 11:38 | #204 |
Reputacja: 1 | Pan Samuel wyszedł przed dwór i ze złością skonstatował iż leje jak z cebra. Na lewo od wejścia zobaczył jak pan Sosnowski, stojąc w niewielkiej, dworskiej kuźni razem z Tymoteuszem i jakimś plebejem (ani chybi kowalem), coś im zawzięcie tłumaczy żywo przy tym gestykulując. Po chwili Tymoteusz z kowalem pokiwali głowami i zajęli się jakąś robotą, a pan Jeremi przebiegł przez plac i zniknął w stodole. Pan Samuel, rad nierad, przeszedł do bramy gdzie znalazł pierwszego strażnika. Ten kiwnął mu głową po czym wrócił do obserwacji pola przed parkanem. - Waszmość to jednak nie usiedzisz. - znienacka odezwał się za jego plecami pan Jeremi tak, że pan Dobrot drgnął lekko zaskoczony. Poczuł jednocześnie jak woda mu między łopatkami pociekła. Obrócił się i ujrzał zmoczone oblicze pana Sosnowskiego. - Waszmość choć do dworu bo to utonąć idąc można. A i ranie taka wilgoń nie posłuży. - Po czym, nie czekając na odpowiedź, ruszył przez plac do dworu. |
27-08-2008, 17:28 | #205 |
Reputacja: 1 | Pan Sosnowski wszedł do dworu, otrząsnął się z wody, po czym wypił podany mu przez gospodynię grzany trójniak. - Pan Jan już na spoczynek się udał? To i nam trza pójśc w jego ślady. Gdzież ten Samuel? - obrócił się do drzwi, uchylił je lekko i wyjrzał na podwórzec. |
29-08-2008, 18:52 | #206 |
Reputacja: 1 | Pan Kazimierz wiele godzin już podróżował, gdy wyjeżdżając z Kampinosu zastała go ulewa zasłaniając niebo czarnymi chmurami. Jadąc z wolna bacząc by nie zgubic drogi posuwał się naprzód zauważając w oddali migoczący ogarek światła. Podązając w jego kierunku Pan Kazimierz dotarł do zabudowań i zatrzymał konia przed zamkniętą drewnianą bramą: - Otwierac! -zawołał, a po chwili - Jest tam kto...? Wzdychając opuścił głowę czekając na odpowiedz. Ostatnio edytowane przez Rudolf : 29-08-2008 o 22:04. |
29-08-2008, 21:01 | #207 |
Reputacja: 1 | Hajduk zerwał się i spojrzawszy w ciemności za bramą zakrzyknął: - Ktoś ty?! - a do kręcącego się przy bramie pana Samuela. - Wasza miłość, ktoś w gościnę jedzie. Trza pana powiadomić! - po czym wyciągnał spode szmat trąbkę, jakich zwykle używają w chorągwiach do sygnałów, i zagrał wsiadanego. |
29-08-2008, 21:34 | #208 |
Reputacja: 1 | Wyprostowawszy się oparł rękę o łęk i zakrzyknął: - Jam szlachcic, łowczycowicz kaliski Kazimierz Biegański w długiej drodze spoczynku szukający. Ostatnio edytowane przez Rudolf : 29-08-2008 o 22:02. |
29-08-2008, 22:17 | #209 |
Reputacja: 1 | Pan Sosnowski, patrząc w ciemności, pokręcił głową i już miał drzwi zamykać, gdy ozwała się trąbka. - Na rany Chrystusa, atakują! Wstawać, mości panowie! Do broni! - wraz porwał swe oporządzenie i wypadł na podwórzec. We dworze podniósł się rejwach gdy hajducy i służba za broń się łapali. Znać, że po wojskowemu pan Sosnowski swoich ludzi trzyma bo wszystko z nie większym niźli wypada zamieszaniem się odbyło. Wraz kilku, pod bronią pobiegło moknąc na swe stanowiska zajmując je i wypatrując wroga w ciemnicy. Inni przy okiennicach stanęli. |
30-08-2008, 19:24 | #210 |
Reputacja: 1 | Że palby nie było, pan Jan ino na drugi bok się obrócił i chrapnął głośniej. W polu spał czujnie, ale w izbie w istnego niedźwiedzia zimą w gawrze się zamieniał i byłe hałas go nie budził. |