|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
23-08-2008, 12:33 | #1 |
Reputacja: 1 | [Playtest I] Grzech Rozdział I, Scena I [Miejsce: Karczma, Czas: Tuż przed Świtem, Postacie: Jędrzej Skarga] Krople krwi padały na klepisko pustej izby karczmy. Cios padał za ciosem, pomimo jęków ofiary, która nie wiedziała, po prostu nie wiedziała czemu ją to spotyka. Ojciec przyszedł ukarać Jędrzeja. Za swoje upokorzenie, i za jego nieposłuszeństwo. W jego ciosach było wiele pokręconej miłości. Kochał syna, ale równocześnie go nienawidziły za wyjazd. Sam kiedyś chciał wyjechać, ale w swojej zawiści, nie pozwolił synowi na taki krok. Teraz ten skomląc wrócił do rodzinnej wioski, ale nie wrócił do domu, jak Bóg przykazał, tylko miał czelność zatrzymać się w pobliskiej karczmie. Jędrzej Skarga leżał pod ścianą, łkając. -Czemu-Pomyślał- Czemu. Krew mieszała się z jego łzami. P[3] C[2] N[1] Z[1] O[3] G[0] L[1]
__________________ Mroczna wydawnicza małpa przedstawia Gindie, czyli wydawnictwo fabularnych gier karcianych. Uuuk. Ostatnio edytowane przez Darken : 23-08-2008 o 20:41. |
23-08-2008, 13:04 | #2 | |
Reputacja: 1 | [Gniew, Jędrzej Skarga] Cytat:
Wtem usłyszał skrzypnięcie; ktoś wszedł do pustej izby karczmy. Był to wąsaty mężczyzna o słusznej posturze. Cóż to, człowieku – zwrócił się do jego ojca. - Dzieciaka bijecie? A za cóż to? Poniechajcie to, mówię wam. Widząc, że tamten nie słyszy, albo też może ma za nic jego słowa, zmarszczył brwi. Poniechajcie, mówię. - W jego słowach zabrzmiała nuta groźby. - At, Jaćka, chodź no tu, trza jaki chleb z pajęczyną, co to rany mu się opatrzyć da – spojrzał znowu na ojca. - Poniechaj to, człowieku, po co breweryje wyprawiasz? Po chwili zebrało się zbiegowisko; ktoś szeptał, tamten pokazywał palcem na plamy krwi na klepisku. Coś jak uśmiech przemknął przez usta wąsacza. - Poniechaj to, człowieku. Poniechaj. Powała śmierdziała krwią i gównem. P[2] C[1] N[0] Z[3] O[3] G[3-1] L[0] Ostatnio edytowane przez Irrlicht : 23-08-2008 o 19:10. | |
23-08-2008, 18:57 | #3 | |
Reputacja: 1 | [Lenistwo, Irrlicht] [Bereg] Cytat:
-Przyszedłem napić się wina, ale skoro uczysz go posłuszeństwa, to poczekam na zewnątrz. Bereg znał całą sprawę z jego synem. Zastanawiał się, czy gdyby wrócił w swoje rodzinne strony, to czy ktoś podniósł by na niego rękę? Nie sądził. [Koniec Sceny] P[3] C[2] N[1] Z[1] O[3] G[0+1] L[0]
__________________ Mroczna wydawnicza małpa przedstawia Gindie, czyli wydawnictwo fabularnych gier karcianych. Uuuk. | |
23-08-2008, 19:36 | #4 |
Reputacja: 1 | Rozdział I, Scena II [Miejsce: Karczma, Czas: Świt, Postacie: Jędrzej Skarga] Drzwi karczmy głucho trzasnęły. Ojciec wyszedł. Jędrzej tkwił w kącie oszołomiony nie śniąc się podnieść. Po jego głowie kołatały się myśli - co będzie jak ojciec wróci, czy znowu zacznie go bić? Nie wiedział co ma zrobić, więc tylko wtulił się bardziej w ścianę. Ból w jego głowie stawał się coraz bardziej intensywny. Nagle przez grube drzwi karczmy przebił się, nadal gniewny, głos ojca. Chłopak drgnął i skulił się jeszcze bardziej. Po jego twarzy płynęły łzy, wciskał ją coraz bardziej w kąt, aby nikt ich nie dostrzegł. Powoli zaczął zapadać w sen. P[1] C[1] N[0] Z[3] O[0] G[2] L[3] Ostatnio edytowane przez Metamorf : 23-08-2008 o 21:01. |
23-08-2008, 19:53 | #5 | |
Reputacja: 1 | [Pycha, Metamfor] [Ulryk Siwy] Cytat:
-Ty Idioto-Wyzywał Ojca Ulryk- Gdyby mój Syn wrócił bezpieczny, ucałował by go. I dlatego to mnie szanują w tej wiosce, bo nawet ojcem jestem lepszym od Ciebie. P[2] C[2] N[1] Z[1] O[3] G[1] L[0]
__________________ Mroczna wydawnicza małpa przedstawia Gindie, czyli wydawnictwo fabularnych gier karcianych. Uuuk. Ostatnio edytowane przez Darken : 24-08-2008 o 10:32. | |
23-08-2008, 20:03 | #6 |
Reputacja: 1 | [Gniew, Darken][Postacie: Jędrzej Skarga, Ginewra Meadow, Ulryk Siwy] Tym razem drzwi karczmy cicho skrzypnęły. Do sali weszła kobieta, Ginewra Meadow. Szybko rozejrzała się po sali. Przez jej twarz przebiegł wyraz zastanowienia, bo w pierwszej chwili nie dostrzegła obiektu swoich poszukiwań. Zapytam karczmarza – pomyślała. Ruszyła w głąb sali, w kierunku wyszynku, jednak tam nikogo nie dostrzegła. Odwróciła się ku pokojom gościnnym i wówczas poprzez uchylone drzwi zobaczyła jego twarz, nadal całą zakrwawioną. Znajdował się w objęciach dwóch ludzi. Ulryk Siwy trzymał go za tułów, a jego syn za nogi. Właśnie układali go na sienniku. Poczuła ukłucie gniewu. Jęknęła, czy też przeklęła i podbiegła do nich. P[1+1] C[1] N[0] Z[3] O[0] G[2-1] L[3] Ostatnio edytowane przez Metamorf : 23-08-2008 o 22:53. |
24-08-2008, 09:34 | #7 |
Reputacja: 1 | [Postacie: Jędrzej Skarga, Ginewra Meadow, Ulryk Siwy] Karczmarz, stary i brzuchaty z troską przyglądał się ludziom. Był to człowiek o dobrym, lecz zajęczym sercu. Do tej pory tylko biernie obserwował, nie chciał wchodzić w drogę ojcu Jędrzeja. Wreszcie zlitował się nad chłopakiem. Przyniósł trochę chleba i pajęczyn. Podał je Ginewrze, jako osobie lepiej znającej się na takich rzeczach. Postawił też dzban miodu na podłodze, by chłopak się pokrzepił. Nie było to może wiele, ale w takich chwilach drobne gesty znaczą najwięcej. |
24-08-2008, 10:31 | #8 |
Reputacja: 1 | Ulryk spojrzał się na podchodzącą Ginewrę i zastanawiał się kto jej powiedział o tym co zaszło tutaj. On sam chciał tylko ocalić tego chłopaka od skatowania. Czuł, że robił źle wtrącając się między Syna a Ojca, ale uważał, że zawsze trzeba między czymś wybierać. P[2] C[2] N[1] Z[1] O[3] G[1] L[0]
__________________ Mroczna wydawnicza małpa przedstawia Gindie, czyli wydawnictwo fabularnych gier karcianych. Uuuk. |
24-08-2008, 12:00 | #9 |
Reputacja: 1 | [Koniec sceny] P[1+1] C[1] N[0] Z[3] O[0] G[2-1] L[3] |
24-08-2008, 16:42 | #10 |
Reputacja: 1 | Rozdział I, Scena III [Miejsce: Targ, Czas: Południe, Postacie: Arne Wolf, ] Tego dnia Arne był w wisielczym nastroju. W dodatku musiał opuścić swoją chatkę przy cmentarzu, żeby uzupełnić zapasy żywności. Znowu zobaczy tych przeklętych kupców. Rażące w oczy słońce i chłodny, majowy wietrzyk dodatkowo go pogrążały. Paskudny dzień. - Dzień dobry! – Zawołała wiejska przekupka, uśmiechając się przy tym szeroko. „Czego się tak szczerzysz stara jędzo…” Pomyślał grabarz. Odpowiedział niechętnym kiwnięciem głowy. Nie, od niej niczego nie kupi. Może Johan będzie miał coś jadalnego. Poszedłby do karczmy, ale i tak musiałby przejść targ, żeby dotrzeć do kuźni, bo potrzebował gwoździ. Z dwojga złego wolał odwiedzić tylko jedno miejsce. Z rozmyślań wyrwała go jakaś dziewka, najwidoczniej niezrażona jego aparycją. - Powróżyć panu z dłoni? – Zapytała słodkim głosem i nim Arne zdążył zaprotestować chwyciła jego poniszczoną rękę w swoje alabastrowe dłonie. Z tyłu rozległy się tłumione chichoty. Mężczyzna podniósł wzrok i zobaczył grupkę kobiet, z rozbawieniem przyglądającą się scenie. „Śmieją się ze mnie!” |