Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 08-01-2009, 23:21   #81
 
grabi's Avatar
 
Reputacja: 1 grabi jest godny podziwugrabi jest godny podziwugrabi jest godny podziwugrabi jest godny podziwugrabi jest godny podziwugrabi jest godny podziwugrabi jest godny podziwugrabi jest godny podziwugrabi jest godny podziwugrabi jest godny podziwugrabi jest godny podziwu
Grabarz ze zdziwieniem wysłuchał słów konającego. Jakieś cyfry, ale do czego? Co wcisnąć? Wyglądało na to, że mężczyzna bredzi. Może to przez zmęczenie, może przez ból? Nieważne. Trzeba było iść. Dróg było kilka. On natomiast wybrał tą, idącą na południe. Widział jakąś łunę. Może tam znajdzie bezpieczny nocleg? Ruszył w drogę myśląc o rannym mężczyźnie. Grabarzowi zrobiło się trochę żal mężczyzny. Zawsze przechodził koło takich spraw obojętnie, lecz teraz chyba trochę zmiękł. Postanowił, że jeśli znajdzie tam jakiś ludzi, to powie im o potrzebującym, by go uratowali.
 
grabi jest offline  
Stary 09-01-2009, 14:43   #82
 
Smola's Avatar
 
Reputacja: 1 Smola nie jest za bardzo znany
Chłopak z ledwością patrzył na oczy. Postanowił więc obudź towarzysza. Zszedł z drzewa i szturchną Merlina. Gdy ten nie reagował chłopak powiedział. -Wstawaj ja już nie mam sił. - gdy zauważył że Merlin powoli się podnosi sam runął na ziemię i usnął w ciągu chwili.
 
Smola jest offline  
Stary 09-01-2009, 19:46   #83
AC.
 
AC.'s Avatar
 
Reputacja: 1 AC. nie jest za bardzo znanyAC. nie jest za bardzo znany
Memo, Mośko:
Biwakowaliście jeszcze dość długo co jakiś czas łamiąc paranoję, że predator na was czyha. W końcu Greglicki zniknął zostawiając was samych, a wy niedługo później poszliście spać. Kreski Mema niezbyt się udały, ale tam są. Obudziliście się o poranku, słońce już wstało. Czujecie się całkiem nieźle, ale jesteście głodni. Prócz wiśni i trawy nie ma tu nic do jedzenia. Pojawił się znów hologram Greglickiego i powiedział: Jadąc drogą na północ dotrzecie do dużego skrzyżowania, które zapewne jest okupowane przez jakąś mniejszą grupą w stylu Komunistycznego Frontu Wyzwolenia Ludowego, których w ładnie rozgromiliście. Po lewo i prawo biegnie tam droga pomiędzy latyfundiami. Jednak jeśli przejedziecie skrzyżowanie i pojedziecie dalej na północ to dostaniecie się po jakimś czasie do Rezydencji Sztutowskiej. On też pewnie jest okupowany przez drużynę spod ciemnej gwiazdy. Na miejscu musicie dotrzeć do fontanny, znaleźć w niej ukryty panel i wcisnąć kombinację liczb: 1-9-0-8-9. W końcu, gdy już dostaniecie się do niebieskiego korytarza musicie otworzyć białe drzwi. W pomieszczeniu przekręcicie wszystkie zawory w lewo do oporu, potem przesuniecie czerwoną dźwignię do góry i otworzycie właz na podłodze. Po zejściu drabiną na sam dół zobaczycie cylider włożony w ścianę. Wyjmiecie go mocno szarpiąc i przyniesiecie go tutaj. Nic za darmo, więc mogę wam powiedzieć, że po wykonaniu tych wszystkich czynności możecie bezpiecznie dojść do zbrojowni gdzie odnajdziecie kilka karabinów plazmowych. Umowa stoi?
Żeby trochę przyspieszyć grę odrazu napiszcie w postach te informacje: pytania do Greglickiego i ewentualne dodatkowe pytania; czy robicie coś szczególnego w czasie jazdy na północ; taktyka walki z ludźmi na skrzyżowaniu - lub - co robicie na miejscu, przy rezydencji nadal leży wrak pierwszego śmigłowca

Grabarz:
Po kilku godzinach spaceru w prawie kompletnych ciemnościach postanowiłeś jednak odpocząć. Zdrzemnąłeś się do świtu, a potem znów ruszyłeś w dalszą drogę. Zgłodniałeś, ale postanowiłeś trochę zaoszczędzić swoje szczupłe zapasy i zjeść dopiero obiad. Napiłeś się jednak wody. Temperatura jest idealna, nie jest ani za zimno ani zbyt gorąco. W końcu około południa las po twojej prawej skończył się. Ku twojemu zdziwieniu drzewa tu były równe jakby ktoś je sadził. Nie tworzyły kątu prostego, ale zapewne szereg drzew dokładnie pokazuje zachód. Było tam skrzyżowanie: jedna żwirowopiaskowa druga, prawie w ogóle nie uczęszczana przez samochody prowadziła na zachód, a druga na północnywschód wgłąb niższego lasu, który okazał się zdziczałym sadem jabłkowym. Jeśli chcesz możesz wziąść kilka jabłek, wyglądają normalnie. Droga do sadu była najbardziej uczęszczana, tędy pewnie jeździł łazik z tamtego posterunku. Dziwne, że nie na przełaj jak dwaj strzelcy, których wcześniej widziałeś. Droga na południe natomiast zarosła, nikt nie jeździł tutaj pojazdami mechanicznymi. Trochę cię to zdziwiło, ale im bardziej zapadał zmrok tym wyraźniej widziałeś łunę. W końcu znów zmęczony zdrzemnąłeś się w trawie. Oczywiście w między czasie podjadłeś. Kolejny dzień znów spędziłeś idąc na południe. Skończyły się drzewa sadu (zresztą kolejna droga tam podążała, znów nieuczęszczana od bardzo dawna). Nie mając innego wyjścia nazbierałeś jabłek i wiśni (wcześniej nie było drzewek wiśniowych) i ruszyłeś dalej na południe. Zbliżałeś się, wyraźnie się zbliżałeś. Noc przespałeś, a dnia czwartego wędrówki w końcu dotarłeś do końca drogi. Nie masz już wody, mięsa, chleba - zostały ci tylko owoce, ale za to w końcu spotkałeś kogoś żywego. Siedział na końcu drogi. Na samym krańcu świata. Ziemia była tam ucięta idealnie z zachodu na wschód, a dalej nie było nic prócz nieskończonego morza płomieni. Mężczyzna siedział dokładnie na krawędzi dyndając nogami nad tą dziwną przestrzenią. To ona generowała łunę, którą wcześniej widziałeś. Wydaję się, że płomienie nie kończą się. Daj jabłko to ci dam wody. - powiedział. Na sobie miał białą, brudną koszulę, czarne dżinsy i buty sportowe z nieznanym ci logiem. Jego włosy były krótko obcięte, nieodwrócił się do ciebie. I nie zamierza, więc twarz jego ujrzysz jedynie, gdy usiądziesz obok niego (schylanie się nad przepaścią nie należy do zbyt mądrych działań). Trawa rośnie tu do samego końca, choć wydaje się, że lita skała kończy świat. Ogień nie podwyższa temperatury, która ciągle jest idealna.

Erland, Ryjek, Merlin:
Noc minęła bez ekscesów. Dopiero rankiem Merlin dostrzegł starszego (około 50 letniego) mężczyznę w białym, ale wyjątkowo brudnym krwią i innymi plamami pochodzenia organicznego, kitlu. Widać czarne nogawki dżinsów i białe sportowe buty wygląda jakby badał zwłoki. W pewnym momencie spojrzał centralnie na Merlina, który odczuł nagły przypływ strachu, dziwnego strachu... jednak tamten tylko kiwnął głową na przywitanie i wrócił do "badania" obdartych ze skóry. Merlin obudził pozostałych i w trójkę przyglądaliście się przybyszowi. Stał przy nich zapisując coś w swoim notatniku, potem klęczał przy nich ze stetoskopem dotykając końcówkę do różnych części ciała, chwytał za dłoń podnosił ramię i przyglądał się jak bezwładnie opada puszczone, zaglądał do ich ust, wyjął jednemu oko i zajrzał do oczodołu a potem odłożył oko na miejsce. Wszystkie te czynności i kilka innych mniej znaczących robił bez rękawiczek wycierając dłonie o fartuch, gdy miał coś zapisać w notatniku. W końcu próbował największego z umarlaków podniósł, ale wyraźnie nie dawał rady. Zawołał was Hej, patrzycie się już jakiś czas. Chodźcie pomóżcie, oni nie gryzą. Uśmiechnął się i poczuliście, że powinniście mu zaufać.
Kilka informacji dodatkowych, dzięki którym scena ta będzie wyglądać lepiej, ale są to sprawy zależne od waszej woli:
1. Jesteście głodni, a nieopodal przybysza leży duża torba lekarska (której Ryjek i Erland nie podchodząc bliżej i bez wskazania przez Merlina nie zobaczą)
2. Jeśli rzucicie się do ucieczki stwierdzicie, że ten człowiek was nie goni.
3. Ryjek może czuć się obserwowana jeśli przestanie patrzeć na starszego człowieka, nie może jednak zlokalizować Drapieżnika (Predatora).
4. Zwłoki śmierdzą mniej niż dnia poprzedniego, ale prócz Merlina nie musicie sobie tego uświadomić.
5. Merlin nie ma pewności od kiedy człowiek jest przy zwłokach, było cicho, ale gdy tylko zrobiło się jaśniej on już tam był.
6. Erland nie będzie chciał dotknąć zwłok, chyba że siebie zmusi.
7. Jeśli zdecydujecie się przywitać, ale nie podejdziecie przez dłuższą chwilę do lekarza on na was machnie ręką mamrocząc pod nosem (co jednak usłyszycie) Chamy. Obejdę się bez waszej pomocy.
8. Z bliska człowiek wygląda sympatycznie prócz zmęczonego i w pewien dziwny sposób strasznego spojrzenia.
9. Jeśli któreś z was pomoże mu ze zwłokami okaże się, że są one sztywne i można je postawić w pionie. Człowiek poprosi was, żebyście je trzymali gdy on uklęknie i miarką zmierzy stopy i nogi, nakłuje je kilka razy strzykawko podobnym przedmiotem po czym zanotuje coś w notesie. Powie osobie, która mu pomaga żeby puściła zwłoki tak żeby upadły na plecy. Po wykonaniu tej czynności znów zmierzy nogi i stopy notując wyniki.
10. Nie zobaczycie co notuje w notesie.
11. Poprosi was o pomoc przy wszystkich sześciu zwłokach wykonując te same czynności przy każdym z nich.
12. Nie będzie chciał raczej rozmawiać, ale po wykonaniu miar przy pierwszych zwłokach stanie się bardziej gadatliwy. Niestety głównie będzie zadawał pytania o wasze imiona, co tu robicie, skąd przychodzicie, co wiecie o Astra Porta, co wiecie o tym lesie, kto urządził tak te zwłoki.
13. Przyjaznej mu osobie, która odpowie na większość pytań zgodnie z prawdą będzie w między czasie odpowiadał na jego pytania. Nazywa się Ezekiel, jest lekarzem, przeprowadza badania fizjologiczne, jest z daleka.
14. Jeśli Ryjek powie mu o Drapieżniku człowiek uśmiechnie się, pokaże palcem na jeden z konarów pobliskich drzew i pomacha dłonią w geście przywitania. Wszyscy zobaczycie jak niewidzialny Drapieżnik odskakuje i skacząc po drzewach gdzieś znika dalej.
15. Tak samo się stanie jeśli Ryjek odpowie na pytanie "kto urządził tak te zwłoki".
16. Wystarczy, że jedna osoba będzie mu pomagać, ale tych, którzy będą stali z boku będzie wytykał palcem i pytał tego kto mu pomoże "A ten to kto?", "Źle mu z oczu patrzy, zawsze rozpoznam wredną osobę." czasem też będzie kierował swój wzrok prosto w oczy przyglądającego się tworząc nastrój strachu.
17. Każde z was może stwierdzić, że ten strach ma dziwne podłoże, a człowiek ma dobrą naturę.


Emil-UKI:
[wybacz że tym razem skąpo, ale niestety muszę wyjść]
Co robisz wstępnie? Marcowy Zając i Kapelusznik mówią zazwyczaj równocześnie, często się powtarzając w melodyjny sposób. Jeśli zrobisz coś nie odpowiedniego zaczną mówić Ale cham! Ale cham! Ale cham!, na początku są bierni przyglądając się tobie. Okazało się, że choć wina nie mają tak jak to było w opowiadaniu to jednak herbaty i ciasteczek tutaj naprawdę jest na ponad 14 osób. Usiadłeś na przeciw susła, który śpi chyba że spróbujesz go obudzić wtedy suseł odgarnie łokcie Zająca i Kapelusznika i postawi się im tylko po to żeby zostać wyśmianym przez większych. Co robisz na początku po odkryciu istnienia herbaty i ciasteczek? Budzisz susła? Niestety oni nie wiedzą kim jest Alicja, bo ta słabo wychowana dziewczyna wcale, a wcale nigdy przenigdy się im nie przedstawiła (a przynajmniej w wersji którą ja mam). Spotkali ją jednak i pamiętają tamte spotkanie z wyjątkiem maltretowania susła. Spytani kiedy spotkali Alicję (jeśli ją ładnie opiszesz) odpowiedzą, że jeszcze nie spotkali i jest to prawda gdyż pamiętają przyszłe wydarzenia. Możesz im zadać pytania na temat historii Złamanego Świata, na które może uzyskasz odpowiedź zanim zacznie się prawdziwa Szalona Herbatka. Teraz jednak, na początku przedstawią się i będą mówić w miarę sensownie (biorąc pod uwagę ich stan umysłowy oczywiście).
 
AC. jest offline  
Stary 09-01-2009, 20:21   #84
 
Smola's Avatar
 
Reputacja: 1 Smola nie jest za bardzo znany
Chłopak ocknął się słysząc czyjeś wołanie. Gdy wstał Merlin pokazał mu człowiek, który majstrował przy zwłokach oraz torbę z lekami. Erland odrazu poczuł swój głód. Gdy dowiedział się że męszczyzna chce by mu pomoc odrazu wykrzyknął - Nigdy nie dotkne tych ciał! Jeszcze coś złapię... a jak oni żyją i nas pozabijają- chłopak zaczął wymieniac wszystkie złe możliwości, przy okazji wspominając o jedzeniu. Gdy skończył mówic zauważył że Ryjek stoi obok nich i się im przyglada.
-Co powinniśmy zrobic?- spytał po czym jeszcze raz spojrzał na staruszka.
 
Smola jest offline  
Stary 09-01-2009, 21:36   #85
Nansze
 


Poziom Ostrzeżenia: (0%)
Ryjek wyłoniła się z kopca liści. Wszytko normalnie. Drzewa, towarzysze, głupie uczucie obserwowania i jakiś gość przy "mięsku"....mięsku?
-Eeee?-Ryjek zrobiła dziwną minę. Przyglądała się z liści jakiś czas, dziwnego jegomościa, który "bada" zwłoki i zapisuje coś co chwila w notesie. Dziewczynie zaburczało w brzuchu. Wyszła z kopca i otrzepała się ze ściółki. Założyła kostkę na plecy, dowiązała glany, poprawiła mocowanie noża. Zdjęła czarną koszulę i przepasała w biodrach, miała na sobie czarną koszulkę na ramiączka, która uwydatniała jej biust. Dziewczyna przeczesała ręką włosy i podeszła bliżej staruszka.
-Er oni raczej nie żyją - wskazała na badane ciała.
-Gdyby chciała nas pozabijać, zrobiły by to we śnie, a nie teraz- Przeciągnęła się leniwie i zrobiła parę skłonów by się rozbudzić.
- Znowu, cholera jasna, czuję na sobie czyjś wzrok - Powiedziała znudzona. Podeszła jeszcze bliżej ciał i staruszka. Kucnęła, splatając ręce na kolanach opierając głowę na przedramieniu.
-Ej, staruszku, ktoś Ty?- Spytała łagodnie, patrząc uważnie co staruszek robi.
 
 
Stary 09-01-2009, 22:59   #86
 
Smola's Avatar
 
Reputacja: 1 Smola nie jest za bardzo znany


Chłopak powoli skradał się za Ryjkiem, nie chciał widziec ciał, oraz nie chciał by pierwszy wrazie gdyby staruszek coś knuł. Jednak po chwili stanął obok dziewczyny i sam zadał pytanie:
- Z kąd się tu wziąłes ? - chłopak rozejrzał się po okolicy zauwazył że jest dziwnie cicho, jedynym dźwiękiem jaki usłyszał był szum drzew, które uginały się na wietrzyku. Dzień był ładny, jednak od samego poczatku chłopak nie spodziewał się że będzie również wesoły. Sam widok "dziadka" wzbudził w nim podejrzenia. I ten dziwny strach.
 
Smola jest offline  
Stary 09-01-2009, 23:21   #87
 
deMaus's Avatar
 
Reputacja: 1 deMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumny


Gdy już obudził swoich towarzyszy, podszedł do staruszka i zapytał.
- Jak ci pomóc? - wyjął parę gumowych rękawiczek i dwa batony, założył rękawiczki, a batony podał swoim towarzyszom ze słowami - Więc nie mam, więc zostawcie mi kawałek. -

- Przytrzymaj tego pionowo - powiedział staruszek, a po wykonaniu kilku pomiarów - teraz opuść go swobodnie na plecy.
Merlin starał się być miły, mając nadzieję, że uda się od dziadka wyciągnąć jakieś informacje o miejscu, w którym się znajdują, także odpowiadał na szczerze na zadawane pytania, sam także miał ich kilka.
- Skąd się tu wziąłeś? Byłbym pewny, że nic nie usłyszałem. To dziwny las. Jak mam się do ciebie w ogóle zwracać? Ja nazywam się Merlin, ta piękna pani to - Patrzę na Ryjka pytająco i czekam na znak, czy mam podać jej imię, (jeśli potwierdzi to powiem, że to Ryjek, jeśli nie to po powiem, że ma na imię Iwona) - ... ..., a ten chłopak to - (to samo co w sytuacji Ryjka) - Nie wiem jak reszta, ale ja czuję się trochę zagubiony, W jednej chwili jestem w Słupsku, w drugiej w tym lesie, ląduję obok czegoś, żywcem wyjętego z serialu Gwiezdne Wrota, znajdujemy ciała obdarte ze skóry, a po lesie grasuje ponoć predator.
Gdy staruszek usłyszał o predatorze, spojrzał na drzewo i pomachał, jak do znajomego, kiedy Merlin poparzył wzrokiem, zobaczył niewidzialnego łowcę kiedy uciekał przeskakując z drzewa na drzewo.
- Ok, nie dziwię się, że cię nie usłyszałem, jeśli masz takich znajomych, a jeśli to nie twój znajomy, to czemu uciekł? - zapytał patrząc z powrotem na staruszka. - Co do tych zwłok. To może chciałbyś, żebym zrobił im kilka zdjęć, do dokumentacji, i tak nie mamy chyba nic lepszego do roboty, więc, moglibyśmy udać się do ciebie, żeby je potem zgrać, a ty mógłbyś nam opowiedzieć, coś o tym lesie. Co ty na to?
 
deMaus jest offline  
Stary 09-01-2009, 23:47   #88
Nansze
 


Poziom Ostrzeżenia: (0%)
Ryjek wzięła batona od długowłosego. Podziękowała skinieniem głowy. Usiadła dość blisko staruszka i zwłok, opierając się o drzewo.
-...piękna pani ...- mruknęła złowieszczo pod nosem.
-Ryjek!- Krzyknęła, szamiąc batonika i pomachała. Po konsumpcji założyła ręce za głowę i przypatrywała się sytuacji ze zwłokami. Nie miała jakoś ochoty grzebać się w tym syfie. Pozwoliła wyjść z inicjatywą długowłosemu z zapoznaniem staruszka.
 
 
Stary 10-01-2009, 00:38   #89
 
Smola's Avatar
 
Reputacja: 1 Smola nie jest za bardzo znany


Chłopak usłyszawszy rozmowę Merlina ze staruszkiem odparł:
-Jestem Erland. - po czym usiadł obok Ryjka i delektował się smakiem batona. Niestety łatwo przyszło łatwo poszło. Batonik musiał starczyc jeszcze dla Merlina.
Chłopak patrzył z odrazą na to co robi Merlin wraz z "dziadkiem". I zaczął rozmyślac na filmem Predator, jak to go wtedy pokonali.
 
Smola jest offline  
Stary 10-01-2009, 08:09   #90
 
Mośko's Avatar
 
Reputacja: 1 Mośko ma w sobie cośMośko ma w sobie cośMośko ma w sobie cośMośko ma w sobie cośMośko ma w sobie cośMośko ma w sobie cośMośko ma w sobie cośMośko ma w sobie cośMośko ma w sobie cośMośko ma w sobie cośMośko ma w sobie coś


Czy skrzyżowanie jest u podnóża jakiegoś wzniesienia? Jeżeli tak to podjeżdżamy łazikiem i robimy piekło z całego obszaru ostrzałem z góry. Może nawet dałoby się przymocować jakieś wyrzutnie z helikoptera. Jeżeli jest to plaski teren to robimy McKarabin drive tru ostrzeliwując gości i jadąc dalej. Ja osobiście będę sobie coś nucił przy okazji
 
Mośko jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 15:41.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172