|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
21-05-2009, 10:07 | #11 |
Administrator Reputacja: 1 | Miłe złego początki. Tak przynajmniej mawiano. A co będzie, jeśli coś się zacznie źle? Potem może być tylko lepiej? Najwyraźniej nie zawsze. Wściekłość i nienawiść przebijała z każdej komórki półelfki. Żeby tego nie zauważyć trzeba było być ślepcem. Głuchym na dodatek. Ona powinna się leczyć, a nie brać udział w takiej wyprawie, jak ta. Co za kretyn zgodził się, by ktoś taki wyruszył z nami. Jego opinia o organizatorach wyprawy spadła o kolejnych kilka stopni. Ta dziewczyna była po prostu jak gotowy do wybuchu wulkan. I stanowiła dla nich większe zagrożenie, niż owe orki. Wszak już teraz widać było, że najchętniej zaatakowałaby Kaldora. Może jednak lepiej byłoby zorganizować dwie różne wyprawy... - Jeśli dla ciebie przejawem normalności jest okazywanie wszystkim niechęci i wygłaszanie pogróżek, to może lepiej zawrócisz, póki czas. Nie mam zamiaru zastanawiać się po nocach, czy towarzyszka - w tym słowie zabrzmiała wyraźna ironia - wyprawy nie ma zamiaru poderżnąć mi gardła. - Potrafię wiele zrozumieć - mówił spokojnie - ale jeśli nie umiesz odłożyć na bok osobistych animozji, to nie ma tu miejsca dla ciebie. Nienawiść do współtowarzyszy niebezpiecznej wyprawy jest kiepskim fundamentem współpracy. - Skoro jesteś tutaj, to znaczy, że ktoś ci zaufał. Jak rozumiem, chcesz nam otwarcie powiedzieć, że my nie możemy ufać tobie. To ci się bardzo chwali, taka szczerość. Ale stosunek do nas już mniej. - Najlepszy półelf, to martwy półelf, tak? Czy swoim zachowaniem chcesz udowodnić, że jacyś idioci, kiedyś, lata temu, mieli rację? Chcesz nas pozabijać? Proszę bardzo. Sięgnij po broń i zrób to teraz, zamiast czekać do nocy. |
21-05-2009, 10:42 | #12 |
Konto usunięte Reputacja: 1 | Kostki dloni sciskajacej wlocznie wyraznie pobielaly gdy wzmocnila uscisk. Oddech rwal sie niczym po dluzszym biegu. Jak smial! Ten..! Ten...! Jej zachowaniem?! Udowodnic, ze mieli racje?! RACJE?! Moze faktycznie. Moze racje mial on sam mowiac, ze nie powinna czekac do nocy. Moze faktycznie powinna wyciac ich tu, w tym tunelu. Ich marne szczatki beda tu gnic, a pamiec o ich istnieniu zaginie. Wspanialy smak zemsty znow zagosci w jej duszy, ktora zacznie spiewac z radosc. Tak... Nie powinna czekac. Powinna ich zabic. Tu i teraz... Nacieszyc oczy widokiem ich krwi. Widokiem cierpienia na ich twarzach. Strachu, ktory byl tez jej udzialem. Powinna .... Powinna ... - Przepraszam. Krotkie slowo zdolalo przedrzec sie przez zacisnieta krtan druidki. Naprawde bylo jej wstyd. Dala sie poniesc fali zla drzemiacego przez lata w zakamarkach duszy. Zatkala swe uszy na nauki mistrza. Pozwolila by ogarnelo ja szalenstwo. Narazila wyprawe na niepowodzenie, a tym samym narazila Khuagonina na utrate zaufania jakim darzyli go czlonkowie zakonu. Zaufania, ktore z cala pewnoscia budowal przez dlugi czas i na ktorym mu zalezalo. Co by pomyslal o niej widzac jak rzuca sie niczym dzikie zwierze zamkniete w klatce. Czy pozwolilby jej wrocic do siebie wiedzac, ze ma na rekach krwe towarzyszy? Nie. Wiedziala, ze nie. Przez tyle lat probowal przywrocic ja swiatu. Dbal o nia. Pokazywal dobro drzemiace w innych. Pokazywal dobro drzemiace w niej samej. Wiecej.. Obudzil je i pozwolil rozwinac skrzydla. Ona zas obciela je gdy tylko znalazla sie poza zasiegiem jego bacznego spojzenia. - Wybaczcie. To ... To dosc trudne... Zaufac.. Miec za towarzyszy osoby z waszego gat... Ludzi. Nie wiedziala jak im to wytlumaczyc. Zreszta... Byla niemal pewna, ze i tak nie zrozumieja. - W dodatku ten tunel ...
__________________ [B]poza tym minął już jakiś czas, odkąd ludzie wierzyli w Diabła na tyle mocno, by mu zaprzedawać dusze[/B] |
21-05-2009, 21:09 | #13 |
Reputacja: 1 | System wartości i moralności, jaki prezentowała sobą Sharami zszokował Kaldora do cna, jednak po chwili zastanowienia musiał przyznać że ją prawie rozumie. Była nim… w pewnym sensie. Była jego odzwierciedleniem istoty, której życiowa krzywda pochodzi od ludzi, nie od orków. Kaldor zacisnął pięść i zamknął oczy. Raz… ojciec… dwa… elfy… trzy… NIE!! Zawiodłem… zawiodłem? Strata, pusty obóz… tak. Zawiodłem. - Wybaczcie. To ... To dość trudne... Zaufać.. Mieć za towarzyszy osoby z waszego gat... Ludzi. – usłyszał głos druidki wyrwawszy się z zamyślenia. - Czy wiesz dlaczego ciebie i tobie podobnych nazywają półelfami, a nie półludźmi? – zapytał Kaldor prawdopodobnie narażając się na kolejne krwiożercze spojrzenie, lub nawet atak. – Dlatego, że mając do wyboru coś w równych proporcjach wybiera się zawsze to lepsze. Zawsze. Prostaccy ludzie cię nienawidzą i zawsze będą cię nienawidzić, bo jesteś inna – bo będziesz żyła dłużej niż oni, bo masz inny kształt uszu i wreszcie ponieważ jesteś od nich piękniejsza. - Wszystko czego prymitywne umysły prostych wieśniaków i im podobnych ludzi nie rozumieją, po prostu niszczą. Niszczą, bo się boją by przypadkiem nie okazało się lepsze od nich. Z tobą tak właśnie jest, Sharami – byłaś, jesteś i będziesz nienawidzona przez ludzi – zawsze ukrycie, czasem otwarcie. Bo w swych wąskich umysłach nie widzą miejsca dla kogoś takiego jak ty. Jednak… - Jednak nie wszyscy jesteśmy tacy. Ograniczeni. Bezmyślni. Głupi… staramy się patrzeć poza cielesne ograniczenia i spojrzeć na innego takim jakim jest a nie takim jakim wyobrażamy sobie że jest. Widzę trud z jakim ci przychodzi akceptowanie naszej obecności. Domyślam się, że ta pogarda ma korzenie w przeszłości. I doceniam fakt, iż starasz się nam… zaufać. Po tej długiej i wyczerpującej przemowie Kaldor jeszcze przez chwilę patrzył druidce w oczy, po czym odwrócił wzrok patrząc teraz w głąb tunelu. Pot perlił się na jego czole, a ręce drżały mu jak jeszcze nigdy. Kto by pomyślał... że możemy mieć ze sobą tyle wspólnego? A może nie mamy… może to tylko moje wyobrażenie o niej. Ach… kurwa. Skomplikowany ten świat. Za dużo myślę. Jakże bym chciał żeby trafił się w tym tunelu jakiś ork… obojętnie co tu robi, muszę na kimś odreagować… Heh. Szkoda, że nie kupiłem trochę alkoholu kiedy miałem okazję… trzeba będzie temu zaradzić. - Więc? – powiedział nagle po dłuższej chwili ciszy zwracając się do Arnathela. – Jak będzie z tymi wyjaśnieniami, uczniu czarodzieja? |
Narzędzia wątku | |
Wygląd | |
| |