|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
29-05-2009, 22:42 | #41 |
Reputacja: 1 | Jonathan zaklął w głębi duszy. Cholerny samobójca. Pilot bez wahania pociągną za spust. Jeśli spudłował ponawiał czynność aż do skutku. Jeśli trafił i jego przeciwnik padł martwi, schował się za skałą aby uniknąć pola rażenia granatu. Jednak jeśli jednak jego umiejętności strzeleckie były gorsze niż mu się wydawało i mężczyzna dobiegł do niego. Jonathan starał się wytrącić mu granat z ręki, z taką siłą by ten odleciał dość daleko by ich nie ranić. Jeśli to się udało to złapał mężczyznę za kołnierz i uderzył kolbą pistoletu w skroń, tak by ten stracił przytomność.
__________________ It matters little how we die, so long as we die better men than we imagined we could be - and no worse than we feared. 11-02-2013 - 18 -02.2013 - Nie ma mnie. |
29-05-2009, 22:44 | #42 |
Reputacja: 1 | Rosjanin nabrał teraz dużo powietrza i wystrzelił trzy strzały w kierowcę pierwszego motoru. Po strzałach schował się za skałę i przebiegł jakieś 10-20metrów po czym wychylił się i zrobił to samo z drugim kierowcą. Znów się schował i uciekł jak najdalej. Wskoczył za jakieś krzaki i położył się na brzuchu. Trzymał mocno broń w swoim ręku. Miał nadzieję usłyszeć jakiś huk, który oznaczałby że motory się rozbiły. Dyszał teraz ciężko bo jeżeli nie trafił w kierowców było już po nim. Bowiem na pewno zorientowaliby się gdzie go szukać. Dopiero teraz zaczął myśleć dlaczego wpadł na tak głupi pomysł żeby strzelać, przecież mógł po prostu pozwolić im przejechać i ruszyć do przodu. |
29-05-2009, 23:42 | #43 |
Rogers rozebrał obu żołnierzy, zebrał cały sprzęt a ubrania wrzucił do swojej torby/zasobnika, zabrał też siatkę maskującą a ciała ukrył w dole w którym wcześniej leżał. Wymontował lunetę z karabinu i włożył do metalowego pojemnika, aby nie uszkodzić, zebrał amunicję z kałaszy, szybko przepakował naboje z jednego magazynka do drugiego, aby mieć chociaż jeden pełen. Swój domyślny karabin przewiesił przez ramię a w ręku trzymał kałasznikowa a do zamka drugiego włożył nóż jednego z zabitych i wyłamał w nim zamek. Dobra, idziemy po pilota Nie szedł na wprost do miejsca z którego słyszał MP5, tylko szedł łukiem, nie obchodziło go co za auto jedzie w jego kierunku, skoro nie widać świateł to znaczy że jest daleko. Idąc narzucił na siebie siatkę maskującą i uzupełniając 3 brakujące naboje w pistolecie szedł w mrok. | |
29-05-2009, 23:53 | #44 |
Reputacja: 1 | Rogers Rogers nie musiał iść zbyt długo by dotrzeć do pilota. Ten jednak wcale nie był w dobrym stanie. Niedaleko niego leżały kończyny i flaki, które z pewnością należały do jednego z napastników. Evans leżał na ziemi trzymając się na ramię. Belikov Żaden ze strzałów nie dosięgnął celu. Jednak strzały, które dobiegały z daleka sprawiły, że kierowcy nic nie usłyszeli i pojechali dalej. Evans Strzały musnęły Afgańczyka, ale ten dobiegł do pilota. Evans odepchnął go i sekundę później granat eksplodował rozrywając napastnika. Odłamki wbiły się w lewe ramię pilota. McEab Przesłuchanie trwa. |
30-05-2009, 00:06 | #45 |
Reputacja: 1 | Jonathan chwycił się za ramię - k***a mać - sykną - niech to wszyscy diabli Podszedł do skały i oparł się o nią. Wolno osuną się tak by usiąść. Powoli zdjął górną część mundury, został w samej koszulce. Podwiną rękaw do góry by zobaczyć jak poważna jest rana. Teraz dopiero uświadomił sobie że góra nie dała im żadnych apteczek. Cudownie, szczyt profesjonalizmu nie ma co. Jonathan oderwał skrawek materiały z dolnej części koszuli. Owiną nim ranę i ściną mocno. "To na razie będzie musiało wystarczyć" - powiedział sobie w duchu. Już miał wstać kiedy zobaczył dowódcę. - Sir, miło widzieć jakąś przyjazną twarz - powiedział cicho - Może mi pan pomóc się podnieść.
__________________ It matters little how we die, so long as we die better men than we imagined we could be - and no worse than we feared. 11-02-2013 - 18 -02.2013 - Nie ma mnie. |
30-05-2009, 00:42 | #46 |
Podchodząc szeptał: Grom, Grom Usłyszawszy odzew podszedł do Evansa, pomógł pilotowi wstać i podał mu nabitego kałasza, sam przeszukał dwa leżące ciała, zabrał jednego z kałaszy i amunicję z drugiego po czym zaczął rozbierać jedynego w miarę całego trupa, zdejmując z niego kurtkę, pociągnął go to rozwalonego kompana i położył obok spadochronu Evansa, zerwał z drugiego strzępy materiału, ściągnął zawleczkę z palca i podciągnął go do drugiego. Podał Evansowi cywilną kurtkę i zawleczkę. Do Evansa Zdejmuj kurtkę i włóż to, a potem nałóż na niego plecak ze spadochronu, a potem załóż mu to na palec i wydrap dziury w swoim mundurze, mają wyglądać jak otwory po kulach, ma wyglądać jakbyś Ty był na drzewie Zaczął rysować wielką strzałę na piasku wskazującą na miejsce z którego przybył i zasypywać ślady przebytej walki. Do Evansa Ta strzałka ma pokazać gdzie poszedł drugi z cwaniaków. Włożył lekko zdekompletowanemu żołnierzowi powybuchowego kałacha w dłoń. Do Evansa Jak skończysz to powiedz, ruszamy na wzgórza, trzeba przeczekać, potem mi opowiesz, w razie co trzymaj te szmaty i zmieniaj ten "opatrunek". Zaakcentował słowo "opatrunek" podając kawałki materiału Evansowi. Ostatnio edytowane przez Pisior : 30-05-2009 o 00:46. | |
30-05-2009, 00:50 | #47 |
Reputacja: 1 | Jonathan skorzystał z pomocy przełożonego. Ramie bolało go jak oszalałe. Jednak nie było czasu na marudzenie. Wykonał pośpiesznie polecenia przełożonego. Gdy już skończył podszedł do niego. - Sir, gotowe, czy nie powinniśmy teraz poszukać pozostałych. Mogli wdepnąć w większe bagno niż ja tutaj Po tych słowach Jonathan sięgną do kieszeni. Chciał zapalić papierosa. Jednak szybko zrezygnował z tego zamiaru. Poklepał tylko kilka razy paczkę po czym wyją rękę z kieszeni. Otarł pot z czoła. - Sir, jeszcze jedno. Chyba powinienem zostawić moją broń przy ciele.
__________________ It matters little how we die, so long as we die better men than we imagined we could be - and no worse than we feared. 11-02-2013 - 18 -02.2013 - Nie ma mnie. |
30-05-2009, 01:13 | #48 |
Do Evansa Cholerna racja Evans, ale weź ją ze sobą. Talibowie mają w zwyczaju zbierać broń od zabitych, każda jednostka broni jest na wagę złota, jeśli działa, zwłaszcza jeśli to lepsza broń, pamiętaj że to partyzanci. Ten który odszedł na pewno zabrałby ją ze sobą. A jeśli chodzi o resztę oddziału. Nie mamy pojęcia gdzie ich szukać, poczekamy na racę, którą miał wystrzelić McEab, w tym czasie dojdziemy do wzgórza i będzie można ruszyć w jej kierunku. Jeśli nie pojawi się do czasu aż wleziemy na górę, wystrzelimy własną. | |
30-05-2009, 01:20 | #49 |
Reputacja: 1 | - Tak sir, powinniśmy w takim razie znaleźć jakieś schronienie do tego czasu. Miejsce gdzie moglibyśmy się ukryć i zarazem takie gdzie łatwo moglibyśmy się bronić. Jonathan wziął broń i przerzucił ją sobie przez ramię. - Pan zna się lepiej na działaniach naziemnych. Gdzie powinniśmy iść?
__________________ It matters little how we die, so long as we die better men than we imagined we could be - and no worse than we feared. 11-02-2013 - 18 -02.2013 - Nie ma mnie. |
30-05-2009, 01:24 | #50 |
Wskazał dłonią oddalony ciemny kształt zakrzywiający linię słabo widocznego już horyzontu Do Evansa Tamto wzgórze, tylko na paluszkach, wzgórza się łatwiej broni. Melduj po cichu ilu spotkałeś, co słyszałeś... Ja miałem dwóch, szybko poszło, potem, jak ruszyłem w Twoją stronę słyszałem samochód, to znaczy silnik. Nie wiem ile czasu zajmie im myślenie nad tym co się tam stało. | |