|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
08-12-2005, 07:45 | #41 |
Reputacja: 1 | [Witam wszystkich] ...brązowowłosy mężczyzna o piwnych oczach. Ubrany był w grubą białą marynakę, białe spodnie, białe buty i białą kamizelkę. Na plecach miał dwa Glocki 17 i 18. 17 z tłumikiem. Wyglądał na cwaniaka, który wie co można zrobić z samochodem gdy ma się przed sobą autostradę. Poruszałsię pewnie. Na jego twarzy widniął kpiący uśmiech. -W czym panom moę służyć_ rzekł
__________________ Krasnoludy z natury są lepsze od elfów. Małe jest piękne, szczególnie z wielkim toporem |
08-12-2005, 12:07 | #42 |
Reputacja: 1 | Barret: Uwaznie przygladał się kolesiowi który podobno "miał się im przydać".-Ciekawe do czego?-pomyslał. Na jego mózg taki typ w garniturku nie pasuje do tej scenerii,obozu Huronów.Ale co tam zobaczymy co potrafi-wymamrotał sam do siebie,Szyderczo sie usmiechając.
__________________ " Słabym pozostaje tylko jedna bron:Błędy silnych" Neuroshima |
08-12-2005, 14:13 | #43 |
Reputacja: 1 | Oto i mój siostrzeniec, zna on całą okolicę doskonale i wszystkie gangi rządzące miastem, a do waszego zadania może to być niezbędne. - rzekł z powagą potężny Huron, po czym widząc zdziwienie bohaterów pośpiesznie dodał: - Otóż ktoś ośmielił sie popełnić dwa błędy w ciągu jednego tygodnia, najpierw nasz przywódca, a teraz samochód... was nikt tu jeszcze nie zna, więc bez problemu znajdziecie gang który nie źle nam życzy.
__________________ "Niektórzy patrzą na świat i pytają: Dlaczego? Inni patrzą na swoje marzenia i pytają: Dlaczego nie?" George Bernard Shaw |
08-12-2005, 15:55 | #44 |
Reputacja: 1 | Mike Minęła chwila a huron pojawił się ponownie z jakimś "cudakiem". Spojrzał na niego ze zdziwieniem, ale w końcu to Detroit, pełno świrów, więc nic nie mogło go zdziwić zupełnie. Po chwili otrząsnął się i podszedł do mężczyzny. -Witaj przyjacielu jestem Mike, ZAPEWNE będziemy ze sobą pracować -powiedział, wyraźnie akcentując słowo patrząc się w tym momencie na wielkiego hurona -Max być może popracuje dla was za darmo, ale reszta z nas to hmm...najemnicy, tym razem z zaliczką...-dokończył, po czym dodał-nie będę kolejny raz zdzierał butów za frajer, jak z tym badziewstwem- pokazał na paczkę, otwierając ją jednocześnie, żeby sprawdzić zawartość. [Witamy na pokładzie The'reghal. Napisz imię postaci na początku postu, żeby można się było do Ciebie jakoś zwracać ] |
09-12-2005, 07:37 | #45 |
Reputacja: 1 | Timm - Nazywam się Timm Ommertson i napewno będzie się nam dobrze pracowało. - rzekł Timm po czym przeszedł kilka kroków, odwrócił głowę i powiedział: - Jeżeli ktokolwiek będzie wyrażał się żle o moim ubiorze, bądż stylu bycia to mu się będzie bardzo żle pracowało
__________________ Krasnoludy z natury są lepsze od elfów. Małe jest piękne, szczególnie z wielkim toporem |
09-12-2005, 07:42 | #46 |
Reputacja: 1 | Max: nie wyglądał na zbyt zadowolonego.nie dość ze mike chce mu wkrecic robote za free to na dodatek przylazl jakis cudak z pistoletami na plecach(!) kturemu nawet nie ufaja,i maja z nim pracowac. -mimo wszystko jestem huronem...-pomyślał -ok zajmiemy sie tym wszystkim,ale bedzie nam potrzeba szybka bryka ,najlepiej interceptor v8,albo shelby mustang pistton popper,bo musielibysmy zdobyc respekt u tych drani..a wtedy da sie pokazac co mozna zrobic z autem.n ie raz i nie dwa scigalem sie na wyscigu smierci,a nawet udalo mi sie wygrac w zeszlym roku.a, i potrzeba jakiejs logicznej broni bo tu w deroit z pistoletkiem to mozna sie najwyzej w nosie podlubac.dajcie kiegos rozpylacza albo obrzyna koledzy ,co?-rozejżał sie po sali i wymownie spojzal na wielkoluda.po chwili poprawil kurtke i strzelil z palców. |
11-12-2005, 13:00 | #47 |
Reputacja: 1 | Potężny Huron znieruchomiał, jakby rażony piorunem, gdy Mike sięgnął po paczkę. W powietrzu przez kilkanaście sekund unosiła się atmosfera napięcia, gdy poirytowany kurier odpakowywał przesyłkę. Rozdarł papier i wyjął złoty desert eagl, list oraz blaszkę na której widniał wyryty szkielet ryby. Chwilę milczenia przerwał po raz pierwszy odzywający się starzec. - Jeszcze nie przegraliśmy, myślą iż można nas zastraszyć. Słuchajcie nie ma czasu aby zwlekać. - nakazał bezapelacyjnym ruchem ręki milczeć olbrzymowi, spojrzał na towarzyszy, po czym zapytał z wyraźnym zniecierpliwieniem: - Czego chcecie? Dobrze sie spisaliscie, ile jesteśmy wam winni za przesyłkę i najbliższe zlecenie. Musicie sie pośpieszyć. A przy okazji, ten oto desert należał do naszego najlepszego strzelca, sam zabił połowę mutantów oblegających kiedyś Detroit. A teraz osłaniał transport do Apallchów. Sojusznicy zaczynają ukazywać swoją prawdziwa twarz. - Zerknął jeszcze na Timma i rzucił w jego kierunku: - Nic nawet nie waż się mówić innym i tak morale jest fatalne. No mówcie czego chcecie sie jeszcze dowiedzieć i ruszajcie. Czas działa na naszą niekorzyść.
__________________ "Niektórzy patrzą na świat i pytają: Dlaczego? Inni patrzą na swoje marzenia i pytają: Dlaczego nie?" George Bernard Shaw |
11-12-2005, 13:20 | #48 |
Reputacja: 1 | Mike Gdy rozdzierał papier, serce kołatało mu jak oszalałe. Nie wiedział czego ma się spodziewać. Mogło to być coś cennego, a mógł zwykły plastic, który wysłałby ich do grobu. Odczuł ulgę widząc, że dalej żyje a zawartość paczki jest "bezpieczna". Odłożył na bok list i blaszkę i jego oczom ukazał się pistolet. Wtedy nagły przebłysk przeszłości cofnął go od czasów dzieciństwa. Słowa starca coraz wyraźniej przybliżały w wyobraźni chłopaka historię, której i on był świadkiem, jako mały szkrab. Obejrzal dokładnie pistolet. Budził w nim szacunek do jego właściciela, który choć z innego gangu, jednak był bohaterem dla całego miasta. -Niech moją zapłatą-odrzekł wreszcie- będzie ten oto pistolet. Szanowałem waszego brata i będę miał go zawsze w pamięci. Myślę, że wiemy wystarczająco dużo, żeby się tu zakręcić. W razie czego Timm będzie nam służył pomocą-powiedział spoglądając na chłopaka -- no to chodźmy skopać parę tyłków- zakończył czekając na resztę. |
11-12-2005, 14:12 | #49 |
Reputacja: 1 | Max: Z zaciekawieniem przyglądał sie całemu zajściu.po rozpakowaniu paczki,i ujzeniu broni bohaterskiego hurona,zmartwil sie jako ze znal go,choc nie osobiscie,ale wiele razy scigal sie z nim i qmplami po autostradzie obwodnicy detroit.zrobił niewielki krok w kierunku wielkoluda i powiedzial zdecydowanym i lekko drżącym głosem: -zapłacą za to co zrobili...zapłacą!!!! sam dopilnuje aby ich głowy zawisły na palach wokół obozu!! Bracie!-powiedział do wielkiego hurona-daj nam dobrą brykę,abysmy zdobyli zaufanie tych gnid,i kawałek obrzyna do krótkiej walki.Pokażemy na co stac Huronów! wytropimy ich,zdobedziemy zaufanie i pozbawimy głów! na Twarzy Maxa malował się gniew.Nikt z jego towarzyszy podczas wędrówki nie widział go jeszcze w takim stanie.Nie dośc ze fakt ,iż miejscami zachowywal sie jak niespełna rozumu szaleniec,co miało byc odstraszajace dla wrogów i zachecac do zachowania dystansu,sprawiał ze cieżko bylo stac na nogach bez drżenia w kolanach,to jescze widać dopiero teraz po nim że odważyłby sie nawet sam portwac sie na obóz wroga.Miał twarz rodowitego Detroitczyka. -ale chlopaki,-dodał już spokojniej-najpierw odwiedzimy moja schorowana matke w barze na St.Antonio street.ma świetnia pijarnie.zapraszam wszystkich. |
11-12-2005, 19:21 | #50 |
Reputacja: 1 | Timm - Wuju daj nam wóz i spadamy zlać paru kolesi.- Timm tym razem zwrócił się do Maxa - Sorry, Max, ale twoją mamcie odwiedzimy później. Teraz na serio musimy się spieszyć. Więc porzyczamy autko i zwijamy się stąd. - Timm chwilę milczał po czym ponownie zwrócił się do wuja - myślę, że przydałoby się nitro, uziki w światłach i pełne opony.
__________________ Krasnoludy z natury są lepsze od elfów. Małe jest piękne, szczególnie z wielkim toporem |
| |