|
Archiwum sesji z działu Postapokalipsa Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Postapo (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
29-01-2014, 20:35 | #471 |
Reputacja: 1 | Rob obniżył pozycję, po czym korzystając z uzyskanego zgięcia jak ze sprężyny, rąbnął kopniaka między nogi przeciwnika. Niemal jednocześnie wyprowadził ostry "strzał z główki" w twarz mutanta. Jeżeli udało mu się kopnięcie, oznaczało to, że mutant odruchowo się pochyli, co doda dodatkowej energii "główce". |
30-01-2014, 11:34 | #472 |
Reputacja: 1 | Eric spróbował złapać broń, ale jakoś średnio mu to wyszło. Był lekarzem, nawet nie wojskowym. Na strzelaniu znał się tyle ile musiał. Cofnął się pod najbliższą ścianę i przeładował broń.
__________________ Sanity if for the weak. |
30-01-2014, 16:57 | #473 |
Reputacja: 1 | Peter z obrzydzeniem zrzucił z siebie ciało mutanta i sutawił się z szablą tak żeby być w stanie ciąć wbiegające mutanty, jednocześnie stara się zajrzeć na korytarz, zeby oszacować ilość nacierających przeciwników. |
30-01-2014, 20:02 | #474 |
Reputacja: 1 | Mutant był szybszy machnął wolną łapą pozostawiając cztery szramy na piersi Roba. Chwilę później Rob wyprowadza kopniaka kolanem który z racji różnicy wzrostu trafia w żołądek, mutant składa się jak scyzoryk. Robowi udaje się uwolnić lewą rękę ale przy okazji tego manewru wypuszcza z ręki nóż. Gray złamał dubeltówkę i załadował dwa śrutowe. Eric (z tego co rozumiem) odłożył karabin i zajął się ładowaniem kuszy, po dłuższej chwili udało mu się napiąć kuszę. Peter ostrożnie wyjrzał na korytarz ale błyskawicznie musiał się schować. Jak na razie nie wygląda na to że do tych pięciu mutantów które zostały na zewnątrz dołączyły żadne następne, ale trzymają się z dala od światła drzwi nie chcąc wystawić się na ostrzał. Btw Rob dalej siłuje się z mutantem tuż obok Petera... |
30-01-2014, 22:41 | #475 |
Reputacja: 1 | Rob wbija palce w oczodoły mutanta. |
31-01-2014, 00:01 | #476 |
Reputacja: 1 | [no właśnie teraz sie zorientowałem że w trakcie odpisywania mojego Rob go jeszcze nie kopnął] Peter usłyszawszy syk Roba zaatakowanego przez Croatsa, otrząsnął się troche i postanowił pomóc łowcy, chwycił mutanta za włosy i szablom przeciął mu grdykę, jednocześnie ściągając go z Roba żeby ten nie utonął w kałuży krwi. |
31-01-2014, 17:34 | #477 |
Reputacja: 1 | Rob próbuje lewą ręką zaatakować oczy mutanta ale ten jest szybszy, szybkim ruchem gryzie Roba w lewą dłoń (rana lekka) na szczęście zanim w pełni zacisnął potężne szczęki na palcach Roba do akcji wkroczył Peter. Jako że szabla jest jednosieczna a obrócenie jej zajęłoby za dużo czasu Peter złapał mutanta za rzadkie włosy i pchnął sztychem w szyję. Peter szybkim ruchem odciągnął mutanta i dopiero wtedy wyciągnął sztych dzięki czemu krew nie zachlapała Roba Eric i Gray dokończyli przeładowywanie swoich broni. |
31-01-2014, 17:56 | #478 |
Reputacja: 1 | Gray wycelował z pistoletu w wejście do pomieszczenia, gotów oddać strzał do pierwszego mutanta, który wejdzie do środka. Śrutówkę trzymał pewnie w drugiej ręce na wszelki wypadek. Po chwili spojrzał na Erica nienawistnym spojrzeniem. - Albo kurwa uznajesz, że znaleźliśmy twojego kumpla i ta pieprzona szabla była jego, spieprzamy stąd i na osiedlu płacisz nam gamble, za robotę, albo... - zawiesił głos na chwilę. - poczekamy, aż te małe skurwysynki cię zeżrą i odbijemy sobie na twoim ekwipunku. - Jego twarz wykrzywiła się w złości. Od początku ta robota mu śmierdziała. - Nawet nie przyjrzałeś się tej szabli... Szczury? Z taką bronią? Nie pierdol. - Wydyszał. - Powiedz, po co tu jesteśmy? Mamy brać Croats żywcem, czy niby szukać twojego kumpla? - Spojrzał mu głęboko w oczy. - Wiedziałeś, że tu nie przyjdziemy, gdybyś wspomniał o maluchach. I nagle masz pierdolony worek na organy. - Chichot dzieciaków zagłuszył go na chwilę. - Gówno. Żaden ze mnie frajer. Nie kupuje tego. - Splunął na ziemię. - Czekam na plan i jeśli nie chcesz zostać wyruchany przez stado Croats, to oby był kurewsko dobry. Ostatnio edytowane przez Lost : 02-02-2014 o 00:17. |
01-02-2014, 16:28 | #479 |
Reputacja: 1 | Omal nie stracił ręki, gdyby nie Peter... odsunął się kilka kroków, po czym zaczął przeładowywać kuszę. Nie było czasu zająć się raną, musiał zignorować jej pieczenie, ale rwanie w dłoni pogarszało jego sprawność. |
02-02-2014, 19:51 | #480 |
Reputacja: 1 | - To był lekarz, a nie jakiś pierdolony kawalerzysta żeby się na szable napierdalał. Czerwona kabura albo czerwona torba lekarska. To jego znaki rozpoznawcze. Croats to był mój pomysł. Nie musicie tego robić, bo nie tak się umawialiśmy. Idziemy na oddziały o których mówiłem i tam robimy co trzeba.
__________________ Sanity if for the weak. |
| |