|
Archiwum sesji z działu Postapokalipsa Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Postapo (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
24-04-2014, 15:44 | #131 |
Reputacja: 1 | A Eric spokojnie szuka schronienia w barze czekając na zarobek, który się szykuje.
__________________ Sanity if for the weak. |
24-04-2014, 16:11 | #132 |
Reputacja: 1 | Taylor alkohol powoli zaczął działać, zatoczyłeś się do tyłu wpadając na stojących z tyłu gapiów ci wypchnęli cię ponownie do środka bójki gdzie wylądowałeś na kolanach. Sięgnąłeś po rewolwer ale w momencie kiedy go dobywałeś ktoś to chyba zauważył bo dostałeś mocnego kopa, po chwili drugiego trzeci trafił w rękę trzymającą rewolwer i wypuściłeś broń z reki. Po chwili ktoś go kopnął i broń odtoczyła się w stronę gapiów. Tommy, Billy Do waszego stolika podszedł czterdziestoparoletni mężczyzna o gładko zaczesanych do tyłu czarnych włosach, Sloan dokonał prezentacji: -Emil Sanchez mój odpowiednik w ekipie z którą nasi chłopcy tak entuzjastycznie się integrują. Po czym zwrócił się do nowo przybyłego To co? Zagrozimy że obetniemy im pensje? Sanchez potwierdził skinieniem głowy. Sloan zwrócił się do was Ok, mogę potrzebować waszej pomocy jakby nie chcieli słuchać Eric Siedzisz sobie spokojnie przy barze obserwując barmana zmieniające się uczucia które odmalowują na jego twarzy są fascynujące, przechodzi przez pełną gamę od rozpaczy do wściekłości i stosownie do tego zmienia kolory od bladego do czerwieni. Kelnerka uwija się po sali zabierając szklanki i dzbanki z zagrożonych stolików. Z tego co widzisz to już przynajmniej jeden facet będzie potrzebował szwów po tym jak dostał w łeb dzbankiem. O a teraz kolejny z twoich wypluł ząb. Pewnie trzeba będzie wyrwać korzeń, niestety nie masz narzędzi dentystycznych trzeba będzie coś zaimprowizować. Rob ostrożnie podchodzisz do martwego kojota, postrzał w klatkę piersiową. Kula przeszła przez płuca i serce, doskonały strzał, niestety rana wylotowa jest dosyć spora czego można by się spodziewać po tak mocnym kalibrze. |
24-04-2014, 17:24 | #133 |
Banned Reputacja: 1 | Uśmiechnął się tylko i szybko krzyknął. - Przestańcie mnie wkurwiać bo bijatyka zamieni się w strzelaninę. I to ja będę strzelał. Rzucił się następnie susem ku rewolwerowi, z zamiarem dopadnięcia go i oddania strzału w tego, który go kopnął. Ostatnio edytowane przez Gveir : 24-04-2014 o 17:29. |
24-04-2014, 18:22 | #134 |
Reputacja: 1 | Nie było czasu do stracenia. Istniały stworzenia, które zapach krwi czują znacznie lepiej niż człowiek. Kojot to kilkanaście kilogramów i 70-100 centymetrów bez ogona. Rob garścią pakuł mało elegancko zatkał rany postrzałowe - trochę mniej pobrudzi się krwią. Burton "chwytem strażackim" (przez bark) zarzucił sobie kojota na lewe ramię. W prawą rękę ujął karabin, po czym skierował się do pociągu. Nie szedł zbyt szybko, by nie robić hałasu i nie utrudniać sobie nasłuchiwania i obserwacji otoczenia. |
25-04-2014, 12:48 | #135 |
Reputacja: 1 | - Ok. To do roboty - powiedział, wstając. Liczył na jakąś premię za tą pomoc, ale to później się przypomni. - Kurde, przydałaby się jakaś pałka czy coś... - Karabin, nawet gdyby po prostu walić kolbą, mógł wxbudzić niezdrową sensację i kusić do złego - nikt trzeźwy nie chciał chyba strzelaniny, szczególnie w ciasnym i zatłoczonym barze. Rozejrzał się, czy w pobliżu nie leżało coś, z czego można by zaimprowizować pały, nie niszcząc przy tym mebli. Jak nie, to trudno, postara się wyglądać groźnie i bez tego. Ma jednak nadzieję, że uda się zwrócić uwagę walczących, wtedy może zdoła ich jakoś zagadać.
__________________ Cogito ergo argh...! |
25-04-2014, 13:53 | #136 | |
Reputacja: 1 | Taylor jeden z gapiów widząc jak sięgasz po rewolwer kopnął go dalej, straciłeś rewolwer z pola widzenia. W tym momencie dostałeś potężnego kopa w dupę tak że głową uderzyłeś w nogi jednego z gapiów. Eric siedzisz sobie spokojnie popijając piwo kiedy nagle coś uderza o twoje nogi, patrzysz co to i zauważasz rewolwer. Cytat:
BTW masz niewykorzystane PD Zauważasz też że barman wyciągnął spod lady strzelbę pompkę i wychodzi zza baru przepychając się przez gapiów w stronę walczących. All-Rob Sloan i Sanchez podeszli do kręgu gapiów którzy rozstąpili się robiąc miejsce gwar zaczął stopniowo cichnąć i nawet niektórzy z walczących wyczuli zmianę w atmosferze większość dalej kontynuuje okładanie się po mordach. Rob Spokojnie wracasz do pociągu ulicami miasteczka kiedy z jednej z bocznych uliczek wyjeżdża zielony motocykl i z dużą prędkością przejeżdża obok ciebie | |
25-04-2014, 14:14 | #137 |
Banned Reputacja: 1 | Chwyciwszy się lewą ręką nogi gapia i mocno ją oplatając, prawą uderzył łokciem z góry prosto w kolano aby je złamać. Miał dość. Teraz liczyło się dla niego zabicie. Kogokolwiek. |
25-04-2014, 14:30 | #138 |
Reputacja: 1 | Rob dalej spokojnie idzie, chyba, że motocykl zrobi nawrót. Wtedy zejdzie na pobocze, zdejmie kojota z ramienia i przygotuje karabin - ale celując w górę, przynajmniej dopóki nikt nie będzie miał wobec niego złych zamiarów. |
25-04-2014, 16:29 | #139 |
Reputacja: 1 | All - Rob Na polu walki aktywnych zostało już tylko czterech walczących (w tym Max siedząca na leżącym na podłodze i okładająca go pięściami) i Taylor. Zanim Sloan zdążył przemówić przez gapiów przecisnął się barman ze strzelbą. Wycelował w dwóch stojących i strzelił, przeładował strzelbę po czym strzelił w Taylora -Koniec zadymy, następny który się nie uspokoi też dostanie! Taylor dostałeś ze strzelby w tułów tuż pod prawą ręką, boli jak cholera Tommy Max dalej okłada pięściami leżącego na ziemi Rob motocyklista nie zawraca, jedzie dalej w kierunku zachodnim |
25-04-2014, 17:37 | #140 |
Reputacja: 1 | Burton starał się uważnie obserwować i zapamiętać cechy charakterystyczne maszyny i prowadzącego ją osobnika, po czym ruszył do pociągu, a konkretnie do kuchni, by zapytać kucharza, czy pomóc w oprawieniu zwierzęcia. |
| |