|
Archiwum sesji z działu Postapokalipsa Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Postapo (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
21-04-2014, 23:24 | #121 |
Banned Reputacja: 1 | Taylor uśmiechnął się szeroko, od jednego ucha do drugiego. Uwielbiał karczemne zadymy, a jego szkocka krew, aż śpiewała z zachwytu. Przystawiając szklankę z piwem do ust, wychylił ją i wypił piwo kilkoma szybkimi łykami. Złapał za kolejne piwo i zrobił to samo. Chciał już wypić trzecie ale dopadła go myśl o moczopędnych właściwościach piwa. Co jeśli zechce się mu szczać w środku burdy? Bardzo, ale to bardzo żałował, że nie posiada claymore - szkockiego miecza o którym opowiadał mu ojczulo. Podobno w ojczyźnie jego przodków, dzielni górale w sukieneczkach w kratkę zwanymi kiltami i długimi mieczami walczyli z angolami czy kimś tam. Robili niezły rozpierdol! Taylor przepchnął się przez istną ścianę z ludzi z pociągu. Jednym susem, dosyć dziarsko, wskoczył na stół i począł spoglądać na dwie formujące się ściany. Liczył na przyciągnięcie uwagi.. Potargał swoje rude włosy, potarł również i szczecinę po czym zaśmiał się głębokim głosem. Jeszcze tylko chwycił szklankę piwa z stołu na który to wskoczył i przemówił donośnym głosem z twardym szkockim akcentem. - HA! Bękarty.. będzie napierdalanka. Tak jak robili to ruscy: stienka na stienkę! Ława jedna czyli stienka - to powiedziawszy machnął dłonią na grupę popierającą dupołapacza. - oraz ława druga! - zatoczył krąg dłonią nad ekipą z pociągu. Upił łyczek i rzekł donośnym głosem. - DOBRA KURWA! Jak dopije piwsko do końca i rozwalę szklaneczkę o półdupek, ławy nacierają na siebie w wielkie młócce łap i kopów. Puśćcie jakiś funky kawałek, chłopaki! Zaśmiał się ponownie głębokim głosem, niczym typowy szkot i przystawił szklankę do ust. Bardzo, ale to bardzo liczył na ogromne zaskoczenie i konsternacje zebranych. Oraz to, że będzie sędzią i nieformalnym wodzirejem ustawki. Ostatnio edytowane przez Gveir : 21-04-2014 o 23:52. |
23-04-2014, 12:44 | #122 |
Reputacja: 1 | Taylor Wygląda na to że komuś nie spodobało się że zabrałeś mu piwo bo kiedy stałeś na stole ktoś złapał cię za nogi i mocno pociągnął. Runąłeś na podłogę (po drodze uderzając żebrami o stół i zrzucając naczynia) w dalszym ciągu trzymając szklankę która jakimś cudem się nie stłukła (choć większość zawartości się nie wylała). W tej sytuacji uświadomiłeś sobie pewną zabawną kwestię... bójka toczy się między załogami dwóch pociągów ani jedni ani drudzy cię nie znają więc jesteś traktowany jako przeciwnik przez obie strony. Chwilę później ktoś złapał cię za koszulę po czym zamachnął się drugą ręką. Billy Tommy Taylor wskoczył na stół i zagrzewał do walki, chwilę później straciliście go z oczu. W barze jest spore poruszenie część przepycha się na środek żeby dołączyć do bójki reszta ucieka pod ściany żeby jej uniknąć. Sloan spokojnie nabija fajkę choć kiedy się odzywa w jego głosie słychać irytację -mam nadzieję że jutro będą zdatni do pracy Rob Powoli zacząłeś podchodzić 'joty ROB BURTON Skradanie się 15/1 zaszedłeś je z boku i położyłeś się Rzut: 19,15,14 Rob Burton Karabinek Wz29 Oddałeś strzał, kojot przewrócił się w miejscu gdzie stał(Odległość:-2 Celność broni: +2 Kara za wielkość celu:-3 Kara za ranę: ) Karabiny 13/1 Rzut: 1 Ostatnio edytowane przez Leminkainen : 23-04-2014 o 13:31. |
23-04-2014, 12:52 | #123 |
Banned Reputacja: 1 | Taylor najpierw kopnął z całych sił czubek buta w kroczę przeciwnika, a następnie biorąc krótki zamach roztrzaskał szklankę na łbie. W planach miał skoczenie na plecy i skręcenie karku frajerowi który przerwał mu bal. |
23-04-2014, 13:21 | #124 |
Reputacja: 1 | Tommy również szybko dopił swoje piwo i przez chwilę gorączkowo zastanawiał się, czy dałoby się jakoś załagodzić sprawę. Uprzedził go wrzask Taylora. - Zamknij mordę, kretynie...! - syknął wściekle, ale było za późno. Początkowo chciał pomóc tamtemu, ale facet najwyraźniej świetnie się bawił. Tommiego zaś przystopowała obecność Sloana. Wzruszył więc tylko ramionami i pozostał na miejscu. - Zobaczymy, co da się zrobić - powiedział do kierownika, pozornie rozluźniony, a jednak czujny. Nie zamierzał przyłączać się do bitki, chyba, że zabawa zanadto się rozkreci i pojdzie na ostro - wtedy zadba, żeby nikomu z załogi nie stała się krzywda. Póki co, pilnuje Sloana, warknięciem ostrzegając co większych chojraków, żeby sobie poszukali łatwiejszego celu.
__________________ Cogito ergo argh...! |
23-04-2014, 13:56 | #125 |
Reputacja: 1 | Taylor Taylor Dagmore trudny Bijatyka 16/0 Hmm twój nadmiar chęci trochę kłóci się z brakiem umiejętności, facet stoi obok ciebie więc kopniak w klejnoty jest niemożliwy. Udaje ci się uniknąć pierwszego ciosu chwilę później ktoś atakuje twojego przeciwnika więc masz chwilę żeby się podnieść z podłogi. Korzystasz z okazji żeby się rozejrzeć. Dookoła bije się już z tuzin ludzi, w tym dziewczyna która sprowokowała całą bójkę, trzeba przyznać nieźle jej idzie. Nagle zauważasz że ktoś biegnie w twoją stronę z ewidentnie nieprzyjaznymi zamiarami. Rzut: 2,16,18 Tommy, Billy Z tego co widzicie w bójce jak na razie bierze udział z tuzin ludzi z obu załóg (nie licząc Taylora) dwa razy tyle stoi dookoła i zagrzewa wszystkich do walki (oraz wpycha z powrotem w kłębowisko tych którzy próbują je opuścić) Z tego co widzicie barman szybko chowa z lady baru wszystkie stojące na nim do tej pory szklanki i butelki. Sloan ubija tytoń w swojej fajce z kolby kukurydzy specjalnym narzędziem i rozgląda się po sali. Wydaje się że szuka wzrokiem kogoś w sali |
23-04-2014, 16:57 | #126 |
Banned Reputacja: 1 | (zakładam, że biegnie od frontu) Taylor spokojnie czekał, aż fagas podbiegnie. Specjalnie ustawił się tak, aby stół był za nim. Gdy gość będzie blisko niego, podetnie mu nogę samemu usuwając się na bok. Liczył, że w rozpędzie poleci do przodu i zabije się o kant stołu. |
23-04-2014, 21:51 | #127 |
Reputacja: 1 | Czysty strzał - Rob dał sobie sekundę na dobre samopoczucie, po czym ostrożnie zmienił stanowisko czołgając się o kilka metrów w bok, obserwując przedpole. Minęły już czasy, kiedy to człowiek był największym drapieżnikiem. Mógł się pojawić groźny amator świeżego mięsa. Poza tym, myśliwy obserwował zachowanie drugiego kojota. Powinien uciec, ale w dzisiejszych czasach zwierzęta potrafiły być nieprzewidywalne. Już raz Burton omal nie zginął, bo zlekceważył konieczność obserwacji otoczenia. Lekcja, której nie sposób zlekceważyć. |
24-04-2014, 11:01 | #128 |
Reputacja: 1 | Taylor chcesz pozabijać ludzi w bójce w barze? Twój plan w znacznym stopniu się powiódł (braki w umiejętnościach skutecznie nadrabiasz zręcznością) podciąłeś facetowi nogę tak że poleciał i przewrócił stół rozbijając wszystko co na nim stało. Dosyć szybko jednak ktoś pomógł mu wstać i no cóż... facet nie wygląda na zachwyconego. Tommy, Billy Sloan chyba wreszcie wypatrzył kogo chciał bo gestem zawołał kogoś do siebie. Straciliście dobry widok na bójkę bo walczących otacza teraz wianuszek gapiów Rob Drugi kojot zaczął wiać aż się kurzyło. Dalsza obserwacja nie wykryła żadnych zagrożeń. |
24-04-2014, 11:06 | #129 |
Banned Reputacja: 1 | Uśmiechnął się odskoczył w tył i dosłownie, zza pazuchy, w specjalnym miejscu kombinezonu, wyciągnął rewolwer, celując do gościa z "biodra". Wiedział, że dobrze celuje. Czekał na moment gdy ten zrobi kroczek. Wtedy spust zostanie naciśnięty. |
24-04-2014, 11:27 | #130 |
Reputacja: 1 | Tommy spojrzał kogo to oczekiwał Sloan. Jeśli nie jest to ktoś szczególnie ciekawy i w rozmowie nie poruszą jakiegoś ciekawego tematu, to wstanie i poszuka sobie lepszego miejsca by obserwować bójkę. |
| |