|
Archiwum sesji z działu Postapokalipsa Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Postapo (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
23-04-2015, 13:19 | #721 |
Reputacja: 1 | -Chodziło mi o to, że zrobi się hałas, jak będzie się demontować liny. Przeciwwaga i klatka windy gdzieś spaść muszą, chyba, że je jakoś umocujemy. |
23-04-2015, 13:30 | #722 |
Reputacja: 1 | Cosmo -Winda nie spadnie, są na to jakieś mechaniczne zabezpieczenia, poza tym winda wisi na wielu linach - cierpliwie tłumaczył Cosmo - chcę zabrać po jednej linie, nic nigdzie nie spadnie. Cosmo nie był specjalistą od tych urządzeń, ale przez ostatnie kilka lat widział przeróżne przedwojenne maszyny żeby wiedzieć, że były one zwykle "idiotoodporne" i miały różne zabezpieczenia. -Sam, szyb windy wygląda w porządku, zwykłe gołe betonowe ściany, nic nie sypie się na głowę. Do szybu wejdziemy tylko nad pierwszą windą, żeby przeciąć lub odkręcić linę, druga lina spadnie do szybu ale jakiś długi chwytak... - zrobił pauzę - jakiś kij z zamontowanym hakiem wystarczy, żeby wydostać tą linę bez wchodzenia do szybu. Idziemy też do maszynowni, która powinna znajdować się nad szybem, to jest raczej osobne pomieszczenie.
__________________ Ten użytkownik też ma swoje za uszami. Ostatnio edytowane przez JohnyTRS : 02-08-2018 o 18:49. |
23-04-2015, 14:03 | #723 |
Elitarystyczny Nowotwór Reputacja: 1 | -Raczej na pewno osobne - Ortega burknęła w kierunku drugiego technika, wciskając mu w ręce piłę tarczową. Po cholerę sama miała wszystko dźwigać? - Normy bezpieczeństwa...czy jak sie to tam nazywa. Nie dajesz pełnego dostępu do potencjalnie niebezpiecznego urządzenia, szczególnie w miejscu takim jak hotel, gdzie ludzi przewija się cała masa i często ich percepcję zaburzają najróżniejsze używki. Po co kusić los? Pewnie za dawnych czasów klucz do maszynowni miał cieć i obsługa, może serwisant. Na szczęście my nie potrzebujemy zawracać sobie głów podobnymi pierdołami. Od czego jest rak i łom? - dodała już bardziej przyjaznym tonem -A co do szybu, to daj sobie siana, Cosmo...i tak rzucę okiem. Co dwie głowy...znasz to powiedzenie?
__________________ Jeśli w sesji strony tematu sesji przybywają w postępie arytmetycznym a strony komentarzy w postępie geometrycznym, prawdopodobieństwo że sesja spadnie z rowerka wynosi ponad 99% - I prawo PBFowania Leminkainena |
23-04-2015, 14:47 | #724 |
Majster Cziter Reputacja: 1 | Andrew "Andy" Morrison - pogodny szturmowiec - Rob a ja bym wolał by coś nie poszło na nikogo z nas. - uśmiechnął się Morrison słysząc propozycję zwiadowcy. Zamyślił się jednak nad tym chwilę. Wolałby nie puszczać nikogo samego, nawet takiego speca od łażenia po tego typu terenie. Potem przysłuchiwał się wymianie zmian speców. Cały dobór strategii łażenia po tym hotelu zależał od nich i tego jak widzą robotę. A jak widać widzieli trochę inaczej z czego Sam jeszcze nie widziała samego szybu. Nie widział więc sensu przedłużać tej zgadywanki. - Dobra, Cosmo, bierz "Szóstaka". Wracamy do windy. - dał znać, że koniec gadek. Tym razem szedł na przodzie razem z Rob'em. Za nimi szła Sam i John ktory miał w razie czego pomóc z betami. Za nimi jechał Cosmo na hex'ie. Przy wejsciu miał zostać Harvey który miał przeparkować "Wdowę". - To tutaj. Jak to widzicie? Trzeba tam wchodzić? Nie da się obejść bez łażenia na samą górę? - spytał ich licząc, że ustalą razem wspólną wersję. Trochę inaczej planowałby akcję jakby wszystko dało się załatwić z parteru a inaczej jak trzeba by jeszcze gdzieś łazić. Dał im czas by pooglądali sobie i naradzili się jak najefektywniej załatwić ten problem. Ale liczył w zamian na konkretną odpowiedź.
__________________ MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić |
26-04-2015, 13:50 | #725 |
Reputacja: 1 | Irish właśnie zauważyłeś coś ciekawego na tylnej półce czerwonego New Beatle wściekle różową torbę z napisem Car Kit kiedy usłyszałeś wołającego Andrew Wszyscy Wypakowaliście szpej i rozdzieliliście między sobą, Cosmo mocno się ugiął pod ciężarem piły tarczowej. Mimo iż był facetem bardziej wyglądał na "słabą płeć" niż Sam. Zaczęliście wdrapywać się na górę budynku, 16 pięter do maszynowni windy... Pierwsi zadyszeli się Cosmo I Andrew (piła oraz kamizelka kuloodporna i dwie sztuki broni długiej nie sprzyjają wspinaczce) na piątym piętrze musieli zatrzymać się żeby złapać oddech. Dwa piętra wyżej padło na Sam, tylko Kennex sprawiał wrażenie jakby się nie zmęczył. Ostatecznie wdrapaliście się na sam szczyt budynku i znaleźliście drzwi z plakietką są to solidne ocynkowane drzwi dość dokładnie wpasowane we framugę.
__________________ A Goddamn Rat Pack! |
27-04-2015, 11:13 | #726 |
Reputacja: 1 | -Co jest chłopaki, kondycja słaba. -Podśmiewał się z zdyszanych towarzyszy. -Może wziąć coś od was? Gdy dotarli do drzwi John postawił na najłatwiejsze rozwiązanie, złapał za klamkę. Jeśli to nie zadziała to on się na niewiele zda, raczej nie da rady wyważyć tych drzwi. Choć mogli by użyć czegoś jako tarana, miał nadzieje że któryś z towarzyszy da radę obejść zamek.
__________________ It's only after we've lost everything that we're free to do anything. On a long enough time line, the survival rate for everyone drops to zero. |
27-04-2015, 11:40 | #727 |
Reputacja: 1 | klamka z oporem się przekręciła ale drzwi są zamknięte
__________________ A Goddamn Rat Pack! |
27-04-2015, 13:21 | #728 |
Reputacja: 1 | -Zawsze możemy łomem - powiedział Rob, wyjmując crovel - ale boję się, że go zniszczę albo zrobię za duży hałas. Może ktoś zna się na zamkach? - spojrzał na speców. |
27-04-2015, 14:26 | #729 |
Majster Cziter Reputacja: 1 | Andrew "Andy" Morrison - pogodny szturmowiec Andy musiał uznać, że jego pierwotny plan by nie zagłębiać się w trzewia budynku nie wypalił. Pod wpływem burzy mózgów jaką urządzili spece okazało się, że jednak trzeba będzie podrałować i to aż na sam dach. No kurwa pięknie... Przy samochodach został tylko Harvey. I dlatego jako jedyny odłączony od reszty dostał drugą krótkofalówkę. Jeśli robota z demontażem wind przedłużała się zamierzał dosłać do eskorty Rob'a. Pewnie nie obesżłoby się bez jakichś hałasów bo jakoś tego typu prace z dyskrecją mu się nie kojarzyły. Kolejne piętra pokonywał z co raz większym trudem. Czuł, że pod pancerzem cała koszulka zaczyna mu się robić mokra od potu a oddech znacznie przyśpiesza. No ale jego sprzęt ważył trochę. Dobrze, ze nie musiał dymać z cąłym plecakiem i gazmasce... Jak zwykle starał się znaleźć pozytywny aspekt tej sytuacji. On sam wraz Rob'em szli na początku grupy. Morrison wciąż trzymał w pogotowiu swoje Nornico. Za nim szła objuczona para monterów. Szyk zamykał John z karabinkiem. Ku wielkiej uldze szturmowca doszli na samą górę bez jakiś dziwnych przygód i niespodzianek. - Hiuh... Wyżej i cięzej niż to z dołu wyglądało... Za leniwy się robię na takie roboty... - uśmiechnął się wreszcie z ulgą pozwalając sobie wreszcie odsapnąć. Obserwował chwilę zamknięte drzwi które po próbie John'a okazały się na serio zamknięte. - Rob ma rację. Póki się da spróbujmy być dyskretni. Kto się czuje mocny pobawić w ślusarza niech próbuje śmiało. - spojrzał na ich speców. Do otwarcia wystarczyło jedno z nich. Zanim któreś z nich podeszło powtórzył rozstawienie i tłumaczenia jakie część z nich znała już z wcześniejszego otwierania windy. Z tym, że obecnie miejscówę Rob'a miał zająć John. Sam Rob miał filować na ich zaplecze skoro para szturmiarzy i jeden spec będa skupieni na drzwiach. Drugi spec miał być w pogotowiu bo pod drzwiami i lufami jakoś nie widział dla niego miejsca.
__________________ MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić |
27-04-2015, 19:28 | #730 |
Reputacja: 1 | Cosmo Z dołu nie wyglądało to na 16 pięter. Cosmo chyba nigdy nie wchodził aż tyle za jednym razem. Był Karawaniarzem, nie Eksploratorem. Piła, którą niósł, mocno mu ciążyła, plecak mocniej wżynał mu się w ramiona... czy mu się tylko tak zdawało? Łom jakoś przestał dobrze leżeć w dłoni... Ruszyli całą kolumną, oświetlając wnętrze nielicznymi źródłami światła. Na niższych piętrach nie było to takim problemem, zostawili otwarte drzwi na klatkę schodową, a przez nie wpadało choć trochę światła. Potem było gorzej, ciemniej... Na górze byli nieźle zziajani, Cosmo nie był mięśniakiem, na górze po prostu brakowała mu siły. Chyba tylko siłą woli nie wypuścił piły z ręki. Oparł się o ścianę, dysząc, a światła skupiły się na tabliczce na drzwiach. Na samej górze i tylko dla personelu, i chyba nad szybem windy. To musiało być tutaj. Zamknięte. Cosmo wcześniej odpychał tę myśl. Ale w sumie dlaczego drzwi powinny być otwarte? Karawaniarz nie znał się na tym, wiedział co nieco pod względem teoretycznym, ale specjalistą ani praktykiem nie był. Pozostawał łom, framuga albo drzwi, co okaże się słabsze? Albo piła, wyciąć blachę wokół zamka, albo odciąć zawiasy, antywłamaniowe to te drzwi chyba nie były. -Sam, znasz się na tej delikatnej robocie? - spytał Monterkę, może ona się na tym zna. Myśl, myśl, plan awaryjny... -Jeżeli nie sforsujemy drzwi, to zejdźmy piętro niżej i tnijmy prosto w szybie windy, drzwi do wind nie stawiają takiego oporu. - Cosmo próbował sobie zobrazować, jak to będzie wyglądało. W maszynowni utną przy napędach, tuż przy bloczku, tam gdzie lina zmienia kierunek. Lina strzeli, to musi się zdarzyć, wystrzeli jak naprężony pas mocujący ładunek, co pęka na wyboju. Ale na bloczku to będzie niegroźne, dolny i tak spadnie na dół, nikomu nic się nie stanie, a górny będzie hamowany przez bloczek, zmiana kierunku ruchu też osłabi ten "wybuch". W szybie windy cięcie naprężonej liny jest bardziej niebezpieczne, o ile dolny koniec poleci pewnie w dół, to górny wystrzeli jak szalony, nie wiadomo w jakim kierunku, a miejsce cięcia jest cholernie ostre. - ale jest to o wiele bardziej ryzykowne.
__________________ Ten użytkownik też ma swoje za uszami. Ostatnio edytowane przez JohnyTRS : 02-08-2018 o 18:49. |
| |