|
Archiwum sesji z działu Postapokalipsa Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Postapo (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
14-08-2014, 09:58 | #81 |
Reputacja: 1 | Pałka, Vinni, Ernest: - To chodź tu, to pogadamy! - otrzymaliście w odpowiedzi na tekst Ernesta. |
14-08-2014, 12:14 | #82 |
Reputacja: 1 | Nic nie odpowiedział, jednak przeszedł kilkanaście kroków w bok, aby z bezpiecznej odległości mieć widok na to, co znajduje sie za drzewem. |
14-08-2014, 17:26 | #83 |
Reputacja: 1 | - Chciałem z wami po dobroci, grzecznie, to wy się do mnie dupą wypięliście więc to wy wyjdziecie tak żebyśmy was widzieli. - Mierzę tam gdzie ostatnio byli. |
14-08-2014, 21:00 | #84 |
Reputacja: 1 | -Niech twój kolega lepiej szybko wrócili.. Bo inaczej zaboli. -Przymierzył prosto w kroczę rannego. A jak nie wróci lub nie powiesz co trzeba.. -Uśmiechał się i podniósł lufę karabinu w kierunku jego głowy. -Bum!..
__________________ "If you want to make God laugh, tell him about your plans." |
15-08-2014, 23:27 | #85 |
Reputacja: 1 | Pałka, Vinni, Ernest: Pałka został tam gdzie byliście wcześniej. Ernest spróbował lekko zajść od flanki tego, który nie był ranny. Zauważył jedynie, że rzeczywiście tam gdzie było drzewo, za którym krył się tamten była posadzka z betonu. Było również widać, że nie jest równa i być może znajdują się tam schody do jakiejś piwnicy. Tym czasem Vinni poszedł bezczelnie do tego rannego, ale ten nie był aż tak ranny, żeby nie móc rzucać nożem. W klatkę piersiową Vinniego wbił się nóż. Ma kłopoty z oddychaniem i nie będzie mógł chociażby biegać. O dziwo nie padł natychmiast martwy, choć co najmniej jeden płat prawego płuca jest przebity. To pewnie coś w powietrzu. Pałka i Ernest widzieli co się stało z Vinnim, ale ten mały zamachowiec (już teraz nieuzbrojony) jest poza zaasięgiem ich wzroku. |
17-08-2014, 11:35 | #86 |
Reputacja: 1 | -Osz cholera... - Ernest sam nie wiedział czym był bardziej zaskoczony. Tym, że Vinni próbował podejść do uzbrojonego, wkurzonego kurdupla czy tym, że nadal żyje z nożem w klacie. Podbiegł jednak do niego, celując uważnie w miejsce gdzie ostatnim razem widzieli pokurczów na wypadek ataku tego drugiego, z zamiarem zabrania stamtąd wspólnika. - To dopiero epicki fail, powinniśmy wracać i zająć się Twoją raną, pokurczami zajmiemy się przy następnej okazji. |
17-08-2014, 14:41 | #87 |
Reputacja: 1 | Podbiegam do tego Vinniego z podniesioną bronią i jak tylko widzę jakiegoś pokurcza to jebut. |
17-08-2014, 20:42 | #88 |
Reputacja: 1 | Pokój Milczka w bazie to 6. W miejscu wejścia do apartamentu jednak nie ma drzwi, a jest: Przez co nikt niepowołany nie widział dotąd wnętrza. Milczek odłączył się od grupy i ruszył na zwiad w głąb Miejskiej Dżungli mając zamiar zobaczyć czy coś się tam zmieniło. Zostawił zbędne rzeczy w magazynie, zaś zioła wywiesił u siebie do wysuszenia. Potem zabrał swoje menele i ruszył na rekonesans. |
17-08-2014, 22:49 | #89 |
Reputacja: 1 | Vinnie czuł że z nim źle. Padł na ziemie i zaczął się czołgać na plecach uważając na nóż. Musi wrócić w jakiś sposób do bazy.
__________________ "If you want to make God laugh, tell him about your plans." Ostatnio edytowane przez Dreak : 17-08-2014 o 22:55. |
18-08-2014, 22:03 | #90 |
Reputacja: 1 | Wiadomości ogólne: Rzeczywiście powinna tam być jakaś prosta mapka taktyczna, albo dokładniejszy opis metrażu miejsca - Vinnie żeby zrobić swoją akcję musiał podbiec blisko. Rzut nożem był na kilka metrów - i w takiej odległości stał Vinnie. Vinnie, Ernest, Pałka: Koledzy błyskawicznie zabezpieczyli pozycję Vinniego, a Pałka odstrzelił łeb bezbronnemu pokurczowi. Ten drugi nie wychylał już nosa. Wycofaliście się razem z Vinnim na bezpieczną odległość. Vinnie już po chwili stwierdził, że aż tak go to wszystko nie zabolało jakby można było się spodziewać. Wyjął nóż, a krew dopiero zaczęła z niego wylatywać, ale prosty opatrunek zatamował krwawienie. Vinni kaszlał, ale absolutnie nie ma kłopotów z chodzeniem. Większy wysiłek fizyczny sprawi, że dostanie zadyszki. Pierwszy raz poza starymi filmami akcji widzieliście takie rzeczy. Nóż jest całkiem fajny, wyważony do rzucania. Ostrze nie jest duże, ale i tak dosięgło wcześniej płuco Vinniego. Frygwork, Milczek: Po pozostawieniu ładunku w bazie udaliście się we trójkę - razem z Mariuszem Piegusem - na zwiad wgłąb Miejskiej Dżungli. Roślinno-miejskie korytarze niespecjalnie zmieniły się po tych wszystkich gromach i podwójnych księżycach. To nadal średnio bezpieczne ulice upstrzone roślinnością i zapadliskami uniemożliwiającymi jazdę pojazdami kołowymi. Po pewnym czasie natknęliście się na Grześka Waligórę, wielkiego mięśniaka, który palił sobie skuba (narkotyk o właściwościach odurzających/ otumaniających) przed wejściem do dawnego sklepu odzieżowego (sądząc po wciąż istniejących manekinach). - A, to wy. - powiedział i opuścił pistolet śrutowy, który trzymał lewą dłonią. Prawa była zajęta papierosem skubowym. Nic więcej nie odzywał się. Słychać ze sklepu, że jest tam więcej ludzi. Co najmniej dwóch. Widać światła dwóch latarek, ale są głęboko w środku - za ladami, za częściowo zniszczonymi ścianami. |