04-12-2011, 17:46 | #211 |
Reputacja: 1 | W pewnym momencie Spannung rzucił terminal. Dosłownie. Huk był niesamowity, inni na statku też słyszeli. Wyjął śrubokrętk, cązki i zaczął wybebeszać to ustrojstwo, zostawiając sobie dysk, płytę główną oraz trochę kabli. Resztę niepotrzebnego złomu (odciął też niewielki kawałek blachy do późniejszej analizy) zostawił na korytarzu. Markerem odnalazł linię, którą rysował po ścianach od Kotwicy. Gruba kreska była widoczna w świetle latarki. -Idzmy dalej, im szybciej dojdziemy tym lepiej - kontynuował rysowanie grubej linii.
__________________ Ten użytkownik też ma swoje za uszami. |
04-12-2011, 18:18 | #212 |
Reputacja: 1 | - O kurwa. powiedział krótko po czym nadał przez radio. - Wiem, że to brzmi dziwnie, ale nie wiem pojęcia czemu rozmawiam z własnym sobą. Nie używaj broni, najwidoczniej ktoś się z nami bawi. |
04-12-2011, 18:22 | #213 |
Reputacja: 1 | Potwór uruchomił stoper w zegarku –Różnica czasu może być zmienna, mam wrażenie że oba upadki miski dzieliło więcej czasu niż oba szelesty. Enter jeśli kochasz braciszka to lepiej oddaj mu swoją bateryjkę. Potrzebuje dwóch żeby wrócić na Astropol, a jeśli to co słyszeliśmy jest prawdą niedługo zostanie sam. Jeśli wszystko pójdzie dobrze wrócisz ze mną i Coca-Colą |
04-12-2011, 18:26 | #214 |
Reputacja: 1 | - Masz rację. O ile ktoś nie bawi się także upływem czasu, na który wcześniej wcale nie zwracaliśmy uwagi - stwierdził. Wyciągnął bateryjkę, choć dobrze wiedział, że Boyos wcale nie zamierzał, nawet w takiej sytuacji, wracać na Astropol. Spojrzał pytająco na brata. Wydawać by się mogło, że wcale nie przemyślał swojej decyzji, gdyby Boyos jednak wziął bateryjkę. Bo przecież nie było żadnej gwarancji, że wszystko później potoczy się po ich myśli i Enter będzie mógł wrócić z Potworem i Coca-Colą. Ale to tylko pozory. W końcu Boyos był jego bratem i bądź co bądź, jakiekolwiek były ich relacje, Enter nie pogodziłby się nigdy z tym, jakby jego bratu coś się stało, a on nie zaoferowałby mu tej pieprzonej bateryjki... Zresztą, Boyos zrobiłby dla niego to samo. Przynajmniej starał się w to wierzyć.
__________________ Jaka, sądzisz, jest biblia cygańska? Niepisana, wędrowna, wróżebna. Naszeptała ją babom noc srebrna, Naświetliła luna świętojańska. Ostatnio edytowane przez Cold : 04-12-2011 o 18:46. |
04-12-2011, 19:26 | #215 |
Reputacja: 1 | Coca-Cola był sfrustrowany całą sytuacją, uderzył mocno w ścianę statku. Ciekawe było kiedy to usłyszą. |
04-12-2011, 19:55 | #216 |
Reputacja: 1 | -To się robi coraz mniej śmieszne.- szepnęła Elektra zaświecając latarkę i uważnie rozglądając się po pomieszczeniu. -Regały? Książki? To chyba jakaś biblioteka.- skwitowała po czym spojrzała na elektronikę.-Hmm... Jak na moje oko to nic z tym już chyba nie zrobimy, ale to ty jesteś specem.- uśmiechnęła się do Kamila. Według niej cała ta sytuacja wyglądała na jakieś sprytne sztuczki z czasem. -Jak przejdą wracamy po laptopa, a później się tu jeszcze trochę rozejrzymy.- zbliżyła się do regału i wyciągnęła jakąś książkę, żeby zobaczyć co w niej jest napisane. |
04-12-2011, 21:26 | #217 |
Reputacja: 1 | Może. Wypadałoby poczytać dzienniki pokładowe, bo to co tu sie dzieje jest mocno dziwne. Na razie niech przejdą. Podchodzę do Elektry od tyłu i patrzę jej przez ramię próbując lekko objąć ją w talii. Nie wiem czy to właściwy moment, ale czy ktoś Ci mówił, że jesteś śliczna uśmiecham się rozbrajająco. Ostatnio edytowane przez MistrzKamil : 04-12-2011 o 21:29. |
04-12-2011, 21:52 | #218 |
Reputacja: 1 | - Wytlumaczy mi ktoś...co sięt u dzieje? To już przestawało być zabawne... |
04-12-2011, 21:54 | #219 |
Reputacja: 1 | Elektra odwróciła się i spojrzała na Kamila z miłym sztucznym uśmiechem. -Tak, wiele osób mi to mówiło i nie, to nie jest odpowiedni moment- jej uśmiech zamienił się w grymas jakiego Elektra wolałaby sama nie oglądać, ale cóż, sam się prosił. -Nie wiem co sobie myślisz, ale zaraz mogę to sprawdzić.- powiedziała opanowanym tonem, co w tym momencie nie wróżyło jednak nic dobrego. Na jej twarzy pojawił się tajemniczy uśmiech, któremu towarzyszyło zabójcze spojrzenie w wersji nightmare. -Zgadzam się z tym, że to co tu się dzieje jest mocno dziwne, więc proszę zabierz się do znalezienia tych dzienników pokładowych.- ton głosu Elektry był ostry i rozkazujący, a wyraz twarzy się nie zmieniał. Odsunęła się od Kamila z książką w ręce. Podeszła do najbliższego stołu, położyła na nim książkę i zaświeconą latarkę. Wyciągnęła pospiesznie kartkElektra odwróciła się i spojrzała na Kamila z miłym sztucznym uśmiechem. -Tak, wiele osób mi to mówiło i nie, to nie jest odpowiedni moment- jej uśmiech zamienił się w grymas jakiego Elektra wolałaby sama nie oglądać, ale cóż, sam się prosił. -Nie wiem co sobie myślisz, ale zaraz mogę to sprawdzić.- powiedziała opanowanym tonem, co w tym momencie nie wróżyło jednak nic dobrego. Na jej twarzy pojawił się tajemniczy uśmiech, któremu towarzyszyło zabójcze spojrzenie w wersji nightmare. -Zgadzam się z tym, że to co tu się dzieje jest mocno dziwne, więc proszę zabierz się do znalezienia tych dzienników pokładowych.- ton głosu Elektry był ostry i rozkazujący, a wyraz twarzy się nie zmieniał. Odsunęła się od Kamila z książką w ręce. Podeszła do najbliższego stołu i położyła na nim książkę i zaświeconą latarkę. Pospiesznie wyciągnęła kartkę i długopis i zapisała aktualną godzinę, stwierdziła, że najlepiej będzie jeżeli co jakieś 5 min. będzie zapisywać kolejno godziny. Po chwili namysłu dopisała także miejsce, w którym się znajdowali- "pokój z książkami", tak, przy godzinach będzie zapisywać także miejsca, w których się znajdowali. Ostatnio edytowane przez Akhay : 04-12-2011 o 22:05. |
04-12-2011, 22:13 | #220 |
Reputacja: 1 | Przepraszam... Nic więcej niż widać, nic a nic odwrócił nerwowo wzrok i nic nie mówiąc wrócił po laptopa. |