21-12-2011, 16:55 | #471 |
Reputacja: 1 | Spannung poprawił jweszcze raz, trafiając tym razem w jendą z łap tego stwora. Walczył, waląc tych kosmitów. Juz po kilku sekundach był spocony, czekał, aż Błysk odciągnie Colę jak najdalej od tych stworzeń i dopiero wtedy wycofa się. Razem z innymi.
__________________ Ten użytkownik też ma swoje za uszami. |
21-12-2011, 21:59 | #472 |
Reputacja: 1 | Błysk, Spannung, Mośko, Potwór (Enter i Kamil słyszą to): Działo się dużo. Na tyle dużo, że łatwo można było się pogubić w błyskawicznie zmieniającej się sytuacji. Popełnialiście błędy. Nie, nie zwykłe ludzkie związane z waszymi umiejętnościami, ale takie podstawowe. Uderzenia bronią często nie trafiały celu... z drugiej strony jak już trafiały to dosłownie rozrywały Boroki na kawałki. Ich kończyny odpadały, ale już kolejne uderzenie niszczyło was sprzęt tak jakby Boroki były niezniszczalne. Błysk nie zdołał chwycić swego noża gdy dostał z obślizgłego baniaka w twarz. Oglucony Błysk cofnął się natychmiast, przetarł twarz rękawem i wystrzelił. Trzymał pistolet równo i choć był arcymistrzem broni palnej to z sześciu strzałów dopiero ostatni trafił w łeb jedno z tych stworzeń. Borok nie zrobił sobie z tego wiele - najwyraźniej ich głowy nie posiadały tam witalnych organów. Kolejny strzał Błyska trafił go znów w głowę, a próba oddania ósmego zakończyła się zaciętą bronią. Vis8 prawie nigdy się nie zacina, a teraz jednak się zaciął. Ogłuszacz Potwora dawał radę, ale po kilku uderzeniach noża jego super wojskowe ostrze pękło jakby było ze szkła. Po kilku uderzeniach również łom Spannunga złamał się mimo tego, że to nie był byle jaki łom. Reasumując: bardzo dużo Boroków leży i "krwawi", kilka po prostu leży, a z pięciu wciąż atakuje. Chyba gotują się do skoku. Niestety korytarzem nadciąga kolejna grupa. Mośko zdołał odciągnąć nieprzytomnego Coca-Colę. Kamil, Enter: - Wybuch? Zawirowania czasoprzestrzeni? Włączyliście Napęd Punktowy przy Borokach?! Kurwa! Biegniemy na Nogorię. Jeśli to żart to urwę wam jaja. Bez odbioru. - nikt już dalej nie odpowiadał. Kamil przełączył się do dziennika pokładowego. Nie było tam zbytnio nic ciekawego aż do ostatnich wpisów (daty wskazują, że w alterealu tego statku był maj, ale to nieistotne): - Mamy paliwo. Lecimy do SNr19D2. Mechanik Malinowski znów miał napad choroby. Tym razem uważał się za kapitana pirackiego statku. Danielski dwa razy musiał potraktować go paralizatorem i wstrzyknąć mu jego lekarstwo. Stan Malinowskiego się pogarsza z każdym dniem. <minęło 6 dni> - Zostaliśmy zaatakowani przez Boroków. Jeden z ich statków wbił się w nas niestety w okolicach maszynowni. Udało się wszystko wyczyścić. Smród pozostał, obawiam się o działanie maszynowni. Na wszelki wypadek zamknąłem dostęp do Napędu Punktowego zgodnie z procedurą. Mechanik Malinowski na wieść o tym wpadł w szał, ale nie związany z chorobą. W jasności umysłu twierdził, że musi dokończyć Napęd Punktowy zanim kompletnie utraci zmysły. Rzeczywiście w ciągu ostatnich dni Danielski ani razu nie musiał reagować i Malinowski sam sobie aplikował lekarstwo. <minął dzień> - Choć specyficzny smród pozostał to jednak wydaje się, że cały Napęd Punktowy jest czysty. Malinowski wrócił tam do pracy. Twierdzi, że uda mu się wszystko dokończyć w momencie dotarcia do Stacji. Klucz do Napędu posiada Danielski, który przestał pilnować Malinowskiego i skupił się na odnalezieniu śmierdzących plam w maszynowni. <minęło 8 dni> - Otrzymałem meldunki o pojawieniu się Boroków na pokładzie. Kamery również ich rejestrowały, a jednak są jak duchy. Pojawiają się i znikają. Żaden ich statek nie jest w nas wbity. Nie wiem skąd się biorą. Sytuacja wydaje się ciężka. Po konsultacji SNr19D2 uzgodniliśmy, że cała załoga zejdzie na stacje, a nasz statek zostanie poddany Protokołowi Dewitalizacji. < minął dzień> - W głośnikach słychać głosy. Na monitorach pojawiają się obrazy z korytarzy, po których wędrują ludzie w dziwnych mundurach. Z rozmów, które przeprowadzają to są Polacy. Możliwe, że z alternatywnej rzeczywistości. Wszelkie próby kontaktu z nimi spełzają na niczym. Protokół Dewitalizacji staje pod znakiem zapytania. Na jednym z kadrów było widać jak ci Polacy walczą z Borokami w maszynowni. Chyba nie wiedzą jak walczyć z Borokami. Jednak... prócz tego obrazu z kamer nic w maszynowni się nie działo. <minęły trzy dni> - Mechanik Malinowski zgłosił możliwość rezonansu Napędu Punktowego z Osobliwością. Choć oba są nieaktywne to jednak włączenie ich obu w przyszłości może tworzyć nieprzewidziane konsekwencje w tym oddziaływanie na naszą teraźniejszość. Kilka godzin później Malinowski został znaleziony na podłodze maszynowni z raną kłótą. Danielski i kamery nie widziały sprawcy... ani nawet narzędzia zbrodni. Już mieliśmy stwierdzić zgon, gdy zmaterializował się jeden z Polaków, o których pisałem w poprzednich raportach. Klęczał nad nim skupiony z wyciągniętymi rękami dotykając rany Malinowskiego. Rana zasklepiła się, a człowiek ten stracił przytomność. Obu nieprzytomnych przeniesiono do ambulatorium. <minął dzień> - Danielski stwierdził, że Napęd Punktowy jest gotowy. Zakazałem włączania go. Uderzyło w nas kilka transportów Boroków. Walki nadal trwają. <kilka godzin później> - Dolecieliśmy do SNr19D2. Nogoria jest na miejscu. Boroków jest za dużo. Nadal nie mogliśmy skontaktować się z Polakami z alternatywnej rzeczywistości choć słyszymy ich rozmowy. Rozkazy nakazują włączenie Protokołu Dewitalizacji. Oczywiście ewakuujemy z ambulatorium i Malinowskiego i przybysza. Sierżant Chłop wskazał, że pomieszczenie obok Osobliwości zawiera urządzenia nieznanego pochodzenia przyklejone do wszystkich rogów. Zostanie to zbadane po Dewitalizacji. <dziesięć minut później> - Kamera zarejestrowała przytomnego mechanika Malinowskiego i przybysza w zamkniętym pomieszczeniu Napędu Punktowego. Malinowski ma klucz i go zaraz użyje. Danielski krzyczy do niego z maszynowni, żeby tego nie robił, ale Malinowski ani przybysz nie reagują. Wicher, Coca-Cola, Elektra: Coca-Cola zdawał się chcieć być nieprzytomnym, ale był całkiem przytomnym co sprawiało, że zrobiło się dziwnie. Elektra wciąż zdawała się szukać innego rozwiązania choć na nic nie wpadła. Kapitan natomiast wciąż postulował, że tak trzeba. Na dowód, że ma rację wyjął główny panel Napędu Punktowego - walizkę z kluczem - i powiedział, że to może wam podarować jak go żywego stąd wyciągnięcie. Ponoć bez niego trudno będzie się zorientować jak uruchomić Napęd Punktowy. Niestety taka psychoportacja z tym urżądzeniem sprawi, że jedna osoba tutaj zostanie. Coca-Cola ogółem jest apatyczny, więc może jego zostawić? Tak czy inaczej to głównie decyzja Wichra choć uczepienie się go sprawi, że trudno będzie mu psychoportowac się bez kogoś - Kapitan i urządzenie powinny być odtransportowane do Kotwicy Astralnej, bo w końcu pozyskanie nowej technologii było celem tej misji. A ten Napęd to żaden złom. Ostatnio edytowane przez Anonim : 21-12-2011 o 22:01. |
21-12-2011, 22:12 | #473 |
Reputacja: 1 | -Mośko! Jest stąd jakieś inne wyjście? Bierz Colę i spieprzaj! My ich spróbujemy przez chwilę spowolnić- Potwór rzucił bezużytecznym resztkami broni w jednego z nacierających Boroków i wyciągnął kolejny błękitny nóż. |
21-12-2011, 23:17 | #474 |
Reputacja: 1 | Staram się pomóc Mośko przy transportowaniu Coli jak najdalej od Boroków,dokładniej w stronę Kamila i Entera.- Mośko pomogę Ci go nieść. - Do Spannunga i Potwora:-Skoro nasza broń nadaję się do podtarcia dupy na te stwory to nie widzę innego wyjścia jak taktyczny odwrót. Po tych słowach nadaję komunikat przez radio do Kamila i Entera:Idziemy do Was,szykujcie barykadę bo biegną za nami Boroki! |
22-12-2011, 00:22 | #475 |
Reputacja: 1 | To na razie Coca-cola - Teleportuje się z Kapitanem i Elektrą jak chce też, a jak nie chce to ją zostawiam. -No to robimy po twojemu, lepiej żeby to wypaliło. |
22-12-2011, 01:24 | #476 |
Reputacja: 1 | -Kurwa gdzie jest Wicher, kiedy jest potrzebny?! Błysk, spytaj się Kamila, albo Entera czy się nie ocknął. Jak nie...- w tym momencie zwracam się do naszego mechanika -Spannung, byłbyś w stanie wysadzić to wszystko? Jak już będziemy ginąć to lepiej z hukiem- odciągam Coca-Colę |
22-12-2011, 09:28 | #477 |
Reputacja: 1 | Coca-Cola nie miał zamiaru tu pozostawać. |
22-12-2011, 11:58 | #478 |
Reputacja: 1 | - Czy ten kapitan, którego dźgnąłem nożem, nie jest tym samym, chorym kapitanem z dziennika pokładowego? - zastanawiał się głośno Enter. - I jeśli my jesteśmy w przyszłości, w stosunku do tamtych ludzi, to znaczy, że mózg tego człowieka jest przeżarty tym, na cokolwiek on chorował... Czy w takim razie nie jest niebezpieczny?
__________________ Jaka, sądzisz, jest biblia cygańska? Niepisana, wędrowna, wróżebna. Naszeptała ją babom noc srebrna, Naświetliła luna świętojańska. |
22-12-2011, 16:01 | #479 |
Reputacja: 1 | -Chyba ci odbiło - rzucił kawałkami łoma w Boroków - ja nie zamierzam ginąć z hukiem! Musimy jak najszybciej dotrzeć do Kotwicy i na Astropol i odłączyć się od tego przeklętego statku. Wycofał, odbezpieczył kaburę i wyjął ogłuszacz. Nie był wybornym strzelcem i wiedizał, że urządzenie się niedługo zatnie, ale nie chciał marnowac narzędzi. Musiał uważać, musiał trafić tylko i wyłącznie w Boroki. Oddał strzał.
__________________ Ten użytkownik też ma swoje za uszami. |
22-12-2011, 17:27 | #480 |
Reputacja: 1 | - Chyba powinniśmy dowiedzieć się, jak zabić te Boroki... - dodał po chwili milczenia. - Bo wnioskując po zapisach z dziennika pokładowego, zapisy z kamer pokazywały naszą drużynę, a autor dziennika stwierdził, że chyba nie potrafimy z nimi walczyć... Z jakimikolwiek działaniami postanowił poczekać na reakcję Kamila.
__________________ Jaka, sądzisz, jest biblia cygańska? Niepisana, wędrowna, wróżebna. Naszeptała ją babom noc srebrna, Naświetliła luna świętojańska. |